Temat: Kto z UPR wystartuje w wyborach?
Grzegorz Wszelaczyński:
Nie mam wielkiej nadziei na wyjście UPRu z politycznej piaskownicy, ale akurat działania Pawła Chojeckiego dają nadzieję na odrobinę realizmu w polityce realnej.
Uhhhh... Zawsze myślałem o tym w taki sposób, że nie można być "trochę złodziejem" (z grubej rury, a co). Według mnie "trzecia droga" nie istnieje, a jeśli istnieje - to właśnie nią idziemy i nieciekawie to wygląda. Scena polityczna jest skrajnie spolaryzowana. Po jednej stronie mamy socjalistów, po drugiej liberałów ekonomicznych (niemal wyłącznie UPR). Jak miałby wyglądać ten "realizm" w sytuacji gdy system socjalistyczny jest absolutnie wszechobecny? Jakie postulaty liberałów udałoby się wprowadzić? Np. likwidację przymusu ubezpieczeń? No nie da się, bo to by się równało demontażowi Bismarckowskiego systemu socjalnego. A może bon oświatowy? Jeśli tak, to szkoły państwowe w dotychczasowej postaci również by padły. Kto z obecnego układu na to pozwoli? Co my możemy zrobić we współpracy ze złodziejami w złodziejskim systemie? Obawiam się że odpowiedź jest obrzydliwa.
Sprawa jest jasna (i niestety ta jasność obnaża beznadziejność sytuacji). Albo 0 albo 1 - jakikolwiek ruch w kierunku likwidacji socjalizmu prawdopodobnie doprowadziłby do jego gwałtownego unicestwienia w całości, wobec czego pijawki z niego żyjące prędzej sprzedadzą własne matki niż pozwolą odciągnąć się od koryta.
Do tego: dzieci w przedszkolach już wiedzą - "podatki trzeba płacić", dorośli zadają wciąż to samo pytanie: "A jak nie będzie państwowych szpitali, to mam zdychać pod płotem? Hę?", emeryci bledną na myśl o tym, że ZUSowi mogłaby się przydarzyć jakaś krzywda...
Nie ma pola na manewry inne niż ten, który przedstawił śp. Kisiel: Wziąć za mordę i wprowadzić kapitalizm.