Anna G.

Anna G. redaktor map /
obserwator stereo

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Uschi Pawlik:
Domowych zwierzaków bez rodowodu nie powinno się rozmnażać.
Dlaczego?
Wiem skąd się wzięła mama mojego Fenka, jego tata jest rasowcem. Cała trójka z miotu bardzo dobrze się odchowała. Nie mają jakiś przewlekłych chorób. Tym bardziej nie rozumiem dlaczego nie można rozmnażać kotów jeśli wszystkie znajdą ciepły dom, i nie będzie żadnego "kazirodztwa"?
Agata M.

Agata M. yes, I can! -
copywriter/mediator/
PR - freelancer

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

może dlatego, że na ten ciepły dom czeka kilkaset ? innych kociaków w schronisku? Zamiast robić nowe może lepiej pomóc tym co już są na świecie?
Agnieszka M.

Agnieszka M. specjalista i
doradca ds. reklamy
Internetowej,
psycholog...

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Iza,
Jak zapewne wiesz, co kot to charakter:) Czasem trafiaja sie koty, które są np. typowymi jedynakami:) Może Twój maluch taki własnie jest. Wiesz, nie znam kociaka i gdybam... ale w takim wypadku kotu byłoby lepiej gdzieś gdzie jest mniejsze zagęszczenie:)
Ja kilka kotów zgarnietych z ulicy juz wyadoptowałam. Naprawdę można znaleźć dobry domek dla kociaka taki, który nie tylko będzie o kota dbał i go kochał, ale także będzie rozumiał, że Ty byłaś dla kotka rodziną i że czasem dobrze podesłać jakieś wieści i zdjęcia z życia kota... Z niektórymi domkami udaje sie tez zaprzyjaźnić:)

Aniu,
Powiem Ci dlaczego nie powinno sie rozmnażać domowych nierasowych kotów...
Rozejrzyj sie wokół... ,ale tak naprawde uważnie... na ulicach, na śmietnikach, w piwnicach mnóstwo jest bezdomnych malutkich kociaków, które pragną miłości i ciepła i zasługują na swój dom. Rozmnażając swoje domowe koty zmniejszasz szansę tych kociaków na dobre życie, a często na życie w ogóle...

Niestety u nas świadomość społeczna jest taka jaka jest i ludzie często nie wiedzą, że bezdomne koty i psy powinno sie sterylizować, bo jest ich za dużo (z reguły nie wiedzą też, że w urzędzie swojego miasta można zdobyć talony na bezpłatna sterylizację dzikich zwierząt oraz pomoć w złapaniu).

Niestety jest też tak, że ludzie nie zdają sobie sprawy, że rozmnażanie domowych zwierząt wcale nie jest dla tych zwierząt dobre:(

Nie wiedzą, że to bzdura, że kotka/suka choć raz powinna rodzić małe! To dla jej organizmu ogromne obciążenie, a zwierzęta nie mają wyobraźni abstrakcyjnej i wcale tego nie "pragną".

Nie wiedzą, że nie sterylizyjąc swojej kotki/suki narażają ją na ryzyko śmierci w męczarniach z powodu ropomacicza (proponuję wpisać to hasło w google), a nie sterylizując swojego wychodzącego kocura narażają go na choroby (przenoszona drogą płciową jest u kotów np. białaczka i odpowiednik ludzkiego HIV).

Jeśli nie widzisz nic złego w rozmnażaniu nierasowych zwierząt poczytaj sobie: http://forum.miau.pl/viewforum.php?f=13
lub idź do jakiegokolwiek schroniska i zobacz ile zwierząt czeka tam na swój dom, opiekę i miłość:(
Rozmnażając swoje domowe koty sprawiasz, że jakiś kot ze schroniska na zawsze zostanie bez domu:(
Anna G.

Anna G. redaktor map /
obserwator stereo

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Wiele kotów przygarnęłam i nie czuję się egoistką. Nie musiałam w tym celu chodzić do schroniska, bo były bezdomne. Ten którego teraz mam też jest tak samo kochany.
Poza tym kotka która urodziła Fenka po porodzie z dzikusa (biła inne koty, żółwia) stała się całkiem normalnym kotem, więc nie wiem czy to było takie złe.
Nie wiem jak to jest gdzie indziej, ale na moim osiedlu o bezdomne koty w piwnicach bloków ludzie dbają.Ania Gadzinowska edytował(a) ten post dnia 20.11.07 o godzinie 12:11
Agnieszka M.

Agnieszka M. specjalista i
doradca ds. reklamy
Internetowej,
psycholog...

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Aniu,
Po pierwsze nikt nie nazwał Cię tu egoistką:)I chwała Ci za wielkie serce i przygarnięcie sierot... Niestety takich bid jest jeszcze dużo:(

Po drugie - może i dbają, niemniej jednak te koty nadal są bezdomne...:(
Jeśli chodzi o bezdomne koty w Twoim mieście to na Twoim osiedlu może i dbają, ale ogólnie np. na forum.miau Łódź jest niestety w niechlubnej czołówce jeśli chodzi o ilość bezdomnych zwierząt:(
Magdalena H.

Magdalena H. Zrozumieli, że
idealny świat jest
podróżą, nie
miejscem.

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Na Twoim osiedlu dbają, na moim też, tyle że na moim osiedlu te koty nie mają szans na ciepły kącik w piwnicy bo klatki są zbyt dobrze zabezpieczone, pomoc ogranicza sie do zmiany im codziennie karmy pod śmietnikiem, wyczyszczenie miseczek i tyle.
Tak to pałętaja się po ulicach, wpadają pod koła samochodów, są rozjeżdżane przez pociągi, katowane przez smarkaczy, jest im zimno, nikt z nimi nie biega do weterynarza z byle głupim katarkiem czy biegunką, nie mają ciepłej ludzkiej dłoni.
One każdego dnia walczą o życie, rozmnażają się bezustannie bo ludzie nie chcą słuchać, że kastrowanie to nie okaleczanie, panuje jeszcze stereotyp, że kotka czy suczka powinny mieć choć raz młode co jest wierutną bzdurą ale ludzie na siłę chcą tym zwierzakom przypisać ludzkie cechy których one nie posiadają.
Izabela Pek

Izabela Pek
dziennikarz/publicys
ta/modelka/fotomodel
ka

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Magdalena Hacia:
Na Twoim osiedlu dbają, na moim też, tyle że na moim osiedlu te koty nie mają szans na ciepły kącik w piwnicy bo klatki są zbyt dobrze zabezpieczone, pomoc ogranicza sie do zmiany im codziennie karmy pod śmietnikiem, wyczyszczenie miseczek i tyle.
Tak to pałętaja się po ulicach, wpadają pod koła samochodów, są rozjeżdżane przez pociągi, katowane przez smarkaczy, jest im zimno, nikt z nimi nie biega do weterynarza z byle głupim katarkiem czy biegunką, nie mają ciepłej ludzkiej dłoni.
One każdego dnia walczą o życie, rozmnażają się bezustannie bo ludzie nie chcą słuchać, że kastrowanie to nie okaleczanie, panuje jeszcze stereotyp, że kotka czy suczka powinny mieć choć raz młode co jest wierutną bzdurą ale ludzie na siłę chcą tym zwierzakom przypisać ludzkie cechy których one nie posiadają.

Wiem coś o tym, My przed przeprowadzką dokarmialiśmy w dwuch mcach koty. Też się rozmnażały w takim tempie, że nie byłam w stanie ich zliczyć. Stąd mam w domu 8, człowiekowi serce się kraja na kawałki, jak widzi w zimie małe różowe piętki, które grzęzną w śniegu i trzęsą się z zimna. A na dodatek kichają i prychają, bo są chore, to się brało..., a potem problem, bo sumienie nie pozwala oddać:/
Blanka J.

Blanka J. Commercial Manager
FTTH

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Iza, dlaczego piszesz, ze sumienie nie pozwala oddac kociakow?

mi sie wydaje, ze powinno byc wrecz odwrotnie, dla mnie wiecej niz 5-6 zwierzat pod jednym dachem to zwyczajnie za duzo a to dlatego, ze kazda z tych istot potrzebuje uwagi dla siebie i to wiecej niz 5 minut dziennie, a my jako ludzie po pracy mamy ten czas wolny dla zwierzat jakos ograniczony chociazby snem

dla mnie dom z 1 kotem jest lepszy niz z 6 kotami, bo wtedy czlowiek jest w stanie tym kotem sie naprawde zajac

oczywiscie najlepiej jak sa 2 koty, bo one sie zazwyczaj soba zajmuja pod nieobecnosc czlowieka

dlatego zawsze oddaje kociaki lub psy do adopcji a nie zatrzymuje ich dla siebie, bo w domach gdzie trafiaja maja poprostu lepsze warunki niz mialyby u mnie

najtrudniej oddaje sie zwierzaki, o ktore sie tygodniami walczy, o ich zycie, ale nawet tym szukamy ja i inne kolezanki domow docelowych

moze tej malej powinnas po prostu znalezc inny dom?
Blanka Kordylewska

Blanka Kordylewska HR Biznes Partner,
Coach

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Izabela Pek:
Halooo??? NO proszę drogie Panie. Oczekiwałam wsparcia, a tu co:))) Zero zrozumienia. Bieeedne kocię i ta straszna Pani. Hahaha koty mają WSZYSTKO. Zabawek tyle, że jak ktoś do domu przychodzi, to sie pyta, czy my dzieci mamy. Drapaczkę do zabawy. Najlepsze jedzenie, wode i mleko. Kilka misek, żeby każdego zaspokoić. Są pieszczone, głaskane,śpią w łóżku, a tu mi Pani pisze, że "brak poczucia bezpieczenstwa". Te koty "wygrały los na loterii" że trafiły na taki dom, jaki mają i zapewne i tak nie będe miała sumiennia mimo wszystko oddać. Ale po prostu, jak napisałam. Cierpliwosc ma swoje granice. Nie dosc, ze ma wszystko, to jeszcze jest nieznosna. Gdybym miała komu, to bym ją oddała, jeden kot, to nie taki kłopot, jak 8, ale nie mam komu. Aha , oczywiscie, ze inne koty sie z nią bawia. Tiaaaa, "tata" ja uczy broic nawet.

Cześć Iza,
Moje kotki (sztuk 5) też uwielbiają wiercić się pod nogami. Czasem nie mogę wejść do domu, bo siedzi taka futrzasta galeria i czeka aż każdego wytarmoszę, pogłaskam, przywitam. Indywidualnie oczywiście.
Jeżeli chodzi o obsikiwanie dywanika, to polecam środek w sprayu odstraszający zwierzaki. Kosztuje to około 12 zł, a za to kot omija miejsce szerokim łukiem.
Kwiatków miałam kilkanaście - teraz już mam kilka. Ale wychodzę z założenia, że jeśli chcę mieć zwierzaki, to muszę pogodzić się ze stratą kwiatków. One (koty, nie kwiatki) po prostu uwielbiają kopać w ziemi :) Taka ich górnicza natura :)
A poza tym małe kotki szybko rosną i niedługo będziesz miała stateczną kotkę :)
Trzymam kciuki!
Izabela Pek

Izabela Pek
dziennikarz/publicys
ta/modelka/fotomodel
ka

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Blanka J.:
Iza, dlaczego piszesz, ze sumienie nie pozwala oddac kociakow?

mi sie wydaje, ze powinno byc wrecz odwrotnie, dla mnie wiecej niz 5-6 zwierzat pod jednym dachem to zwyczajnie za duzo a to dlatego, ze kazda z tych istot potrzebuje uwagi dla siebie i to wiecej niz 5 minut dziennie, a my jako ludzie po pracy mamy ten czas wolny dla zwierzat jakos ograniczony chociazby snem

dla mnie dom z 1 kotem jest lepszy niz z 6 kotami, bo wtedy czlowiek jest w stanie tym kotem sie naprawde zajac

oczywiscie najlepiej jak sa 2 koty, bo one sie zazwyczaj soba zajmuja pod nieobecnosc czlowieka

dlatego zawsze oddaje kociaki lub psy do adopcji a nie zatrzymuje ich dla siebie, bo w domach gdzie trafiaja maja poprostu lepsze warunki niz mialyby u mnie

najtrudniej oddaje sie zwierzaki, o ktore sie tygodniami walczy, o ich zycie, ale nawet tym szukamy ja i inne kolezanki domow docelowych

moze tej malej powinnas po prostu znalezc inny dom?

Moze to zabrzmi niezbyt elegancko, ale ja poprostu nie wierze, ze gdzies mogloby moim kotom byc lepiej. Po prostu u mnie zwierze dozywa sedziwych kilkunastu lat, a wielokrotnie po oddaniu w czyjes rece, dowiadywalam sie pozniej ze np kot uciekl z domu bo nieuwaznie ktos wchodzil czy wychodzil i dopadl go np pitt bul. To autentyczny przypadek, kiedy kotu pies lapy zywcem odgrysl, bo dorwal, a potem go jeszcze utopili "zeby sie nie meczyl". Po tym zdarzeniu powiedzialam, ze nie oddam nikomu obcemu.
Izabela Pek

Izabela Pek
dziennikarz/publicys
ta/modelka/fotomodel
ka

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Blanka Kordylewska:
Izabela Pek:
Halooo??? NO proszę drogie Panie. Oczekiwałam wsparcia, a tu co:))) Zero zrozumienia. Bieeedne kocię i ta straszna Pani. Hahaha koty mają WSZYSTKO. Zabawek tyle, że jak ktoś do domu przychodzi, to sie pyta, czy my dzieci mamy. Drapaczkę do zabawy. Najlepsze jedzenie, wode i mleko. Kilka misek, żeby każdego zaspokoić. Są pieszczone, głaskane,śpią w łóżku, a tu mi Pani pisze, że "brak poczucia bezpieczenstwa". Te koty "wygrały los na loterii" że trafiły na taki dom, jaki mają i zapewne i tak nie będe miała sumiennia mimo wszystko oddać. Ale po prostu, jak napisałam. Cierpliwosc ma swoje granice. Nie dosc, ze ma wszystko, to jeszcze jest nieznosna. Gdybym miała komu, to bym ją oddała, jeden kot, to nie taki kłopot, jak 8, ale nie mam komu. Aha , oczywiscie, ze inne koty sie z nią bawia. Tiaaaa, "tata" ja uczy broic nawet.

Cześć Iza,
Moje kotki (sztuk 5) też uwielbiają wiercić się pod nogami. Czasem nie mogę wejść do domu, bo siedzi taka futrzasta galeria i czeka aż każdego wytarmoszę, pogłaskam, przywitam. Indywidualnie oczywiście.
Jeżeli chodzi o obsikiwanie dywanika, to polecam środek w sprayu odstraszający zwierzaki. Kosztuje to około 12 zł, a za to kot omija miejsce szerokim łukiem.
Kwiatków miałam kilkanaście - teraz już mam kilka. Ale wychodzę z założenia, że jeśli chcę mieć zwierzaki, to muszę pogodzić się ze stratą kwiatków. One (koty, nie kwiatki) po prostu uwielbiają kopać w ziemi :) Taka ich górnicza natura :)
A poza tym małe kotki szybko rosną i niedługo będziesz miała stateczną kotkę :)
Trzymam kciuki!

dziekuje za wsparcie bardzo:)
Agata M.

Agata M. yes, I can! -
copywriter/mediator/
PR - freelancer

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

trzymaj się Iza z tą swoją kocią gromadką, wiesz, trzy głębokie wdechy i do dziesięciu w myślach i będzie OK :)
Ja stosowałam też metodę zamykania się w sypialni. Kotek się orientował po chwili harców że Pańci nie ma i był spokoój bo siedział pod drzwiami :)
Aleksandra Śliwińska

Aleksandra Śliwińska Dyrektor Biura
Contact Center
Gdańsk

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Myślę, że każdy kot bywa nieznośny i wystawia naszą cierpliwość na ciężką próbę. Mój ostatnio umyślił sobie, żeby tak około 4 nad ranem drapać drzwi od toalety. Dodam, że jego kuweta stoi zupełnie gdzie indziej i w toalecie nie ma nic ciekawego. No cóż, wystarczą zamknięte drzwi :)

konto usunięte

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Iza, posłuchaj,

Miałam w domu bardzo podobna sytuację. Pomogło znalezienie nowego domu. Polecam taki, w którym Drapichrust byłby jedynym zwierzęciem i najlepiej u kogoś, kto siedzi w domu i ma dużo czasu do opieki nad kotem (może jaki emeryt/emerytka). Taki ktos miałby czas, żeby skupic się na ułożeniu kota, a kot z definicji byłby w centrum uwagi, więc może by trochę złagodniał.

A swoją drogą - dobra robota uratowa tyle kotow. Moje gratulacje.

Pozdrawiam Cię serdecznie.
Anna F.

Anna F. Specjalista ds.
nieruchomości

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Izabela Pek:
Dorota Magdalena S.:
moze po prostu masz za dużo tych kotów?...Dorota Magdalena S. edytował(a) ten post dnia 20.11.07 o godzinie 00:58

Na pewno!!, ale co mam z nimi zrobić?

Wykastruj te niewykastrowane w tym tatusia. Rozstanie z kotami nie jest łatwe zwłaszcza gdy wyrwało sie je śmierci.

konto usunięte

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Jestem współwłaścicielką tych wszystkich zbłąkanych istot. Razem z Izabelą nie potrafimy przejść obojętnie wobec zwierząt, którym się dzieje krzywda. Wszystkie kotki to znalezione na ulicy stworzenia, które zapene uratowałyśmy przed okrutnym cierpieniem a rezultacie śmiercią. Mauro czyli tatuś jest już wykastrowany, sądziłyśmy, że jest za młody stąd ta "wpadka" Początkowo, gdy Atylla zaszła w ciążę przemknęło mi przez myśl uśpienie ślepego miotu. Małe urodziły się niomalże na moich rękach - nie miałam sumienia choć wiem, że wielu ludzi po prostu utopiło by je w muszli klozetowej. A co do oddania w tzw. dobre ręce to proszę mi uwierzyć, że do dziś dnia staram się jak tylko mogę, ale nikt nawet nie chce słyszeć o adoptowaniu kota, no gdyby był jakiś pers, czy rosyjski srebrny, ale zwykły dachowiec ????? Schroniska pękają w szwach....Żyjemy sobie więc zgodnie z naszym stadkiem i jesteśmy wszyscy szczęśliwi. dziękuję za radę z ty sprayem na dywanik bo to właśnie mój dywanik. Pozdrawiam
Agata Kurbiel

Agata Kurbiel Global L&D Senior
Specialist

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

mam 2 5 letnie kotki, po sterylizacji. Od jakiegos miesiaca, moze dwoch maja manie "sikania". Niestety ich fantazja nie ma granic. zupelnie nie wiem co im odbilo. Maja czysta kuwete, wychodza czesto na zewnatrz.. czy ktos moze pomoc? ostatnio bardzo spodobala im sie mikrofalowka:)
Magdalena Błażewicz

Magdalena Błażewicz Sales coordinator

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

mój Lolek też czsem daje w kość ma już pół roku i bardzo lubi niszczyć kwiatki, wczepiać pazurki we wszystko, wrzucać niespodzianki do butów i obgryzac lampę. Nad ranem standardowo budzi sie i atakuje moje nogi. Czasem też mnie wkurza, zwłaszcza jak coś zniszczy ;) ale poza tym słodki jest

konto usunięte

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Agata Kurbiel:
mam 2 5 letnie kotki, po sterylizacji. Od jakiegos miesiaca, moze dwoch maja manie "sikania". Niestety ich fantazja nie ma granic. zupelnie nie wiem co im odbilo. Maja czysta kuwete, wychodza czesto na zewnatrz.. czy ktos moze pomoc? ostatnio bardzo spodobala im sie mikrofalowka:)

Agata, takie zachowanie może być spowodowane dowolną chorobą pęcherza lub nerek. Trzeba złapać mocz kotek i zawieźć na podstawowe badania - i już :)
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: Cierpliwość też ma swoje granice...

Izabela Pek:
Dorota Magdalena S.:
moze po prostu masz za dużo tych kotów?...Dorota Magdalena S. edytował(a) ten post dnia 20.11.07 o godzinie 00:58

Na pewno!!, ale co mam z nimi zrobić? Przez nie oddam, bo by mi serce pękło, jakbym wiedziała, że siedzi z nosem w kracie w obskurnej i małej klatce:/ Ja to sie nawet boje oddawac do ludzi, jak nie znam, echhh, zaaałamka:(
Ja bym porozdawała znajomym...



Wyślij zaproszenie do