Agata G.

Agata G. Przedsiębiorca,
coach, trener

Temat: Mój kot u sąsiada w ogródku....

Ok, uznajmy, że jestem przewrażliwioną młodą matką ;)

Masz rację, słowo pisane nie oddaje emocji, jeśli faktycznie nie było złośliwe - przepraszam :)
Ireneusz Wasiak:
Agata Gąsiorowska:
Dziękuję bardzo za wszelkie rady - te życzliwe, ale również i te złosliwe, których pozwolę sobie nie skomentować....

)Agata Gąsiorowska edytował(a) ten post dnia 02.02.09 o godzinie 12:56
Agata, jeżeli myslisz że ja napisałem ten post z jakąkolwiek dozą złosliwości, to krzywdzisz mnie i nie masz racji. Jestem daleki od wszelkich złosliwości.
Ale dla ciebie nie ma rady a innych sposobów nie ma!
Moja wypowiedź jest pełna życzliwosci i przyjaźni.
Cóż słowo pisane nie oddaje emocji i nastroju tak dobrze jak rozmowa przy kawie/piwie/grilu, tutaj ukłon w stronę Jerzego :)))
pzdr

Temat: Mój kot u sąsiada w ogródku....

Az trudno uwierzyc, jak sasiad moze utrudnic zycie kotom drugiego sasiada!
Ale ja chyba mam szczeście bo mieszkam w okolicy samych kociarzy.
Nasze koty całe lato spedzaja w ogródkach, raz w jednym, raz w drugim... z zadnego nie sa przepędzane... to prawdziwa przyjemność odpoczywać w ogrodzie w towarzystwie tych wspanialych zwierzat.
Czasami koty sasiadów przychodza po drabince (albo po drzewie) odwiedzic moja kotke... wejda ( a raczej wskoczą) do mieszkania, obejrza, powachaja i grzecznie ta sama droga wychodza... Zadnych szkod, zadnego sikania, zadnych nieprzyjemnych zdarzen...
Istny koci raj ;)
A w marcu, jak to w marcu, troche sie awanturują, ale jakos tak z umiarem, chyba dlatego ze wiekszosc (jeśli nie wszystkie!) jest wykastrowana.Bozena Bober edytował(a) ten post dnia 02.02.09 o godzinie 22:08

Temat: Mój kot u sąsiada w ogródku....

Agata G.:
Witam bardzo serdecznie, mam nadzieję, że znajde na grupie pomoc.
Bo problem mam następoujący.
MNieszkamy na osiedlu domków jednorodzinnych. Mamy kota, który oczywiście jest kotem wychodzacym. Ostatnio przyszedł do nas sasiad, że nie życzy sobie aby nasz kot załatwiał sie w jego ogrodzie.

Na osiedlu jes oczywiście mnóstwo kotów, ale nasz rudzielec jest dość charakterystyczny - więc od razu zauważony.
Ja generalnie rozumiem, że to może byc dla kogos problemem więc zaproponowałam sąsiadowi regularne sprzątanie po pupilu. Niestety, nie satysfakcjonuje go takie rozwiązanie i "mam coś z tym zrobić"

Zatrzymanie kota w domu nie wchodzi w grę - zapewne kazdy sobie potrafi wyobrazić co by sie działo...

Pytań więc mam kilka
1. Czy ktoś zna jakiś sposób na odstraszenie kota skuteczne - podrzuciłabym sasiadom
2. czy ktoś (np straż miejska) może mi coś nakazac/nalozyc mandat w związku z tym?

Co innego byście zrobili na moim miejscu?

Dziękuję z góry za pomoc :)


witam, zajrzyj tutaj
http://www.easypet.pl/cat-166.aspx

http://www.nokaut.pl/oferta/odstraszacz-zajacow-dzikow...

pozdrawiam Krystyna

Następna dyskusja:

mój kot drapie i gryzie




Wyślij zaproszenie do