Temat: Ile zarabiają specjaliści podatkowi VAT? Ile zarobię na...
Potraktuję pytanie autora wątku trochę poważniej niż koledzy i odpowiem jak to widzę, oczywiście na pewnym poziomie ogólności, oczywiście opierając się w dużej mierze na tym co słyszałem od innych osób, nie zawsze kierując się własnym doświadczeniem. Część moich informacji może być nieaktualna, bo już co najmniej od kilku lat się tym specjalnie nie ekscytuję. Nie ukrywam jednak, że pewnie jak większość osób, na początku swojej drogi z uwagą śledziłem każdą jedną informację dotyczącą tego tematu. Rozumiem stąd, że kogoś może to bardzo interesować.
***
Zacznę od trywialnego stwierdzenia: zarobki "podatkowców" wahają się - od dość przeciętnych do bardzo dużych. Traktujcie proszę poniższe informacje jako bardzo orientacyjne.
***
Co ma wpływ na wysokość zarobków podatkowców?
A. Miejscowość. Najwięcej (cały czas mówię o pewnej średniej, są oczywiście wyjątki) chyba zarabia się w Warszawie, całkiem nieźle w innych dużych miastach. Jest to w dużym stopniu konsekwencją tego, że źródłem największych zarobków są duzi i średni klienci, a ci raczej najbardziej skoncentrowani są w większych miejscowościach. Nie jest to jednak regułą, bo oczywiście w większych miastach jest też większa konkurencja, z kolei w mniejszej miejscowości ktoś, kto wyrobi sobie markę lub zgarnie większość kluczowych klientów, może czuć się nieco bardziej komfortowo w kontekście utraty pozycji, Również coraz większa popularność usług świadczonych online może mieć coraz większe znaczenie dla powolnego, ale jednak spłaszczania zarobków. Odnosząc się poniżej do pozostałych czynników wpływających na zarobki
będę przyjmował, że chodzi o Warszawę. Gdzie indziej, tak sądzę, zarobki mogą być od 10% do nawet 50% niższe. Podając orientacyjną wysokość zarobków
będę pisał o kwotach "na rękę”. Oczywiście odmiennie to „na rękę” kosztuje na etacie, a odmiennie jeżeli ktoś ma zarejestrowaną własną DG.
B. Rodzaj firmy i stanowisko. Inaczej wygląda struktura zarobków w największych firmach doradczych (np. BIG4), inaczej w średnich i małych kancelariach, jeszcze inaczej w przypadku pracy jako in-house.
Pracownicy liczący na etat, prawdopodobnie najlepsze pieniądze na początku swojej kariery (powiedzmy do 5 lat doświadczenia) zarabiają w największych firmach doradczych. Są to zarobki rzędu od 3-4 tys. zł (asystent, tuż po studiach) do 7-8 tys. zł (starszy konsultant z kilkuletnim doświadczeniem, zazwyczaj już z tytułem doradcy podatkowego). Pracownicy mniejszych firm doradczych i kancelarii zarabiają przy tym samym doświadczeniu zazwyczaj od 2-3 do 5-6 tys. zł.
Pracownicy z większym doświadczeniem (a więc powiedzmy starsi konsultanci), tak mniej więcej po 7-8 latach pracy (czasami wcześniej, czasami później) mają generalnie trzy opcje, jeżeli chcą polepszyć swoją sytuację:
Opcja nr 1 to dalszy rozwój w dotychczasowym miejscu pracy oraz awans na stanowisko menedżerskie (menedżerem zostaje zazwyczaj ktoś, kto jest w stanie pozyskiwać nowych klientów). Zarobki takich osób to mniej więcej od 9-10 tys. zł (menedżer) do 18-25 tys. zł (starszy menedżer) w największych firmach doradczych i kancelariach. Jeszcze bardziej doświadczeni pracownicy korporacji i dużych kancelarii zostają w nich tzw. partnerami (osobami odpowiedzialnymi za główne kierunki rozwoju biznesu oraz pozyskiwanie strategicznych klientów). Partnerzy zarabiają od 25 tys. zł do kilkudziesięciu tys. zł (rozstrzał jest już bardzo duży).
Opcja nr 2 to przejście na stanowisko wewnętrznego menedżera ds. podatków w jakiejś konkretnej firmie (często do klienta, którego się wcześniej obsługiwało). Myślę, że tutaj widełki są odrobinę mniejsze, ale podstawowym plusem jest większy komfort pracy (bardziej regularne godziny pracy, mniejsza presja na wyniki itd.). Osoby zatrudnione w konkretnych firmach mogą na dalszym etapie kariery zostać np. dyrektorami finansowymi (zarobki pewnie oscylują tutaj od kilkunastu do klikudziesięcu tys. zł, ale mam mniejszą orientację w tych kwestiach).
Opcja nr 3 to otworzenie własnej firmy (często wspólnie z kilkoma innymi osobami o podobnym doświadczeniu, często z jednoczesnym przejęciem dotychczas obsługiwanych klientów). W tym przypadku ryzyko ekonomiczne działalności całkowicie spoczywa na osobie decydującej się na własny biznes, ale potencjalne zyski są znacznie większe. Rozkręcając własną firmę zdarza się, że trzeba do niej dokładać, z drugiej strony w przypadku sukcesu premia za powodzenie jest bardzo wysoka. Znam osoby prowadzące własny biznes i zarabiające nie więcej niż osoby na początku kariery w BIG4 (patrz wyżej), ale są oczywiście również osoby, które potrafią zarabiać kwoty powyżej (niekiedy znacznie) miliona zł rocznie. Wydaje mi się, że ogólnie (chyba nawet trochę zbyt ogólnie), biorąc pod uwagę ryzyko prowadzenia własnej DG, zaczyna się ona (tzn. własna DG) opłacać finansowo (w porównaniu z pracą „u kogoś”, np. w BIG4) przy stabilnych zarobkach powyżej 15-20 tys. zł (albo przy perspektywie dobicia do takich zarobków w przewidywalnym okresie). Dla niektórych osób kluczowy może być jednak komfort niezależności organizacyjnej i dlatego zdarza się, że ktoś chwali sobie własną DG nawet przy zarobkach znacznie mniejszych, choćby nie było specjalnej perspektywy na ich znaczną poprawę. W każdym razie trzeba zdawać sobie sprawę, że prowadzenie własnej DG to często nieregularne zarobki.
C. Specjalizacja. Moje uwagi będą bardzo ogólne. Po pierwsze, mam wrażenie, że na największe zarobki mają szansę osoby jednak specjalizujące się w danym podatku (np. VAT, CIT, PIT) lub nawet w jakimś wybranym zagadnieniu (np. ceny transferowe). Uniwersaliści podatkowi są natomiast „w cenie”, o ile specjalizują się w pewnej branży (np. finansowej, związanej z nieruchomościami itd.). Z drugiej strony, osoba prowadząca własny biznes w postaci małej kancelarii w małej miejscowości musi często znać się na wszystkim, bo wiadomo - każde zlecenie to skarb. Podatki często się ze sobą wiążą, więc oczywiście komfort specjalizacji ma swoje istotne ograniczenia, warto jednak chyba - myśląc o najwyższych zarobkach - zdecydować się na jakiś konkretny podatek. Na który? Tutaj już reguły nie ma, choć z pewnością specjalizacja w VAT, CIT czy PIT jest najczęściej wybierana. Cenni są jednak również specjaliści w akcyzie czy prawie celnym, a nawet w zagadnieniach związanych z podatkiem od nieruchomości. Można również zdecydować się na specjalizację w postępowaniach (przed organami lub przed sądami). Czy konkretna specjalizacja przekłada się na zarobki? W jakimś stopniu tak, np. w tym sensie, że w niektórych specjalizacjach konkurencja jest bardzo duża, a w niektórych mniejsza. Wiadomo - prawo popytu i podaży. Ogólnie jednak, pracując u kogoś na etacie - ciężko dostrzec istotne różnice w zarobkach pomiędzy CIT-owcem a VAT-owcem. Z kolei pracując na swoim, chyba najwięcej zarabia się na know-how w dziedzinie optymalizacji podatkowej, głównie w obszarze podatków dochodowych.
D. Dodatkowe zajęcia. Niejeden „podatkowiec”, obok klasycznego doradztwa podatkowego, zarabia np. prowadząc szkolenia podatkowe lub publikując. Moje obserwacje w tym zakresie wskazują, że na działalności szkoleniowej można zarobić więcej (i to znacznie) niż na dobrze wycenianym doradztwie podatkowym. W wyjątkowych sytuacjach pewnie podobnie może być z publikacjami (pisanie komentarzy, artykułów, poradników itd. może być bardzo dochodowe), jednak większość osób traktuje je raczej jako element budowania swojego wizerunku i pozycji eksperta w danej dziedzinie.
E. Typ obsługiwanych klientów. Nie ma co się rozwodzić - jest oczywiste, że na największych klientach zarabia się więcej niż na najmniejszych. I powinno być też oczywiste, że zdarza się obsługiwać największych klientów za najniższe stawki, z nadzieją na rozwinięcie współpracy w przyszłości.
F. Praca w organach podatkowych, sądach administracyjnych. Miałem do czynienia i z pracą w organach podatkowych, i w sądzie. Ogólnie, jeżeli ktoś ma możliwość, polecam na początku tzw. kariery zawodowej, bardziej w sądach niż w organach. Asystent sędziego w NSA może zarobić praktycznie tyle, co początkujący sędzia sądu rejonowego (uwzględniając premie i trzynastki doświadczony asystent zarabia ok. 6 tys. zł, mniej doświadczony 20-40% mniej), więc dla wielu osób to bardzo atrakcyjna oferta. Zarobki asystentów sędziów w WSA są zapewne trochę niższe, ale i tak na pewno atrakcyjniejsze niż zarobki zwykłych urzędników w organach podatkowych. Oczywiście sędziowie zarabiają znacznie więcej. Z tego co pamiętam, zarobki sędziów NSA odpowiadają zarobkom sędziów SN (jest to kilkanaście tys. zł), natomiast zarobki sędziów WSA odpowiadają zarobkom sędziów sądów apelacyjnych (chyba nieco ponad 10 tys. zł).
Zwykły urzędnik w urzędzie skarbowym lub w izbie skarbowej zarabia od 2 do 3,5 tys. zł, a na stanowiskach specjalistycznych lub kierowniczych średniego szczebla zarobki wahają się w granicach 4-5 tys zł. Zarobki naczelnika urzędu skarbowego zbliżają się do zarobków konsultanta podatkowego w BIG4, natomiast zarobki dyrektora izby skarbowej odpowiadają zarobkom początkującego menedżera.
G. Stawki za usługi doradztwa podatkowego. Można umawiać się z klientem na stawkę godzinową (np. 500 zł/h), można umawiać się na stawkę za konkretne zlecenie (np. 2000 zł za opinię, 3000 zł za obsługę postępowania interpretacyjnego, 10000 zł za raport dotyczący sytuacji w firmie, 20000 zł za sporządzenie skargi / skargi kasacyjnej i reprezentację przed sądami administracyjnymi), można umawiać się na premię od sukcesu (np. 10% wywalczonego zwrotu podatku). Oczywiście często stosowane są mieszane metody ustalania wynagrodzenia. Jest tyle zmiennych, które bierze się pod uwagę przy ustalaniu wynagrodzenie (ilość i częstotliwość zleceń, czasochłonność, ilość zaangażowanych osób, miejsce wykonania itp.), że jakiekolwiek ogólne informacje najczęściej okazują się zupełnie niereprezentatywne.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 01.11.15 o godzinie 17:10