konto usunięte
Temat: Koty sprawne inaczej ;)
Słuchajcie, podzielmy się tutaj doświadczeniami z bycia niewolnikami kotów nie-do-końca-pełnosprawnych ;)Zakładam ten wątek interesownie - z nadzieją, ze ktoś uwierzy, że można bez większych trudnosci (albo z trudnosciami, ale też i z miłością) żyć z kotem, który nie widzi, nie słyszy, nie ma łapy czy nie trzyma moczu... I może ktoś odważy się zaadoptować czekającą u nas na dom Stasię?
Stasia nie widzi prawie w ogóle - miewa różne okresy, można to zaobserwować - czasem potrafi sama dostrzec leżącą na podłodze myszkę, czasem z rozbiegu wali głową w ścianę... Wynika to z niejednorodnego charakteru zmian w jej jednym oczku, które widzi - drugie jest całkiem niewidome.
Niezwykłe jest to, że Stasia jest bardzo śmiała i ciekawska - czasem wygłupiamy się, ze nie boi się, bo nie widzi, czego ;) - ale ona ma po prostu węch, słuch, wibrysy - no i wspaniały, towarzyski charakterek.
Nie da się ukryć, że musi mieszkać w domu, gdzie nie mogłaby spaść z dużej wysokości (niezabezpieczone schody na piętro...), osiatkowany balkon i okna to podstawa - ona czasem napierw leci albo skacze, a potem dopiero myśli, że to nowe i jeszcze nie wie, co jest dalej ;).
Trzeba pamiętać, zeby nie stawiać niczego na "szlakach komunikacyjnych" ;) (raz tak przydzwoniła w pokrywę od kuwety postawioną w przedpokoju, że aż przysiadła...), żeby nie zrzucać jej na podłogę, tylko zestawiać, żeby nie podchodzić i nie podnosić jej znienacka.
Więcej nic :). Nasz ślepy kot zachowuje się jak kot widzący :). Co prawda na widok jej oczu od razu wiadomo, że coś jest nie tak (a znam niewidome koty, które mają "normalne" oczy i wtedy ludzie zupełnie nie wierzą, że takie koty nie widzą ;) ), ale po zachowaniu nie każdy się zorientuje :)
A jak u Was?Uschi Pawlik edytował(a) ten post dnia 13.10.07 o godzinie 12:08