Temat: Wyrok NSA I FSK 943/12 - moment wykonania usługi budowlanej
Grzegorz P.:
Dawid M.:
No dobra, ale co z Waszych uwag i dopowiedzeń wynika? :) Jak przekładacie te różne orzeczenia, zapisy KC i prawa budowlanego na VAT? Jesteście w stanie wyprowadzić jakieś wskazówki natury ogólnej, inne niż ta, że każdą sprawę trzeba badać indywidualnie?
Np. takie, że protokół, owszem, jest dowodem wykonania robót, ale nie jest równoznaczny z wykonaniem. bo wykonanie jest... wtedy kiedy jest wykonanie, a nie wtedy kiedy odbiór.
To się, co do zasady, zgadza, ale nie ma chyba potrzeby odwoływania się w tej kwestii do orzecznictwa SN, bo do tego wystarczy odrobina zdrowego rozsądku.
Zdarzają się sytuacje, że:
- nie wiadomo kiedy prace się dokładnie zakończyły i nie jest to praktycznie możliwe do ustalenia,
- bez odebrania (np. w formie protokołu) usługi budowlanej nabywca jej nie ma w ogóle możliwości korzystania z tej usługi (nie staje się jeszcze jej faktycznym beneficjentem).
Uważam, że w takich przypadkach o dacie wykonania usługi (wykonania świadczenia) może decydować moment odebrania tej usługi. Inaczej mówiąc - te momenty - że tak to ujmę - pokrywają się w czasie. Choć oczywiście i tutaj nie należy twierdzić, że odebranie usługi i wykonanie usługi stają się tym samym, nic z tych rzeczy. Po prostu dwie chwile (wykonania i odebrania świadczenia) zbiegają się. Takie podejście do sprawy jest po pierwsze praktyczne, a po drugie zgodne z duchem VAT-u (świadczenie polega w końcu na wytworzeniu / przekazaniu pewnej wartości konsumpcyjnej dla nabywcy, choćby subiektywnie pojmowanej; powinien się liczyć ekonomiczny efekt, do którego nabywca zyskuje dostęp z chwilą odebrania robót, zaakceptowania wykonanych prac itd., tym bardziej, że jest to usługa rezultatu, której kształt określa umowa, konsens, a nie same "obiektywne okoliczności").
Jest to temat podobny trochę do zagadnienia, które chyba już wcześniej dyskutowaliśmy: czy można mówić o wykonaniu usługi fryzjerskiej, gdy zamawiam fryzurę "na Błaszczykowskiego" (ponoć ostatnio modna), a zostaję ogolony do zera i nie chcę za to zapłacić ani grosza?
Granica między nieprawidłowym wykonaniem usługi a niewykonaniem jej w ogóle jest bardzo płynna. Granica między wykonaniem usługi na potrzeby VAT a wykonaniem jej zgodnie z umową też może być niesamowicie trudna do uchwycenia. To, że mamy do czynienia z usługą rezultatu, a sam zakres rezultatu jest określany przez strony, nie pozostaje bez wpływu na ocenę problemu.
Przykład 1: Czy jeżeli firma budowlana oddała nabywcy do użytkowania autostradę już w czerwcu, ale jeszcze do końca roku wykańcza ją (np. montuje ekrany dźwiękowe), to usługa została wykonana w czerwcu, czy w grudniu? Odpowiemy, że to zależy od protokołów (art. 19 ust. 14).
Ale w takim razie:
Przykład 2: Czy jeżeli firma budowlana mogła teoretycznie oddać do użytku (jak wyżej) autostradę już w czerwcu, ale postanowiono, że najpierw zostaną zamontowane ekrany dźwiękowe i ukończone prace zostaną w całości oddane do odbioru w grudniu, to usługa została wykonana w czerwcu czy w grudniu? Pewnie odpowiemy, że w grudniu.
A zatem:
Przykład 3: Czy jeżeli w grudniu zostaną wstępnie zakończone i odebrane roboty, a później, np. w kwietniu, autostrada pójdzie do poprawki, to chwila wykonania usługi się zmieni? No nie, byłby to absurd, pozostaje grudzień.
Więc:
Przykład 4: Czy jeżeli w grudniu inwestor od razu oprotestowałby usterki i wstrzymał się do kwietnia z odbiorem robót, do momentu wykonania usługi zgodnie z umową, to chwilą wykonania usługi będzie grudzień czy kwiecień? No chyba kwiecień, bo zrobił się nam przykład nr 1.
Z powyższych przykładów wyraźnie zatem wynika, że o chwili wykonania usługi nie zawsze decydują obiektywne okoliczności, ale bardzo duży wpływ na to, co uznajemy za wykonanie usługi, ma subiektywna postawa kontrahentów decydująca o odbiorze / braku odbioru usługi. Zresztą zapytam retorycznie - od jakiego momentu biegnie termin przedawnienia roszczeń związanych z nieprawidłowym wykonaniem usług budowlanych? Od momentu faktycznego wykonania usługi, czy od daty oddania dzieła? Dlaczego jest tak, a nie inaczej?