Temat: Co aktualnie robisz?
Tomasz M.:
Joanna P.:
ściana (ornament) mą szkołą cierpliwości i wytrwałości.
przy okazji jednak nadrabiam kinotekę. oglądam - czy raczej słucham od czasu do czasu zerkając - filmy.
"interstellar" jak dla mnie super! za to wszech-uznany "wilk z wall street"... no cóż - bardziej nadmuchana, z większą pompą nagrana wersja szitu "cztery osiemnastki w moim samochodzie" - ten sam poziom refleksyjności. nie wiem, skąd ogólny zachwyt.
...ciekawe porównanie z tymi "osiemnastkami"....ale mimo pewnie marnego przesłanie "Wilka" (bo cóż to za odkrywcze przesłanie, mówiące o tym że życie na krawędzi i zarabianie kasy na szemranych interesach prędzej czy później doprowadzi do katastrofy), to jednak Leonardo di Caprio zagrał swoją rolę po mistrzowsku. Taką, jaką miał! Jego kunszt aktorski jest dla mnie nie do podważenia i dałbym mu za tą tylko rolę 2 Oskary na raz :))
tak, role odegrane doskonale. natomiast sama historia przepełniona czcią mamony, wyuzdania, zero wartości moralnych (nie ma / liczy się / przyjaźni, miłości, hamulców, wartości wyższych, celów innych, jak pieniądz i związany z nim przepych, seks z każdym w każdej formie- nawet ten odstręczający, narkotyki), inne warunki i dążenia z silnym zaznaczeniem są ośmieszone (tj. jeśli nie dążysz do tego, jesteś zwyczajnym głupcem).
w puencie ostatecznie nie ma jakiejś większej katastrofy. jest raczej pewna kolej rzeczy.
dlatego - jak napisałam - jest to nagranie z większą pompą (film wysoko budżetowy, obsada, kunsztowna gra aktorów) marnego przesłania., w którym nie znajduję nic więcej, jak "cztery osiemnastki w moim samochodzie".