konto usunięte

Temat: kot w podróży

mam mały problem z kotem w samochodzie - jeździmy w dość długie trasy - 300km, od 3,5 do 4,5 godz. w samochodzie -w zależności od warunków. ze względu na brak klimy zawsze jeździmy na wieczór, ale mimo normalnej temperatury kot ma problemy - ślini się, wydaje mi się że i z nosa mu leci. w domu absolutnie nie ma takich problemów, a tu dramat.

ostatnio wyjeżdżaliśmy w czwartek - sprawdzałam go po 2 godz. i było ok, ale w ciągu ostatniej w transporterku powstała wręcz kałuża :/ (potem w domu przez 4 dni było wszystko dobrze) wracalismy wczoraj więc siedziałam przy nim i kiedy nie spał wycierałam go co chwilę (kiedy udało mu się usnąć było OK)
czy to możliwie że to na tle nerwowym ???????????

dodam, że parę miesięcy temu nie było tego problemu, ale przez ostatnie 2 miesiące częściej jeździmy (kot mimo, że jest spokojny w samochodzie to naprawdę nie cierpi tego - jak tylko widzi walizkę w pokoju to chowa się w najdalszy kąt z nadzieją że o nim zapomnimy) i tak ten problem pojawił się w ostatnich dwóch podróżach.
oczywiście zasięgnę porady u weterynarza ale może ktoś z was się z tym spotkał ?
Kasia W.

Kasia W. Project Manager,
analityk; spec od
rozwiązań
niemożliwych

Temat: kot w podróży

A nie zmieniłaś kotkowi karmy w ciągu ostatnich 2 miesięcy?
Mysle, że to może być powód - zestawienie tego konkretnego jedzenia z wycieczkami.
No, chyba że zmieniłaś pojazd, zainstalowałaś jakiś element wyposazenia albo np nowy zapach do samochodu - mój kot ich nie znosi, wszystkie zrywa natychmiast!

Kasia

konto usunięte

Temat: kot w podróży

Kasiu żadnych zmian nie było, ani w samochodzie ani karmie.
Tylko kiedyś jeździł dużo rzadziej, ostatnio tak się złożyło, że co 4 tygodnie dwukrotnie taką długą podróż odbywał.
No jedyne co mi przychodzi do głowy to że to na tle nerwowym - kiedy śpi wszystko jest w porządku..
Dorota P.

Dorota P. HR z pasją :-)

Temat: kot w podróży

Ja też myślę, że to na tle nerwowym. Koty są bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany, więc jeśli silnie reagują na cokolwiek nowego w otoczeniu to co dopiero na zmianę całego otoczenia??
Jak u wszystkich zwierząt (także u ludzi) ślinianki mogą wydzielać więcej śliny pod wpływem silnych emocji (to wpływ adrenaliny). Mój kocur ślini się z kolei kiedy jest baaardzo zadowolony:).

A czy nie dałoby rady zostawiać go jednak w domu a nie zabierać w trasy? Są takie koty, które nieźle znoszą podróże (widziałam nawet takiego jednego co sobie świat oglądał z kajaka na jeziorze, a podobno w samochodzie po prostu śpi), ale każdy jest inny. Podobno większość kotów dobrze się czuje jak ogarnia przestrzeń wokół, a świat uciekający z poziomu okien w samochodzie jest dla nich nie do ogarnięcia i stąd ten silny stres. Stres z kolei, zwłaszcza silny - znów, tak jak u ludzi - może powodować różne niepotrzebne choróbska... Może więc warto rozpatrzyć jakąś inną opcję zamiast podróży???
Izabela K.

Izabela K. psychoterapeuta,
psycholog, trener,
nauczyciel, tłumacz

Temat: kot w podróży

albo moze nie w kontenerku? wiem z doswiadczenia ze czasem nie ma jak kota zostawic, albo zostawiony cierpi i teskni, a nie da sie ciagle siedziec w domu, bo kot... no w kazdym razie jest to czasem trudne.
Moj kot duzo ze mna podrozuje (ostatnio zaliczylismy morze :)) uwielbia pociagi i autobusy rejsowe natomiast samochody, tramwaje i busy srednio, ale niedawno wzielam sie na sposob, kot podrozuje w dosyc duzej, niebieskiej torbie plazowej,(typu dodatek do kolorowej gazety) wyscielam ja recznikiem, daje mu ukochany sznureczek zabawke, jest mu tam przytulnie i bezpiecznie, torba zamykana jest na suwak, wiec w newralgicznych momentach (wsiadanie/wysiadanie/przesiadki) po prostu zasuwam prawie do konca
(chociaz kot i tak jest na smyczy).
W kazdym razie zmierzam do tego, ze takie kontenerki mimo ze wygodne dla ludzi nie koniecznie sa mile dla kotow (moj taki mial i nie znosil, ale wyrosl z niego ;)), natomiast tak kot ma praktycznie ciagly kontakt fizyczny z czlowiekiem a pozatym czuje sie mysle wlasnie bezpiecznie, nie ma takiego stresu i moze spokojnie pospac. Moze wyprobuj taka opcje? i polecalabym tez najpierw krotkie przejazdzki w nowym "opakowaniu" takie po 30 min. chyba zeby sie okazalo ze to cos fizjologiczne, ale skoro tylko w samochodzie to raczej stresowe...
powodzenia!Izabela Ziemska edytował(a) ten post dnia 01.08.07 o godzinie 12:03

konto usunięte

Temat: kot w podróży

Może Twój kot ma tak skomplikowaną osobowośc jak mój Krzysiek. On w kontenerze potrafi nawet się sqpkać z nerwów. Do torby nie wejdzie - próbowałam i tylko kocina sie zestresował. Po prostu jak jadę z nim jako nieprowadząca samochód to go trzymam na rękach - Krzysio wtedy ma oczy naokoło głowy i zafascynowany patrzy na świat. Czasami sobie pogada... ale juz tak nie przeżywa.

konto usunięte

Temat: kot w podróży

tak, ale jak cos kota przestraszy to bedzie to ułamek sekundy jak kot ucieknie z takiej torby.
Transporterek jest bezpeczniejszy i wygodny.
Izabela K.

Izabela K. psychoterapeuta,
psycholog, trener,
nauczyciel, tłumacz

Temat: kot w podróży

toz przeciez mowie ze zasuwana cala a kot na smyczy i tak caly czas, tylko z obserwacji poczynilam samozwanczy wniosek, ze mu tam bezpiecznie i bardziej komfortowo niz w "pudle", (pozatym moje "malenstwo" ma 8 kg i ok metra dlugosci, wieeeec jeszcze nie widzialam odpowiednio duzego i wygodnego dla obu stron transporterka chyba ze wozek spacerowy ;) ) ale i tak najpewniej kazdy kot i czlowiek musza wypracowac sobie najlepsze dla nich rozwiazanie, nam sie udalo, wiec jeszcze raz powodzenia

konto usunięte

Temat: kot w podróży

dzięki.
będę się starała jakgoś umilić mu podróż - ostatnio nie zostawiłam go samego z tyłu, leżał u mnie pod nogami z przodu (jestem pasażerem :)) - światła samochódów go nie rozpraszały i chyba był trochę spokojniejszy bo ślinił się tylko na początku a ostatnie 2 godziny przespał.
niestety zostawiać go w domu nie mogę, nie mam tu nikogo kto mógłby częściej zaglądać przez 3 dni (miałam jedną znajomą ale wyprowadziła się niestety).a rodzina moja - 300 km dalej, męża - 250 km.
kolejna wycieczka za miesiąc w połowie września.
Anna Maria N.

Anna Maria N. Magister Sztuk /
Plastyk / Grafik /
Dekorator /
Renowato...

Temat: kot w podróży

Witam.
Właśnie wróciłam z objazdu po Węgrzech...oczywiście z kotem. Niestety, wymaga to cierpliwości, moim sposobem na udaną podróż bez komplikacji, są dość częste postoje.
Wiem, że może budzić to niechęć do podróżowania z naszym ulubieńcem, ale nie ma innej rady.
Ale najśmieszniejsze było przekraczanie granicy - mój kot jak każdy obywatel unii, posiada paszport, co wzbudzało wielką sympatię celników :)
Elżbieta Musiał

Elżbieta Musiał New Business
Director;
PeterWild&Partners

Temat: kot w podróży

Justyna W.:
tak, ale jak cos kota przestraszy to bedzie to ułamek sekundy jak kot ucieknie z takiej torby.
Transporterek jest bezpeczniejszy i wygodny.

Ja zakładam Mańkowi szelki (smyczkę) i zpinam uchwyt smyczy pasem na tylnym siedzeniu. Jest prawie wolny:)
Moze łazić z tyłu smochodu, bądz położyć sie pod moim fotelem. Mam jednak pewność, ze nie zplącze sie między pedałmi...
No i oczywiscie postoje, poje go prawie na siłe ale jedzenia nie przełknie, jest jednak zbyt zestresowny... i obawiam sie, ze tego w przypadku kotów nie da sie uniknąć:(

konto usunięte

Temat: kot w podróży

weterynarz polecil mi proszki uspokajające dla kota przed podróżą. jeszcze nie testowałem, ale już mam i zamierzam przetestować przy najbliższej. nazywa sie sedalin, ale oczywiscie przed uzyciem nalezy zapoznac sie z lekarzem (czy z ulotką.. ;) )
Maciej L.

Maciej L. biolog molekularny

Temat: kot w podróży

Wszystko zalezy od kiciaka, jesli przyzwyczajony do wycieczek, to lepiej zniesie. Moja jest, lubi nawet podrozowac. Ostatnio musialem jej zafundowac lot trans-atlantycki (10h), nie bylo zle. Najwazniejszy bezposredni kontakt z kotem, wtedy czuje sie bezpieczny. Nie trzeba zadnych pigulek. Tylko ta wizyta w toalecie, niezly hard-core :) Ludzie tak jakby pierwszy raz kota na oczy widzieli, no on takze czasem musi sie wysikac.....
Katarzyna Popiel

Katarzyna Popiel Kierownik Sprzedaży
(Polska Pd)

Temat: kot w podróży

Witam.
Mój kot znosił (a właściwie nie znosił) jazdy samochodem podobnie jak kot Magdy. Ale przeprowadziłam kilka drastycznych zmian i bojową przeprawę - teraz nie mam problemów.
Bonifacy obecnie jeździ w transpotrerze przewidzianym dla psów (jest duży); do transportera mieści się niewielka prostokątna miska ze żwirkiem (wc) oraz dwie złożone pieluchy tetrowe jako legowisko. Transporter przypinam pasami na tylnym siedzeniu tak aby siedząc z przodu mieć do niego łatwe dojście. Na początku miałkolił okrutnie i czasem nie trafiał do kuwety (wtedy pieluchę łatwo przepłukać lub wyrzucić). Jeździmy z nim średnio co 2 tygodnie na weekend po 2,5 godziny tam i do domu. Odkąd w maju wybrałam się z nim na Kaszuby (z Krakowa) traktuje jazdę samochodem jak koszmar, który i tak go nie minie więc najlepiej go przespać.
Polecam jeździć ze swoimi włochaczami mimo niedogodności :-)
Dla psychiki kota nowości też są wskazane.
Pozdrawiam
Kasia

konto usunięte

Temat: kot w podróży

Ja od pewnego czasu testuję Krzysia luzem w autku. I jest ok:-) Pamiętam jak zamiast jednego kota miałam ich milion jak usiłowałam włozyć go do transportera:-) Co prawda trzeba pilnować, żeby niuniuś nie zapędził się pod nasze nogi, więc dobrze po prostu włożyć coś co odgraniczy zbytnią ciekawość miauczydła kochanego i: jazda! Tosia mojej siostry też jeździ luzem - siedzi przy psie z tyłu i gada, gada, gada, gada.... tak przez cała drogę...:-DDD

Następna dyskusja:

kot w podróży




Wyślij zaproszenie do