Monika A.

Monika A. Marketing
Communication
Academy

Temat: Kocia dyscyplina

Bartosz Sobolewski:
Metoda kija poskutkowała,kot dla "świętego spokoju" przestał grzebać w doniczkach i obgryzać liście.Zbliżając się do kwiatów widzi w głowie ścierkę.Tym sposobem można kota zniechęcić do wszystkiego,oprócz fizjologii...

Ale ważne, że jest jakiś sposób na oduczenie kota. Nawet, jeśli kot odpuszcza dla świętego spokoju :).
Muszę moją oduczyć łażenia po firankach. Wczoraj przyuważyłam jak planowała skok na firankę, powiedziałam stanowczym tonem "nie wolno" i kot zrezygnował. Więc da się, tylko trzeba nieco czasu na to poświęcić.
Monika A.

Monika A. Marketing
Communication
Academy

Temat: Kocia dyscyplina

Sylwia Małgorzata S.:
Bartosz Sobolewski:
Metoda kija poskutkowała,kot dla "świętego spokoju" przestał grzebać w doniczkach i obgryzać liście.Zbliżając się do kwiatów widzi w głowie ścierkę.Tym sposobem można kota zniechęcić do wszystkiego,oprócz fizjologii...

Metoda kija i marchewki - na tym polega szkolenie zwierząt.
Nikt przecież nie powiedział, że oduczyłam swoje koty obgryzania roślin za pomocą metod łagodnej perswazji, tudzież hipnotycznych seansów ;)

Ja roślin nie posiadam, więc jeden problem z głowy :)
Rok temu zasiałam bazylię w dużej donicy. Ledwo coś wyrosło - zostało pożarte :(
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Kocia dyscyplina

Monika Agnieszka A.:
Ale ważne, że jest jakiś sposób na oduczenie kota. Nawet, jeśli kot odpuszcza dla świętego spokoju :).
Muszę moją oduczyć łażenia po firankach. Wczoraj przyuważyłam jak planowała skok na firankę, powiedziałam stanowczym tonem "nie wolno" i kot zrezygnował. Więc da się, tylko trzeba nieco czasu na to poświęcić.
No moja Zuzia wczoraj wieczorem walczyła z firanką jak oszalała
;);(:)...Aż zaczęłam sie zastanawiac, czy nie utkwiły jej w firance pazurki ale jednak nie...Dorota Magdalena S. edytował(a) ten post dnia 25.04.08 o godzinie 21:14
Sylwia Małgorzata S.

Sylwia Małgorzata S. Zarządzanie,
projekty społeczne,
administracja
samorządowa.

Temat: Kocia dyscyplina

Nie mam firanek, więc przynajmniej mam ten problem z głowy ;)
Monika A.

Monika A. Marketing
Communication
Academy

Temat: Kocia dyscyplina

Sylwia Małgorzata S.:
Nie mam firanek, więc przynajmniej mam ten problem z głowy ;)

Ja czasem poważnie zastanawiam się nad rezygnacą ;)
Sylwia Małgorzata S.

Sylwia Małgorzata S. Zarządzanie,
projekty społeczne,
administracja
samorządowa.

Temat: Kocia dyscyplina

Moje dwie panny jak się nudzą, to zaczynają się nawzajem ganiać - dzięki temu unikam mieszkaniowych demolek w postaci wieszania na firankach, czy rozwalaniu różnych rzeczy.

Mój kocur zaś jest już w takim wieku i o takich gabarytach, że generalnie tylko by jadł i spał :) Od czasu do czasu pokazuje jednak kto tu rządzi i urządza "przemarsz wojsk", a wtedy drżyjcie wszyscy napotkani na jego drodze! ;)
Monika A.

Monika A. Marketing
Communication
Academy

Temat: Kocia dyscyplina

Sylwia Małgorzata S.:
Moje dwie panny jak się nudzą, to zaczynają się nawzajem ganiać - dzięki temu unikam mieszkaniowych demolek w postaci wieszania na firankach, czy rozwalaniu różnych rzeczy.

Moje też się ganiają :).
Takie kocie tornado przechodzi przez dom.
A najfajniej się ganiać i bić łapami, jak jedna stoi na parapecie, za firanką, a druga na stole, po drugiej stronie firanki ;)
Bartosz Sobolewski

Bartosz Sobolewski Out of Korpo :)

Temat: Kocia dyscyplina

Sylwia Małgorzata S.:
Bartosz Sobolewski:
Metoda kija poskutkowała,kot dla "świętego spokoju" przestał grzebać w doniczkach i obgryzać liście.Zbliżając się do kwiatów widzi w głowie ścierkę.Tym sposobem można kota zniechęcić do wszystkiego,oprócz fizjologii...

Metoda kija i marchewki - na tym polega szkolenie zwierząt.
Nikt przecież nie powiedział, że oduczyłam swoje koty obgryzania roślin za pomocą metod łagodnej perswazji, tudzież hipnotycznych seansów ;)

Szkolenie...Nie wyszkoliłaś swojego kota,stłumiłaś w nim tylko jego naturalny instynkt.Ja próbuję jak najmniej ingerować w psyche mojego pupila,raczej staram się z nim współegzystować,niż podporządkowywać go moim zasadom,skoro wziąłem go pod swój dach,to nie znaczy,że teraz powinien skakać jak mu zagram...za wszelką cenę.Nie zapominajmy za co tak uwielbiamy koty,za niezależność,czyż nie? Koty to drapieżniki,kot nie przeżyje bez mięsa,w przeciwieństwie do na przykład psa.Nie chcę się kłócić czy należy "szkolić" koty czy nie,uważam,że najlepiej próbować z nimi zawrzeć pokojowy rozejm.

konto usunięte

Temat: Kocia dyscyplina

a mój kot...
wykazi na balkon-spadla juz dwa razy (niewysokie 2 pietro w starym bloku) i zupelnie bezstratnie, choc ostatnio miala szanse na nr 3 i lapalam ją jak już zawisla na przednich lapach na barierce...poza tym wylazi i grzeje sie na parapecie

drapie...łóżko, choć drapak porządny ma, to upatrzyla sobie kanape i koniec

i..wczoraj przyuwazylam ją, ja zaczęla mi wypijać herbatę z kubka...tego zupelnie nie łapie ;)))

poza tym - kuweta jest kuwetą, legowisko legowiskiem, miska z zarciem zaopatrzona zarciem i sepi tylko wędline ale dziele sie z nią bo tak jest jednak lepiej (przekonałam sie po tym, jak kiedyś gryzłyśmy kanapkę z dwoch stron...)
Monika A.

Monika A. Marketing
Communication
Academy

Temat: Kocia dyscyplina

Jak tylko przekroczyły progi mego domu to zawarłam z nimi pokojowy rozejm :).
Nawet jak psocą, broją i wchodzą mi na głowę to uważam to za słodkie. Takie kocie. Gdybym chciała kota obedrzeć z tej "kocięcości" to kupiłabym sobie pluszową maskotkę, a nie żywe stworzenie.
Bartosz Sobolewski

Bartosz Sobolewski Out of Korpo :)

Temat: Kocia dyscyplina

Zgadzam się z moimi przedmówczyniami...tak naprawdę koty "szkolą" nas :)
Monika A.

Monika A. Marketing
Communication
Academy

Temat: Kocia dyscyplina

Bartosz Sobolewski:
Zgadzam się z moimi przedmówczyniami...tak naprawdę koty "szkolą" nas :)

Oj, tak!

:)
Sylwia Małgorzata S.

Sylwia Małgorzata S. Zarządzanie,
projekty społeczne,
administracja
samorządowa.

Temat: Kocia dyscyplina

Bartosz Sobolewski:

Bartosz Sobolewski:

Szkolenie...Nie wyszkoliłaś swojego kota,stłumiłaś w nim tylko jego naturalny instynkt.Ja próbuję jak najmniej ingerować w psyche mojego pupila,raczej staram się z nim współegzystować,niż podporządkowywać go moim zasadom,skoro wziąłem go pod swój dach,to nie znaczy,że teraz powinien skakać jak mu zagram...za wszelką cenę.Nie zapominajmy za co tak uwielbiamy koty,za niezależność,czyż nie? Koty to drapieżniki,kot nie przeżyje bez mięsa,w przeciwieństwie do na przykład psa.Nie chcę się kłócić czy należy "szkolić" koty czy nie,uważam,że najlepiej próbować z nimi zawrzeć pokojowy rozejm.


Chyba się nie zrozumieliśmy.
Szkolenie - z gruntu zakłada, że warunkujemy i podporządkowujemy pewne działania instynktowne.
Nie jestem zwolenniczką tresury zwierząt, natomiast uważam, że kot jest współdomownikiem, co oznacza, że musimy WSPÓŁegzystować, a nie, że tylko jedna ze stron ma same przywileje, a druga - same obowiązki.

Lubię swoje koty i cenię ich niezależność.
Ale lubię również swoje kwiaty.

Kot jest zwierzęciem - miłym, sympatycznym, często niepokornym, ale jednak zwierzęciem.
Moje życie nie polega na usługiwaniu moim kotom, ale na wspólnym mieszkaniu pod jednym dachem.

Ja świadomie zrezygnowałam z widoku za oknem osiatkowując balkon, a one zrezygnowały (w sposób wyuczony) z obgryzania roślin - nie sadzę, aby ten kompromis którąkolwiek ze stron w jakiś szczególny sposób unieszczęśliwił.

konto usunięte

Temat: Kocia dyscyplina

Mysle, ze bardziej sie dogadamy, gdy przestaniemy skakac po skrajnosciach.

Nie mozna byc "kocim niewolnikiem" ale nie mozna tez wyresowac kota jak pruskiego zolnierza.
Prawda lezy gdzies posrodku.

Kot jest piekielnie inteligentnym zwierzakiem, szybko lapie, co moze, a co nie. Grac na fortepianie sie go nie nauczy ani serfowac po Internecie, ale walic w kuwete i nie obgryzac kwatkow juz mozna.

Nie popadajmy w skrajnosci. Nic sie kotu nie stanie, jak oberwie scierka (ktora robi wiecej huku niz bolu) za lazenie po stole, ale - jak widac na tym i innych kociach forach - dla wielu wchodzenie kota na glowe jest czyms zupelnie normalnym. Tylko czemu potem sie dziwia, ze kot obsikuje meble, ze wali kupasa w niewykonczonym pokoju, ze pije im z kubeczka itd.

Kot to piekielnie inteligentne zwierze. Szybko lapie NA CO POZWALAJA IM WLASCICIELE.

Kot to nie aspoleczny chomik czy zyjaca w swoje rzeczywistosci papuga. Kot to zwierze spoleczne, stadne. I sie umie "urzadzic" w grupie.
Odpuszczajac mu zupelnie, wprowadzamy koci terror. Jeszcze wyrazniej widac to u wlascicieli groznych psow, ktorzy chca miec groznego psiaka, ale sie go boja i nie sa w stanie pojac, ze pies jako zwierze stadne jesli nie poczuje nad soba "pana" sam bedzie sie staral "panem" byc. Identycznego argumentu mozna uzyc przy "bezstresowym" wychowywaniu niktorych dzieci.
Jako ojciec dwojki naprawde nieraz musialem sila sie powtrzymywac, zeby obcych dzieci nie stluc, a potem obic mordy idiotom, ktorzy mienia sie byc "rodzicami" rozkosznego maluszka, ktory jest "taki zywy" itd.

:))))))
Sylwia Małgorzata S.

Sylwia Małgorzata S. Zarządzanie,
projekty społeczne,
administracja
samorządowa.

Temat: Kocia dyscyplina

Tak naprawdę w "szkoleniu" zwierząt (kotów, czy psów) najważniejsze jest, żeby zakodować im pewne zachowania nie robiąc im przy tym krzywdy.
Straszenie ścierką, gazetą (która robi więcej odstraszającego hałasu), czy spryskiwaczem do kwiatów to całkiem normalne rozwiązania (kot, w przeciwieństwie do psa, nie bardzo nadaje się na szkolenie za pomocą nagród).
Dla własnego dobra zwierzaków należy im pewne granice wytyczać: nie powinny wchodzić na płytę ceramiczną, bo się mogą poparzyć; nie powinny obgryzać roślin, bo mogą im zaszkodzić..

Wiem tylko, że w niektórych przypadkach "dyscyplinowania" koty bywają złośliwe - i to też należy wziąć pod uwagę, żeby nie odnieść odwrotnego efektu ;)
Bartosz Sobolewski

Bartosz Sobolewski Out of Korpo :)

Temat: Kocia dyscyplina


Wiem tylko, że w niektórych przypadkach "dyscyplinowania" koty bywają złośliwe - i to też należy wziąć pod uwagę, żeby nie odnieść odwrotnego efektu ;)


Podobno kot jest świadomy tego kiedy ktoś się z niego śmieje i potrafi się "zemścić"...Bartosz Sobolewski edytował(a) ten post dnia 28.04.08 o godzinie 08:40
Anna Gawryś

Anna Gawryś lektor j.
angielskiego,
grafik, ilustrator,

Temat: Kocia dyscyplina

Okna TRZEBA zabezpieczyć siatką.
Koty mając dostępną kuwetę same wiedzą, do czego służy - koty są czyste! Nie raz trafiały do mnie na "tymczas" maluchy prosto z ulicy. Pozostawione same z kuwetą doskonale wiedziały, co robić. W tej kwestii kota naprawdę nie trzeba szkolić.

Wychowanie tak. Ale NIE BICIEM!!!
BICIE NIE JEST METODĄ WYCHOWAWCZĄ.
Kot jest delikatnym stworzeniem, na samą myśl o tym, że można go uderzyć przechodzą mnie ciarki. I dodam,że moje koty są przyjazne, ufne i łagodne, a w domu mam porządnie i czysto. A na zniszczenia mam stoicki spokój - nie kupuję drogich mebli, więc mi nie żal, jak się pojawi zadrapanie. Poza tym wychodzę z założenia, że nie wezmę tych mebli ze sobą do grobu,więc czym tu się mam stresować.

Jerzy, dwa razy pisałeś o "dostawaniu po łbie", "tłuczeniu" i "obijaniu mordy" - proponuję treningi boksu, doskonale rozładują napięcie. Kotu i znajomym odpuść.

konto usunięte

Temat: Kocia dyscyplina

Anna Gawryś:

;)
Okna TRZEBA zabezpieczyć siatką.
Moje kolezanki z pracy (stare kociary) twierdza ze nie :) Jedna mieszka chyba na 4 pietrze, a kto ma 4 lata i jest caly :)

Koty mając dostępną kuwetę same wiedzą, do czego służy - koty są czyste! Nie raz trafiały do mnie na "tymczas" maluchy prosto z ulicy. Pozostawione same z kuwetą doskonale wiedziały, co robić. W tej kwestii kota naprawdę nie trzeba szkolić.

Mojego (ani wiekszosci moich znajomych) nie trzeba. Ale jak widac na forum (tym i innych, chocby tylko na GL) niektore koty wymagaja szkolenia :)

Wychowanie tak. Ale NIE BICIEM!!!
BICIE NIE JEST METODĄ WYCHOWAWCZĄ.
Kot jest delikatnym stworzeniem, na samą myśl o tym, że można go uderzyć przechodzą mnie ciarki.

Jezeli uwazasz, ze wdziewam lateksowe czarne ubranko, krepuje kota/zakuwam w dyby a nastepnie pejczem albo innym bizunem czy knutem bije go do krwi, to sie mylisz ;P
Ja po prostu najwyzej pacne go palcami albo scierka.

I dodam,że moje koty są
przyjazne, ufne i łagodne, a w domu mam porządnie i czysto.

Dodam, ze moj (i moich znajomych) tez ;)

A na
zniszczenia mam stoicki spokój - nie kupuję drogich mebli, więc mi nie żal, jak się pojawi zadrapanie. Poza tym wychodzę z założenia, że nie wezmę tych mebli ze sobą do grobu,więc czym tu się mam stresować.

Jedynie jedna znajoma marzy bezskutecznie z tego powodu o skorzanej kanapie.
A tak sprawdzaja sie drapaki (no dobra - przyznam sie. W jednym miejscu mam troszke zdrapana tapete (ale tu nawet najdrobniejsze pacniecie bylo by bez sensu!!!!!!!!), ale to bylo zanim zrobilem drapaka. I wierz mi, bynajmniej nie za pomoca pejcza kota do niego zaganialem :P)

Jerzy, dwa razy pisałeś o "dostawaniu po łbie", "tłuczeniu" i "obijaniu mordy" - proponuję treningi boksu, doskonale rozładują napięcie. Kotu i znajomym odpuść.

Ok - skoro tam mierzi Cie moje slownictwo, zamienie "dostawanie po lbie" klapsem.
Moze byc? ;)
Ale swoich ukrytych zadz werbalizowania "tluczenia" czy "obijania mordy" nie zamierzam tlumic. To podobno niezdrowe dla zdrowia psychicznego. Na sama mysl o tym, ze musialbym powstrzymywac na forach internetowych czy w NORMALNEJ rozmowie z NORMALNYMI ludzmi swoj jezyk, przechodza mnie ciarki.
A napiecie rozladowuje w inny sposob. Cywilizowany. Gdybym tego nie robil, niekorzy wspolpracownicy, znajomi, koledzy z pracy i wlasne dzieci byliby juz martwi ;P A poki co, mnie lubia.
Kot tez ;)

;)Jerzy K. edytował(a) ten post dnia 28.04.08 o godzinie 16:58
Agnieszka M.

Agnieszka M. specjalista i
doradca ds. reklamy
Internetowej,
psycholog...

Temat: Kocia dyscyplina

Jerzy K.:
Anna Gawryś:

;)
Okna TRZEBA zabezpieczyć siatką.
Moje kolezanki z pracy (stare kociary) twierdza ze nie :) Jedna mieszka chyba na 4 pietrze, a kto ma 4 lata i jest caly :)


Żadna prawdziwa kociara by tak nie stwierdziła.
Z kotami jest tak, że 100 razy nie wypadna a za 101 owszem. Niestety zazwyczaj upadek z balkonu kończy się tragicznie np. złamaniami miednicy, nóg, uszkodzeniami narządów wewnętrznych etc. Niestety przy poważnych upadkach najczęsciej kot nie umiera od razu po takim wypadku, tylko długo cierpi przed śmiercią:( lub zostaje kaleką do końca życia.
Proponuję zadzwonić do pierwszewgo lepszego weta np. z kliniki na Białobrzeskiej w Warszawie i przekonasz się jak wiele takich wypadków sie wydarza (http://www.bialobrzeska.waw.pl/?modul=niusy&id=154)
Bartosz Sobolewski

Bartosz Sobolewski Out of Korpo :)

Temat: Kocia dyscyplina

Zgadzam się z przedmówczynią.Od weterynarza przy każdej wizycie słyszałem opowieści o kotach spadających z 10,12 piętra wieżowca i przeżywających!!! Zwykle taki kot trzymał się pazurami ściany i...oszczędzę wszystkim szczegółów.Większość jednak oczywiście ginie.Koty nic na to nie poradzą,to jest instynkt i nie da się go wyplenić "szkoleniem" typu: straszenie ścierą.Trzeba po prostu oddzielić kota od balustrady siatką i koniec.Szkolić można psa,podaj łapę,aportuj i takie tam.Koty są drapieżnikami,co prawda udomowionymi,ale jednak drapieżnikami...

Następna dyskusja:

Podstępna kocia propozycja...




Wyślij zaproszenie do