Joanna Konik

Joanna Konik • 15 lat
doświadczenia w
obsłudze Klienta • 3
lata doświa...

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Mój Migdał wyszedł do mnie z działek, przez dziure w płocie, niedaleko Dworca Gdańskiego. Miał wtedy około pięciu tygodni. Popatrzył na mnie a ja wiedziałam, że chce żeby go zabrać do domu :) Niedługo minie rok jak ze mną mieszka. Tutaj można zobaczyć jego zdjęcie http://animalia.pl/galeria.php?id=24660 :)

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Moj Borys zostal nabyty droga kupna, w promocji, przeceniony o 50% (hodowla robila promocje - wyprzedaz ostatnich sztuk) :)) ale zakup udany, nie narzekam. Potem byl Bambo, od "kociej babci" z Mokotowa za 50 pln, a po jego smierci, Borys dostal nowa siostrzyczke Katie, tym razem od "kociej babci" z Chomiczowki, rowniez za 50 pln. Chyba dobrze im ze mna... :)
Zbigniew Błażejczyk

Zbigniew Błażejczyk www.saabisu.pl -
Contact Center
Consulting

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Eustachy to planowany zakup ;-)

Obrazek


okazał się super kolegą z którym ogladam mecze w telwizji ;-)

Zuza - została przygarnięta z lecznicy i świetnie sie sprawdza jako młodsza siostra Stasia ;-)


Obrazek

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Również mój Leon był jak najbardziej "planowany". :-) Ponieważ do czasu zamieszkania u nas Leonka (zwanego też Rudolfem, Rufciem, Rufinim itp) byłem zwolennikiem psów, zgodziłem się na kota pod warunkiem że będzie rudy,będzie kotką i persem. Udało się to zrealizować jedynie w 66%, gdyż jest rudy i jest persem. Bynajmniej nie kotką. Moja ówczesna narzeczona - a obecna Żona - wymogła na mnie tego zwierzaka i zgodziłem się. A dziś nie zamieniłbym go za żadne inne stworzenie tudzież za inne skarby. Leon jest kapitalnym "gadającym" kotem i moim pupilem. Charakter ma nie "persi" ponieważ jest totalnym rozrabiaką - mimo że ma już prawie 4 lata.
Poza tym przez chwilę była również Klara. Śliczny, szylkretowy dachowiec. Kotkę dostaliśmy od naszej Pani Doktor. Natomiast Klara pomieszkała z nami chwilę i zamieszkała u naszej znajomej z jej małą córeczką.
Tomasz Truszkowski

Tomasz Truszkowski nauczyciel,
Gimnazjum nr 5 w
Gdyni

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

U nas było wiadomo, że będzie kot, wiadomo od kogo, tylko nie było wiadomo kiedy :) Mój wujek ma chyba z 5 kotów i trzeba było czekać, aż któraś z samiczek się okoci. Stało się to w marcu pare lat temu. Od razu nas powiadomił, no i w dniu narodzin już wybieraliśmy (tzn. żona wybierała, ja tylko asystowałem) kotka. Okazało się, że najbardziej ukochała małą kotkę (najmniejsza w miocie) "tygryska". Fotki można obejrzeć tutaj: http://www.goldenline.pl/forum/wlasciciele-kotow/5332/s/9
A na imię ma Mimi. Jej siostra Czarnulka została u wujka, reszta poszła w świat.

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Ze mnie to chyba wariatka... Koleżanka w czasie rozmowy telefonicznej wspomniała, że sąsiadka w brutlany sposób chce pozbyć się kotka.... Czy mogłam na to pozwolic???
W środku poźno-jesiennego wieczoru wsiadłam w samochód i pojechałam z Wrocławia do Krakowa po nieszczęśnika... Na miejscu okazało się, że są dwa..brat i siostra. Hmmm i teraz mam Telmę i Louiego, rozrabiaków,ryzykanów i głodomorów :) nie wyobrażam sobie teraz życia bez nich :)

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Ktoś zaproponował mi kotka ale nie byŁam bardzo zainteresowana. W razie braku chętnych miał skończyć w schronisku. Jednak Moj kot był tak bardzo ciekawy świata, że w drodze do schroniska, mało nie wyskoczyŁ przez okno samochodu. Osoba, która go wiozŁa zadzwonia do mnie czy go wezmę. Stwierdzia, że jak ja lubi podróżować i wszystko go fascynuje. Zgodziam się. Z moim KITONEM, spędziłam już 4 lata, pełen szyku (frak) odwdzięcza mi się mruczeniem, czasem pazurkiem - bo w życiu bez tego byłoby nudno.I chociaż wyprowadził się do mojej Mamy, wie, że bardzo się potrzebujemy a spędzone razem chwile mi przynoszą relaks a jemu- mam nadzieję radość.

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Dzidzię dostałam od narzeczonego :) Jakkolwiek by to nie zabrzmiało - chodzi o kotkę :)
Iwona Broda

Iwona Broda specjalista ds.
konsultacji z
klientami

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Zwyczajnie. Pojechałam nie tu, gdzie chciałam i znalazłam miot kociąt 3. Jednego już miałam, był samotnym królewiczem..., którego przyniósł mąż
Joanna Wysocka

Joanna Wysocka specjalista ds.
eventów

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Mam kocią rodzinę, którą bardzo chciałam mieć. Najpierw była Misia i "odeszła". I wzięłam z ogłoszenia (kiedyś były takie w Gaz.Wyb. Stołek) Kicię - znajdkę z podwórka. Pół roku później znalazlam pod oknami swojego domu Misia, malutki, zagłodzony, już bez mamy. I nim przez tydzień trzeba było chodzić na kroplówki. Strasznie był wycieńczony. Ja zresztą też, bo on ciągle płakał i ciągle musiał być przy mnie. Poszłam na tydzień urlopu. A Kicia początkowo obrażona była i sycząca na ogół na okiennym parapecie. Potem poszło już z płatka. Po jakimś czasie przyszła na świat ich peirwsza gromadka - Muszkieter, Pestka, Borys, Czarusia i Mrówka. I za nim zdąrzyłam zrobić, to co planowałam moja parka doczekała się Balbiny i Ptysia.

Jo.

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Pewnego czwartkowego dnia, miesiąc po wynajeciu mieszkania postanowilam miec kota, znalazlam ogloszenie ze zdjeciem biednego koteczka... dwa dni pozniej pwprowadzil sie do mnie maly wystraszony kotek z piwnicy z okolic ul Sobieskiego w W-wie... dwa tygodnie pozniej niesmialo pierwszy raz usiadl mi na kolanach a ja zamarlam... Jest ze mna juz 5 lat i nie wyobrazam sobie zycia bez Teofila, czasem mnie irytuja kocie pobudki o 5 rano bo zada: jesc drapania, bo dlaczego to ja jeszcze spie no ale... jest fantastycznie:D

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Pewnego dnia wychodząc ze szkoły (jestem nauczycielką), zobaczyłam na boisku licznie zgromadzoną moją klasę, która oświadczyła mi, że mają dla mnie prezent. Okazało się, że gdzieś znaleźli malutkiego czarnego kotka i wiedząc jaką miłością pałam do tych zwierzątek, gromadnie przynieśli mi futrzaka. Nie miałam sumienia odmówić, chociaż akurat byłam na etapie przeprowadzki z domu rodzinnego wreszcie na swoje... i mój futrzak jest już ze mną 6 lat :)
Jest najbardziej na świecie rozpieszczonym i humorzastym kocurem, ale i tak nie zamieniłabym go na żadnego innego :)
Irmina Baranek

Irmina Baranek Już wiem, że nic nie
wiem. Szkoda - dla
wszystkich. Przed...

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Kot.. po wojnie z chorobą córki.. - WYGRANĄ!
schronisko.. - pojechałam z wieloletnia przyjaciółką .. żeby wyjśc tylko z jednym..

wyszłam z płaczem wyrzutami sumienia.. i takie tam..
w domu kotka o imieniu KOT.
potem pojawił sie Jarek.. ( briard) aaa tak sie zakochałam....

no i okropna Irena.. gryzie mnie po stopach...
yy.. fredka...

kolega powiedział mi kiedys..
Wiesz Irmina jest słoń do oddania może go przygarniesz???

hym....??

no może??

ma ktos słonia??Irmina Baranek edytował(a) ten post dnia 28.08.07 o godzinie 21:17

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Słonia, mówisz? hyhy ;>

U nas całe towarzycho pochdzi z ulicy i tak naprawdę tylko Mruf jest "planowana" ;). Przyplątała się do przyjaciółki mojej dziewczyny na parkingu na Tarchominie, podeszła do samochodu, powiedziała "miau?" i wskoczyła :). Miała jakieś 9-10 tygodni. Na szczeście dziewczyna wiedziała, że szukamy kota - i w tempie ekspresowym Mrufcia znalazła się u nas ;) (Teraz to wielkie, bure paskudztwo o wredotowatym charakterze ;) )

Potem, ze dwa dni później, pojawiła się (dzięki kociej Mafii Tarchomińskiej ;) ). Niteczka z tarchomińskich działek. Po jej śmierci w sierpniu zeszłego roku (ohydny FIP :/) długo nie mogłyśmy się otrząsnąć, aż po Mafii gruchnęła wieść, ze do naszej lecznicy ktoś przyniósł zamarzające dwutygodniowe kocię... Kocię uparcie trzymało się życia i przyjechało do nas - i zostało bossskim, czarnym Soplem.

A Pestka? Moja dziewczyna zobaczyła je zdjęcie na "kociarni" forum.miau.pl w dzień swoich urodzin... No i nie mogło byc inaczej ;), choć koty miały być tylko dwa ;)

Tu jest historia naszych ogonów: forum.miau.pl/viewtopic.php?t=60882

No a nasze wszelkie wyadoptowywane "tymczasy" pochodzą z tak atrakcyjnych miejsc jak piwnice Pragi i Tarchomina, Cmentarz Powązkowski, tereny AWFu (mamusie oczywiście od razu na sterylizację - jak się dało lub jeśli jeszcze żyła)

Więcej grzechów nie pamiętam ;)
Beata Pietrzak

Beata Pietrzak Komisarz Skarbowy,
Urząd Skarbowy w
Ostrołęce

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Matylda trafiła do mnie w ciekawy sposób. Miałma w domu świnkę morską rozetę długowłosą, która została zabrana z gniazda przez pomyłkę hodowcy w wieku 6-7 dni. W związku z tym miałam w domu mleko w proszku Walthama dla mautkich zwierząt. Mimo, że świnek miał już 2 lata mleko dalej kupowałam, bo uwielbiał. O tym mleku wiedziała cała rodzina. Pewnego czerwcowego dnia (niedziela, zadzwonił szwagier, który pracował na kolei, że ma malutką kotkę, którą matka odtrąciła (zmieniała gniazdo, a kolejarze kręcili się w pobliżu i bała się podejść), i że ona jest chyba głodna, i czy mam jeszcze te mleko, bo kociak nie chciał nic pić ani jeść. Kazałam mu przywieść go do mnie i okazało się, że maleństwo było jeszcze ślepe. Z początku nie planowałam zostawiać kociaka w domu, bo moja matka jest zwierzętom nieprzychylna, ale po paru dniach (przecież nie mogłam oddać jej komuś jeszcze takiej malutkiej, poza tym nie widziałam w swoim otoczeniu nikogo odpowiedzialnego) zaparłam się i mała pozostała. I tak już 5 lat. Molka zobaczyłam u znajomej na wsi jak miał 3 tygodnie i juz wiedziałam, że będzie mój. Chciałam tylko odczekać parę tygodni aby zabrać go w odpowiednim dla niego czasie. Niestety w tej wsi ludzie mają okrutne rozrywki, które polegają na próbie rozjechania kota samochodem i tydzień później sierota Molesław był u mnie. Minęły już 3 lata.
Kinga K.

Kinga K. Jeśli jesteś sobą
nie masz
konkurencji!

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Po przeprowadzce do Warszawy ciepiałam na syndrom "domu bez zwierzaka"..Moja koleżanka ze studiów miała małe kotki i tak BZIK, zwana KOTĄ jest u mnie od 4 lat..
gryzie obcasy i kable od komutera ale bez niej smutno i pusto byłoby w domu..

konto usunięte

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Pewnego pieknego poranka moja mama zobaczyła przez okno następującą scenkę: pod dom sąsiada (miejscowego przedsiębiorcy - krezusa)podeszła pani z dzieckiem. Dziecko nisło coś na rękach i to coś położyło koło sasiedzkich drzwi. Tym czymś okazało się zawiniątko z koca z kocią zawartością. Kićka miała najwyżej 12 tyg., wylazła i zaczęła łazić i rozpaczliwie miauczeć. Sąsiad powiedział że nie chce zwierzaka a że moja mama miała wtedy 2 psy i kota, to malenstwo trafiło do mnie. Wiozłam małego krzykacza PKS-em 140 km i żaden z pasażerów złego słowa nie powiedział. No i tak Niunia mieszka z nami ponad 9 lat jako pełnoprawny, bardzo łaśliwy i gadatliwy członek rodziny.
Maciej Z.

Maciej Z. Programista .Net

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

Majka trafiła z ulicy. Trochę zabiedzona była i trochę dzika. Teraz już ma odpowiednia linię, ale charakterek jej pozostał :-)
Kacper trafił pod opiekę przypadkiem. Zabrany został od pani która uratowała cały miot. Mówiła wtedy że jest zaszczepiony i że nie lubi wysokości. Niestety to pierwsze okazało się kłamstwem (rzutem na taśmę weterynarze go uratowali), a na szczęście to drugie też okazało się kłamstwem :)
Luiza Drela

Luiza Drela CEO / President of
the Management Board

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

HMMMM....duzo by tu opowiadać. Ona nazywa się Meriva...Jest białą kotką, no może nie do końca białą bo ma pręgowane łatki tu i ówdzie.I taki "przyszywany" ogonek, co to nie bardzo pasuje do kota...
Zobaczyłam zdjęcie na www Cichego Kąta i ...sie zakochałam w tym małym futrzaku. Nie myślałam o kocie. Niedawno odszedł za TM -po 12 latach razem, mój ukochany Collie. A jednak....

Meriva to kobieta po przejściach, okropnych przejściach. Poczciwa kotka o bardzo a nawet niezwykle madrym spojrzeniu, który potwierdza ciężkie życiowe doświadczenie.
Luiza Drela

Luiza Drela CEO / President of
the Management Board

Temat: Jak weszliście w posiadanie swoich futrzaków?

A tuż potem zdarzyło się tak, że Merivie się nudziło samej w domu i ....przyjechała do nas Rozalka. Of course też z Cichego Kąta...

Następna dyskusja:

Kocie problemy czyli jak pomoc




Wyślij zaproszenie do