Agnieszka H. dancing with myself
Temat: Dachowce górą!
Bo nie lubię snobizmu i uważam, że tak wiele wspaniałych kotów czeka na nas na ulicy i w schroniskach.I bo są najpiękniejsze, najfajniejsze, bez "skaz" rasowych i ... w ogóle!
Agnieszka H. dancing with myself
konto usunięte
Aleksandra M. Senior Accountant
Anna
Słota
artysta-projektant
komunikacji
wizualnej
Paulina N. IT
konto usunięte
Piotr Ruciński:
No jasne, że są najpiękniejsze.
Oto mój dachowiec (jak była jeszcze małym dachowcem):
konto usunięte
Agnieszka K.:
Piotr Ruciński:
No jasne, że są najpiękniejsze.
Oto mój dachowiec (jak była jeszcze małym dachowcem):
Boszszsze, jakie cudo!!!!!!!!!!!
Adrian Falatyn Życiowy szczęściarz
Dorota
Butryn
Nie mamy Panskiego
plaszcza i co nam
Pan zrobi?
Jowita
M.
Experienced CS
Manager
Wojciech
Stefanowicz
Specjalista ds.
Obsługi Klienta z
doświadczeniem
zawodowy...
Agnieszka H. dancing with myself
Jowita M.:
no cóż, bardzo mi miło, że ktoś mnie tak fajnie podsumował.
Zauważyłam jednak, że takie klasyfikacje i określenia padają wyłącznie ze strony posiadaczy dachowców. Nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby posiadacz kota rasowego określał kogoś w taki sposób.
Czyżby kompleksy albo zazdrość?
Mam dwa koty rasowe i dachowca. Kochane i traktowane tak samo. Jeden z rasowców po bardzo złych przejściach - wzięłam go schorowanego i z urazami psychicznymi. Kilka lat zajęło wyprowadzenie go na prostą. Ale jestem snobką, bo rasowy w końcu.
Pomagam bezdomniakom, sponsoruję sterylki, szukam domów, robię ogłoszenia, itd. Ale jestem snobką, bo mam koty rasowe.
Pójdę nakarmić moje snobistyczne koty, chyba fajniej mi będzie w ich towarzystwie.
konto usunięte
Agnieszka H.:
nie rozumiem, po co rozmnażać koty rasowe tak masowo, gdy jest tak dużo niechcianych kotów?
Jowita
M.
Experienced CS
Manager
Agnieszka H.:
Jowita M.:
no cóż, bardzo mi miło, że ktoś mnie tak fajnie podsumował.
Zauważyłam jednak, że takie klasyfikacje i określenia padają wyłącznie ze strony posiadaczy dachowców. Nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby posiadacz kota rasowego określał kogoś w taki sposób.
Czyżby kompleksy albo zazdrość?
Mam dwa koty rasowe i dachowca. Kochane i traktowane tak samo. Jeden z rasowców po bardzo złych przejściach - wzięłam go schorowanego i z urazami psychicznymi. Kilka lat zajęło wyprowadzenie go na prostą. Ale jestem snobką, bo rasowy w końcu.
Pomagam bezdomniakom, sponsoruję sterylki, szukam domów, robię ogłoszenia, itd. Ale jestem snobką, bo mam koty rasowe.
Pójdę nakarmić moje snobistyczne koty, chyba fajniej mi będzie w ich towarzystwie.
ha! dlaczego czujesz się dotknięta? całkiem niepotrzebnie?
też karmię, sterylizuję i szukam domów (kotom i psom). i okropnie denerwuje mnie fakt, że koty "nierasowe" dla bardzo wielu ludzi nie mają żadnej wartości.
rasowce rodowodowe niech sobie będą, dla różnorodności. choć nie rozumiem, po co rozmnażać koty rasowe tak masowo, gdy jest tak dużo niechcianych kotów?
Jowita
M.
Experienced CS
Manager
Anita L.:
Agnieszka H.:
nie rozumiem, po co rozmnażać koty rasowe tak masowo, gdy jest tak dużo niechcianych kotów?
Rozmnażać pół biedy, jak są z rodowodem, ale z pseudohodowlami jest masakra.
Jowita, pewnie ten skrzyw wewnętrzny wynika z tego, że jak się ktoś chwali (są tacy że to demonstrują) że wydał 3k na kota, to większości kociarzy (tych zwłaszcza co sterylizują, szukają domów itd) odruchowo się włącza w głowie przelicznik na utrzymanie ilu dachowców by tyle kaski starczyło..
Agnieszka H. dancing with myself
Jowita M.:
Agnieszka H.:
Jowita M.:
no cóż, bardzo mi miło, że ktoś mnie tak fajnie podsumował.
Zauważyłam jednak, że takie klasyfikacje i określenia padają wyłącznie ze strony posiadaczy dachowców. Nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby posiadacz kota rasowego określał kogoś w taki sposób.
Czyżby kompleksy albo zazdrość?
Mam dwa koty rasowe i dachowca. Kochane i traktowane tak samo. Jeden z rasowców po bardzo złych przejściach - wzięłam go schorowanego i z urazami psychicznymi. Kilka lat zajęło wyprowadzenie go na prostą. Ale jestem snobką, bo rasowy w końcu.
Pomagam bezdomniakom, sponsoruję sterylki, szukam domów, robię ogłoszenia, itd. Ale jestem snobką, bo mam koty rasowe.
Pójdę nakarmić moje snobistyczne koty, chyba fajniej mi będzie w ich towarzystwie.
ha! dlaczego czujesz się dotknięta? całkiem niepotrzebnie?
też karmię, sterylizuję i szukam domów (kotom i psom). i okropnie denerwuje mnie fakt, że koty "nierasowe" dla bardzo wielu ludzi nie mają żadnej wartości.
rasowce rodowodowe niech sobie będą, dla różnorodności. choć nie rozumiem, po co rozmnażać koty rasowe tak masowo, gdy jest tak dużo niechcianych kotów?
Ale generalizując napisałaś coś innego. Że to snobizm tylko i li. A ja uważam, że każdy ma prawo mieć takiego kota o jakim marzy. Ja marzyłam o devonie. Z różnych względów (nie snobizm), wynikających głównie z nieznajomości wówczas tematu, chciałam kota rodowodowego, z dobrej hodowli - no i koniecznie devona. Od tego zaczęła się moja przygoda z kotami, która doprowadziła mnie do tego co napisałam powyżej.
Pamiętaj jednak o jednym.
W ogólnej populacji kotów koty rasowe stanowią promil!!! Ich liczebność nie ma wpływu na pogłowie kotów dachowych. Wielu ludzi chce mieć określonego kota, a nie kota po prostu. I innego nie wezmą, więc nie można powiedzieć, że kot rasowy zabiera miejsce kotu ze schroniska. Ktoś kto wyda na kota 3k i się tym chwali, z pewnością nie wydałby tych pieniędzy na dokarmianie piwniczniaków. Więc równie dobrze możesz napisać, że właściciele Volkswagenów to palanty, a przecież ile można by za taki wózek jedzenia kupić.
Dlatego uważam Twój post za tendencyjny i krzywdzący. Nie każdy kto ma kota rasowego, ma go z pobudek snobistycznych.
Jowita
M.
Experienced CS
Manager
Agnieszka H.:
Jowita M.:
Agnieszka H.:
Jowita M.:
no cóż, bardzo mi miło, że ktoś mnie tak fajnie podsumował.
Zauważyłam jednak, że takie klasyfikacje i określenia padają wyłącznie ze strony posiadaczy dachowców. Nie spotkałam się jeszcze z sytuacją, żeby posiadacz kota rasowego określał kogoś w taki sposób.
Czyżby kompleksy albo zazdrość?
Mam dwa koty rasowe i dachowca. Kochane i traktowane tak samo. Jeden z rasowców po bardzo złych przejściach - wzięłam go schorowanego i z urazami psychicznymi. Kilka lat zajęło wyprowadzenie go na prostą. Ale jestem snobką, bo rasowy w końcu.
Pomagam bezdomniakom, sponsoruję sterylki, szukam domów, robię ogłoszenia, itd. Ale jestem snobką, bo mam koty rasowe.
Pójdę nakarmić moje snobistyczne koty, chyba fajniej mi będzie w ich towarzystwie.
ha! dlaczego czujesz się dotknięta? całkiem niepotrzebnie?
też karmię, sterylizuję i szukam domów (kotom i psom). i okropnie denerwuje mnie fakt, że koty "nierasowe" dla bardzo wielu ludzi nie mają żadnej wartości.
rasowce rodowodowe niech sobie będą, dla różnorodności. choć nie rozumiem, po co rozmnażać koty rasowe tak masowo, gdy jest tak dużo niechcianych kotów?
Ale generalizując napisałaś coś innego. Że to snobizm tylko i li. A ja uważam, że każdy ma prawo mieć takiego kota o jakim marzy. Ja marzyłam o devonie. Z różnych względów (nie snobizm), wynikających głównie z nieznajomości wówczas tematu, chciałam kota rodowodowego, z dobrej hodowli - no i koniecznie devona. Od tego zaczęła się moja przygoda z kotami, która doprowadziła mnie do tego co napisałam powyżej.
Pamiętaj jednak o jednym.
W ogólnej populacji kotów koty rasowe stanowią promil!!! Ich liczebność nie ma wpływu na pogłowie kotów dachowych. Wielu ludzi chce mieć określonego kota, a nie kota po prostu. I innego nie wezmą, więc nie można powiedzieć, że kot rasowy zabiera miejsce kotu ze schroniska. Ktoś kto wyda na kota 3k i się tym chwali, z pewnością nie wydałby tych pieniędzy na dokarmianie piwniczniaków. Więc równie dobrze możesz napisać, że właściciele Volkswagenów to palanty, a przecież ile można by za taki wózek jedzenia kupić.
Dlatego uważam Twój post za tendencyjny i krzywdzący. Nie każdy kto ma kota rasowego, ma go z pobudek snobistycznych.
mój post jest nieco populistyczny :)
ale na pewno nie chcę dotknąć nim ludzi, którzy inwestują czas, siłę i inne dobra, by chronić i ratować zwierzęta.
nie mam ochoty pluć jadem i uważać wszystkich posiadaczy rasowców za popsute świnie :) ale nie zgadzam się - myślę, że sporo posiadaczy rasowych kotów miałoby koty nierasowe, gdyby kotów rasowych było mniej. bo większość z nich kocha jednak w pierwszej linii kota a nie jego rasę.
brzydzę się nieco tymi podziałami i katalogizowaniem, bo w naszym społeczeństwie niosą ze sobą wartościowanie.
jako ciekawostkę - dziś znalazłam psa - szczeniaka beagla. prawdopodobnie został wyrzucony z samochodu. na razie czekamy na możliwego szukającego go pana lub panią. ale już są na niego chętni (oboje mają w domu już mieszanki)... parę tygodni temu znalazłam nierasowego cudownego psiaka. znalezienie dla niego domu było baardzo trudne...
Katarzyna
Kiewrel
HR Payroll Business
Analyst
Następna dyskusja: