Temat: Outsourcing w utrzymaniu ruchu
Temat outsorcingu w UR to temat z którym się miałem okazję dość często spotykać, patrząc na to zagadnienie z dwóch różnych perspektyw: 1 - inżyniera działu UR (na tym stanowisku miałem kiedyś przyjemność pracować dość krótko), 2 - konstruktora który projektuje maszyny które później są eksploatowane, konserwowane i po gwarancji często serwisowane przez pracowników UR danego zakładu lub firmy zewnętrzne. Moje doświadczenia co do outsrcingu są niestety zdecydowanie negatywne (poza małymi wyjątkami).
Moim zdaniem outsorcing ma uzasadnienie tylko wtedy gdy sporadycznie potrzebujemy np. jakiegoś specjalisty o unikalnych kompetencjach
którego na codzień nie opłaca nam się utrzymywać.
Ale powierzenie firmie zewnętrznej kompleksowego utrzymania ruchu w dużym zakładzie to jest wg mnie zupełnie poroniony pomysł.
Mogę wiele przykładów które potwierdzą tą tezę.
Przykładowo maszyny wyprodukowane przez firmę w której pracowałem były eksploatowane u klienta pewien okres czasu. Za konserwacje urządzenia zgodnie z instrukcją konserwacji znajdującej się w instrukcji maszyny odpowiedzialny był operator oraz wewnętrzne utrzymanie ruchu. Wszystko funkcjonowało dobrze i sprawnie, dział UR w przypadkach wątpliwych kontaktował się z naszym działem serwisu, współpraca była udana a maszyny pracowały efektywnie. W pewnym momencie zakład zrezygnował z wewnętrznego UR w imię "oszczędności" i zatrudnił firmę zewnetrzną. Kontakt z zakładem się urwał na pewien dłuższy czas... aż do momentu kiedy zaczęły się seryjne awarie urządzeń, powodujące przestoje i ogromne straty klienta. Oczywiście okazało się że urządzenia nie były konserwowane odpowiednio, a zewnętrzna firma nie miała kompetencji do serwisowania tego typu specjalistycznych urządzeń, co zresztą wiązało się z pewnymi kosztami, a przecież outsorcing miał być tańszy. No i był. Niestety jak się okazało straty spowodowane przestojami w produkcji, oraz konieczność generalnego remontu maszyn przewyższył wielokrotnie oszczędności na UR... Firma zewnętrzna przy tym chciała zrzucić odpowiedzialność na producenta maszyn, co oczywiście było kuriozalne, bowiem urządzenia po prostu nie były odpowiednio konserwowane.
To jest schemat z którym spotkałem się wielokrotnie.
Być może pewne sprawy można załatwić dobrą umową na usługę outsurcingu, w której określony będzie szczegółowy zakres odpowiedzialności. Ale firmę zewnętrzną zawsze trudniej będzie nadzorować niż własnych pracowników, a przy tym firmie zewnętrznej nigdy nie będzie zależało na tym aby maszyny pracowały optymalnie i w miarę bezawaryjnie, bo raz że odpowiednia konserwacja kosztuje, a dwa często właśnie na naprawach i likwidacji awarii firmy zewnętrzne mają dodatkowe pieniądze.
Generalnie trudno sobie wyobrazić żeby firmy z outsorcingu w UR nie korzystały w ogóle.
Tak jak wspomnieli przedmówcy, serwisowanie np. wózków widłowych, jakieś specjalistyczne przeglądy i wsparcie oraz korzystanie z serwisów producenta (co powinno być już zaplanowane i przewidziane na etapie zakupu maszyn) jest rzeczą normalną i jak najbardziej dobrą.
Natomiast zlecenie kompleksowego UR z czym miałem niejednokrotnie niemiłe doświadczenia, jest rozwiązaniem całkowicie chybionym wg mojej opinii.
Łukasz Seremak edytował(a) ten post dnia 15.07.12 o godzinie 20:16