Maria S.

Maria S. Civis totius
mundi...

Temat: Siedlecka: skala inwigilacji literatów była ogromna

Największym zaskoczeniem podczas badania dokumentów dotyczących inwigilacji przez służby bezpieczeństwa środowisk literackich, był ogrom i skala tego zjawiska, a także ilość zgromadzonych materiałów - powiedziała Joanna Siedlecka, autorka książki Kryptonim „Liryka”, która dziś trafia do księgarń.

- Zaskoczył mnie rozmach bezpieki i zasięg jej działania. W archiwach IPN-u zachowało się świadectwo tej tytanicznej pracy, ogromnych nakładów finansowych, jakie musiano ponosić - stosowano śledzenie, podsłuchy, wykonano tysiące fotografii. Przebadałam zaledwie część zachowanych dokumentów. Starałam się opisać możliwie szeroki wachlarz postaw. W pierwszej części książki przedstawiam przypadki pisarzy inwigilowanych m.in. Antoniego Słonimskiego, Leopolda Tyrmanda, Stanisława Dygata. Kolejna część dokumentuje postawy tych pisarzy, którzy zdecydowali się pomagać SB w rozpracowywaniu swoich kolegów - na przykład Andrzej Kuśniewicz czy Kazimierz Koźniewski - opowiadała pisarka.

Siedlecka podkreśla, że pisarze decydowali się na współpracę z bezpieką z najróżniejszych powodów, najczęściej chodziło o ułatwienie kariery literackiej, możliwość wyjazdów na Zachód, eliminację konkurencji.
- Nie było tutaj reguł. Wśród donosicieli byli pisarze słabi jak Jan Maria Gisges, ale też znakomici literaci, jak Andrzej Kuśniewicz. Lesław Bartelski uchodził za pisarza sympatyzującego z ustrojem, jednak właśnie on nie zgodził się na donoszenie. Przykład Bartelskiego dowodzi, że można było odmówić współpracy nie rujnując sobie bynajmniej kariery - mówiła Siedlecka.

Jednym z zaskakujących odkryć Siedleckiej jest kilkuletnia współpraca ze służbami bezpieczeństwa Włodzimierza Odojewskiego, pisarza uchodzącego za symbol polskiej opozycji, autora Zasypie wszystko, zawieje - pierwszej książki, która w otwarty sposób mówiła o tragedii Katynia. W archiwach zachowała się teczka Odojewskiego, 15 raportów z rozmów z nim prowadzonych. Ocalał protokół z pozyskania współpracownika a także pokwitowanie z 16 września 1964 r. na 1000 zł, które przekazali mu funkcjonariusze.

W książce znalazły się fotokopie raportów, z których wynika, że Odojewski przekazywał funkcjonariuszom informacje na temat swoich przyjaciół - Jerzego Krzysztonia, a także z redakcji „Współczesności” choćby Jerzego Sito oraz pisarzy tej miary co Zbigniew Herbert, Jarosław Iwaszkiewicz, Maria Dąbrowska, Antoni Słonimski.
W wywiadzie w poniedziałkowej „Rzeczpospolitej” Odojewski zarzuca Siedleckiej, że przedstawia jego kontakty z SB w sposób przesadzony, w dodatku - z nienawiścią.
- Starałam się nie oceniać, pozwolić przemówić dokumentom - deklaruje pisarka.

Siedlecka przedstawia także inne przypadki literatów, którzy zaangażowali się we współpracę z bezpieką. Agent 33 - to Kazimierz Koźniewski, dziennikarz m.in. „Polityki”, autor kilkudziesięciu książek, wieloletni harcmistrz. Donosił na środowisko Szarych Szeregów, m.in. Aleksandra Kamińskiego, ale też na Iwaszkiewicza, Kotta, Tyrmanda, Kisielewskiego, Wańkowicza, Andrzejewskiego.

Andrzej Kuśniewicz, autor m.in. Króla Obojga Sycylii i Lekcji martwego języka to kontakt operacyjny „Andrzej” o wyjątkowo bogatym dorobku. W polu jego zainteresowań znajdowało się niemal całe środowisko literackie - m.in. Marek Nowakowski, Tadeusz Konwicki, Jerzy Andrzejewski. W ostatnich latach życia Pawła Jasienicy Kuśniewicz zaprzyjaźnił się z nim, a każde spotkanie, nawet to ostatnie, w sali szpitalnej, szczegółowo opisywał. Jasienica był więc inwigilowany nie tylko przez swoją żonę Zofię Obertenny (pseudonim „Ewa”), ale też i przez przyjaciela. Agenci nie wiedzieli wzajemnie o swojej działalności i opisywali jedno drugie w raportach.

Książka Siedleckiej pokazuje, że w ubeckich archiwach zachowało się wiele pasjonujących materiałów na temat świata polskiej literatury. Zachowały się m.in. stenogramy rozmów telefonicznych Tadeusza Konwickiego i Stanisława Dygata, które same w sobie mają wartość literacką. Niekiedy materiały SB dostarczają rewelacyjnych informacji biograficznych. Potwierdziły na przykład udział Leopolda Tyrmanda w wileńskiej konspiracji, choć wielu nie wierzyło w opowieści pisarza na ten temat.

Ciekawe informacje zachowały się też na temat Jerzego Giedroyca i Agnieszki Osieckiej. Ze zgromadzonych materiałów można przypuszczać, że mieli oni romans.
- Być może potwierdzenie tego można znaleźć w archiwach „Kultury”, gdzie przechowywana jest ich korespondencja - dodała Siedlecka.(PAP)