Marlena Huszczak

Marlena Huszczak HR Director, Członek
Zarządu, TNS Polska

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Dwa pierwsze kotki - Malego Rudego i Duzego Rudego wzielismy bo chcielismy - dwa zeby mialy towarzystowo i sie nie nudzily. Stefanka wzielismy z lecznicy jak kastrowalismy malego Rudego - byl taki maly, bezbronny i szukal domu. Pomyslelismy sobie - mamy 2 koty, 2 czy 3 to w sumie bez roznicy. Pirata zobaczylismy na zdjeciu w lecznicy jak pojechalismy ze Stefankiem - byl po strasznych przezyciach, stracil oczko i kradl jedzenie - pomyslelismy sobie: taki sliczny kotek, tyle przezyl - a 4 czy 3 kotki to w sumie bez roznicy:-) Tak wiec adoptowalismy go z fundacji Canis. 2 dni temu byla "grozba" piatego kotka, ale maly znalazl dom i nie musi sie juz blakac - w sumie 5 czy 4 koty...:-) Choc akurat tutaj roznica jest - z mezem mamy razem 4 rece i nie wykombinujemy 5 zeby poglaskac 5 kotka;-)A wiadomo, ze kotki to chca w tym samym czasie... A swoja droga - Pirat bardzo dlugo przyzwyczajal sie do normalnego domu i minely 2 lata zanim naprawde poczul sie bezpiecznie, choc do dzisiaj najczesciej z calej bandy wpada w panike - skoro kotek z azylu tak sie zachowuje, to przerazajace co sie dzieje z psychika dzieci z domu dziecka.
Joanna Siepracka

Joanna Siepracka Psycholog, HR Biznes
Partner, Bank Pekao
SA

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Moja Klara (pełne imię Klarysa Almira-Petronela:) ) była jak najbardziej planowaną i oczekiwaną kicią. Szczęśliwy los sprawił, że koleżanki kotce antykoncepcyjne zastrzyki nie pomogły:) i tak od 3 lat jest z nami rozrabiara i straszna gaduła:) coraz poważniej myślimy o towarzystwie dla niej tylko mamy obawy bo to jedynaczka pełną gębą. Zobaczymy:)
a
Aneta P.

Aneta P. wyzwania...

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Ja weszłam w posiadanie Dodi.. podstępem:-) Mój mąż nie chciał nawet słyszeć o kocie... Marzył natomiast o wielkim psie. Przy paru moich podejściach stanowczo oznajmiał, że jak zobaczy kota w domu to go wyrzuci!! Dodi dostał na urodziny.. w prezencie:-). Nie oczekując TAKIEGO prezentu zapewnił mnie, że nigdy nie odda ani nie wyrzuci żadnego prezentu, który kiedykolwiek ode mnie dostanie:-)I tak Dodi trwa i mąż nawet ją bardzo lubi:-)
Agnieszka B.

Agnieszka B. Żeby siedzieć i
czekać na księcia,
to trzeba mieć ojca
króla

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Naszego Kitka wyławił syn bedac na treningu kajakowym. Kotki były wrzucone w reklamówce do wody. Z całego miotu uchował sie tylko nasz.
Elżbieta P.

Elżbieta P. badania rynku

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

no cóż, historia Behemota jest nieco mniej ciekawa. Po prostu podebrałam go koleżance z pracy. kot jest piękny, wysmukły, lśniącoczarny. koleżanka uwielbia koty, jej narzeczony zdecydowanie woli psy. kot na stole był nie do pomyślenia, gdy Behemot (wtedy jeszcze roczna Kicia) zrobił kupala do dużej kuwety (czyt pod prysznicem) to wywoływało burzę. właściwie każde jego zachowanie wywoływało kłótnię narzeczonych. znałam już trochę tego kota, więc orzekłam, że chętnie go do siebie wezmę (to mój pierwszy zwierzak od dzieciństwa). narzeczeni długo się nie zastanawiali. jakiś miesiąc później wyjechali do Londynu, więc i tak szukaliby osoby, której mogliby go powierzyć.
nie muszę chyba wspominać że kupale co prawda u mnie też lądowały czasem w dużej kuwecie, ale szybko odkryłam przyczynę. zabrudzona mała kuwetka. ;-). Behemot to czyścioch i jeśli już raz zrobił do kuwetki, to dopóki nie posprzątam drugi raz się tam nie załatwi. teraz mamy dwie kuwety i "wypadki" się nie zdarzają ;-).Elżbieta Piróg edytował(a) ten post dnia 01.09.07 o godzinie 12:18
Anna K.

Anna K. Student, Wyższa
Szkoła Działalności
Gospodarczej w
Warszawie

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

M oja kotka dwuletnia Sonia Kirikiri trafiła do mnie dwa lata temu dzięki mojemu szwagrowi, który pracuje w szpitalu.Wysiadając z samochodu na parkingu "takie małe coś"weszło mu na nogę i strasznie plakało.On nie wiedział co z tym faktem zrobic więc wsiadł z powrotem do samochodu i próbował wysiąśc z drugiej strony.Ale znowu "takie małe coś" go zaatakowało.I wtedy zadzwonił do mojej siostry, która była u mnie i jakos tak to się potoczyło,że za godzinkę kicia była u mnie.Miała może z tydzień...skóra i kości,cała zaropiała,zamknięte oczka...ale od razu się zakochałam.Za to pamiętam jak otworzyła oczy, jak latałam dla niej po jakieś kaszki dla niemowląt a ona nawet nie spróbowała(do tej pory nie lubi nabiału), jak zaczęła jeśc mięso i wiele innych sytuacji....;))))
Aleksandra Ś.

Aleksandra Ś. Główny Specjalista w
Centrali NFZ

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Po Wiktora pojechałam z Gdańska aż do łodzi. Mama skwitowała to stwierdzeniem, że jestem wariatką, ona żadnego kota w domu sobie nie życzy i mnie razem z nim wyrzuci. Ale jak z transporterka wytoczyła się mała jasnobeżowa kuleczka, to mamusia już była kupiona. Od tamtej pory minęły już prawie cztery lata, Wiktor jest ukochanym koteczkiem mojej mamy (szczególnie teraz, kiedy ja mieszkam w Warszawie) i nie przeszkadzają jej nitki powyciągane z kanapy ani rozwleczone po całym dywanie białe kłaki :-)

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Od miesiąca mam 2 kotki - Minkę i Kruszynkę. Są to moje pierwsze kotki. Chodząc po Allegro trafiłam przypadkiem na aukcję sprzedaży Minki - rocznej koteczki, która miała zostać uśpiona, bo jej poprzednim właścicielom nie podobało się, że po wypadku samochodowym ma niesprawny ogonek i lekko utyka. Gdy zadzwoniłam do sprzedawczyni okazało się, że jest ona weterynarką, która odmówiła uśpienia Minki i zatrzymała ją do czasu gdy znajdzie jej nowy dom. Powiedziałam, że chcę przygarnąć Minkę i weterynarka zapytała, czy znam może jeszcze kogoś, kto chciałby przygarnąć drugą kotkę, 3-letnią Kruszynkę. Pomyślałam, że dwie kotki nie będą się ze sobą nudzić gdy będę poza domem więc zadeklarowałam, że wezmę również Kruszynkę.

Obie kotki są kochane i uwielbiają pieszczoty. Zaprzyjaźniły się również między sobą (w chwili gdy to piszę gonią się z entuzjazmem po mieszkaniu). Zawiązały również przyjaźń z moim 5-letnim psem Macho, który teraz pozwala im się do siebie przytulać i nie szczeka zazdrośnie gdy biorę którąś na ręce :)))
Monika A.

Monika A. Marketing
Communication
Academy

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

[author]Aleksandra

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

hej, ja swojego kota znalazlam pod drzwiami..
podrawiam

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Oba nasze kociska z adopcji :)

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Tita trafiła do nas przypadkiem, z zaskoczenia, w piątkowy wieczór, 4 dni przed wigilią 2002 r. Rano toczyła się w domu rozmowa o psie (dzieci bardzo chciały psa, ja też). Z przyczyn czysto technicznych było to niemożliwe (mieszkamy w centrum,, nie ma gdzie wyprowadzić, oboje z mężem pracowaliśmy na zmiany, w tym oboje na nocki, a dzieci za małe aby wyprowadzać psa). Ale ja coś palnęłam, że z kotem nie trzeba, że kuweta.... i takie tam.... A przecież nigdy nie chciałam kota. Wieczorem telefon od wujka... ma dla nas kota, mamy się szybko decydować. Nie było czasu na myślenie, zaryzykowaliśmy. Godzinę później mąż przywiózł karton, a z kartonu wyskoczyło spore, popielate, puchate, płochliwe coś... co okazało się piękną, łagodną, 8-miesięczną (tego nikt dokładnie nie wie) kotką syberyjską w kolorze dymu. Chodząca dostojność, duma, elegancja. Była przygarnięta z ulicy, głodna i wychłodzona. Zawojowała serca wszystkich.
A druga, Tosia, jest córką Tity. Świadomie ściągnęliśmy ją na świat, chcąc mieć potomstwo Tituchy. Tosia, urodzona 9,5 miesiąca temu, urodę i charakterek odziedziczyła po swoim tatusiu (czarny dachowiec). Rozrabia w domu straszliwie, ale i tak jest kochana. Ciekawe czy z wiekiem będzie tak mądra, jak jej mamusia ? ...hm....

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

szwendacz sie przypaletał, a dwa pozostałe wyjelam sasiadowi z wiadra pełnego wody ( chyba nie musze mówic w jakim celu je tam wpakował).:/

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

moje dwa to też znajdy, historię dokładnie już tu opisywałam w innym wątku ("muszę się pochwalić"), więc nie będę się powtarzać;)
Blanka Kordylewska

Blanka Kordylewska HR Biznes Partner,
Coach

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Witajcie!
Ja swoją pierwszą kotkę znalazłam w sklepie zoologicznym. Jest tam kącik adopcyjny. Kicia siedziała w wielkiej klatce zasmucona i zdezorientowana całą sytuacją. Zabraliśmy ją z mężem do domu bez wahania. Oswoiła się od razu! Potem stwierdziliśmy, że przydałoby się kotu towarzystwo i zapytaliśmy w tym samym sklepie, czy bywają u nich inne kotki. Okazało się, że ktoś porzucił 2-tygodniowe maleństwa, które akurat są odchowywane przez jedną miłośniczkę kotów :) Po 4 tygodniach poszliśmy po jedną z tych koteczek i wyszliśmy z dwiema :)
Kilka tygodni później odwiedzaliśmy rodziców przebywających na wczasach i trafiliśmy w ich ośrodku na ciężarną kotkę, która bardzo łasiła się do ludzi. Niby leśny dziki kot, a niesamowity przymilas. Historia tego zwierzaka jest bardzo przykra. Kiedyś faktycznie była dzikim kociakiem, ale "miłosierni" wczasowicze zaczęli ją karmić, głaskać, zabierać na noc do swoich domków - oczywiście wszystko w sezonie wczasowym, bo nie mieli skrupułów, aby po tygodniu czy dwóch wyjeżdżać do domu i zostawić przywiązanego już do nich kota. Kiedyś ta kotka okociła się u kogoś w domku, więc ludzie nie wiedząc, co z tym fantem zrobić, zabrali jej małe i utopili. Zgroza. Skonsultowaliśmy się z weterynarzem, czy można takiego leśnego zwierzaka zabrać do mieszkania w bloku. Wet stwierdził, że ten kot już dawno przestał być dziki i nie ma znaczenia, gdzie będzie, bo ważniejsza jest dla niej stabilizacja. Tak więc zabraliśmy kotkę, aby spokojnie sobie urodziła u nas w domu. I po kilku dniach urodziła się kolejna koteczka - jednynaczka :)
Tym sposobem staliśmy się posiadaczami 5 kotek, szczęśliwych mam nadzieję znajdek :)
Anita J.

Anita J. Agencja Reklamowa-
najważniejsze jest
to, żeby robić to
c...

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Znalazłam hodowlę w Internecie. Pojechałam i kupiłam :-)
Malwina Ł.

Malwina Ł.
www.greenmedia.com.p
l www.malipa.pl

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

u nas było pokrętnie. Chcielismy wziąśc kotke ze schroniska, albo z ulicy, albo z ogłoszenia...
Niestety musielismy postawić wymagania co do wieku, musiała byc to młoda kotka, ale juz ok 3 miesieczna. To ze względu na doga i naszą suczkę. Dog to olbrzymi pies i mało delikatny. KOtka więc musiała byc na tyle mała, zeby przyzwyczaić się do molosa, ale na tyle duża, żeby móc się obronić podczas zabawy.
No i szukalismy kotki, obije nie mamy doświadczenia z kocurami, więc to był wzgląd równiez praktyczny.
Szukalismy ogłoszeń i niestety wpadały nam same informacje o kocurkach, jesli juz była kotka to albo dorosła, albo za mała.
No i jakimś fartem znalazłam ją na allegro.

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

WItam,
Mój kociak jest z ...teatru :) I prawdziwy z niego komiediant :)
CHciałam kotka, więc poszłam do schroniska z mamą. Wzięłyśmy pięknego, prawie srebrnego kociaka. Kilka dni później poszłam do teatru i zauważyłam na tablicy ogłoszeń informację: oddam kotka. NO i pomyślałam, ze już troszkę za późno... Niestety okazało się że Silver (ze schroniska) był chory (panleukopenia i zapalenie jelita). Trzeba było go uśpić. A ja przypomniałam sobie o kocie z ogłoszenia. Zadzwoniłam do teatru i zapytałam o to czy ogłoszenie jeszcze wisi. Okazało się, że trafiłam na osobę ogłaszającą. ZEwzględu na obecnośc wirusów czy bakterii u mnie w domu, musiałam zaszczepić kotka i zostawić jeszcze na dwa tygodnie. A potem zabrałam go ze sobą i do dziś budzi mnie przymilnym mruczeniem i lizaniem w ucho czy policzek :)

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Moja Lokata sama mnie wybrała:) Pojechałam w odwiedziny do znajomych, którzy mieli - kosz małych kociaków;) Wdrapała się na moje kolana, spojrzała na mnie spod oka i tak już została:) Jest kochana.
Nina Wojtyra

Nina Wojtyra specjalistka
żywienia dzieci,
psychodietetyczka,
dietetyczka

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Dawno temu (ze 12 lat temu) przyszła do naszego ogródka kocica sąsiadów z kociakami. Chyba z siedmioma. Pobawiły się, pobiegały i poszły. Dwa zostały. Kotek Długas (bo ogon miał długi i straszliwie chudy) i kotka Tekla. Mieszkali u nas długie lata. Tekla miała kocięta. Melę, Renię i Bolka. Bolka oddaliśmy znajomym, a Mela i Renia zostały z nami. Długas zaginął niestety w dziwnych okolicznościach (sąsiadka myśląc, że to jeden z jej kotów oddała go komuś. Kot okazał się być nie do odzyskania). Tekla niestety odeszła od nas 4 lata temu z powodu choroby nowotworowej. Ale Mela i Renia zostały. Półtora roku temu Mela urodziła ślicznego srebrno-białego kiciusia - Docenta. Teraz to już wielgachny kocur - pluszak. Do ściskania i głaskania. No i zrobił się czarno-biały :) A w tym roku pojechałam z przyjaciółmi nad morze, gdzie ostatniej nocy znaleźliśmy pod rynną malutkiego, zaropiałego, zapchlonego i wystraszonego kiciusia. Odratowaliśmy stworka, przywieźliśmy do Wawy i teraz mamy jeszcze 4-kolorową Ewkę w rodzince :)

Następna dyskusja:

Kocie problemy czyli jak pomoc




Wyślij zaproszenie do