konto usunięte

Temat: Zburzona parowozownia

Artykuły:
http://www.zw.com.pl/artykul/2,360397_Konserwator_zasp...
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6576355,Nie_m...

Parę fotek z wnętrza:
http://algorytmy.pl/foto/index.php?k=9_3_5

Wiedziało o niej mało osób. Teraz jest głośno, ale za późno...
Tomasz M.

Tomasz M. W życiu jak w tańcu
- każdy krok ma
znaczenie, więc
tańcz...

Temat: Zburzona parowozownia

Cóż... niektórzy za nic mają konieczność uprzedzenia o swoich zamiarach odpowiednich instytucji... żal.pl :((

Temat: Zburzona parowozownia

No coz była to tzw ruina ktora w takim stanie nie mogla dalej funkcjonowac.
Tak mi sie wydaje ze chyba wiecej kosztowaloby zmodernizowanie tego budynku anizeli wyburzenie i postawienie tam czegos nowego.
Poza tym jesli nawet udałoby sie go uratować to jaka miałby pełnić funkcję?

konto usunięte

Temat: Zburzona parowozownia

Krzysztof D.:
No coz była to tzw ruina ktora w takim stanie nie mogla dalej funkcjonowac.
Tak mi sie wydaje ze chyba wiecej kosztowaloby zmodernizowanie tego budynku anizeli wyburzenie i postawienie tam czegos nowego.
Poza tym jesli nawet udałoby sie go uratować to jaka miałby pełnić funkcję?

Pozwolę się z Tobą nie zgodzić, to że coś jest w katastrofalnym stanie nie oznacza automatycznie, że można taki obiekt bezkarnie burzyć.

Praska parowozownia z lat 60. XIX wieku to jeden z najstarszych obiektów kolejowych w Warszawie. Działała do 1947 r. Przez długie lata były tu magazyny i warsztaty PKP, niedawno kolej całą nieruchomość sprzedała deweloperowi. Znawcy zabytków techniki od lat apelowali o wpisanie parowozowni do rejestru. Podkreślali wyjątkową wartość stalowej konstrukcji hali z nitowanych blachownic. W Polsce zachowały się tylko cztery takie obiekty.

Zły stan jeszcze o niczym nie świadczy.
Poza tym, inwestor przejął budynki w nie najlepszej kondycji, ale nie były one jeszcze w katastrofalnym stanie.
To właśnie jego działania, a właściwie ich brak, doprowadziły parowozownię do takiego stanu.

Zresztą jest to często stosowana praktyka, kupić coś, zostawić niech się rozsypuje, a potem z odpowiednimi papierami przystąpić do rozbiórki.

Przy odrobinie dobrej woli można z takim obiektem zrobić coś ciekawego - patrz:
- Stara Papiernia w Konstancinie - pamiętam rozsypujące się wypalone pożarem resztki murów
- Łódzka Manufaktura,
- Fabryka Trzciny
- Rezydencja Symfonia - Ceglany mur w przyziemiu przy Okrzei 23 jest pozostałością dawnego młyna parowego Rubinsteina. Projektanci nowego budynku (pracownia Juvenes) nie zburzyli go, lecz pozostawili jako świadka historii.
Jak widzisz był tylko kawałek muru, a jednak architekci tak wszystko skomponowali, że znalazło się miejsce dla czegoś co teoretycznie do niczego się nie nadaje

Pewnie wiele innych przykładów by się znalazło.

Dlaczego jedni potrafią połączyć walory zabytkowe, z nowym użytkowym charakterem obiektu
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Zburzona parowozownia

No cóż... na to wszystko mogę podać inny przypadek: stara biblioteka UW.
Obiekt wpisany od dawna do Rejestru Zabytków (dla mniej zorientowanych: zezwolenie na wykreślenie obiektu z Rejestru Zabytków może wydać wyłącznie Minister Kultury na wniosek Generalnego Konserwatora Zabytków).

Otóż: wewnętrzna konstrukcja magazynowa dawnego BUWu, tzw. ruszt, była unikatowym zabytkiem techniki na skalę światową. Poza nią zachowały cię jeszcze tylko dwie takie konstrukcje: w Bibliotece Narodowej w Paryżu i w jednej z bibliotek w USA. I co...
Nic to nie pomogło...
Kilka lat temu została pocięta na kawałki i zapewne sprzedana na złom. Jedynym jej reliktem jest fragment postawiony przez nowym BUWem - pomalowana na ciemno różowy kolor metalowa konstrukcja, o pochodzeniu i zastosowaniu której pewnie żaden z przechodzących obok nie ma zielonego pojęcia.

Jakby się kto pytał, to obrońcy zabytków, przede wszystkim ze Stowarzyszenia Konserwatorów Zabytków, DWA lata walczyli o zachowanie tej konstrukcji. Były artykuły w prasie, konferencje, panele dyskusyjne itp.
I nic to nie dało, bo ówczesny rektor UW do spółki z architektem (zresztą tym samym, który zrobił nowy BUW i sądy na Pl. Krasińskich) uparli się, żeby ze starego BUWu zrobić aulę i dodatkowe sale wykładowe. Nie pomogło nawet logiczne tłumaczenie, że sale wykładowe można uzyskać przez przeniesienie bibliotek wydziałowych do starego BUWu, co pozwoliłoby zachować ruszt i pierwotną funkcję budynku (a jest to jeden z ważniejszych elementów "historyczności").
A budynek i konstrukcja magazynowa wewnątrz były w całości i w dobrym stanie technicznym.

Więc jeżeli w majestacie prawa osoby odpowiedzialne za kształcenie (Rektor), estetykę (architekt) i kulturę (Generalny Konserwator) niszczą zabytek, to co się spodziewać po PKP i jakimś tam deweloperze...

Sorry za OT, ale mi już dawno ręce opadły jeśli chodzi o mentalność naszego społeczeństwa i jego stosunek do dziedzictwa historycznego.Dorota K. edytował(a) ten post dnia 07.05.09 o godzinie 17:00
Tomasz Serwański

Tomasz Serwański Microsoft Dynamics
CRM - konsultant
biznesowy

Temat: Zburzona parowozownia

faktycznie szum sie zrobil, pytanie czy slusznie..

generalnie patrzac na sprawe z punktu widzenia posiadacza terenu - kupil ruine, planowal zburzyc, i nagle, po zakupie, okazuje sie ze z dnia na dzien jego wlasnosc staje sie bezwartosciowa, bo ktos sobie nagle przypomnial ze to zabytek i wciaga na liste obiektow chronioncyh.. raczej nikt by nie chcial byc w sytuacji takiego posiadacza, nieprawda?..

dodatkowo, mnie osobiscie irytuje ze miasto - dopoki takie ruiny sa w jego gestii - niespecjalnie sie nimi przejmuje, ale kiedy juz kupa gruzu zmieni wlasciciela, to jakos bez oporu sobie przypomina ze zabytek, ze nie mozna, ze cenny i unikalny.. hipokryzja?..

generalnie nie powinno sie burzyc zabytkow architektury (czy jakichkolwiek innych) - ale jezeli miasto chce zabytkow, niech albo za nie placi i utrzymuje, albo jasno ustala ze dany teren/obiekt, mimo ze moze byc sprzedany, to nie moze byc zburzony, ale musi byc odremontowany; odkrywanie zabytkow w momencie kiedy naleza juz do kogos innego jest mocno nie w porzadku uwazam - i obwiniac za problem nalezaloby nie inwestora, ale urzednika ktory sprzedal taki teren nie zabezpieczywszy interesow miasta/zabytku..
Marcin D.

Marcin D. wydawca portali /
analityk rynku
nieruchomości /
specjali...

Temat: Zburzona parowozownia

Dokładnie, zgadzam się ze zdaniem Tomasza; pies z kulawą nogą się nie interesował jakąs tam walącą się parozownią a kiedy ktoś zaczął ją wyburzać zrobiła się wielka afera. Ludzi się oburzają, gazety zachłystują tematem, dziennikarzyny napalają z energią godną ciekawszych spraw, konserwator zabytków przyjeżdża niemal jak karetka na sygnale; i tylko pytanie: gdzie ci wszystcy obrońcy parowozowni ukrywali się przez ostatnie 50 lat?
Ot przejaw stadnej hipokryzji.

p.s. już wyobrażam sobie te tłumy Warszawiaków i wycieczki z całej Polski przyjeżdżające do zachowanej parowozowni i zachwycające się wartościową, "stalową konstrukcją hali z nitowanych blachownic" :-)))

konto usunięte

Temat: Zburzona parowozownia

Działania konserwatora zabytków są skandaliczne - fakt - wiele obiektów jest wpisywanych w trybie pilnym dopiero jak dzieje się z nimi coś złego. Za to Ratusz powinien pociągnąć do odpowiedzialności niektórych urzędników.

Druga sprawa to działania inwestora.
Pomijam już fakt Parowozowni.
Jednakże na tym przykładzie widać doskonale jak bezwzględni mogą być wszelkiej maści inwestorzy i deweloperzy.

Parowozownia jest jednym z przykładów, inny podobny miał miejsce w Konstancinie, tam opieszałość konserwatora i nadgorliwość inwestora doprowadziły do wyburzenia zabytkowej willi Julisin.

"Otoczona wielkim ogrodem modernistyczna willa była luksusową rezydencją wzniesioną w latach 1933-35 dla Gustawa Wertheima, pierwszego dyrektora tramwajów elektrycznych w Warszawie, potem prezesa rady nadzorczej fabryk Pocisk i Borysewo. W tym zaprojektowanym przez Przybylskiego domu odbywały się koncerty i bale dla przedwojennych elit. Jego wnętrza zdobiły zabytkowe meble i obrazy. W 1939 r. Niemcy skonfiskowali "Julisin", mordując żonę Wertheima - Julię Kramsztyk. Rezydencję zajął Ludwig Fischer, gubernator dystryktu warszawskiego."

Ten zabytek praktycznie w ciągu jednej nocy został zrównany z ziemią (podobny los miał spotkać Parowozownię)

Wojewódzki konserwator ma wpisać, ale nie wpisuje - z braku czasu? chęci? No właśnie pytanie czego mu zabrakło? A może po prostu wyobraźni.
Nie potrafił sobie wyobrazić, że jak ktoś ma na coś pozwolenie, to nic go nie zatrzyma, nawet informacja o tym, że obiekt jest zabytkowy, że ma zostać wpisany do rejestru zabytków. Inwestor ma papiery, więc działa - działa szybko, bo jak tego nie zrobi to może się okazać, że kupił obiekt za ciężkie pieniądze, ale nic z nim nie może zrobić, a przynajmniej nie to co projektował.

Przystępuje więc do rozbiórki, szybko, jak nic nie będzie, to może się uda. Co bardziej wzburzeni miłośnicy zabytków - pokrzyczą, media zrobią trochę szumu wokół sprawy, a potem wszyscy machną ręką, zapomną i będzie OK.

Jeszcze jedno pytanie, a co w przypadku kiedy inwestor kupi działkę, budynek, który nie podlega zainteresowaniu konserwatora zabytków, rozpocznie inwestycje i nagle ... okazuje się, że w ziemi kryją się bezcenne zabytki, przecież one nie były nigdzie ujęte, przecież inwestor ma wszelkie pozwolenia na rozpoczęcie inwestycji, może sobie działać bezkarnie? Czy może powinien się zatrzymać, zastanowić i ... No właśnie, tylko czy wystarczy mu wyobraźni i zdrowego rozsądku
Radosław Mościcki

Radosław Mościcki analityk rynku -
statystyk

Temat: Zburzona parowozownia

Dzialania konserwatora zabytkow to jedno, a jest jeszcze inna sprawa, ktora bije w ladne zakatki Warszawy. Jest to "plan zagospodarowania przestrzennego", ktorego nie ma. I tak, jak czytam dzis na stronach Gazety http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,95190,6596491,Na_Po... zabieraja sie za Pola Mokotowskie.

Przez brak planow zagospodarowania zasmiecone jest juz Piaseczno, Jozefoslaw, Kabaty ... no zesz qrwa! I nic sie nie zmienia.
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Zburzona parowozownia

To co się stało z willą "Julisin" w Konstancieie, z Parowozownią na Pradze i wieloma innymi obiektami zabytkowymi, nawet wpisanymi do Rejestru Zabytków, to efekt braku kultury ludzi oraz beznadziejnego wymiaru sprawiedliwości.
Ileż to nakazów przywrócenia stanu pierwotnego wydali konserwatorzy zabytków? Ileż to zawiadomień o zniszczeniu obiektów zabytkowych zostało złożonych do prokuratur? I nic z tego nie wynika, bo sądy umarzają sprawy z powodu "niskiej szkodliwości społecznej czynu" !!!!
Co znaczy, że każdy może sobie równo olać wszelkie rejestry zabytków, nakazy konserwatorskie i podobne "przeszkody" stojące na drodze do postawienia kolejnego pseudo-nowoczesnego koszmarka, bo i tak nie poniesie żadnych konsekwencji.

Wcale się nie zdziwię, jeśli resztki Parowozowni znikną powoli rozbierane ręcznie pod osłoną nocy i za dwa-trzy miesiące zobaczymy szalunki pod poziom -3 garaży dla mieszkańców kolejnego osiedla typu "Oaza Spokoju" z torami kolejowymi za płotem.
Marcin D.

Marcin D. wydawca portali /
analityk rynku
nieruchomości /
specjali...

Temat: Zburzona parowozownia

Proponuję już zacząć się przypinać łańcuchami do większości kamienic na Pradze; one też się już walą a obrońcy jakoś uwzięli się tylko na parowozownię. Potem znowu się obudzą jak któraś runie.
Nie sztuką jest bić pianę, kiedy już nie ma po co. Zatem obrońcy parowozowni i wszyscy rozpaczający za willą w Konstancinie - o jakie istniejące zabytki (wpisane na listę lub nie) tak gorączkowo jeszcze walczycie?
Dorota K.

Dorota K. TSL + IT -
konsultant

Temat: Zburzona parowozownia

Można zaprotestować przeciwko temu, co się stało i co się nadal dzieje z parowozownią:
Pikieta
w niedzielę 25 kwietnia 2010 r. o godz. 12:00
zbiórka na ul. Rzeszotarskiej

Źródło: http://blog.zw.com.pl/zabytki/2010/04/20/protest-przed...

konto usunięte

Temat: Zburzona parowozownia

ta stara parowozownia to taka sama akcja jak ulica chlodna.
wielki kurcze zabytek, prawie nikt o tym nie wie, ludzie maja to gdzies a stoi i niszczeje.
wiem ze sa ludzie dla ktorych taki zabytek to wielkie cacko i przykladaja do tego uwage ale nie oszukujmy sie, kasa jest kasa.
czy pikieta czy inny manifest nic nie pomoze. to sa ciezkie miliony zlotych a nie sentyment ze powstala w 19 wieku. inwestor ma to gdzies i jak znam zycie gmina tak samo. bo za tą kase moze probi ulice albo cos poprawi. a parowozownia by sobie stala i niszczala. a my bysmy poumierali z mysla: "ale fajnie, jest parowozownia ktora niszczeje".



Wyślij zaproszenie do