Dawid Milczarek

Dawid Milczarek AkademiaVAT.pl

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Zgadzam się jednak, że wyrok ETS może budzić pewne wątpliwości. Dlaczego? No bo dla ETS-u sprzedaż bonów jest zawsze świadczeniem usług, nawet jeśli bony będą ostatecznie wymienione na towary. Idąc tym tropem i chcąc być konsekwentnym w stosunku do orzeczenia ETS musielibyśmy uznać, że sama wymiana bonu na towar również powinna podlegać opodatkowaniu (jako odrębne świadczenie), a to oczywiście mogłoby prowadzić do podwójnego opodatkowania.

Z drugiej strony ETS nie mógł uznać, że przy sprzedaży bonu może dojść do dostawy towaru, bo to co najwyżej byłaby "potencjalna dostawa towarów" (przy sprzedaży bonu nie przechodzi jeszcze prawo do rozporządzania towarem jak właściciel).

Z trzeciej strony, gdyby ETS uznał, że sprzedaż bonów jest poza VAT-em, to mogłoby to prowadzić do dziwnych paradoksów. Czym bowiem różni się sprzedawanie bonów na usługi taksówkarskie od sprzedaży biletów autobusowych?
Adam Bartosiewicz

Adam Bartosiewicz Tax Adviser ;
Solicitor

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Dawid Milczarek:

Powiedzmy, że PKP sprzedaje bilety pośrednikowi, a ten następnie sprzedaje bilety podróżnym (konsumentom). Jeżeli taki bilet zostanie np. skradziony i podróżny w jakiś sposób udowodni, że z usługi transportowej nie skorzystał, to można przyjąć dwie wersje:
- do świadczenia usługi i tak doszło (usługa polegała na stworzeniu potencjalnej możliwości skorzystania z przejazdu),
- żadne świadczenie nie miało miejsca, w związku z czym i PKP, i pośrednik powinni skorygować VAT od sprzedaży.

Którą wersję wybierasz? ;)

Odpowiedź wydaje mi się oczywista. Nawet jeśli walczyć z PKP trzeba by kilka lat ;-)

A wydaje mi się, że odpowiedź na powyższe daje również orzeczenie kąpielowe, tj. C-277/05: Société thermale d'Eugénie-les-Bains
Adam Bartosiewicz

Adam Bartosiewicz Tax Adviser ;
Solicitor

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Dawid Milczarek:
Idąc tym tropem i chcąc być konsekwentnym w stosunku do orzeczenia ETS musielibyśmy uznać, że sama wymiana bonu na towar również powinna podlegać opodatkowaniu (jako odrębne świadczenie), a to oczywiście mogłoby prowadzić do podwójnego opodatkowania.

To właśnie jest dla mnie podstawowy problem.

Co zaś do bonów a biletów:
- bilet jest na konkretną usługę (bo albo jest czasowy, albo odległościowy, albo w inny sposób daje się wymienić na konkretną usługę).
- bon jest wymienialny na wiele sposobów (niemal jak pieniądz - o czym już pisaliśmy) i w momencie jego zakupu nie wiadomo, czy i na co zostanie wymieniony [ustaliliśmy już chyba, że nie piszemy o bonach wymienialnych tylko na konkretne świadczenia; bo wówczas zakup bonu widziałbym jako danie zaliczki]
Dawid Milczarek

Dawid Milczarek AkademiaVAT.pl

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Adam Bartosiewicz:
Co zaś do bonów a biletów:
- bilet jest na konkretną usługę (bo albo jest czasowy, albo odległościowy, albo w inny sposób daje się wymienić na konkretną usługę).
- bon jest wymienialny na wiele sposobów (niemal jak pieniądz - o czym już pisaliśmy) i w momencie jego zakupu nie wiadomo, czy i na co zostanie wymieniony [ustaliliśmy już chyba, że nie piszemy o bonach wymienialnych tylko na konkretne świadczenia; bo wówczas zakup bonu widziałbym jako danie zaliczki]

Też próbowałem iść tym tropem, odróżniając znaki legitymacyjne przypisane do określonych świadczeń oraz te, które mają bardziej blankietowy charakter. Można by twierdzić, że tylko w przypadku tych pierwszych mamy do czynienia z czynnością podlegającą opodatkowaniu. Takie podejście jednak również rodzi pewne problemy.

Mam do Ciebie jednak kilka pytań, bo chcę dobrze zrozumieć Twoje rozumowanie (nazywam je roboczo "teorią zaliczki na poczet przyszłego świadczenia").

1. Co, jeżeli podmiot X podarował podmiotowi Y 10 karnetów na basen? Uznałbyś, że jeśli Y nie wykorzysta tych karnetów, to nie doszło do nieodpłatnego świadczenia usługi pomiędzy X a Y?

2. Co, jeżeli sprzedano klucz aktywacyjny do programu antywirusowego, a klient nie wykorzystał tego klucza w przewidzianym czasie? Uznałbyś, że w takim przypadku nie doszło do sprzedaży licencji?

3. Co, jeżeli sprzedano "doładowanie do telefonu", a kupujący go nie wykorzystał?

Jak rozumiem, Ty sprzedaży samego biletu nie traktowałbyś jako wyświadczenia usługi transportowej, a samej sprzedaży karnetu nie traktowałbyś jako wyświadczenia usługi wstępu na basen. Ewentualny obowiązek podatkowy rozpoznałbyś wstępnie tylko "na mocy zaliczki", z prawem skorygowania go, jeżeli ostatecznie nie doszło do świadczenia.

Ja z kolei raczej skłaniałbym się ku temu, że w każdym z tych przypadków miało miejsce świadczenie. Uznałbym, że wspomniany przez Ciebie wyrok ETS (C-277/05: Société thermale d'Eugénie-les-Bains) nie znalazłby w tych przypadkach zastosowania. Istotą wszystkich tych świadczeń jest bowiem samo stworzenie klientowi potencjalnej możliwości skorzystania z danego rodzaju usługi. I w związku z tym samą sprzedaż znaku legitymacyjnego (uprawniającego do określonych świadczeń, a więc "ważnego") uznałbym za wykonanie świadczenia. Uznałbym też, że wręczenie komuś nieodpłatnie biletu na basen samo w sobie stanowi wyświadczenie nieodpłatnej usługi (bez względu na to, czy ktoś z tego biletu skorzysta). Twoją "teorię zaliczki" na rzecz przyszłego (i niepewnego zarazem) świadczenia, zastąpiłbym koncepcją, zgodnie z którą wręczenie znaku legitymacyjnego jest równoznaczne z wykonaniem świadczenia, do otrzymania którego ten znak legitymacyjny uprawnia.

I na koniec jeszcze jedno pytanie:
Co, jeżeli jest sprzedawany bon na konkretny rodzaj towaru? (analogicznie do biletów komunikacji miejskiej). Uznałbyś, że w takim przypadku mamy do czynienia z dostawą towaru - sprzedażą rzeczy przyszłej? Jak na to pytanie odpowiedziałby ETS?Dawid Milczarek edytował(a) ten post dnia 05.11.11 o godzinie 00:51
Adam Bartosiewicz

Adam Bartosiewicz Tax Adviser ;
Solicitor

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Dawid Milczarek:

Mam do Ciebie jednak kilka pytań, bo chcę dobrze zrozumieć Twoje rozumowanie (nazywam je roboczo "teorią zaliczki na poczet przyszłego świadczenia").

1. Co, jeżeli podmiot X podarował podmiotowi Y 10 karnetów na basen? Uznałbyś, że jeśli Y nie wykorzysta tych karnetów, to nie doszło do nieodpłatnego świadczenia usługi pomiędzy X a Y?

Moim zdaniem (ostatecznie) tak. Bo przecież jednak nie mieliśmy do czynienia z konsumpcją. Po upływie ważności karnetu, moim zdaniem, byłaby podstawa do skorygowania podatku od nieodpłatnego świadczenia [nie napiszę, że "z faktury wewnętrznej", bo Scypion Siennicki, będzie mi to wypominał znowu jak Kartaginę ;-) ]
Myślę, że jednak na gruncie VAT powinniśmy wiązać pojęcie świadczeń z konsumpcją, a nie ze stworzeniem możliwości konsumpcji. To nie PIT ;-)
2. Co, jeżeli sprzedano klucz aktywacyjny do programu antywirusowego, a klient nie wykorzystał tego klucza w przewidzianym czasie? Uznałbyś, że w takim przypadku nie doszło do sprzedaży licencji?

Moim zdaniem tak. Jeśli mamy być konsekwentni, to należałoby uznać, że tutaj także nie doszło do żadnego świadczenia. W modelowych świecie VAT nie powinno być opodatkowania. Nawet jeśli zatrzymywana jest zapłata, to należałoby uznać, że w istocie przekształca się ona w zryczałtowane odszkodowanie dla niedoszłego usługodawcy.
Owszem – można się zastanawiać, czy i na ile, gotowość do świadczeń może być uznana za świadczenie (ale czy wówczas odrębne świadczenie od samego świadczenia zasadniczego) [aha, zacząłem to pisać, zanim przeczytałem resztę Twojej wypowiedzi, właśnie do tego się odnoszącej]

3. Co, jeżeli sprzedano "doładowanie do telefonu", a kupujący go nie wykorzystał?

jw.
Jak rozumiem, Ty sprzedaży samego biletu nie traktowałbyś jako wyświadczenia usługi transportowej, a samej sprzedaży karnetu nie traktowałbyś jako wyświadczenia usługi wstępu na basen. Ewentualny obowiązek podatkowy rozpoznałbyś wstępnie tylko "na mocy zaliczki", z prawem skorygowania go, jeżeli ostatecznie nie doszło do świadczenia.

Ja z kolei raczej skłaniałbym się ku temu, że w każdym z tych przypadków miało miejsce świadczenie. Uznałbym, że wspomniany przez Ciebie wyrok ETS (C-277/05: Société thermale d'Eugénie-les-Bains) nie znalazłby w tych przypadkach zastosowania. Istotą wszystkich tych świadczeń jest bowiem samo stworzenie klientowi potencjalnej możliwości skorzystania z danego rodzaju usługi. I w związku z tym samą sprzedaż znaku legitymacyjnego (uprawniającego do określonych świadczeń, a więc "ważnego") uznałbym za wykonanie świadczenia. Uznałbym też, że wręczenie komuś nieodpłatnie biletu na basen samo w sobie stanowi wyświadczenie nieodpłatnej usługi (bez względu na to, czy ktoś z tego biletu skorzysta). Twoją "teorię zaliczki" na rzecz przyszłego (i niepewnego zarazem) świadczenia, zastąpiłbym koncepcją, zgodnie z którą wręczenie znaku legitymacyjnego jest równoznaczne z wykonaniem świadczenia, do otrzymania którego ten znak legitymacyjny uprawnia.

I tutaj się nie zgadzamy. Ja tutaj po prostu nie widzę konsumpcji. Nie ma konsumpcji – nie ma opodatkowania.
Nie mogę zgodzić się z tym, że stworzenie możliwości świadczenia jest świadczeniem samym w sobie. Chociaż jeszcze nie czytałem uzasadnienia wiadomej uchwały; może się wówczas przekonam ;-)

Gdybyśmy poszli tym tropem, to należałoby dojść do wniosku (co już sygnalizowałem), że w istocie:
- gotowość do wykonania świadczenia wymiennego na bon, kod aktywacyjny, zdrapkę, cokolwiek, jest świadczeniem samym w sobie;
- samo świadczenie (otrzymane za bon, zdrapkę, kod) nie jest świadczeniem? czy też jest świadczeniem, ale co wówczas z jego opodatkowaniem? Jeśli bowiem uznamy odrębność gotowości do świadczenia zasadniczego i samego świadczenia zasadniczego, to przy opodatkowaniu owej gotowości (jako odrębnego świadczenia – co sugerujesz) musimy postawić pytanie o opodatkowanie samego świadczenia zasadniczego

I na koniec jeszcze jedno pytanie:
Co, jeżeli jest sprzedawany bon na konkretny rodzaj towaru? (analogicznie do biletów komunikacji miejskiej). Uznałbyś, że w takim przypadku mamy do czynienia z dostawą towaru - sprzedażą rzeczy przyszłej? Jak na to pytanie odpowiedziałby ETS?

Uznałbym, że mamy do czynienia z otrzymaniem płatności na poczet przyszłej dostawy; zdarzeniem opodatkowanym nadal byłaby dostawa towaru, tyle że obowiązek podatkowy powstawałby już w chwili otrzymania płatności przez „sprzedawcę”.
A teraz pytania do Ciebie:

Przychodzę do sklepu, w którym jest różny asortyment. Umawiam się z właścicielem, że dam mu teraz 100 zł, a jak przyjdą święta, to przyjdę do sklepu i wybiorę sobie różnych towarów. On mi przyrzeka, że tak będzie.
1) Ufam mu na słowo – czy jego ustne przyrzeczenie jest przedmiotem opodatkowania?
2) Dostaję od niego przyrzeczenie na piśmie – czy to jest bon, który należałoby opodatkować?
3) Nagrywam jest słowa na dyktafon – czy nagranie jego słów jest bonem, który należałoby opodatkować?Adam Bartosiewicz edytował(a) ten post dnia 05.11.11 o godzinie 18:55
Adam Bartosiewicz

Adam Bartosiewicz Tax Adviser ;
Solicitor

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Aha. I uważam, że byłoby ciekawie, gdybyśmy zaczęli dyskutować - w powyższym kontekście - także o "bonach elektronicznych", w tym również w kontekście przepisów o elektronicznych instrumentach płatniczych.
Dawid Milczarek

Dawid Milczarek AkademiaVAT.pl

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Adam Bartosiewicz:
Myślę, że jednak na gruncie VAT powinniśmy wiązać pojęcie świadczeń z konsumpcją, a nie ze stworzeniem możliwości konsumpcji. To nie PIT ;-)

VAT jest podatkiem od konsumpcji, ale chyba nie powinniśmy tej konsumpcji rozumieć zbyt dosłownie. Inaczej mielibyśmy problem z opodatkowaniem takich świadczeń, jak np. zobowiązanie się do powstrzymania od dokonania czynności lub do tolerowania czynności lub sytuacji. Jakiego rodzaju konsumpcję, przy Twoim jej rozumieniu, dostrzegłbyś w przypadku tego typu świadczeń?

Twoje podejście jest dość skrajne i chyba właściwie niemożliwe do stosowania w praktyce. Teoretycznie, gdy klient w restauracji zostawia część obiadu na talerzu, to sprzedawca - pojmujący konsumpcję tak jak Ty - powinien częściowo skorygować VAT należny od sprzedaży, bo w przeciwnym razie mogłoby dojść do zakłócenia np. proporcji sprzedaży (to samo przy niewykorzystanych biletach na basen, doładowaniach do telefonu, usługach najmu itd).
W modelowych świecie VAT nie powinno być opodatkowania. Nawet jeśli zatrzymywana jest zapłata, to należałoby uznać, że w istocie przekształca się ona w zryczałtowane odszkodowanie dla niedoszłego usługodawcy.

W modelowym świecie VAT, przy spełnieniu pewnych warunków, to może i tak. Ale VAT funkcjonuje w świecie realnym i w związku z tym prawodawca odstępuje od modelowego ujęcia i zrównuje z typowymi świadczeniami różne sytuacje, w których - w modelowym ujęciu - trudno byłoby stwierdzić, że ktoś komuś coś w ogóle świadczy (np. zużycie towarów na cele osobiste, refakturowanie, zaniechania etc.).

To chyba zbyt daleko posunięte stwierdzenie, że w sytuacji zatrzymania wynagrodzenia pomimo niewykorzystanego kodu aktywacyjnego na program informatyczny mamy do czynienia z odszkodowaniem. Gdzie tu szkoda? Ja bym tego nie nazwał żadnym odszkodowaniem, tylko wynagrodzeniem za WYKONANE świadczenie. W pewnych szczególnych sytuacjach można by się oczywiście odszkodowania dopatrywać (tak jak to zrobił ETS w orzeczeniu w sprawie opłaty za rezerwację), ale chyba nie można twierdzić, że w takich sytuacjach z zasady mamy do czynienia z odszkodowaniami, a świadczenie nie zostało wykonane.
Owszem – można się zastanawiać, czy i na ile, gotowość do świadczeń może być uznana za świadczenie (ale czy wówczas odrębne świadczenie od samego świadczenia zasadniczego) [aha, zacząłem to pisać, zanim przeczytałem resztę Twojej wypowiedzi, właśnie do tego się odnoszącej]

Otóż to, ja właśnie stoję na stanowisku, że stworzenie komuś potencjalnej możliwości skorzystania z jakiegoś świadczenia jest również świadczeniem. Jedną z najczęściej spotykanych tego typu sytuacji są przypadki, gdy podstawą skorzystania z owej potencjalnej możliwości są właśnie określone znaki legitymacyjne. Porównałbym to do refakturowania, a z uwagi na odwróconą chronologię nazwałbym "prefakturowaniem" danego świadczenia.
Gdybyśmy poszli tym tropem, to należałoby dojść do wniosku (co już sygnalizowałem), że w istocie:
- gotowość do wykonania świadczenia wymiennego na bon, kod aktywacyjny, zdrapkę, cokolwiek, jest świadczeniem samym w sobie;
- samo świadczenie (otrzymane za bon, zdrapkę, kod) nie jest świadczeniem? czy też jest świadczeniem, ale co wówczas z jego opodatkowaniem? Jeśli bowiem uznamy odrębność gotowości do świadczenia zasadniczego i samego świadczenia zasadniczego, to przy opodatkowaniu owej gotowości (jako odrębnego świadczenia – co sugerujesz) musimy postawić pytanie o opodatkowanie samego świadczenia zasadniczego

Jeżeli mamy taką sytuację:

X sprzedaje bon (bilet) na rzecz Y
Y sprzedaje bon (bilet) na rzecz K
K realizuje bon (bilet) u X

to do sprzedaży dochodzi pomiędzy X a Y oraz pomiedzy Y a K. W tych przypadkach bon (bilet) jest przekazywany niejako wtórnie, przede wszystkim chodzi o sprzedaż (za wynagrodzeniem) potencjalnej możliwości skorzystania ze świadczenia wykonanego przez X. Przekazanie natomiast bonu (biletu) przez K na rzecz X nie jest żadną sprzedażą (nie ma tu żadnej odpłatnej czynności), tylko jest już samą realizacją owej potencjalnej możliwości.

No i w tym momencie pojawia się problem - czy sprzedaż potencjalnej możliwości skorzystania z usługi (znaku legitymacyjnego) może być potraktowana jako sprzedaż samej usługi transportowej? Ja bym uznał, że tak. Nie dlatego, że to wynika z modelowego ujęcia VAT-u, ale ze względów praktycznych (podobnie jak przy refakturowaniu uznaje się, że do świadczenia/konsumpcji dochodzi zarówno pomiędzy faktycznym świadczeniodawcą a pośrednikiem, jak i pomiędzy pośrednikiem a ostatecznym beneficjentem). Zwłaszcza w sytuacji, gdy znak legitymacyjny jest powiązany ze ściśle określonym świadczeniem.

Problem mam, gdy świadczenie nie jest skonkretyzowane, w takim przypadku - podobnie jak ETS we wspomnianym orzeczeniu - chyba uznałbym, że mamy do czynienia ze świadczeniem usługi, której bym nie utożsamiał z tym świadczeniem, które ostatecznie zostanie faktycznie wykonane. ETS ujął to tak:
Bony towarowe będące przedmiotem sporu przed sadem krajowym umożliwiają otrzymującym je pracownikom nabywanie towarów lub usług w określonych przedsiębiorstwach, a zatem, jak podniósł rzecznik generalny w pkt 31 swej opinii, bony te przyznają pracownikom przyszłe i nieokreślone co do przedmiotu prawo do towarów lub usług.
Uznałbym, że mamy do czynienia z otrzymaniem płatności na poczet przyszłej dostawy; zdarzeniem opodatkowanym nadal byłaby dostawa towaru, tyle że obowiązek podatkowy powstawałby już w chwili otrzymania płatności przez „sprzedawcę”.

Też bym tak uznał, ciekawe co na to ETS.
A teraz pytania do Ciebie:

Przychodzę do sklepu, w którym jest różny asortyment. Umawiam się z właścicielem, że dam mu teraz 100 zł, a jak przyjdą święta, to przyjdę do sklepu i wybiorę sobie różnych towarów. On mi przyrzeka, że tak będzie.
1) Ufam mu na słowo – czy jego ustne przyrzeczenie jest przedmiotem opodatkowania?
2) Dostaję od niego przyrzeczenie na piśmie – czy to jest bon, który należałoby opodatkować?
3) Nagrywam jest słowa na dyktafon – czy nagranie jego słów jest bonem, który należałoby opodatkować?

To jest właśnie ten problematyczny przykład, o którym pisałem wyżej. Problematyczny, bo towary nie są skonkretyzowane. Ale jednak pewnego rodzaju "uprawnienie" zostaje sprzedane. I chyba trzeba by tego typu sytuację potraktować tak, jak sugeruje ETS.

Problem, jaki ja dostrzegam w orzeczeniu ETS nie polega na tym, że nie da się tego wtłoczyć w modelowe ujęcie VAT-u. Akurat jeśli o to chodzi, to owo modelowe ujęcie można odpowiednio przeformułować, tak jak to kiedyś zrobiono z refakturowaniem, ze świadczeniami kompleksowymi itd. Problem polega na tym, że podejście ETS-u - stosowane konsekwentnie - zabije rynek bonów towarowych, który znamy dzisiaj. Receptą - w moim przekonaniu - jest wprowadzenie nowych regulacji rozwiązujących ten problem (piłeczka po stronie prawodawcy). Nie miałbym nic przeciwko, żeby pojawiła się wyraźna regulacja, z której by wynikało, że jeżeli bon nie jest powiązany z żadnym konkretnym towarem / usługą, to wówczas wyłącznie jego realizacja podlega opodatkowaniu według reżimu właściwego dla otrzymanego ostatecznie świadczenia, natomiast samo zbycie bonu jest wyłączone z opodatkowania. Póki co jednak sprzedaż bonu niepowiązanego z żadnym konkretnym świadczeniem jest - tak jak ocenił ETS - świadczeniem usługi.Dawid Milczarek edytował(a) ten post dnia 05.11.11 o godzinie 21:25

konto usunięte

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Adam Bartosiewicz:

Z tego, co wiem, to wygląda w ten sposób:

Ja jako przedsiębiorstwo ABC zgadzam się wykonywać pewne usługi, za które będę przyjmował bony.
Bony zostaną wyemitowane przez OPP; OPP umieści na bonach reklamę ABC i rozprowadzi je swoimi kanałami dystrybucji
Bony kupią osoby trzecie i wymienią je na usługi przedsiębiorstwa ABC

Tak więc:
Usługi przedsiębiorstwa ABC są odpłatne; kasę za te usługi bierze OPP, dla którego jest to wynagrodzenie za usługi reklamowe (też odpłatne).
Bony wydają się być tutaj tylko "mechanizmem (pasem transmisyjnym) przenoszącym płatność".

Normalnie byłoby tak: osoby trzecie płacą ABC za usługi; ABC kasę za te usługi przekazuje OPP w zamian za usługi reklamowe

A wygląda to tak: osoby trzecie płacą OPP za usługi ABC; ABC nie kasuje gotówki, ale i nie płaci ABC, za usługi reklamowe.

W obu przypadkach moim zdaniem ilość świadczeń jest taka sama:
1) Usługi ABC na rzecz osób trzecich;
2) Usługi reklamowe OPP na rzecz ABC

Zmienia się tylko ilość płatności. W jednym przypadku byłyby dwie płatności, a tak jest tylko jedna.

Przepraszam, że się wtrącam między wódkę a zakąskę. Jakoś nie wyobrażam sobie, jak biznesowo może chodzić zaprezentowana struktura. W spotkanych przeze mnie modelach emitent bonów w ostatecznym rozliczeniu z przedsiębiorcą pobierał prowizję od sprzedanych bonów, nigdy natomiast nie było to 100% wartości nominalnej tych bonów. Ale to tak na marginesie. Czekam na dalsze strzały z obydwu stron ;)
Adam Bartosiewicz

Adam Bartosiewicz Tax Adviser ;
Solicitor

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Ale z taką strukturą się spotkałem.
Zapewne było to związane z faktem, że ABC traktuje swoje świadczenia wobec OPP częściowo jako darowiznę (uznając, że kasa zarobiona przez OPP na bonach nie odzwierciedla wartości usługi reklamowej)
Grzegorz Pelc

Grzegorz Pelc radca prawny

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Dawid Milczarek:
Adam Bartosiewicz:
Myślę, że jednak na gruncie VAT powinniśmy wiązać pojęcie świadczeń z konsumpcją, a nie ze stworzeniem możliwości konsumpcji. To nie PIT ;-)

VAT jest podatkiem od konsumpcji, ale chyba nie powinniśmy tej konsumpcji rozumieć zbyt dosłownie. Inaczej mielibyśmy problem z opodatkowaniem takich świadczeń, jak np. zobowiązanie się do powstrzymania od dokonania czynności lub do tolerowania czynności lub sytuacji. Jakiego rodzaju konsumpcję, przy Twoim jej rozumieniu, dostrzegłbyś w przypadku tego typu świadczeń?

VAT owszem, jest podatkiem konsumpcyjnym, ale przede wszystkim jest podatkiem obrotowym. Więc jeżeli sprzedam komuś ten bilet, bon, doładowanie itd., to osiągnąłem obrót, a to, jakie będą skutki braku konsumpcji w tym wypadku, wynika z umowy. Jeżeli zgadzam się na to, że jak klient nie wykorzysta biletu/bonu itd., to ja mu te pieniądze oddam, to wtedy koryguję obrót, a jeżeli się umawiam, że jeżeli nie wykorzysta, to i tak mu pieniedzy nie zwrócę, to skoro obót nie ulega zmianie, to nie ma podstawy, zeby korygować podstawę opodatkowania. I tu raczej sprzedaję prawo do skorzystania ze świadczenia niż samo świadczenie, skoro nieświadczenie nie powoduje zwrotu świadczenia wzajemnego w postaci ceny.

konto usunięte

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Ten bon to nie to samo co doładowanie - chociażby z tego względu, że doładowanie powoduje, że możesz korzystać bezpośrednio z usługi, a bon dopiero uprawnia Cię do jej nabycia bez wydawania pieniędzy - jest więc substytutem pieniędzy, a doładowanie nie.

Moim zdaniem, jeśli już można do czegoś porównywać bon towarowy/usługowy, to raczej do papieru wartościowego.
Adam Bartosiewicz

Adam Bartosiewicz Tax Adviser ;
Solicitor

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Grzegorz P.:

VAT owszem, jest podatkiem konsumpcyjnym, ale przede wszystkim jest podatkiem obrotowym. Więc jeżeli sprzedam komuś ten bilet, bon, doładowanie itd., to osiągnąłem obrót, a to, jakie będą skutki braku konsumpcji w tym wypadku, wynika z umowy.


Trochę w nawiązaniu, trochę off-topicowo, trafiłem dzisiaj na taki wyrok:

2011-07-28 NSA (I FSK 1201/10)
Ulotki reklamowe nie mogą być uznane za towar w rozumieniu ustawy o VAT. Podatek od towarów i usług jest podatkiem od konsumpcji, zaś w stanie faktycznym sprawy ulotki reklamowe nie miały wartości konsumpcyjnej.

Nie do końca zgadzam się akurat z tym fragmentem uzasadnienia, ale ta teza prowokuje do dwóch pytań/twierdzeń:
1) obrót jest tylko wtedy, gdy jest związany z konsumpcją; nie każdy transfer pieniędzy to obrót;
2) czy twierdzenie może mieć zastosowanie do bonów? [pewnie nie; bo bon jest jednak jako znak legitymacyjny uprawniający do otrzymania świadczenia, a nie jako towar sam w sobie; choć skoro są ludzie zbierający pudełka zapałek, etykiety różnych towarów, etc. to może są i zbieracze bonów towarowych ;-) ]
Dawid Milczarek

Dawid Milczarek AkademiaVAT.pl

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Adam Bartosiewicz:
Trochę w nawiązaniu, trochę off-topicowo, trafiłem dzisiaj na taki wyrok:

2011-07-28 NSA (I FSK 1201/10)
Ulotki reklamowe nie mogą być uznane za towar w rozumieniu ustawy o VAT. Podatek od towarów i usług jest podatkiem od konsumpcji, zaś w stanie faktycznym sprawy ulotki reklamowe nie miały wartości konsumpcyjnej.

Miałem właśnie Ci w tym wątku wczoraj o tym wyroku napisać, ale padła mi bateria w laptopie i nie zdążyłem. Tak czy inaczej, teza może i dość śmiała (sędzia sprawozdawca z takich słynie, co mi się akurat podoba), ale do mnie coraz bardziej przemawia (choć gdy kilka tygodni temu poznałem uzasadnienie, to w pierwszym odruchu zareagowałem dość sceptycznie).
Nie do końca zgadzam się akurat z tym fragmentem uzasadnienia, ale ta teza prowokuje do dwóch pytań/twierdzeń:
(...)
2) czy twierdzenie może mieć zastosowanie do bonów? [pewnie nie; bo bon jest jednak jako znak legitymacyjny uprawniający do otrzymania świadczenia, a nie jako towar sam w sobie; choć skoro są ludzie zbierający pudełka zapałek, etykiety różnych towarów, etc. to może są i zbieracze bonów towarowych ;-) ]

Przedmioty kolekcjonerskie są jednak towarami, chociażby w poprzednim wcieleniu nimi nie były (np. stare monety).Dawid Milczarek edytował(a) ten post dnia 08.11.11 o godzinie 23:19
Dawid Milczarek

Dawid Milczarek AkademiaVAT.pl

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Piotr W.:
Ten bon to nie to samo co doładowanie - chociażby z tego względu, że doładowanie powoduje, że możesz korzystać bezpośrednio z usługi, a bon dopiero uprawnia Cię do jej nabycia bez wydawania pieniędzy - jest więc substytutem pieniędzy, a doładowanie nie.

Moim zdaniem, jeśli już można do czegoś porównywać bon towarowy/usługowy, to raczej do papieru wartościowego.

Nie wiem czy to było do mnie, ale ja bonów nie porównuję do doładowania, tylko raczej do biletów komunikacji miejskiej. Przykład z doładowaniem był po to, by poznać stanowisko Adama w sprawie tego, jak rozumie konsumpcję.

W ogóle przyszło mi do głowy jeszcze takie rozróżnienie w przypadku bonów (które podsumowuje oraz lekko modyfikuje moje wcześniejsze przemyślenia, a zarazem koresponduje (choć nie w 100 %) z tym, co "głosi" Adam):
1. Jeżeli bon (inny znak legitymacyjny) jest powiązany z konkretnym typem świadczenia (np. karnet na basen, bilet tramwajowy), wówczas przedmiotem sprzedaży w przypadku zbycia takiego bonu (znaku legitymacyjnego) jest owo świadczenie (na zasadzie "prefakturowania"),
2. Jeżeli natomiast bon (inny znak legitymacyjny, np. karta podarunkowa) nie jest powiązany z żadnym konkretnym świadczeniem, wówczas jego zbycie może być potraktowane na dwa sposoby:
a) jako zbycie uprawnienia, do którego ów znak legitymacyjny się odnosi (tym tropem poszedł ETS, uznając, że jest to świadczenie usługi),
b) jako przekazanie środka płatniczego (analogicznie do karty płatniczej lub czeku), które nie stanowi czynności podlegającej opodatkowaniu.

Przyjęcie takiego stanowiska pozwoliłoby pogodzić to, co orzekł ETS w sprawie Astra Zeneca, z potrzebami i z praktyką obrotu gospodarczego. Pozostałyby do rozstrzygnięcia dwie kwestie:
- w jakim przypadku można stwierdzić, że dany znak legitymacyjny jest powiązany z konkretnym świadczeniem? (czy wystarczy określenie "rodzaju usługi" lub "gatunku towaru"?; moim zdaniem wystarczyłoby),
- jak odróżnić sytuację, o której mowa w pkt. 2.a. od sytuacji, o której mowa w pkt. 2.b? (czy czasem nie jest konieczna choćby potencjalna możliwość powrotnego spieniężenia znaku legitymacyjnego?).

konto usunięte

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Dawid Milczarek:

Nie wiem czy to było do mnie, ale ja bonów nie porównuję do doładowania, tylko raczej do biletów komunikacji miejskiej. Przykład z doładowaniem był po to, by poznać stanowisko Adama w sprawie tego, jak rozumie konsumpcję.
Ogólnie. Post wcześniej Grzegorz jednym tchem wymienił "ten bilet, bon, doładowanie itd.". W sumie miałem na myśli właśnie moment konsumpcji.
W ogóle przyszło mi do głowy jeszcze takie rozróżnienie w przypadku bonów (które podsumowuje oraz lekko modyfikuje moje wcześniejsze przemyślenia, a zarazem koresponduje (choć nie w 100 %) z tym, co "głosi" Adam):
1. Jeżeli bon (inny znak legitymacyjny) jest powiązany z konkretnym typem świadczenia (np. karnet na basen, bilet tramwajowy), wówczas przedmiotem sprzedaży w przypadku zbycia takiego bonu (znaku legitymacyjnego) jest owo świadczenie (na zasadzie "prefakturowania"),
2. Jeżeli natomiast bon (inny znak legitymacyjny, np. karta podarunkowa) nie jest powiązany z żadnym konkretnym świadczeniem, wówczas jego zbycie może być potraktowane na dwa sposoby:
a) jako zbycie uprawnienia, do którego ów znak legitymacyjny się odnosi (tym tropem poszedł ETS, uznając, że jest to świadczenie usługi),
b) jako przekazanie środka płatniczego (analogicznie do karty płatniczej lub czeku), które nie stanowi czynności podlegającej opodatkowaniu.

Przyjęcie takiego stanowiska pozwoliłoby pogodzić to, co orzekł ETS w sprawie Astra Zeneca, z potrzebami i z praktyką obrotu gospodarczego. Pozostałyby do rozstrzygnięcia dwie kwestie:
- w jakim przypadku można stwierdzić, że dany znak legitymacyjny jest powiązany z konkretnym świadczeniem? (czy wystarczy określenie "rodzaju usługi" lub "gatunku towaru"?; moim zdaniem wystarczyłoby),
- jak odróżnić sytuację, o której mowa w pkt. 2.a. od sytuacji, o której mowa w pkt. 2.b? (czy czasem nie jest konieczna choćby potencjalna możliwość powrotnego spieniężenia znaku legitymacyjnego?).

Wydaje mi się, że w pierwszym poście zabrakło chyba informacji, czy chodzi o bon na ogół, czy tylko na jeden typ usług.
W tym drugim przypadku rzeczywiście można się zastanowić nad sprzedażą usługi, w tym pierwszym - moim zdaniem - nie.

Przyjmując na chwilę, że ABC świadczy usługi dające prawo do odliczenia i takie, które go nie dają - trudno było by określić, które z tych usług sprzedała OPP wydając bony, zakładając, że uprawniają one do zakupu pełnej gamy usług świadczonych przez ABC. To samo dotyczy usług opodatkowanych różną stawką. Ponadto jeśli w tej sytuacji zakup usługi za bon nastąpiłby po 7 dniach od sprzedaży bonu, to OPP miałaby problem z nieterminowym wystawieniem faktury.
Marek Gorzycki

Marek Gorzycki przedsiębiorca

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Z wielkim zainteresowaniem śledzę ten wątek.
Przyznam też, że w temacie bonów jestem - co do zasady - zwolennikiem "teorii zaliczki na poczet przyszłego świadczenia" lub (jak to zgrabnie, Dawidzie, nazwałeś) - "prefakturowania". Konsumpcję widziałbym jednak bardziej realnie niż modelowo, uznałbym w pewnych uzasadnionych przypadkach (gdy strony tak się umówiły) niekonsumpcję za konsumpcję, np. gdy:
- pociąg wyjechał z pustym miejscem (pasażer nie zdążył),
- amator fast foodu nie dokończył rybki, uznając ją za niesmaczną lub... "drugiej świeżości".
Dawid Milczarek:
W ogóle przyszło mi do głowy jeszcze takie rozróżnienie w przypadku bonów (które podsumowuje oraz lekko modyfikuje moje wcześniejsze przemyślenia, a zarazem koresponduje (choć nie w 100 %) z tym, co "głosi" Adam):
1. Jeżeli bon (inny znak legitymacyjny) jest powiązany z konkretnym typem świadczenia (np. karnet na basen, bilet tramwajowy), wówczas przedmiotem sprzedaży w przypadku zbycia takiego bonu (znaku legitymacyjnego) jest owo świadczenie (na zasadzie "prefakturowania"),

Tu - oczywiście - pełna akceptacja.
Dodam też, że tylko w tym przypadku widzę zastosowanie dla wyroku w sprawie Astra Zeneca. Transakcja odbywa się na gruncie daniny vat.
2. Jeżeli natomiast bon (inny znak legitymacyjny, np. karta podarunkowa) nie jest powiązany z żadnym konkretnym świadczeniem, wówczas jego zbycie może być potraktowane na dwa sposoby:
a) jako zbycie uprawnienia, do którego ów znak legitymacyjny się odnosi (tym tropem poszedł ETS, uznając, że jest to świadczenie usługi),

Ja nie jestem przekonany, że ETS poszedłby tym samym tropem w przypadku, który omawiasz. Nawet wątpię. Skoro bon jest blankietowy (bez związku z konkretnym świadczeniem)- wyodrębnienie podatku zawartego w cenie nabycia takiego bonu jest niemożliwe. Emitent - co prawda - kalkuluje podatek w wartości bonu, ale "ukrywa" ten podatek z uwagi na blankietowy charakter bonu. Opodatkowanie takich bonów na jednym z etapów obrotu prowadziłoby więc do kolejnego opodatkowania tego samego świadczenia. Myślę, że ETS nie dopuściłby do takiej sytuacji i uznał raczej, że obrót bonami blankietowymi nie podlega daninie vat.
b) jako przekazanie środka płatniczego (analogicznie do karty płatniczej lub czeku), które nie stanowi czynności podlegającej opodatkowaniu.

IMO - właśnie tak.
Przyjęcie takiego stanowiska pozwoliłoby pogodzić to, co orzekł ETS w sprawie Astra Zeneca, z potrzebami i z praktyką obrotu gospodarczego. Pozostałyby do rozstrzygnięcia dwie kwestie:
- w jakim przypadku można stwierdzić, że dany znak legitymacyjny jest powiązany z konkretnym świadczeniem? (czy wystarczy określenie "rodzaju usługi" lub "gatunku towaru"?; moim zdaniem wystarczyłoby),

IMHO - bon dokumentujący zapłacenie ceny lub części ceny "z góry" nie powinien być postrzegany w temacie bardziej liberalnie niż sama zaliczka (vide - wyrok ETS z 21 lutego 2006 r., C-419/02 (BUPA Hospitals Ltd))...
Dawid Milczarek

Dawid Milczarek AkademiaVAT.pl

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Marek G.:
2. Jeżeli natomiast bon (inny znak legitymacyjny, np. karta podarunkowa) nie jest powiązany z żadnym konkretnym świadczeniem, wówczas jego zbycie może być potraktowane na dwa sposoby:
a) jako zbycie uprawnienia, do którego ów znak legitymacyjny się odnosi (tym tropem poszedł ETS, uznając, że jest to świadczenie usługi),

Ja nie jestem przekonany, że ETS poszedłby tym samym tropem w przypadku, który omawiasz. Nawet wątpię. Skoro bon jest blankietowy (bez związku z konkretnym świadczeniem)- wyodrębnienie podatku zawartego w cenie nabycia takiego bonu jest niemożliwe. Emitent - co prawda - kalkuluje podatek w wartości bonu, ale "ukrywa" ten podatek z uwagi na blankietowy charakter bonu. Opodatkowanie takich bonów na jednym z etapów obrotu prowadziłoby więc do kolejnego opodatkowania tego samego świadczenia. Myślę, że ETS nie dopuściłby do takiej sytuacji i uznał raczej, że obrót bonami blankietowymi nie podlega daninie vat.


Być może wyraziłem się nie dość jasno i zostałem źle zrozumiany. ETS właśnie potraktował ten przypadek tak, jak napisałem, w wyroku Astra Zeneca. Tam właśnie chyba (?) chodziło o bony, które nie były powiązane z żadnym konkretnym towarem, ale mogły być wykorzystane w różnych sklepach do nabycia różnych towarów. I ETS stwierdził, że właśnie w takim przypadku wydanie tych bonów (przez pracodawcę na rzecz pracowników) podlega opodatkowaniu. Nie należy tego jednak traktować jako dostawy towarów (w końcu nie wiadomo w momencie zbycia samego bonu jakie te towary będą, a sam bon nie jest towarem), ale jako zbycie pewnego uprawnienia, które polega na tym, że okaziciel bonu może domagać się wydania jakiegoś towaru. Zatem w tego rodzaju przypadku, przy zbyciu bonu, mamy do czynienia ze świadczeniem usługi (zbyciem uprawnienia), a nie z dostawą samego towaru. I dlatego za istotne uważam odróżnianie sytuacji 2.a. i 2.b. Bo że sytuacje typu 2.a. mogą istnieć, to wskazał ETS. Ratunkiem (przed konsekwencjami wyroku w sprawie Astra Zeneca) może być wyodrębnienie sytuacji typu 2.b. Ale też ciężko uznać, że każda sprzedaż bonu podpada pod 2.b., bo w takim przypadku wyrok ETS nie miałby sensu. I jak te sytuacje odróżniać, skoro żadna z nich nie wiąże bonu z żadnym skonkretyzowanym świadczeniem? Inaczej mówiąc - jak żyć?Dawid Milczarek edytował(a) ten post dnia 10.11.11 o godzinie 17:17
Dawid Milczarek

Dawid Milczarek AkademiaVAT.pl

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Marek G.:
Z wielkim zainteresowaniem śledzę ten wątek.
Przyznam też, że w temacie bonów jestem - co do zasady - zwolennikiem "teorii zaliczki na poczet przyszłego świadczenia" lub (jak to zgrabnie, Dawidzie, nazwałeś) - "prefakturowania". Konsumpcję widziałbym jednak bardziej realnie niż modelowo, uznałbym w pewnych uzasadnionych przypadkach (gdy strony tak się umówiły) niekonsumpcję za konsumpcję, np. gdy:
- pociąg wyjechał z pustym miejscem (pasażer nie zdążył),
- amator fast foodu nie dokończył rybki, uznając ją za niesmaczną lub... "drugiej świeżości".

To mam jeszcze dwa pytania, chciałbym poznać Twoją i innych opinię (jakie jest zdanie Adama, to można się domyślić po jego wcześniejszych wypowiedziach):
1. Czy w przypadku sprzedaży biletu kolejowego uznałbyś, że sprzedawca tego biletu wykonuje usługę transportu pasażerów?
2. Jeśli tak, to czy dla sprzedawcy moment wydania biletu jest równoznaczny z wykonaniem usługi transportowej?

To jest trochę odwrócony problem dotyczący tego, co uznajemy za datę sprzedaży w przypadku refakturowania (data faktycznego wykonania usługi vs. data wystawienia refaktury). Ja, co zaskakujące dla mnie samego, inaczej niż przy refakturowaniu, w przypadku "prefakturowania" na oba powyższe pytania odpowiedziałbym (póki co dość intuicyjnie, i dlatego jeszcze nie ostatecznie) twierdząco.Dawid Milczarek edytował(a) ten post dnia 10.11.11 o godzinie 16:54
Marek Gorzycki

Marek Gorzycki przedsiębiorca

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Dawid Milczarek:
Być może wyraziłem się nie dość jasno i zostałem źle zrozumiany. ETS właśnie potraktował ten przypadek tak, jak napisałem, w wyroku Astra Zeneca. Tam właśnie chyba (?) chodziło o bony, które nie były powiązane z żadnym konkretnym towarem, ale mogły być wykorzystane w różnych sklepach do nabycia różnych towarów.

Jasno się wyraziłeś, dobrze Cię zrozumiałem.
Nie potrafiłem sobie jednak wyobrazić podatku należnego, wykazanego przez dostawcę bonów bez związku z przyszłymi świadczeniami. Ale OK, załóżmy, że był to również podatek od sprzedaży uprawnienia. Nawiasem mówiąc - ciekawe jak to wyszło od emitenta i czy uniknięto (po drodze) podwójnego opodatkowania?
I ETS stwierdził, że właśnie w takim przypadku wydanie tych bonów (przez
pracodawcę na rzecz pracowników) podlega opodatkowaniu.

Zobacz jednak jak bardzo ETS akcentuje istnienie podatku naliczonego w cenie zakupionych bonów:

32 Co więcej, jak to zostało przedstawione na rozprawie, ciężar podatku VAT dotyczącego przekazania bonów ponoszony jest przez końcowego konsumenta towarów lub sług, które mogą być nabyte za te bony, to znaczy przez otrzymujących je pracowników Astra Zeneca, gdyż wynikające z przekazania bonów odliczenie z wynagrodzenia pracowników obejmuje cenę bonów oraz całość związanego z nimi podatku VAT.

35 W konsekwencji na pierwsze pytanie należy opowiedzieć, iż art. 2 pkt 1 szóstej dyrektywy musi być interpretowany w ten sposób, że przekazanie bonów towarowych przez spółkę, która nabyła je ca cenę obejmującą podatek VAT, swym pracownikom w zamian za rezygnację przez nich z części wynagrodzenia w gotówce, stanowi odpłatne świadczenie usług w rozumieniu tego przepisu.


I - moim zdaniem - chodzi tu o podatek naliczony możliwy do odliczenia (a więc wyszczególniony na fakturze), a nie podatek w nieznanej wysokości (z niefakturowanej dostawy bonów)...Marek G. edytował(a) ten post dnia 10.11.11 o godzinie 18:29
Dawid Milczarek

Dawid Milczarek AkademiaVAT.pl

Temat: Emisja bonów połączona z usługą reklamową

Marek G.:
Ale OK, załóżmy, że był to również podatek od sprzedaży uprawnienia.

Ja ten wyrok rozumiem tak, że był to WYŁĄCZNIE podatek należny od zbycia uprawnienia.
Nawiasem mówiąc - ciekawe jak to wyszło od emitenta i czy uniknięto (po drodze) podwójnego opodatkowania?

Nie wiem, ale wydaje mi się, że - kontynuując rozumowanie ETS-u - emitent również powinien potraktować zbycie wyemitowanych przez siebie bonów jako zbycie uprawnienia. Z kolei sama realizacja bonu (polegająca na tym, że pracownik wymienia go na towar) powinna być potraktowana nie jako odrębne świadczenie podlegające opodatkowaniu (dostawa towaru), ale jako realizacja uprawnienia (tak jak usługa transportowa jest realizowana poprzez skasowanie biletu w autobusie). Problemem jednak jest to, że przy takim podejściu:
- bez względu na towar, jaki ostatecznie zostanie wydany, przy zbyciu bonu powinna zostać zastosowana stawka podstawowa (na każdym etapie jego zbycia),
- przeniesienie prawa do rozporządzania towarem jak właściciel, które ostatecznie ma miejsce, schodzi na plan dalszy i ostatecznie cała transakcja jest traktowana jako świadczenie usługi (na każdym etapie obrotu).

W tym sensie pisałem, że wyrok ETS zabija taki rynek bonów, jaki znamy dzisiaj.

Gdyby z kolei uznać, że opodatkowaniu podlega nie tylko zbycie bonu (jako usługa), ale i jego realizacja (w zależności od przypadku jako usługa, lub jako dostawa towaru), to masz rację - doszłoby wówczas do podwójnego opodatkowania. Punkt 46 opinii Rzecznika Generalnego sugeruje jednak, że realizacja bonu nie jest dodatkową czynnością podlegającą opodatkowaniu, a jedynie momentem, w którym VAT z tytułu pierwotnego (pierwszego) zbycia bonu przez emitenta stał się wymagalny:

Warto na marginesie wyjaśnić, że niezależnie od skomplikowanego charakteru łańcucha podatku VAT w niniejszej sprawie, który był źródłem debaty podczas rozprawy, zapłata podatku odbywa się jednak tylko raz. Podatek VAT od towarów lub usług nabytych od sprzedawcy zawarty jest w wartości bonu; w chwili gdy sprzedawca otrzymuje bon, wydając w zamian towary lub usługi, dokonuje on „zamknięcia koła” i wpłaca organom podatkowym, po ewentualnym odliczeniu zapłaconego przez siebie podatku naliczonego, podatek VAT pobrany przy zbyciu bonu pośrednikowi.Dawid Milczarek edytował(a) ten post dnia 10.11.11 o godzinie 19:50



Wyślij zaproszenie do