Temat: Pomoc w zanalezieni nauczyciela
Dziekuje Ci Pawle za szczegolowe odniesienie do mojej wiadomosci, ale..
ja wiem, ze nic nie wiem, mimo to draze temat i zapewne drazyc nie przestane dopoki nie zaznam spokoju ducha w tym temacie:)
Wiadomo ciezko zrozumiec niektore sprawy nowicjuszom:)ciezko przekrzyczec logike lub stereotypowe myslenie:)
Duzo w Twojej wypowiedzi racji ale tez i duzo niespojnosci, w moim mniemaniu.
Ciezko mi przyjac do wiadomosci to, ze kazda osoba dostepujaca stopnia mistrzowskiego w Reiki moze smialo zmieniac tresci przekazu i znaczenie, wprowadzac zmiany np. w kreslonych znakach, czy w cechach fonetycznych <to tak jakby wprowadzic nagle zmiany w nauce kanji <czy nawet naszego ojczystego jezyka> w Polsce i uproscic wszystkie znaki, bo nam Polakom jest trudno spamietac wszystkie te ptaszki, domki, kreseczki i ukladac je tak, jak ktos je kiedys wymyslil i zostalo to ogolnie przyjete jako znaki okreslajace cos konkretnego, i ze kret to kret, a nie wilk czy wrona i zamiast 'dom' mozna mowic 'tum' a znaczyc powinno to samo, bo przeciez myslimy o domu).
Mozna, owszem, naniesc zmiany znaczeniowe by jezyk przekazu i wartosci dostosowac do aktualnego stanu panujacego swiata ale czy wszystko mozna sobie swobodnie zmieniac czy modyfikowac, a pozniej to wysylac w swiat? Az tak, naprawde?
Odnoszac sie do Twojej Pawle wypowiedzi rownie dobrze moznaby spiewac 'wlazl kotek na plotek' wierzac, ze to uleczy innych i nas samych, bo przeciez moc jest w nas i nie wazne co mowimy, i jaki znak kreslimy, wystarczy wierzyc, ze dziala, czy tak? Bo ja tak przerysowanie rozumiem dowolnosc.
Dla mnie znak <i nie wazne czy sa tylko ukierunkowaniem, dla nas sa pewnym symbolem pobudzajacym czy aktywujacym nasze zdolnosci, bo w jakims celu ich przeciez sie uczymy i uzywamy, i zwykle w znaczeniu symbolicznym wlasnie;)> ma znaczenie mentalne i nie jest zwiazane z magia czy okultyzmem, jest aktywatorem, pomoca, ale swiadomosc ze kresle znak 'muszelki' a nie "swiatla" dla mnie ma duze znaczenie, i czy wymawiam wtedy slowo 'dachowka w rowie' czy "prosze o moc i swiatlo' tez.
Podam prozaiczny przyklad ludzi tatuujacych sobie na ciele chinskie czy japonskie znaczki u tatuazystow, ktorzy znalezli te krzaczki gdzies w Internecie albo sami je wymyslili, bo fajnie wygladaja, nie znajac podstaw chocby danego jezyka, a pozniej taki delikwent chodzi ze znakiem "kurczak slodko-kwasny" czy "sajgonki po seczuansku" na ramieniu, potylicy czy posladku myslac, ze ma znak mocy, sily czy madrosci. I nie wazne jaka mamy w sobie moc, gdy dowiadujemy sie po jakims czasie od znawcy tematu co nasz znak naprawde znaczy i wystawiamy sie na kpiny i plotki innych, mozemy tego psychicznie nie wytrzymac, bo albo obrocimy to w dobry zart albo poddamy sie zabiegowi usuwania naszej porazki ze wstydem i zazenowaniem.
Wiec moim zdaniem to, w jaki sposob sie wymawia pewne okreslenia czy kresli znaki ma duze znaczenie, bo skoro chce kreslic znak konkretnie taki to taki a nie inny. Po co by ktos je kiedys podawal, skoro mogl od razu powiedziec: 'niech kazdy podczas inicjacji wymysli sobie dowolny znak, ktory mu sie dobrze kojarzy, i ktory latwo mu bedzie zapamietac i powtarzac" ...to tak jakby kreslony znak krzyza z biegiem czasu nagle ludzie zaczeli sobie zmieniac dowolnie w zaleznosci od upodoban albo zmieniac kolejnosc i strony jego kreslenia, prawda ze zacznie znaczyc cos innego? Znak jest znak. Tak jak slowo moc znaczy moc abstrahujac od znaczen symbolicznych. I znak krzyza tez nie jest uzywany do magicznych sztuczek, kresli sie go w sensie symbolicznym i on nadaje nam mocy, sily, wsparcia, bo w to wierzymy, chcemy wierzyc i tak tez robia inni, dokladnie taki sam krzyz kresla w tej samej intencji wiec i to daje nam pewnosc, ze tak powinno byc, tak jest dobrze i tak to dziala.
I z ta moca nas samych to tez taka jest niejasna sprawa, bo przeciez mowi sie, ze moc plynie przez nas traktujac nas jak kanal czy naczynie. My jako tako mocy nie posiadamy, mozemy ja czerpac z zasobow wszechswiata i nigdy jej nie zabraknie, i ta moca sie dzielimy z innymi. Wiec moc jest poniekad w znakach wlasnie, bo one sa aktywatorami, sa jakby brama dla nas, one pobudzaja nas, nasze mysli, pomagaja zrozumiec i daja nam dostep do pewnych mozliwosci, nie do konca mozliwych do osiagniecia komus, kto tych znakow nie zna, nie potrafi z nich korzystac i nie potrafi zrozumiec ich dzialania.
I wszystko jest intelektulana gimnastyka dla nowicjusza, ale bez tej gimnastyki poczatkowej nie doszlibysmy do tego by byc profesjonalistami w zadnej dziedzinie, w pisaniu, czytaniu, prowadzeniu auta czy pilotowaniu helikoptera przeciez, a nawet gotowaniu czy obsludze programow komputerowych.
Pozniej po zapoznaniu sie z dokladna procedura, przyswojeniu zasad dzialania, i umyslowa gimnastyka dzialamy juz na poziomie podswiadomym, po prostu wszystko juz wychodzi samo, bo korzystamy juz z zasobow naszej pamieci, z wyuczonych ruchow i pojec, i na dodatek wychodzi nam to prawidlowo. Wiec mysle, ze i w przypadku Reiki musimy sie nauczyc wszystkiego dobrze i prawidlowo od podstaw, a nie wierzyc w to, ze cokolwiek sobie wykresle, cokolwiek powiem i jak powiem, to i tak bedzie dzialalo...odbywanie kursow i inicjacje byly by wtedy bezcelowe, bo kazdy wzialby sobie ksiazke jedna, druga, poszperal w internecie i moglby siebie nazywac 'Mistrzem'.
Nie mozna zostawiac ludziom az takiej dowolnosci. Trzeba zachowac pewne wzorce i zasady, i nie tlumaczyc, ze wszystko jest plynne, mozliwe do zmiany, dopasowania i w zaleznosci od Mistrza i czasow...bo to rodzi w nowicjuszach zamet, strach, niepewnosc, zagubienie i burzy celowosc...
***
ale jak wspominalam na poczatku, dociekam, dopytuje, bo probuje zrozumiec, bo zauwazam we mnie zmiany i probuje tez dociec dlaczego moje rece reaguja w taki czy inny sposob na sama mysl o znakach, reaguja inaczej i bardzo intensywnie gdy przebywam wsrod ludzi w szpitalu czy chorych zwierzat, skad to 'mrowienie' w rekach i goraco, po mimo tak malej wiedzy na temat Reiki, po mimo braku inicjacji i przygotowania. Chce zrozumiec.
Magdalena Szczęsna edytował(a) ten post dnia 03.03.11 o godzinie 10:45