Dorota Karwosińska

Dorota Karwosińska Doświadczony i
skuteczny manager

Temat: Kot - syrena alarmowa w podróży

Ada rozumiem dobrze o czym mówisz bo przeżyłam koszmar z jedną z moich kotek, która przestawała przeraźliwie wyć tylko wtedy gdy leżała przede mną na desce rozdzielczej i zasłaniała mi cały widok uniemożliwiając jednocześnie prowadzenie samochodu. Po jakimś czasie doszłam do tego, że chodziło o kontener, którego szczerze nie znosiła, chociaż za samą jazdą samochodem też nie przepadała.
Pozdrawiam.
Krzysztof Szarski

Krzysztof Szarski Head of
eCommerce/Conversion

Temat: Kot - syrena alarmowa w podróży

Ada Szylko:

Weterynarz powiedziała, że nie da się podać tabletki i że da kotu głupiego jasia. Powiedziała, że nie uśnie całkowicie jak przy narkozie do zabiegu, tylko odpłynie, będzie spał 1h-2h, potem się obudzi, ale będzie dalej oszołomiony. Dodała, gdy już płaciłam, że dostał pół dawki czegoś, co się podaje np. przy czyszczeniu zębów u kotów, ale za mało, aby np.przeprowadzić jakikolwiek zabieg (kot mrugał np.). Powiedziała mi, że jest to bezpieczna dawka i połączenie.Ada Szylko edytował(a) ten post dnia 26.08.09 o godzinie 11:12


Czyli zapewne żadna narkoza a środek uspokajający ;) To dośc znaczna róznica, a wszystkiemu winne jedno słówko ;) nie dziw się proszę reakcjom ludzi - po prostu podawanie narkozy w takiej sytuaci było by dość bliskie mojej propozycji z młoteckziem - ie adekwatne do potrzeb, i przede wszystkim stanowiące zagrożenie dla zdrowia i życia. A środek uspokajający to juz inna para kaloszy.. ;)

konto usunięte

Temat: Kot - syrena alarmowa w podróży

Nie wiem, co się podaje, aby wyczyścić zęby. Wiem natomiast, że jeśli weterynarz, który zna kota, zdecydował mu się coś zaordynować, to wie, co robi i w tej sytuacji, choćby była to narkoza, frontalny atak i osobista wycieczka uskuteczniona przez jednego z panów jest nie na miejscu i przykre. Jeśli jest na sali weterynarz, niech się wypowie odnośnie tej kwestii.

Łatwo jeździć z kotami, które są cicho i śpią. Ja mam dwa wyjce, z czego jeden jest duży, masywny i b.agresywny - gryzie, drapie, jest wcieloną furią. Może zrobić krzywdę człowiekowi i już raz zrobił (pazur w oku - ukąszeń i zadrapań w ogóle nie liczę, bo to normalne).
Krzysztof Szarski

Krzysztof Szarski Head of
eCommerce/Conversion

Temat: Kot - syrena alarmowa w podróży

Dorota Karwosińska:
Ada rozumiem dobrze o czym mówisz bo przeżyłam koszmar z jedną z moich kotek, która przestawała przeraźliwie wyć tylko wtedy gdy leżała przede mną na desce rozdzielczej i zasłaniała mi cały widok uniemożliwiając jednocześnie prowadzenie samochodu. Po jakimś czasie doszłam do tego, że chodziło o kontener, którego szczerze nie znosiła, chociaż za samą jazdą samochodem też nie przepadała.
Pozdrawiam.

Polecam pasy dla kota - nasz też wył, płakał i denerował sie. Gdy zostal wypuszcozny z transportera i siedziął w pasach - po prostu poszedł spać ;) Pasy to uprzaż na kota + linka z końcówkauniwersalna pasującą do miejsca gdzie wpina się pasy. Nie puszczał bym natomiast kota luźno po samochodzie :/ Raz że nawet najpokojniejszy kot może się czegoś rpzestraszyć i uciec nam np. pod pedał hamulca. Dwa - w razie wypadku kot bez uprzęży może nie mieć szans na przeżycie.. :(

konto usunięte

Temat: Kot - syrena alarmowa w podróży

a takie w uprzezy nie sikaja na tapicerke?
moje by nalały od razu, dlatego musze wozic dwa wyjce w kontenerkach.
Magdalena Ż.

Magdalena Ż. HR Business Partner

Temat: Kot - syrena alarmowa w podróży

Ada Szylko:
Łatwo jeździć z kotami, które są cicho i śpią. Ja mam dwa wyjce, z czego jeden jest duży, masywny i b.agresywny - gryzie, drapie, jest wcieloną furią. Może zrobić krzywdę człowiekowi i już raz zrobił (pazur w oku - ukąszeń i zadrapań w ogóle nie liczę, bo to normalne).

O rany to nie jest normalne, że kot tak się zachowuje:/ Dlaczego jest taki agresywny?
Faktycznie masz z nim przeprawy w takim razie.. Nie zazdroszczę.
Krzysztof Szarski

Krzysztof Szarski Head of
eCommerce/Conversion

Temat: Kot - syrena alarmowa w podróży

Karolina Ł.:
a takie w uprzezy nie sikaja na tapicerke?
moje by nalały od razu, dlatego musze wozic dwa wyjce w kontenerkach.

Nie wiem, byc może by nalał - dlatego zawsze jeździ na "pieluszce" - jaką mozna kupic w kazdej aptece. Raz pielucha się przydała - jak siedziął w konjtenerku i jechalismy koszmarnie długo. Zsiusiał sie, ale wszyskto momentalne wsiąkło w pieluchę.

konto usunięte

Temat: Kot - syrena alarmowa w podróży

Magdalena Żuraw:
O rany to nie jest normalne, że kot tak się zachowuje:/ Dlaczego jest taki agresywny?
Faktycznie masz z nim przeprawy w takim razie.. Nie zazdroszczę.

Ciężko stwierdzić. Ja stawiam na to, że pierwsze miesiące swojego życia spędził sam w garażu i późno (relatywnie) związał się z człowiekiem. Oczywiście, daje się głaskać, mruczy, czasem ma napady uczucia, jednak ogółem jest raczej na dystans, a jeśli go zdenerwujesz czymś, np. biorąc na ręce, gdy on nie ma ochoty, to wali bez ostrzeżenia.

Ja się przyzwyczaiłam i umiem sobie z nim radzić na codzień,żeby nam się dobrze żyło, ale osoby obce mogą się mocno zdziwić.

A wizyty u weta są koszmarem, jest demolka gabinetu, wściekłe wrzaski i walka do ostatniej kropli krwi. Zrobienie zastrzyku wymaga zwykle współdziałania trzech osób, dopadnięcia kota, dociśnięcia i wbicia igły w zad. Poezja, na szczęście raz do roku.
Andrzej Grądziel

Andrzej Grądziel Test Manager at
Nokia Siemens
Networks

Temat: Kot - syrena alarmowa w podróży

Ada Szylko:
Nie wiem, co się podaje, aby wyczyścić zęby. Wiem natomiast, że jeśli weterynarz, który zna kota, zdecydował mu się coś zaordynować, to wie, co robi i w tej sytuacji, choćby była to narkoza, frontalny atak i osobista wycieczka uskuteczniona przez jednego z panów jest nie na miejscu i przykre. Jeśli jest na sali weterynarz, niech się wypowie odnośnie tej kwestii.
Przykra jest ignorancja jaka prezentujesz. Naprawde nie zetknelas sie do tej pory z narkoza? Nie wiesz jakie sa warunki, zastrzezenia? Co bys pisala gdyby po tej "skromnej dawce" zwierze Ci zeszlo bo dobra pani weterynarz (dziwne, ze nigdzie o takiej metodzie nikt nie slyszal) badan krwi nie zrobila?
Zadnego ataku i wycieczek nie robie, prosta analogia sie nasunela jedynie.
Łatwo jeździć z kotami, które są cicho i śpią.

Nie wiem, ja mam takiego co potrafi co pare km zwracac i wydalac wszystkimi posiadanymi otworami + samochod to jedyne miejsce gdzie wydaje jakiekolwiek dzwieki. Niemile, uwierz. Co radzisz? Spiaczka farmakologiczna?

Następna dyskusja:

kot w podróży




Wyślij zaproszenie do