konto usunięte
Temat: Koci terror - artykuł z O2 - Co Wy na to?
Śliczny mały kociak, który uroczo mruczy na kolanach, drobnymi łapkami wdrapuje się na łóżko i patrzy pięknymi zielonymi oczami… Ujmujące i chwytające za serce. Jednak życie z kotami to nie tylko taki kolorowy piękny obrazek. To prawdziwe wyzwanie. Właściciele tych zwierząt jak nikt muszą dostosować do nich swoje życie. A w ich domach panuje koci terror.Wspaniale jest mieć mruczącego kociaka w domu, ale jest to wymagające wielu poświęceń i zmiany przyzwyczajeń życie. Na kota trzeba uważać cały czas, a mieszkanie staje się znacznie bardziej jego królestwem niż faktycznego właściciela.
Kasia ma w swojej dwudziestometrowej kawalerce dwa koty - Jaśnie Pana i Franka. W jej domu panuje niepodzielnie koci terror. - Nie mogę zostawić na wierzchu żadnego swetra, bluzki, nawet bransoletki, bo wszystko może za chwilę stać się przedmiotem ich zabawy.
Koty są wszędzie: wchodzą na stół, na telewizor, lodówkę. Zrzucają wszystko, co stoi na ich drodze, i to w najmniej spodziewanym momencie. Nieraz zaczynają ganiać się w środku nocy i bawią się pilotem do telewizora, który wcześniej ich nie interesował. Czasem są spokojne i śpią, a czasem wskakują w nocy na głowę albo ściągają pranie z suszarki. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, bo w naturze kota leży właśnie to, że jest nieprzewidywalny. Na wszelki wypadek trzeba być ostrożnym. Kasia dodaje, że kiedy pije wino, musi mieć zawsze kieliszek w ręku albo przynajmniej blisko ręki, żeby kot go nie przewrócił.
- Trzeba mieć refleks - mówi. - A widzisz ten biały fotel?
- Tak, piękny.
- Noo, z przodu. Z tyłu jest cały podrapany i pozaciągany. Kiedyś jeszcze się tym przejmowałam, ale to kwestia przyzwyczajenia - uśmiecha się i pokazuje przegryziony kabel telefoniczny, który ze stoickim spokojem zaczyna naprawiać.
Prawda jest taka, że wszystko, co jest w mieszkaniu, należy również do kotów, czy tego chcemy, czy nie.
- Ostatnio Konewka pogryzł mi kozaki - mówi Hania, właścicielka innego kota. - Miałam je dopiero trzy tygodnie. Zawsze chowam buty do szafy, ale wtedy wpadłam tylko na moment do domu i zapomniałam. Zadzwonił telefon i po 15 minutach miałam już ślady zębów na lewym bucie...
- Nie jesteś zła? - pytam.
- Trochę byłam, ale noszę je teraz tylko do spodni, zupełnie nic nie widać.
Buty są szczególnie podatne na kocie zabawy. Obcasy są idealne do obgryzania, a jeżeli na bucie jest jakaś wystająca kokardka, to można być pewnym, że taki but po spotkaniu z kotem straci ten ozdobny element. Oprócz obuwia doskonała dla kocich zębów jest też biżuteria, paski i skarpetki. Nie mówiąc już choince i bombkach. Niektórzy właściciele kotów rezygnują wręcz z ubierania choinki w tłukące się bombki.
Najgorzej jest jednak z laptopem, jak twierdzi Tomek. O ile pogryzione skarpetki czy potłuczona ozdoba choinkowa to mała strata, o tyle porysowany laptop to rzecz cięższa do zniesienia. Niektórzy nie zdają sobie nawet sprawy, jak bardzo trzeba zmienić pewne drobne codzienne zwyczaje, kiedy ma się kota.
- Kiedy siedzę przy komputerze i chcę pójść do kuchni albo toalety, nie mogę po prostu wstać i wyjść. Muszę zamknąć laptopa i przykryć go czymś. Tak na wszelki wypadek - mówi Tomek. Może niektóre kociaki ignorują komputer i nie ma się co o to martwić, ale Flaszka Tomka uważa laptopa za zabawkę. Chętnie kładzie się na klawiaturze, chce lizać monitor, obgryzać rogi i przewód od ładowarki.
Jeszcze mniej zabawnie jest, kiedy mieszka się z kotem w małym mieszkaniu i zapachy z kuwety czuć w każdym miejscu. - Faktycznie, śmierdzi teraz okropnie. Musiał przed chwilą zrobić kupę. Zaraz przestanie, wchłonie się w żwirek - uspokaja swoich gości Marcin, w którego mieszkaniu można spotkać dwa syjamskie koty. Do tego też trzeba przywyknąć. Właścicielowi i miłośnikowi kota jest znacznie łatwiej niż domownikom niepodzielającym wielkiej miłości do tego zwierzaka. To dość częsty problem w wielu domach.
Dominika i jej mama nosiły się z zamiarem kupna kota od wielu lat, przed czym jednak przestrzegał tata. W końcu jednak w domu pojawił się Chojrak. Po pierwszych dwóch tygodniach, pomijając już zrzucone i zniszczone paprotki w doniczkach czy podrapaną szafę, kot przegryzł kabel od subwoofera. Całkiem zresztą nowego nabytku. Ojciec się zdenerwował. Właścicielka kota kupiła więc specjalny płyn, który odstrasza koty, i popsikała nim wszystkie kable i sprzęt elektroniczny w domu.
- Już nie przegryzie ci kabli! - Dominika uspokoiła tatę.
Pewnie, że nie. Zrobiłem teraz taki obwód, że jeśli spróbuje ugryźć, to sierściucha zabije.
To dość dramatyczne wyznanie, ale pokazuje, że kot może być mocno zniechęcający dla współlokatorów, którym koci terror nie odpowiada. Tym bardziej że koty są bardzo złośliwe i pamiętliwe. Zatem nie tylko wyczuwają, że ktoś ich nie lubi, ale jeżeli zostaną skarcone za, powiedzmy, przegryzienie przewodu od DVD, to można się spodziewać, że przy kolejnej okazji zrobią to jeszcze raz, być może w bardziej wyrafinowany sposób. Nie każdy właściciel podziela pogląd o złośliwości kotów, ale jest też wielu, którzy na własnej skórze się o niej przekonali.
Trzeba jednak przyznać, że wielu osobom zupełnie nie przeszkadza koci terror w domu. Szybko się do niego przyzwyczajają. Niektórzy mówią nawet, że z kotami jest jak z dziećmi. Uczą się tolerancji i cierpliwości. Ale by to wszystko znosić bez problemów, potrzebna jest bezwzględna do nich miłość. Jak można nie kochać takiego kociaka, kiedy wtuli się albo zacznie lizać po dłoni? - Chojrak jest taki kochany, ma jeszcze taki odruch ssania, bo jest malutki, i kiedy się na mnie położy, to przymyka oczy, przebiera łapkami i ssie kawałek bluzki... Jest cała zaśliniona, ale on jest taki kochany i uroczy, gdy to robi. Dlatego koty albo się kocha, albo ich nie znosi. Rada dla tych z nas, którzy kota jeszcze nie mają, ale myślą o jego kupnie czy przygarnięciu - warto przyjrzeć się kociemu terrorowi z bliska i sprawdzić, czy jest się gotowym na związane z nim wyrzeczenia i straty.