Temat: praca na Ukrainie
no to ja wam opowiem...
skonczylam taka szkole w Kamiencu Podolskim, polska szkole. fakt, ze poziom polskich szkol zdecydowanie rozni sie od poziomu pozostalych (ukrainskich) szkol. glownie stawiano na jezyki. uczylam sie polskiego, ukrainskiego i angielskiego, reszta przedmiotow byla na marginesie, jak ktos dobrze gadal po polsku i udzielal sie w szkole byl lepiej traktowany:) co do hymnu, to sie nie spiewa i nie slyszalam, zeby gdziekolwiek w poniedzialki spiewano hymn. byl hymn na rozpoczecie roku: ukrainski i polski i na zakonczenie. potem komus sie to nie spodobalo i zostal tylko ukrainski. jesli chodzi o skale ocen, to nie jest to skala do 10 tylko do 12. i owszem takie oceny sie stawia. ja osobiscie na swiadectwie maturalnym mam z angielskiego i polskiego 12!
faktem jest ze te oceny czesto sa naciagane zeby ucznia ze szkoly juz "wygonic". no ale zle nie jest bo sami widzicie jak pisze po polsku...
podreczniki mielismy bardzo aktualne. kazda klasa miala swoj program dokladnie taki jaki byl w Polsce. i powiem ze czasem jestem nawet bardziej w niektorych rzeczach zorientowana niz kolezanki i koledzy z Polski. bralismy udzial w olimpiadach jezyka polskiego nawet.
a Lwow to specyficzne miasto i polskie szkoly tam znajdujace sie tak samo. sa przereklamowane, wszystko sie kreci wokol Lwowa i wszyscy mierza polskie szkoly na Ukrainie miarka polskich szkol we Lwowie. to ja powiem tyle ze jak w konsulacie pisalam egzamin na studia to kolezanka z polskiej szkoly we Lwowie pytala sie, gdzie w Polsce wegiel sie wydobywa, co ja wiedzialam w 4 klasie podstawowki.
poza tym te polskie szkoly to taka pokazowka troche jak delegacje przyjezdzaja...
wiec co by tu kto nie pisal, ja jestem zywym przykladem tego co sie dzieje naprawde (moje rodzenstwo nadal w tej szkole sie uczy).
leniwa jestem, wiec duzo mi sie pisac nie chce. jak kogos cos konkretnego interesuje, chetnie odpowiem.