konto usunięte

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Mój kot uwielbia długie spacery..
na smyczy;)
=)

inteligent;)

konto usunięte

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Ja mojemu też planuję kupić szelki i smyczkę i z nim spacerować po trawce:)
Uważam, że nie można ograniczać kota do mieszkania.
Musi wychodzić i bawić się na świeżym powietrzu:)
Jacek Mońko

Jacek Mońko Dział Handlowy JZR
Sp. z o.o.

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Kotu, który będzie u nas gościnnie kilka dni, urządziłem dziś mały spacer przy domu. Wyraźnie nie spodobało mu się zakładanie szelek, ale spacer - tak. Szczególnie był zafascynowany skaczącymi i latającymi owadami - bałem się, żeby nie wszedł w bliższy kontakt z osą, bo to mieszczuch, ale wszystko Ok.

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Rudosława spacer trwał min. godzinę. Pod klatką dostawał nagłego bezwładu i leżał w owym bezwładzie niezdolny do wejścia na 2p. Jaśnie Pana trzeba było wnosić...
Młody za "zewnątrzem" mieszkania nie przepada, balkon, wycieraczka wystarczy. Po prostu chyba uraz z młodości.

Szelki najpierw dla Rudego były uwłaczające jego godności, ale jak się połapał co dają to wystarczyło je musnąć, a już stał gotowy aby je włożyć ;) Teraz już nie spacerujemy bo jak wracam to już nie mam siły łazić jeszcze przez godzinę... a przy Rudym nie da się ominąć ani jednego spaceru. Odwyk trwał długo.

konto usunięte

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

A ja wlasnie na tym (nie innym) forum uslyszalem rady, zeby kota nie przyzwyczajac do spacerow.
Ja to zrobilem kilka razy. Efekt: przez kilka dni nieustanne miauczenie pod drzwiami, w oknie...
Widzialem, ze kot naprawde CHCE. Ale nie ma warunkow, zeby go puscic samego (samo centrum miasta, mnostwo schowkow i miejsc ewentualnych ucieczek, mnostwo zagrozen - od obcych kotow po pijanych Irlandczykow.....

Nie wypuszczalem kota od 1,5 miesiaca. i spokoj jest.

Wiec jak to jest z tym wyprowadzaniem????????\

:)
Monika F.

Monika F. Trener
szkoleniowiec,
coach, szczęśliwa
kobieta ;-))

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Jerzy K.:
A ja wlasnie na tym (nie innym) forum uslyszalem rady, zeby kota nie przyzwyczajac do spacerow.

Dlaczego? Jakie było uzasadnienie???
Ja to zrobilem kilka razy. Efekt: przez kilka dni nieustanne miauczenie pod drzwiami, w oknie...
Widzialem, ze kot naprawde CHCE. Ale nie ma warunkow, zeby go puscic samego (samo centrum miasta, mnostwo schowkow i miejsc ewentualnych ucieczek, mnostwo zagrozen - od obcych kotow po pijanych Irlandczykow.....

Zdecydowanie jestem za tym, żeby kota nie wypuszczać samego, chyba, że ktos mieszka w bardzo sielskiej okolicy, zdala od ruchliwych ulic (ale tez bym się zastanawiała).

Nie wypuszczalem kota od 1,5 miesiaca. i spokoj jest.

Wiec jak to jest z tym wyprowadzaniem????????\
wszystko zalezy od tego czy chcesz z tym kotem wychodzić czy nie. Bo rzeczywiście jak się pare razy wyjdzie to potem chcą iść codziennie. I nieważne czy "padasz na pysk", znaczy się jestes zmęczony po dniu pracy, czy tryskasz energią - koty chcą iść na spacer i jęczą pod drzwiami.
Ja wychodzę ze swoimi właściwie prawie codziennie w lecie, i na wiosnę też, zima i późną jesienią raczej nie, bo same nie chcą. Jak jest duzo śniegu i mróz, a któryś chce iść na dwór, to bardzo chętnie - nakładamy szeleczki i idziemy. Jak mu dupina zmiarznie, to potem nie chce już wychodzić ;-)
Latem nie mam sumienia trzymać ich w domu cały dzień. Wychodzimy najczęściej wieczorem albo w nocy.
Własnie przed chwilą wróciłam z dzisiejszego spaceru.
Arletta S.

Arletta S. Adamed Sp. z o.o.

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Jerzy K.:
A ja wlasnie na tym (nie innym) forum uslyszalem rady, zeby kota nie przyzwyczajac do spacerow.
Ja to zrobilem kilka razy. Efekt: przez kilka dni nieustanne miauczenie pod drzwiami, w oknie...
Widzialem, ze kot naprawde CHCE. Ale nie ma warunkow, zeby go puscic samego (samo centrum miasta, mnostwo schowkow i miejsc ewentualnych ucieczek, mnostwo zagrozen - od obcych kotow po pijanych Irlandczykow.....

Nie wypuszczalem kota od 1,5 miesiaca. i spokoj jest.

Wiec jak to jest z tym wyprowadzaniem????????\

:)
Ja slyszalam ze nie jest to kotu do szczescia potrzebne... jesli zyje sobie w mieszkaniu to to mieszkanie uznaje za swoj teren i to mu wystarcza. Jesli ktos ma warunki owszem moze sobie chadzac na spacerki- ja o tej przyjemnosci moge zapomniec - szelki nagle waza tone a potem moj kot staje sie akrobata i doslownie robi salto za saltem myslac ze w ten sposob uwolni sie od szelek. Dlatego odpuscilam sobie i wystarcza mu balkon i jest oki. Poza tym najlepiej jesli planujecie wychodzenie z kiciami to dobrze jest od malego- dla duzego kota ktory przyzwyczail sie juz do mieszkania wyjscie w nieznany i obcy teren jest mimo wszystko stresujace...
Oczywiscie ocena kota i sytuacji u kazdego bedzie inna bo i kazdy kot jest inny jeden bedzie ganial za muchami nie zawazajac na nic a drugi malo zawalu serca nie dostanie od ilosci wrazen - takze sami zobaczycie czy macie kota spacerowicza jak Monika Ania czy Karolina czy totalnego tchorza i panikarza jak np ja :))

konto usunięte

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Witam. Mój kot uwielbia spacery, ale na smyczy chodzić nie chce za nic. Kładzie się na ziemi i świdruje mnie wściekłym spojrzeniem mówiącym „tyś mi to uczyniła, zła kobieto!!!”.
Spaceruje więc samopas po działce, na którą zabieram go raz na tydzień, czy dwa tygodnie. Uwielbia tak sobie wędrować, ale zawsze jest w zasięgu wzroku (mojego).
Mądry kotek :)
Magdalena G.

Magdalena G. specjalista PR

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

ja też bym chciała pospacerować z moim mruczusiem, bo mi go szkoda, jak siedzi w domku, ale bardzo się boję psów :(( niestety właściciele psów nie prowadzają swoich pupili ani na smyczy, ani w kagańcu :/

konto usunięte

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Magdalena Lidacka:
ja też bym chciała pospacerować z moim mruczusiem, bo mi go szkoda, jak siedzi w domku, ale bardzo się boję psów :(( niestety właściciele psów nie prowadzają swoich pupili ani na smyczy, ani w kagańcu :/

Ale to chyba wymowka?
;)
Psa widac z daleka, kot jest na smyczy i w razie niebezpieczenstwa bierze sie go na rece ;)

:)
Monika F.

Monika F. Trener
szkoleniowiec,
coach, szczęśliwa
kobieta ;-))

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Jerzy K.:
Magdalena Lidacka:
ja też bym chciała pospacerować z moim mruczusiem, bo mi go szkoda, jak siedzi w domku, ale bardzo się boję psów :(( niestety właściciele psów nie prowadzają swoich pupili ani na smyczy, ani w kagańcu :/

Ale to chyba wymowka?
;)
Psa widac z daleka, kot jest na smyczy i w razie niebezpieczenstwa bierze sie go na rece ;)

:)
Dokładnie to samo chciałam powiedzieć ;-)) Własnie przed chwilą wróciliśmy z naszego kociego spaceru: ja i moje dwa koty. Tak własnie robie jak widzę psa i go nie zanm - biorę kota na ręce. Mój Wacuś nie boi się psów, więc z każdym się chce zaprzyjaźnić ;-)), a Felka strasznie fuczy i warczy na psy, więc niektóre jej się boją ;-))

konto usunięte

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Taaa tylko weźcie pod uwagę ,że średniej wielkości pies nie będzie się pytał was o zgodę podbiegnie i stając na tylnych łapach i może wam kota próbować zdjąć z karku. Kot wpadnie w szał i zdejmie wam skórę z pleców próbując się uwolnić i zwiać.
Trochę ekstremalne , ale autentyczny przypadek z mojej dawnej okolicy.

konto usunięte

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Adrian Banaś:
Taaa tylko weźcie pod uwagę ,że średniej wielkości pies nie będzie się pytał was o zgodę podbiegnie i stając na tylnych łapach i może wam kota próbować zdjąć z karku. Kot wpadnie w szał i zdejmie wam skórę z pleców próbując się uwolnić i zwiać.
Trochę ekstremalne , ale autentyczny przypadek z mojej dawnej okolicy.

Za duzo Garfielda ogladales ;P

;)

konto usunięte

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

A ja wlasnie jakies czas temu wygnalem dziecko z Falkonem na spacer ;)

Chyba fajnie bylo, bo Falkon nieprzyzwoicie spokojny ;)

konto usunięte

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Przecież napisałem ,że autentyczny przypadek.
Chociaż ostatnio widziałem kocura , który z wyglądu chyba nie raz chciał walczyć z samochodami i ewidentnie miał ochotę wkropić mojemu psu, a yorka nie mam :)
Malgorzata F.

Malgorzata F. Project Manager

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Ja tez raz prawie sie pozbylam skory z plecow jak wzielam Holke na rece i wyszlam z nia przed dom - zobaczyla przechodniow po drugiej stronie chodnika, przejechal tez samochod i tak spanikowala ze mialam plecy w mini strupach po pazurkach :)

Jak byla mlodsza to bralam ja na spacer w szelkach ale niestety nie bylo za fajnie, bo Hola uparcie chciala wlazic pod zaparkowane samochody i tam siedziec a mi sie nie chcialo przy nich stac i czekac bog wie ile, plus jak weszla za gleboko to byl problem z wydobyciem jej spod auta a niezbyt do mnie przemawialo ciagniecie kota po asfalcie. No i spacery sie zakonczyly - chodzila tylko w szelkach do ogrodka.

Potem sie przeprowadzilismy i myslalam ze zacznie wychodzic - mamy ogrodek zastawiony domami tak jakby, tj, trzy domy tworza jego mury, wiec pomyslalam ''super'' wyjsc nie wyjdzie, bezpiecznie moze sobie chodzic, auto jej nie przejedzie - bosko! Akurat! Pierwszy tydzien bylo ok, potem dziad sie nauczyl wdrapywania na dachy i lazila sobie tak dopuki nie zainteresowal sie nia Kot-burek wielki podworkowy wagabunda i tak jej dal popalic ze az spadla z dachu (na szczescie bylam swiadkiem akcji i udalo mi sie ja zamortyzowac lekko jak spadala wiec nic sie nie stalo). Przestalo byc jednak bezpiecznie, zwlaszcza ze Kot-Burek sie tak na nia zacial ze potrafil nam wlezc przez okno do domu i musialam go zwalczac. Potem Holka jeszcze zaczela chorowac na czasowe bezwlady lap no i niestety jest kotem wewnetrznym.

Moze w tym roku jej zbudujemy jakis boks przy oknie zeby jednak mogla korzystac ze swierzego powietrza, ale w tej kwestii jestem niestety skazana na osoby trzecie a z tymi roznie bywa :)
Magdalena G.

Magdalena G. specjalista PR

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

Panie Jurku, nie zawsze da się zareagować na podbiegającego psa. a poza tym chciałabym, żeby mój mruczuś miał przyjemność ze spaceru, a nie stres, że auta jeżdżą, psy szczekają itd.
ale trochę mnie zachęciliście do spróbowania spaceru z kotem :) może na początek pojedziemy na działkę, z dala od hałasów miasta!

pozdrawiam wszystkie kotki ;)
Jerzy K.:
Magdalena Lidacka:
ja też bym chciała pospacerować z moim mruczusiem, bo mi go szkoda, jak siedzi w domku, ale bardzo się boję psów :(( niestety właściciele psów nie prowadzają swoich pupili ani na smyczy, ani w kagańcu :/

Ale to chyba wymowka?
;)
Psa widac z daleka, kot jest na smyczy i w razie niebezpieczenstwa bierze sie go na rece ;)

:)
Luiza C.

Luiza C. Ekspert ds
zarządzania jakością

Temat: Chodźmy na koci spacer;)

witam wszystkich :) mam w domu kotkę, ok 12 lat, około bo znaleziona na śmietniku jakieś 11 lat temu i nie wiem w jakim była wtedy wieku, wyglądała na mniej więcej rok. sporadycznie wychodziłam z nią na dwór, bo kończyło się to zazwyczaj włażeniem po kota na pobliskie drzewo.

ale ... kupiliśmy stary dom na wsi, gdzie okna sa dosyć nisko nad ziemią. jeździmy tam często i na wiele dni. kot z nami. okazało się, że dusza wojownika nie znikła. biega całymi dniami (i nocami) po działce. chodzi do sąsiadów. wchodzi i wychodzi przez okna.
mało tego ... przegania inne koty oraz mniejsze psy.

jestem po prostu pod wrażeniem mojej dotychczas lekko zlęknionej i delikatnej kotki :)Luiza C. edytował(a) ten post dnia 04.08.08 o godzinie 11:42

Następna dyskusja:

Mróz, śnieg i koci spacer




Wyślij zaproszenie do