konto usunięte

Temat: Koty niewychodzące, koty wychodzące

Pisałam o swoich doświadczeniach.
Katarzyna Karus-Wysocka

Katarzyna Karus-Wysocka ux designer, owner

Temat: Koty niewychodzące, koty wychodzące

Ja też kiedyś zaciekle broniłam prawa kotów do wychodzenia. Tłumaczyłam to sobie kocią naturą i agresją kota niewychodzącego.
Mój pierwszy kot po prostu zniknął. Byłam wtedy jeszcze gówniarzem. Szukaliśmy go nawet przez TV i nic...
Drugi kot miał nie wychodzić ale oczywiście nie miałam serca go trzymać a on tak bardzo chciał wyjść. Uciekał przy każdym otwarciu drzwi mieszkania. MIał na osiedlu dwóch kolegów. Oni żyją on nie. Pierwszy kontakt z samochodem przeżył. Skończył z bezwładem jednej łapy. Wszystko zaczynało się układać (rehabilitacja pomagała) ale pewnego pochmurnego dnia znalazlam go martwego. Było to dla mnie tak traumatyczne przeżycie, taka tragedia osobista (moje "dziecko" nie żyje), że obiecałam sobie, że już nigdy nie będę miała kota.

Jak nietrudno się domyślić nie dotrzymałam słowa. Teraz czekam na termin odbioru pięknego balijczyka. Kota który nie miał i nie będzie miał stycznośći ze światem zewnętrznym. Mam nadzieję, że mają w genach przyzwyczajenie do życia w zamknięciu. Nie będę taka głupia jak kiedyś.

konto usunięte

Temat: Koty niewychodzące, koty wychodzące

Jerzy K.:
Mając od kilku miesięcy dwa młode koty w domu, które z racji tego, ze mieszkaja w miescie mozna sialo nazwac niewychodzacymi (byly kilka razy na wsi), wiem, jak sie ruszaja, zachowuja, jak bawia i skacza.

W ten weekend mialem mozliwosc poprzygladac sie blizej dwom kociczkom "wsiowym", mieszkajacym w stajni, zywionych czasami, czesto polujacymi itd.
Jedna miala z pol roku, druga z 2 miesiace.

Zobaczylem, jak wielka jest roznica.

1. Skakanie: mniejsza kotka zeskoczyla z wysokiego na ok. 1,8 m balkonu. Zeby wskoczyc na krzeslo, nie potrzebowala sie nawet wybijac. Przeskakiwala ze stolu na stol z duza pewnoscia i odwaga, a gdy wyladowala na serwetce i wpadla w poslizg, blyskawicznie zlapala rownowage. ez problemow.

2. Lazenie po drzewach. Nawet to malenstwo smigalo po galeziach, skakalo z jednej na druga jak wiewiorki. Moje "domowce" nie mialy i nie maja takiej zrecznosci

3. Kocie towarzystwo. Koty na wsi sa bardziej ufne wzgledem siebie, mniej fucza, strasza itd. Sa bardziej siebie ciekawe. Gdy sie znaja, spia scisle do siebie przytulone. Potrafia sie "podzielic" miska

4. Ludzie. Sa bardziej nieufne, ale wziete na rece nie wywaja sie bardzo, choc chetnie daja drapaka. Bardziej sluchaja, gdy sie je wola.

5. Wiecej spia. Za to bawia sie intensywniej.

Ergo: wynika, ze kot "niewychodzacy: jest mniej wysportowany, mniej towarzyski, rozpieszczony i bardziej aktywny

;)


nie musi to byc prawda... kazdy jest inny i kazdy zachowalby sie inaczej w roznych srodowiskach!
Kasia O.

Kasia O. Specjalista
Zarządzania
Procesami

Temat: Koty niewychodzące, koty wychodzące

Katarzyna Karus:
Pierwszy kontakt z samochodem przeżył. Skończył z bezwładem jednej łapy. Wszystko zaczynało się układać (rehabilitacja pomagała) ale pewnego pochmurnego dnia znalazlam go martwego.


Kiedyś miałam kotkę którą wypuszczaliśmy rano (ostatni wychodzący z domu) i osoba która pierwsza wracała wołała ją i wpuszczała do domu, czyli pół dnia spędzała na ogrodzie. Tak było jakieś pół roku póki nie wyjechaliśmy na kilka dni, a sąsiadka miała ją dokarmiać. Już pierwszego dnia wybiegła nie tak jak zwykle w stronę ogródka, ale na ulicę. Nietrudno się domyślić jak to się skończyło.

Moja obecna Dziuba nie wychodzi. Raz udało jej się uciec przez nieopatrznie otwarte okno, na szczęście wróciła skruszona po 3 dniach, jak się później okazało wróciła z niespodzianką w brzuszku, więc skończyło się wesoło. Ale nie mam serca żeby latem kazać jej siedzieć w domu, więc zabieramy ją na ogródek zakładając szelki i przypinając bardzo długą smycz.
Katarzyna Karus-Wysocka

Katarzyna Karus-Wysocka ux designer, owner

Temat: Koty niewychodzące, koty wychodzące

Kasia Orantek:
Katarzyna Karus:
Pierwszy kontakt z samochodem przeżył. Skończył z bezwładem jednej łapy. Wszystko zaczynało się układać (rehabilitacja pomagała) ale pewnego pochmurnego dnia znalazlam go martwego.


Kiedyś miałam kotkę którą wypuszczaliśmy rano (ostatni wychodzący z domu) i osoba która pierwsza wracała wołała ją i wpuszczała do domu, czyli pół dnia spędzała na ogrodzie. Tak było jakieś pół roku póki nie wyjechaliśmy na kilka dni, a sąsiadka miała ją dokarmiać. Już pierwszego dnia wybiegła nie tak jak zwykle w stronę ogródka, ale na ulicę. Nietrudno się domyślić jak to się skończyło.

Moja obecna Dziuba nie wychodzi. Raz udało jej się uciec przez nieopatrznie otwarte okno, na szczęście wróciła skruszona po 3 dniach, jak się później okazało wróciła z niespodzianką w brzuszku, więc skończyło się wesoło. Ale nie mam serca żeby latem kazać jej siedzieć w domu, więc zabieramy ją na ogródek zakładając szelki i przypinając bardzo długą smycz.

Moim celem jest, żeby mój (już niedługo) kot przeżył co najmniej te statystyczne 15 lat. Na wychodzenie będzie musiał poczekać, aż zbuduję dom i przy okazji wolierę dla niego w ogrodzie ;). Pomysł ze smyczą też jest dobry!



Wyślij zaproszenie do