Temat: Urządzenie przemysłowe, naukowe, handlowe - tylko realne,...

Polska zastrzegła sobie opodatkowanie u źródła należności za prawo do używania, bądź używanie urządzenia naukowego, technicznego, bądź przemysłowego.

Czy oprogramowanie narzędziowe, np. program pozwalający dobrać produkt dla klienta, bądź program wspomagający proces sprzedaży, jest urządzeniem (przemysłowym, handlowym)?
Czy płatność za dostęp do takiego oprogramowania dla kontrahenta zagranicznego podlega podatkowi u źródła (zgodnie z art. 21 ust. 1 pkt 1 CIT, 29 ust. 1 pkt 1 PIT i artykułem dotyczącym należności licencyjnych w UPO)?

Wydaje mi się, że "urządzenie" to tylko coś istniejącego realnie. Wyklucza to potraktowanie jako "urządzenia" bytów wirtualnych.
Ale może się mylę...

Temat: Urządzenie przemysłowe, naukowe, handlowe - tylko realne,...

Nie spotkałem się z orzeczeniem czy interpretacją, która do "urządzenia" zakwalifikowałaby również oprogramowanie. Wprawdzie w orzeczeniach spotyka się opinie, że pojęcie to należy interpretować maksymalnie szeroko, to jednak w granicach definicji słownikowej (np. wyroku NSA z 6 grudnia 1996 r. sygn. akt III SA 1091-1092/94). Według Słownika języka polskiego PWN:
"urządzenie" to rodzaj mechanizmu lub zespół elementów, przyrządów służący do wykonania określonych czynności, ułatwiający pracę,
"przemysłowy" to dotyczący przemysłu, związany z przemysłem; mający zastosowanie w przemyśle.

Myślę że z definicji wyraźnie wynika "materialny" charakter urządzenia.

Inną kwestią jest to, że samo oprogramowanie (czy raczej licencja na nie) może zostać uznane za należność licencyjną.

Temat: Urządzenie przemysłowe, naukowe, handlowe - tylko realne,...

Mariusz Makowski:

Inną kwestią jest to, że samo oprogramowanie (czy raczej licencja na nie) może zostać uznane za należność licencyjną.

Tam chodzi o sam dostęp do oprogramowania znajdującego się gdzieś za granicą na serwerze.
Prawo do jego używania wewnętrznego. Z tego co wiem, to używający nie mają żadnych praw do tego oprogramowania.
Aczkolwiek pewnie trzeba byłoby przeanalizować dokładnie ich umowę, w kontekście określenia tego, czy przypadkiem nie mamy do czynienia z licencją. To fakt.