Temat: Jak nie wystraszyć faceta po trzydziestce?
A mi sie wydaje, ze jest tez grupa fajnych panow, co ma podobne przejscia z paniami.
Obecna kultura latwej konsumpcji nie sprzyja polozeniu wszystkiego na jedna karte, dlatego ludzie chca skubnac troche z lewa, troche z prawa, nim sie zdecyduja. Z drugiej strony, chca by partner/partnerka byl w ciaglej gotowosci do zwiazku, jednoczesnie nie szanujac go i jego czasu.
A jak panu sie wydaje, ze moze przebierac, niech przebiera dalej, ale beze mnie pod reka na wszelki wypadek. Woz albo przewoz. Takie rzeczy trzeba uzgadniac wzglednie wczesnie, jednoczescnie roztaczajac widmo 'korzysci', jakie potencjalny kandydat na stalego partnera/meza moze otrzymac.
Przed sformalizowaniem konkubinatu, zanim do slubu doszlo, zrobilam mojemu Rychowi najwyzej nalesniki czy jakies frytki z ryba. Nawet nie raczylam sprzatac czy prac cudzego mieszkania, u faceta, ktory nie jest ze mna formalnie. Kobiety daja wszystko na poczatku zwiazku, panowie z tego skorzystaja, bo przeciez 'jak daja to bierz', a potem to juz z gorki. Jak trudno jest przyzwyczaic do biedy, a jak szybko do komfortu ;). Komfort powszednieje, nuda sie wkrada, pojawia sie tysiac 'ale', a kobieta czeka na 'papierek' i rosnie w niej frustracja. Im bardziej sfrustrowana, tym bardziej przekonany facet, ze zasluguje on wiecej, niz na 'sfrustrowana babe'. Bledne kolo...
Ps. glodna sie zrobilam.... lece do kuchni.