Tomasz Siennicki Doradca podatkowy
Temat: Definicja towaru (II)
Inna kwestia, która pojawi się przy definicji towaru, związana jest z pojęciem „rzecz”.Towarem są rzeczy i ich części.
Jak sięgniemy do doktryny prawa cywilnego, to okaże się, że np. kilogram ryżu nie jest jedną rzeczą, tylko składa się nań ileś tam odrębnych rzeczy, bowiem każde ziarnko ryżu odrębną rzeczą jest.
Ok. Ale to oczywiście jeszcze samo w sobie nie niesie jakichś szczególnych konsekwencji.
Ale weźmy teraz definicję prezentów o małej wartości.
Przez takie rozumie się przekazywane przez podatnika jednej osobie towary:
1) o łącznej wartości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty 100 zł, jeżeli podatnik prowadzi ewidencję pozwalającą na ustalenie tożsamości tych osób;
2) których przekazania nie ujęto w ewidencji, o której mowa w pkt 1, jeżeli jednostkowa cena nabycia TOWARU (bez podatku), a gdy nie ma ceny nabycia, jednostkowy koszt wytworzenia, określone w momencie przekazywania towaru, nie przekraczają 10 zł.
Są już interpretacje, że limit 10 zł dotyczy każdej rzeczy odrębnie, nawet jak jednorazowo przekazywanych jest ich więcej niż jedna i ich łączna cena nabycia lub koszt wytworzenia wynosi więcej niż 10 zł.
Ale to by oznaczało, że za nieopodatkowane należałoby uznać:
- przekazanie jednej osobie np. 100 sztuk towarów stanowiących odrębne rzeczy, każda o cenie jednostkowej lub koszcie wytworzenia poniżej 10 zł; ale jeżeli tak, to nie ma tutaj żadnych ograniczeń ilościowych, może to być też cały wagon;
a być może nawet:
- przekazanie jednej osobie 10 ton ryżu, jako że w sensie cywilistycznym przekazujemy rzecz zbiorową, złożoną z iluś tam milionów odrębnych rzeczy, to jest ziarenek ryżu.
Powstaje zatem pytanie:
a) czy definicja towaru z ustawy o VAT powinna odbiegać od cywilistycznego rozumienia pojęcia „rzecz”?
b) czy definicja towaru jest ok., a definicja prezentu o małej wartości jest nieprawidłowa?
c) jedno i drugie; tzn. definicja towaru powinna obejmować np. rzeczy zbiorowe (czyli skłanialibyśmy się do pojęcia towaru w sensie ekonomicznym i wynikającym z praktyki obrotu, odbiegając tym samym od pojęcia cywilistycznego), ale jednocześnie definicja prezentów o małej wartości jest nieprawidłowa, bowiem prowadzi do nieopodatkowania jednorazowych przekazań większej ilości towarów (dyrektywa nie definiuje prezentów o małej wartości a celowościowo chodzi niewątpliwie o przekazania o niewielkiej wartości, a nie towary o niewielkiej wartości)?
Z definicją prezentów o małej wartości związany jest jeszcze jeden ciekawy aspekt.
Popularnie przyjęło się uważać, ze przekazanie towaru, którego cena nabycia lub koszt wytworzenia jest niższy niż 10 zł nie podlega opodatkowaniu. Jest to jednak skrót myślowy.
Zapomina się bowiem, że przepis wprowadza jeden bardzo istotny warunek: nieujęcie takiego przekazania w ewidencji. Warunek ten został wprowadzony wprawdzie jako dobrodziejstwo dla podatnika, jako alternatywa dla prowadzenia ewidencji w związku z pkt 1, ale jak się okazuje, jest to broń obosieczna.
Wielu podatników prowadzi bowiem jakieś tam ewidencje (np. dla celów marketingowych). Jeżeli wiec chcieliby osiągnąć taki cel, że przekazują jednemu podmiotowi większe ilości towarów o cenie nabycia lub koszcie wytworzenia poniżej 10 zł i w jakiś sposób ewidencjonują fakt przekazania, to nie dotyczy ich tak naprawdę pkt 2, tylko pkt 1.
Fakt prowadzenia ewidencji przekazań leży oczywiście w sferze dowodowej. Jednak może powstać problem w trakcie postępowania: organ pyta, komu zostały przekazane prezenty, podatnik przedstawia zestawienie, a organ mówi: no to problem. Z kolei – jeżeli podatnik nie przedstawi dokumentów, to organ mówi – nie wykazano faktu nieodpłatnego przekazania towarów. Można sobie z tym oczywiście będzie jakoś poradzić, pod warunkiem, że nie przedstawimy zestawień, z których będzie wynikał fakt przekazania ze wskazaniem odbiorców.