Temat: Wąska specjalizacja, czy multidyscyplinarność?
Beata Rzepka:
Kilkanaście lat temu ideałem kariery i wyznacznikiem sukcesu było posiadanie wąskiej specjalizacji zawodowej i trwanie w niej aż do emerytury. Dziś coraz większą popularność zdobywa multidyscyplinarność, umiejętność robienia dobrze kilku różnych rzeczy i tym samym możliwość przemieszczania się pomiędzy stanowiskami/zawodami.
Jaki kierunek preferujesz? I dlaczego?
Nie zgadzam się z założeniem, że przez lata wyznacznikiem sukcesu było posiadanie wąskiej specjalizacji zawodowej. W mojej branży było i jest odwrotnie - liczyła się zawsze wielozadaniowość, a dopiero teraz idea specjalizacji odbierana jest jako totalne novum, a trend w stronę specjalizacji i profesjonalizacji usług prawniczych dopiero się krystalizuje. Ja aktualnie stoję w delikatnym "rozkroku" - z jednej strony idea kształcenia korporacyjnego zmusza mnie do bycia wielozadaniowym w mojej dziedzinie (i znać się na wszystkim, od rozwodów, przez prawo podatkowe do fuzji i przejęć), z drugiej muszę dążyć do specjalizacji bo nie jest możliwe być dobrym prawnikiem od wszystkiego, stąd zajmuję się głównie problemami prawnymi przedsiębiorców i opieką prawną nad ich biznesami. Powtarzalność problemów i wiedza pomaga w takim określeniu specjalizacji, w dodatku chęć ludzi do posiadania dobrego kontaktu z prawnikiem - bez otaczania go nimbem tajemniczości i wszystkich tych "Panie Mecenasie" - sprawia, że specjalizuję się w utrzymywaniu dobrych i partnerskich relacji z klientem :)
Z drugiej strony, sądzę, że jakby życie mnie kopnęło w inną stronę niż prawo, to też bym sobie poradził... mógłbym zostać przewodnikiem, otworzyć biuro podróży, albo restauracyjkę, albo zająć się marketingiem usług prawniczych... opcji jest wiele :)