Temat: jak zaczynaliście?
Maciek - szczerze, to mało ofert się pojawia z takimi wymaganiami, o których piszesz (z nastawieniem na humanistów). Co ja piszę -> Mało? prawie w ogóle takich ofert nie widziałam. Może to jest tak, że "oferty" są, ale dopiero jak się sam człowiek zgłosi do firmy. Nawet do innego miasta się zgłaszałam, gdzie widziałam TAKIE ogłoszenie, bo jestem gotowa zmienić Warszawę na coś innego.
Bartłomiej - Nie szukam wymówek. Ty siedzisz w tym temacie, to wiesz co i jak :) Wyobraź sobie, że nagle chcesz być rekruterem, a ja Ci radzę, żebyś nauczył się pisać opisy stanowisk, bo to część tej pracy. Trochę trudno zacząć od zera, huh? Możesz przeczytać milion książek...
Nie dbam o to, co ludzie mówią, ale w tym przypadku to co mówią może wpłynąć na moje szanse zmiany branży i pracy :) BTW - już raz zmieniałam branżę, bo jestem po studiach ekonomicznych. Ile razy musiałam tłumaczyć, że nie chcę być bankowcem... tylko hr-owcem. Ale z HR-u "wyciągnęłam" już ile się dało i chcę iść naprzód.
Owszem, mogę projektować dla zabawy różne rzeczy, ale nigdy nie będę mieć tyle odwagi, żeby takie bzdety podsyłać jako swoje portfolio wyjadaczom z branży.
Mam właśnie często wrażenie, że pracodawcy z Waszej branży czasem nie wiedzą czego chcą, albo nie umieją do końca tego przekazać. Na wszelki wypadek wpisują różne dziwne rzeczy, które razem zestawione sobie przeczą. Coś w rodzaj "szukam humanisty, po studiach z informatyki", "szukam studenta, ale wymagam 5lat doświadczenia i wyśmienitego portfolio".
Piotr - szczerze się przyznam, moje zainteresowanie usability skrystalizowało się po jednej rozmowie rekrutacyjnej. Na żywo robiłam analizę komercyjnego serwisu, bez żadnego przygotowania. Poszło mi dobrze, ale niestety pogrzebałam wszystko swoimi wymaganiami finansowymi, które wówczas były za wysokie :) Teraz wiem, jak głupi błąd to był i do dziś sobie to wyrzucam.
Zboczenie, o którym mówisz, mam chyba już we krwi :P Jestem z tych osób, które zauważą, że przecinek jest nie tam gdzie trzeba, że coś jest za szerokie o 4 piksele, że dana strona zamiast do Y prowadzi mnie do X, etc. Trudno to jednak udowodnić, że właśnie taka jestem i że to jest przydatne w wielu aspektach :)
Piotrze - tak, widziałam tą ofertę. "Interesujesz się i nie jest ci obca tematyka badań użyteczności [...]. Posiadasz doświadczenie praktyczne co najmniej w jednym z tych obszarów". Jestem uczciwa, NIE posiadam doświadczenia w żadnym z tych obszarów :) Mam aplikować i "ściemniać"? Powiedzmy, że coś tam w zakresie architektury informacji robiłam, ale to raczej "śmieszne" rzeczy. Widziałam te ogłoszenie jeszcze w innym miejscu i tam z kolei prócz CV i LM domagali się portfolio. Człowiekowi się trochę odechciewa.
Podsumowując: humanista ma czekać na ofertę, która jasno wskazuje, że humanisty się szuka. Można z drugiej strony założyć, że potencjalny pracodawca nie wie, czego chce i na wszelki wypadek dodaje znajomość HTML i innych rzeczy do swoich wymagań. Należy się tym więc nie zrażać (no chyba że bez wątpliwości można stwierdzić, że jednak szuka programisty):P Trzeba "uderzać" drzwiami i oknami, pokazać się tu i tam wśród osób z branży. No i trzeba w siebie wierzyć.
Cheers!
BTW - odpisuję, odnosząc się do swoich własnych odczuć i doświadczeń, ale to nie znaczy, że oczekuję odpowiedzi stricte na te "wynurzenia". Czekam raczej na Wasze własne historie, jak zaczęliście :)