Temat: Kot z Przeszłością - zrób sobie drogi prezent :(
Katarzyna Kuśnierz:
(...)
w najlepszym rachunek u weterynarza wyniesie cię koszt kociaka
popularnej rasy. Gdy nowi właściciele mają odrobinę serca to wzdychają i leczą, jak nie maja to zwrot kota :(
A miało być tak pięknie pomagać zwierzętom :(
Bo właśnie pięknie jest pomóc zwierzęciu, któremu ta pomoc jest potrzebna. Nie dla wszystkich "pięknie" musi koniecznie oznaczać "tanio". Porównanie kosztu leczenia zwierzaka do ceny zakupu rasowego kota jest wg mnie niesmaczne. Dla ludzi, których rzeczywiście interesuje pomaganie zwierzętom, a nie posiadanie ich dla ozdoby zwykle rasa kota jest nieistotna lub jest jedną z ostatnich rzeczy, na jakie zwracają uwagę.
I jednak rzadko zdarza się, że kot z DT jest chory. Koleżanka ma DT i jej kociaki są nie tylko wyleczone ze wszystkich pasożytów, ale również zaszczepione przeciwko popularnym chorobom oraz wysterylizowane/wykastrowane.
Moja mama też ma DT i tylko raz jej się zdarzyła sytuacja, o której mówisz. To były kociaki z białaczką, która u kotów jest zaraźliwa. Został jej jeden taki biedak, który jest niesamowicie kochany, bardzo wiele przeszedł, m.in. jako maluch miał połamane wszystkie łapki, które się krzywo zrosły i kotek nie stanowi zapewne "ozdoby" domu. Nie mniej i ja i mama mamy gdzieś prezencję kota. Ostatnio wyłożyłam niemałą kasę na leczenie go interferonem i zaszczepienie reszty przeciwko białaczce i nie żałuję ani złotówki. Dla mnie zwierzę to przyjaciel, a nie inwestycja w wyposażenie mieszkania. A przyjaciel może się rozchorować w każdym wieku.
Rozumiem oczywiście sytuacje, kiedy kotka się oddaje z powrotem do DT, bo nie każdy, kto kocha zwierzęta może sobie pozwolić na drogie leczenie. Wręcz jest tak, że duża część miłośników zwierząt to osoby, które nie narzekają na nadmiar gotówki.