Temat: Kto z UPR wystartuje w wyborach?
Grzegorz Wszelaczyński:
>Z drugiej
proponujesz stawiać na elektorat pod tytułem "przedsiębiorcy i kadra menedżerska". Pomijając już lekkość z jaką pomijasz różnorodność tej grupy to jaką ona ma liczebność?
Generalnie mam tu na myśli ludzi, którzy mają jakąś wiedzę finansową. Którym nie trzeba tłumaczyć podstaw. Oczywiście to tylko pierwszy krok. Taki pomysł bierze się z prostej obserwacji. Spotykałem wiele osób, które były przeciwnikami biurokracji, wysokich podatków, wtrącania się państwa w sprawy gospodarcze, ale niewiele z tych osób głosuje na UPR. Czy przez podpięcie się pod PiS uda się ich przyciągnąć? Wątpię, dlatego wydaje mi się, że lepiej wybrać inną drogę.
>Wprost mówię, że z realnych opcji to PiS się
odpieprzył ode mnie bardziej niż PO.
Realnie patrząc: masz rację, ale jesteś w mniejszości. Większość powie, że za PO jest spokój, a rządy PiS groziły wprowadzeniem państwa kościelnego (lub coś w tym guście). Skoro jesteś realistą, to również realistycznie spójrz na pozycję PiS. Partii, która obrywa kopniaki od kogo tylko się da.
Ale ok - zagłosuję i UPR wygra - kim są kandydaci UPR na szefów resortów? Kto jest ekspertem od wojskowości, kto od dyplomacji, kto od finansów?
Tu oczywiście masz rację. UPR to był JKM i masa anonimowych działaczy. W partii brakuje ekspertów i tym należałoby się zająć w pierwszej kolejności. Tyle, że znowu: jeśli partia anonimowych działaczy wejdzie w koalicję z dużym ugrupowaniem, to zostanie przez to ugrupowanie "zjedzona".
Wbijże sobie do głowy to, że naszym zachowaniem zakupowym - w tym wyborczym - kierują emocje, nie racjonalny umysł. To już kanon ekonomii.
To pokaże wynik wyborczy Jarosława.
I tak na PiS nie głosuje się li tylko z postawą roszczeniową również dlatego, że to jedyna w Polsce partia prawicowa prowadząca realną politykę (i jeszcze z tuzin innych powodów).
To teraz ja się zapytam, co rozumiesz pod pojęciem 'prawicowa'.
I jeżeli libertarianie zamiast prowadzić politykę realną w ramach szerokiego frontu prawicowego (czy to w PiS czy jakkolwiek inaczej pomyślanej formacji).
W stworzeniu 'frontu prawicowego' jest pewien problem, który polega na tym, że polska prawica ma zupełnie inny obraz, niż formacje prawicowe w innych krajach. Tam, prawica jest kojarzona z biznesem. Co jest naturalne, prawicę wybierają ludzie, którzy chcą większej wolności gospodarczej i zmniejszenia zobowiązań socjalnych. Natomiast na partie lewicowe głosują zwykli obywatele ze szczególnym uwzględnieniem tych gorzej sobie radzących, którzy liczą na zwiększanie socjalu. U nas to jest wywrócone do góry nogami. To SLD był blisko biznesu, a polska prawica, która w większości wyrosła ze związków zawodowych (co jest swoistym kuriozum) głosiła hasła prosocjalne. Stąd przy tworzeniu frontów unikałbym jak ognia podziału na prawicę i lewicę.