Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: TSR - co to jest?

TSR, terapia skoncentrowana na rozwiązaniach to jeden z nurtów terapii krótkoterminowej, czerpiący z doświadczeń m.in. Miltona Ericksona i Mental Research Institute z Palo Alto. Jej założycielami byli STEVE DE SHAZER i INSOO KIM BERG. Skoncentrowana na potrzebach, celach i zasobach klienta terapia, opierając się na prostych i jakże zdroworozsądkowych założeniach, stoi w opozycji do "bardziej klasycznych", skoncentrowanych na problemie podejść w psychoterapii.
Chociaż uwielbiana przez wielu - ostro krytykowana przez innych. Czym naprawdę jest TSR, skąd się wziął i na czym polega?
Chcąc pozostać w zgodzie z jednym z głównych założeń TSR: "Rób to co działa", zamiast silić się na własny opis, pozwoliłem sobie zamieścić (swoją drogą dostępny publicznie), bardzo wyczerpujący artykuł Tomasza Świtka, opublikowany w "Terapii uzależnienia i współuzależnienia" w numerze 1/2000.

Zapraszam do lektury,
Krzysztof Grabarczyk

SOLUTION FOCUSED BRIEF THERAPY -
NA PRZEKÓR PRZYZWYCZAJENIOM I SCHEMATOM
Spotkanie z Insoo Kim Berg z BFTC w Milwaukee
"Pacjenci znają rozwiązania swoich problemów.
Oni tylko nie wiedzą, że je znają" - MILTON ERIKSON
W roku 1978 zostało założone BRIEF FAMILY THERAPY CENTER w Milwaukee. Głównymi założycielami i jego osią byli i są do dzisiaj STEVE DE SHAZER i INSOO KIM BERG. Z tego też miejsca wywodzi się model terapii, któremu poświęcony jest ten artykuł. Angielska nazwa Solution Focused Brief Therapy, w tłumaczeniu na język polski brzmi: Terapia Krótkoterminowa Skoncentrowana na Rozwiązaniach. Korzenie tej terapii sięgają sposobu myślenia o pacjentach i ich leczeniu Miltona Eriksona oraz niektórych metod pracy w Mental Research Institute w Palo Alto (USA). Jednak jej obecny kształt, nadany głównie przez Steva de Shazera oraz Insoo Kim Berg, zawiera nowe i specyficzne dla tego sposobu prowadzenia terapii treści. Jak mówią jej twórcy, głównymi konstruktorami tego modelu są .... ich klienci, od których twórcy SFBT uczyli się tego co działa!

ZAŁOŻENIA SFBT
Na początku warte podkreślenia jest, że celem SFBT nie jest samo "rozwiązanie problemu". Klient wspólnie z terapeutą pracują nad skonstruowaniem, jak najbardziej optymalnego rozwiązania dla sytuacji w której się on znalazł (solving problem vs creating solutions). Czas trwania terapii nie jest ściśle określony. Nie ma tutaj mowy o zakładaniu z góry, jak długo i ile razy trzeba się spotkać z terapeutą. Terapeuta ma jednak obowiązek pamiętać i w tym kierunku pracować z pacjentem, aby czas trwania terapii był jak najkrótszy (ang. brief - krótki, zwięzły) w stosunku do możliwości pacjenta w osiąganiu celu terapii. W praktyce okazuje się, że ilość ta najczęściej nie przekracza 10 spotkań, a często jest jeszcze mniejsza. Przy czym okres pomiędzy pierwszym, a ostatnim spotkaniem może wynosić wiele miesięcy.
SFBT można z pewnością zaliczyć do terapii ustrukturalizowanych. Metody i zasady kształtowania procesu terapeutycznego są ściśle i w prosty sposób określone. Nie jest natomiast terapią strategiczną. Cechuje ją brak zainteresowania teorią określającą prawdziwą naturę problemu klienta, stawianiem diagnoz w tradycyjnym rozumieniu, a więc i nie dostosowuje do takiej oceny metod działania i celów terapeutycznych. Diagnoza jest uważana za mało przydatną, a czasami i przeszkadzającą. Natomiast strategia, kierunek pracy determinowany jest tym, co pacjent uważa za najważniejsze dla niego. To właśnie pacjent jest osobą, która wyznacza cele oraz ocenia postępy w terapii, a także decyduje w jakim momencie należy terapię skończyć. Terapeuta przestaje być tu "ekspertem" w znaczeniu "wiem co jest pacjentowi i co on powinien zrobić (jakie osiągnąć cele terapeutyczne), żeby rozwiązać problem". Terapeuta jest "ekspertem" od sposobu prowadzenia spotkania tak, aby współtworzyć z pacjentem precyzyjną wizję celu i najbardziej optymalną drogę do jego osiągnięcia, oraz szukania sposobów na jej przebycie. Teoria SFBT związana jest więc wyłącznie z samymi technikami wspomagania zmian i sposobem ich skutecznego stosowania. Zamiast tworzenia teorii na temat jak być powinno i dlaczego tak nie jest, zajmuje się tym co się sprawdza i szuka sposobów rozszerzania tych obszarów na inne płaszczyzny i momenty życia klienta.
Mamy tu do czynienia z całkowitą akceptacją perspektywy pacjenta na własne życie (nie mylić z uznaniem za odpowiadającą w pełni rzeczywistości jego życia). Jest to moment, od którego zależy tak ważna zasada wzajemnej współpracy klient - terapeuta. Pojawianie się oporu, oznacza błąd w sztuce i zagrożenie dla wzajemnej współpracy. W SFBT nie używa się technik bezpośredniej konfrontacji, natomiast szuka się innych sposobów pracy z klientem, bez wywoływania oporu.
Przykłada się tutaj duże znaczenia do zachowania prostoty samej terapii. Jest ona "oszczędna" w stosowaniu środków terapeutycznych. Aby osiągnąć cel, należy stosować tylko i wyłącznie taką ilość interwencji terapeutycznych, która umożliwi osiągnięcie przez klienta jego celu. Wszystko co jest ponad to minimum należy odrzucać jako zbędne.
Do podstawowych założeń należy również uznanie "nieuchronności zmiany w życiu klienta". Oznacza to, że nic nie trwa wiecznie w życiu człowieka. A skoro tak, to muszą istnieć wyjątki, kiedy "problem nie występuje". Stąd też większość wysiłków terapeutycznych nastawiona jest na szukanie, wydobywanie i wzmacnianie momentów, w których klient korzystał ze swoich sił, zasobów, umiejętności - tzw. wyjątki. Na szukanie momentów zdrowych, kiedy było dobrze i tego co robić, aby je podtrzymywać i rozwijać. Uważa się, że właśnie wydobywanie i wzmacnianie w procesie terapii tych mocnych stron daje szansę na osiągnięcie sukcesu terapeutycznego. Stąd też atmosfera samych spotkań terapeutycznych jest często przepełniona właśnie tym, co jest w danym człowieku dobre i dla niego korzystne.
Perspektywa pracy terapeutycznej jest ciągle nakierowana na teraźniejszość i przyszłość. Jeśli eksploruje się doświadczenia z przeszłości, zawsze robione jest to we wspomnianej wyżej perspektywie. Pracuje się nad użytecznością przeszłego doświadczenia dla tego co jest i co będzie.
Mówiąc o SFBT trzeba wspomnieć o tak zwanej filozofii centralnej, której prostota zaskakuje, co nie jest jednoznaczne z łatwym stosowaniem jej, jak i całego modelu, w pracy terapeutycznej. Zastosowanie tak prostych narzędzi, jakie proponuje ta metoda, staje się dla osób używających jej w praktyce niezwykle trudnym zadaniem, wymagającym wiele samodyscypliny.
Filozofia centralna:
1. Jeśli coś się NIE ZEPSUŁO - nie naprawiaj tego.
2. Jeśli się dowiesz co DZIAŁA, rób tego więcej.
3. Jeśli coś nie działa, nie rób tego więcej. RÓB COŚ INNEGO.


STOSOWANIE SFBT W TERAPII UZALEŻNIEŃ
Czy można przy użyciu tej metody pracować skutecznie z osobami, u których mamy do czynienia z uzależnieniem od środków chemicznych? Z posiadanych materiałów wynika, że tak. Świadczyć mogą o tym efekty pracy ośrodków stosujących w praktyce tę metodę. Wdrażana jest między innymi w USA, Kanadzie, Anglii, Szwecji, Niemczech, Belgii - gdzie istnieje najbardziej znany ośrodek leczenia osób z problemem alkoholowym, stosujący BSFT, zarówno w systemie stacjonarnym, jak i ambulatoryjnym w ramach St. John Hospital w Bruges. Wyniki 5 letnich badań kontrolnych na grupie 250 osób pokazały, że 49,2% osób utrzymuje pełną abstynencję, 24,8% wróciło do picia określonego przez WHO jako bezpieczne, natomiast 15 % mimo, że pije nadal "za często" lub "za dużo" obiektywnie spożywa mniejszą ilość alkoholu, niż przed leczeniem. Ciekawą rzeczą jest fakt, iż spośród osób chcących wrócić do picia kontrolowanego, 10% w końcowym efekcie wybrało pełną abstynencję. Oczywiście powyższe dane mówią wyłącznie o abstynencji, jako mierniku skuteczności terapii. Jak wiemy abstynencja nie jest celem samym w sobie. Jest natomiast najczęściej niezbędnym warunkiem do osiągania innych ważnych celów życiowych. Podobny sposób widzenia prezentuje I.K.Berg,, podkreślając konieczność odnoszenia i wiązania wszelkiej pracy terapeutycznej z realiami życia klienta. .
Kiedy zapytamy terapeutę SFBT jak pracuje z osobą uzależnioną, odpowie: "Jak z każdą inną!". Odpowiedź ta jest oparta na przekonaniu, że leczy się człowieka, jako całość, a nie tylko uzależnienie. A ponieważ rozwiązanie może mieć mało wspólnego z samym problemem picia (przestać pić i co dalej?), terapeuta SFBT powie nam: " Sposób pracy będzie zależał od tego, czego ten człowiek spodziewa się, jako rezultatu terapii!" Kierunek terapii wyznacza nie rodzaj problemów, ale cel i to czego chce klient. W przypadku osób z problemami alkoholowymi, abstynencja lub modyfikacja picia będzie więc postrzegana, jako warunek osiągania innych, ważnych dla pacjenta celów w terapii.
Dla pracujących z osobami używającymi narkotyków, interesujące może być prowadzenie terapii w systemie ambulatoryjnym, realizowane w Szwecji w ramach “programu heroinowego”. Osoby zainteresowane odsyłam pod adres internetowy: http://angelfire.com/biz/sikt/engindex.html , gdzie będą mogli również znaleźć umieszczoną tam książkę poświęconą tej problematyce

RODZAJE RELACJI TERAPEUTYCZNYCH
Za bardzo pomocne uważa I.K. Berg wyróżnienie trzech rodzajów relacji terapeuta-klient. W zależności od jej rodzaju podejmuje się odpowiednie interwencje terapeutyczne.

· relacja gościa - klient uważa, że nie ma żadnego problemu, a przyszedł, bo ktoś mu np. kazał. Zilustrowaniem może być często relacja pomiędzy terapeutą a pacjentem z zobowiązaniem do leczenia w czasie pierwszego kontaktu.

· relacja narzekacza - klient ma problem, ale jego rozwiązanie zależy od kogoś innego. Przykładem takich relacji może być często początkowa relacja z członkiem "rodziny alkoholowej".

· relacja klienta - klient ma problem i uważa, że choć w jakimś stopniu od niego zależy rozwiązanie tej sytuacji.
Należy pamiętać, że powyższe określenia odnoszą się do relacji terapeutycznej, a nie charakteryzują samego klienta. Osoba przychodząca na terapię jest zawsze klientem. Czasami jednak może to być "ukryty klient" (dwie pierwsze relacje).

PROCES TERAPEUTYCZNY
Terapeuta SFBT na początku terapii wie niewiele. Zna wyłącznie strukturę swojej pracy oraz potrzebne do tego techniki. Przypomina to w pewien sposób worek z elastycznego materiału. Całą zawartość i ostateczny kształt (treść i kierunek pracy) zależy od tego co powie klient. Przed żadnym spotkaniem, w trakcie, i po nim nie powinno się mieć własnych hipotez i założeń wstępnych dotyczących rzeczywistej natury problemów klienta oraz tego co pacjent powinien zrobić. Nawet jeśli te założenia wydają się bardzo słuszne, mogą stanowić zagrożenie dla dalszej współpracy z klientem.

1. Początek terapii stanowi nawiązanie kontaktu i przejście do określania celu, który w zależności od typu relacji i potrzeb klienta, będzie różnie wyglądał.
"Jaki jest pański cel przyjścia tutaj?"
"Co by pan chciał, żeby się zmieniło, jako rezultat przyjścia tutaj?"
Dla nas szczególnie cenne mogą być propozycje I.K. Berg odnoszące się do pracy z klientem "bez problemu, ale za to z zobowiązaniem sądowym", mające ułatwić tworzenie lepszej relacji terapeutycznej. Można to robić pytając:
"Opowiedz mi o swoich największych osiągnięciach w swoim życiu, z których jesteś dumny!"
"Opowiedz mi o swoich największych zmianach, jakie w tobie zaszły w ciągu twojego życia!"
Odpowiedzi na te pytania należy pogłębiać i rozszerzać:
"Jak ci się to udało? Jak to zrobiłeś? Co ci pomagało to zrobić? Co innego widział w tobie X (ktoś ważny dla klienta)? Co innego było w twoim zachowaniu wtedy niż teraz? Itd."
Należy również przy każdej okazji (ale bez przesady) mówić pacjentowi komplementy odnoszące się do ujawnianych jego mocnych stron, zasobów. Jest to zresztą technika stosowana w czasie wszystkich momentów spotkań z pacjentem.
Inne użyteczne pytania to:
"Czyj to był pomysł, abyś tutaj przyszedł? Jak on wpadł na taki pomysł? Czego on się spodziewa, jako rezultatu twojego przyjścia tutaj? Po czym on pozna, że problem, który wg niego masz został rozwiązany? W jaki sposób wg niego twoje picie jest problemem? Co takiego musi on zobaczyć, co zmieniło się w twoim życiu, aby zostawić cię w spokoju?"
Generalną zasadą jest, aby jak najszybciej przechodzić od spraw związanych z piciem, do celów, które picie ma pomóc osiągnąć. Picie alkoholu jest zawsze środkiem do uzyskania czegoś. Jeśli dowiemy się już czego, można szukać innych niż picie sposobów, aby to uzyskać. Bada się po co ktoś pije (nie dlaczego!!!)? Co jest w tym piciu dobrego dla klienta?

2. Po sformułowaniu celu, przechodzi się do budowania wizji przyszłości bez problemu oraz szukania wyjątków, "kiedy problem nie występował" lub jego intensywność zelżała.
Służy temu charakterystyczne dla SFBT "pytanie o cud" oraz pytania "kiedy, co, jak, w jaki sposób, kto, gdzie" odnoszące się do momentów, kiedy było lepiej, kiedy były wyjątki.
Okresy abstynencji od alkoholu są więc tutaj traktowane, jako przykład możliwości pacjenta do radzenia sobie z nadmiernym piciem i życiem bez alkoholu. Dlatego bardzo dokładnie bada się różne aspekty związane z utrzymywaniem abstynencji w tym czasie, doprowadzając do wydobywania jak największej ilości szczegółów.
Jest to również moment w którym często bada się wpływ ewentualnych zmian w zachowaniu pacjenta na bliskie pacjentowi osoby (żona, mąż, dzieci, rodzice, koledzy...) i ich zachowania oraz jak te zmiany w bliskich osobach wpłyną na pacjenta.
"Jeśli będziesz robił "tak a tak" , to jak to na X (kogoś z otoczenia) wpłynie?"
"Jeśli X (ktoś z otoczenia) zacznie robić "tak a tak", to jak to na ciebie wpłynie?"
"Co wtedy zobaczą inni, że się zmieniło miedzy wami ?"
Można w ten sposób badać zachowania, uczucia, myśli w tych relacjach.

3. Krok kolejny to ocenianie obecnej sytuacji przy użyciu "pytań o skalę". Prosi się pacjenta o umieszczenie siebie na skali od 1 do 10, gdzie 1 oznacza np. najgorzej jak było, a 10 np. dzień, kiedy życie układa się zgodnie z oczekiwaniami. Oczywiście same liczby nic nie znaczą, ale umieszczanie siebie w takiej perspektywie pomaga w konkretyzowaniu obrazu rzeczywistości, łagodzi czarno-białe widzenie świata, pomaga dostrzegać to co już istnieje oraz określać postępy w procesie terapii. Technika skalowania często używana jest również w innych momentach pracy z klientem, aby pomóc w ocenie i uporządkowaniu pewnych tematów. Może odnosić się np. do pewności utrzymania abstynencji, odmowy wypicia, gotowości do zmian, zadowolenia, bliskości z inną osobą, ...

4. Po umiejscowieniu na skali pracuje się nad określeniem kolejnego kroku w kierunku poprawy i tego, w jaki sposób go wykonać. To pacjent decyduje co zrobi, kiedy i w jakim tempie będzie szedł w kierunku poprawy. Każdy krok przekładany jest na konkretne zachowania. Nawet jeśli "ma być szczęśliwszy" to przekłada się to na konkretne zachowania, które mają to uprawdopodobnić. Określa się również po czym pacjent pozna, że ten krok rzeczywiście przyniósł poprawę. Ciągle więc pracuje się nad wydobywaniem jak największej ilości szczegółów, wychodząc z założenia, że im bardziej będzie to realistyczne, tym większa szansa na realizację takiego zamierzenia.

5. Ostatnim etapem pierwszej sesji jest przekazanie, najczęściej po krótkiej przerwie i konsultacji z zespołem, informacji końcowej. Zawiera ona zazwyczaj pozytywne podsumowanie uzyskanych od klienta informacji, komplementy związane z potrzebnymi dla dalszego postępu zasobami klienta (każdy musi mieć swoje uzasadnienie) oraz zadanie do realizacji do następnego spotkania.

6. Kolejne spotkania zaczynają się od sprawdzenia aktualnej sytuacji (np. przy użyciu skali), a dalsza praca koncentruje się na określeniu kolejnego kroku w kierunku poprawy ...... jak powyżej od pkt. 4, aż do chwili kiedy pacjent uzna, że osiągnął to, co zamierzał i to co ma już mu wystarcza.

NAWROTY
Wg I.K.Berg nie należy przygotowywać pacjentów na nawroty. Uważa, że oni i tak o tym wiedzą. Proponowana strategia ma polegać nie na zapobieganiu nawrotom, ale na pracy nad podtrzymaniem zmian, rozwiązań dla danej sytuacji.
Dla pacjentów którzy wracają po okresie picia, a przedtem mieli dłuższe okresy abstynencji proponuje się następujące kroki, które wyznaczane są pytaniami:
1. Jak utrzymywałeś abstynencję?
2. Jak przestałeś pić?
3. W jaki sposób wyszedłeś z picia?
4. Co ci powie, że zbliża się kolejne picie?
5. Co wtedy zrobisz, aby utrzymać abstynencję?
Analizuje się tutaj wszystkie momenty, które związane były z aktywnością pacjenta w kierunku utrzymywania abstynencji oraz powrotu do niej. Pozostawia się natomiast na uboczu dokładną analizę "wchodzenia" w picie.
Mówiąc o strukturze pracy terapeutycznej pominąłem wiele istotnych z punktu widzenia SFBT szczegółów. Mam jednak nadzieję, że te elementy, które zdecydowałem się pokrótce omówić, mogą znaleźć zastosowanie w pracy terapeutycznej z pacjentami z problemem alkoholowym , która uwzględnia dominujący w Polsce sposób myślenia o uzależnieniach.

Tomasz Świtek

Bibliografia:
1. I.K. Berg, S.D. Miller, Working With the Problem Drinker, Norton,1992.
2. I.K. Berg, N.H. Reuss, Solutions Step by Step, Norton,1997.
3. L. Isebeart, M-C. Cabie, Pour une therpie breve, Edition Eres,1997.
4. H. Korman, M. Soderquist, Talk about miracle, (przekład autorów ze szwedzkiego na angielski nie publikowany),1993.
5. http://brief-therapy.org

źródło: http://www.centrumpsr.eu/materialy/oSFBT.htm


A teraz zapraszam do dyskusji! :-)


Krzysztof Grabarczyk edytował(a) ten post dnia 06.02.07 o godzinie 02:31
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: TSR - co to jest?

Na razie przeczytałam bardzo pobieżnie ale ponieważ jest wiele róznych nazw na te same rodzaje terapii ( a niestety nie jestem psychoterapeutką)- czy to jest może to samo co terapia humanistyczna?jestem do niej osobiscie bardzo pozytywnie nastawiona ale nigdy nie miałam okazji bliżej poznać.
Czy ten rodzaj terapii ma rowniez zastosowanie w terapii grupowej?
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: TSR - co to jest?

1. Podejście humanistyczne to w moim odczuciu pojęcie dość szerokie. Niestety nie jestem jego "wyznawcą" :-) a co za tym idzie nie jestem znawcą, ale mimo to mogę stwierdzić, że TSR, jak bardzo humanistyczny, czy też nawet humanitarny by nie był, nie jest tym samym co podejście humanistyczne .
Po pierwsze wyrósł z innych korzeni (Milton Erickson i MRI - Palo Alto). Poza tym o ile mi wiadomo, w czystym podejściu humanistycznym nie ma założenia krótkoterminowości, charakterystycznego dla TSR. Terapeuci np. Rogerianscy z tego co wiem bardzo się nie spieszą (chociaż oczywiście wyprzedzają freudystów :-) ).
TSR jest oprócz tego podejściem nienormatywnym, tzn. nie stawia się tu z góry założeń o tym jaki ma być cel terapii jako takiej, co jest normą a co nie itd. Terapeuta skupia się na tym, żeby wesprzeć klienta w realizacji jego celów, a własciwie potrzeb, nie zakładając z góry jakie one są i nie weyfikując bezpośrednio, czy pasują one do wzorca pt. "właściwy cel terapii".
Tak naprawdę o wszystkim decyduje klient. W moim odczuciu jest podejście bardziej "coachingowe" niż terapeutyczne (to oczywiście moje zdanie), ale posługując się tu terminologią Roberta Diltsa (jeden z najbarziej znanych coachów i przedstawicieli NLP) - byłby to coaching "przez duże C". Ponieważ jednak TSR sprawdza się i jest stosowany z duzym powodzeniem (chociaż jeszcze nie bardzo powszechnie) w pracy z tzw. osobami zaburzonymi, ma pełne prawo nazywać się terapią.

Różnic jest pewnie bardzo wiele, pewnie też trochę podobieństw, ale fajnie, gdyby temat rozwinęły inne osoby, bardziej zaznajomione z tematem.

2. Jeśli chodzi o pracę z grupą:
Z tego co wiem, TSR jak najbardziej się do tego nadaje. Bardzo dobrze sprawdza się również w terapii rodzin. Warto jednak, żeby wypowiedział sie tutaj ktoś, kto stosuje TSR w tego rodzaju pracy.

Zachęcam inne osoby do dodania swoich komentarzy i przemyśleń. Mamy wszak w grupie kilku (nieśmiałych najwyraźniej) ekspertów... :-)


Krzysztof Grabarczyk edytował(a) ten post dnia 14.02.07 o godzinie 15:50

konto usunięte

Temat: TSR - co to jest?

ok, no to kilka słów od laika:) przepraszam Krzysztofie, żem nie ekspert ale ktoś konwersaję podjąć musi.
Od piątku zaczynam właśnie szkolenie I stopnia TSR. Napiszę o swoich wrażeniach natomiast odnośnie tego co napisałeś o coachingu: faktycznie cos w tym jest... jakoś mi się widzi, że zastosowanie TSR jest szersze niż to, jak narazie, zostało wykorzystane.
Podejście humanistyczne jakoś też mi tu nie pasuje, mhm...może dlatego że jestem sceptykiem i kojarzy mi się zaraz wszystko humanistyczne;-) z psychologia transpersonalną. Fuj...;-) Bez urazy jeśli ktoś cos takiego wyznaje;-) to po prostu moja osobista schiza...pozdrowionka
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: TSR - co to jest?

Nie, nie kojarzy mi sie z psychologią transpersonalną. Kojarzy mi sie natomiast z jakims znanym Instytutem z Łodzi, który wg mnie stosuje własnie psychoterapię humanistyczną. Dla mnie prawdę mówiąc dziwne okreslenie ale poniewaz mialam okazje zetknąć się z niejedną terapią, która za nic miała człowieka, dla mnie hasło terapia humanistyczna brzmi bardzo pociągająco.

konto usunięte

Temat: TSR - co to jest?

Dorota S.:Nie, nie kojarzy mi sie z psychologią transpersonalną. Kojarzy mi sie natomiast z jakims znanym Instytutem z Łodzi, który wg mnie stosuje własnie psychoterapię humanistyczną. Dla mnie prawdę mówiąc dziwne okreslenie ale poniewaz mialam okazje zetknąć się z niejedną terapią, która za nic miała człowieka, dla mnie hasło terapia humanistyczna brzmi bardzo pociągająco.



wiesz Dorotko, z tego co wiem, to psychologia humanistyczna idzie naturalnie własnym torem ale w pewnym momencie stała się w części inspiracją dla 'wyczynów' psychologów transpersonalnych.
z resztą pytanie na ile psychologia ma obowiązek być humanistyczna a na ile 'humanitarna' ;-) musi mrozważyć chyba każdy specjalista i także jego pacjent.
...za nic mają człowieka to mocne słowa...też się z czyms takim zetknęłam, ale ciekawam czy mówimy o tym samym:) napisz cos więcej:)
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: TSR - co to jest?

Agnieszka C.:[quote

wiesz Dorotko, z tego co wiem, to psychologia humanistyczna idzie naturalnie własnym torem ale w pewnym momencie stała się w części inspiracją dla 'wyczynów' psychologów transpersonalnych.
z resztą pytanie na ile psychologia ma obowiązek być humanistyczna a na ile 'humanitarna' ;-) musi mrozważyć chyba każdy specjalista i także jego pacjent.
...za nic mają człowieka to mocne słowa...też się z czyms takim zetknęłam, ale ciekawam czy mówimy o tym samym:) napisz cos więcej:)

Ach wiesz, dużo by pisać, skrobnę coś, jak bede w lepszym niz dzis humorze...:(
Ale ciekawa jestem czy terpia, którą tutaj zajmuje sie Krzysztof, to jest to co propaguje Instytut Ericksonowski- bo tak sie chyba nazywa ten Instytut z Łodzi, który mam na uwadze...

konto usunięte

Temat: TSR - co to jest?

niet...to nie to.
buziaki i dobreho humoru
do miłego:)
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: TSR - co to jest?

Czy TSR to to czym zajmuje się Instytut Erickosonowski?

No nie zupełnie. Instytut Ericksonowski z tego co wiem zajmuje się terapią... Ericksonowską! Kultywując przy tym w dużej mierze... sposoby pracy Miltona H. Ericksona. TSR natomiast to zupełnie inny twór. To prawda, czerpie z doświadczeń i metod Miltona Ericksona, ale chodzi tu głównie o koncentrację na zasobach klienta. Poza tym jest sporo różnic. Erickson miał w zwyczaju pracować bardzo dyrektywnie i stosować techniki, które prowadziły do zmiany de facto zaplanowanej przez niego. Było to skuteczne, ale i bardzo dyrektywne. Nasuwa mi się tu na myśl pojęcie "terapia strategiczna", a tego nie mozna w moim odczuciu powiedzieć o TSR. W TSR o wszystkim decyduje klient, a terapeuta wspiera go w bardzo partnereskiej relacji.


Krzysztof Grabarczyk edytował(a) ten post dnia 19.02.07 o godzinie 13:36
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: TSR - co to jest?

To ciekawe, co piszesz...czyli TSR to cos zupełnie nowego?...
a gdzie można by poczytac na temat tych dwóch terapii?...bo z tego wniosek, że wyrastają z tego samego pnia...co prawda podales tu jakies strony www ale ostatnio uzalezniłam sie od netu i staram sie wrócic do obcowania z ksiażką w tradycyjnej formie...
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: TSR - co to jest?

Nowego? No trochę. Przede wszystkim innego.
Jesli chodzi o lektury odnośnie TSR, to właśnie zamiesciłem 2 tytuły w osobnym temacie, a co do Miltona Ericksona... hmmm... nie wiem co polecaliby przedstawiciele Instytutu, ale jest wiele książek o Ericksonie i jego pracy. W tej chwili trudno mi podać dokładne tytuły oraz autorów, więc możliwe, że coś poprzekręcam, ale jest kilka pozycji godnych polecenia:
1. Jay Halley "Niezwykła Terapia" - jedna z najsłynniejszych prac o terapii M. H. Ericksona
2. J. Zeig chyba "Spotkania z Ericksonem"
3. jest jeszcze jedna książka Zeiga - niestety nie pamiętam tytułu, ale należy do ciekawej serii książek o najlepszych terapeutach - warto poszukać, zwłaszcza że Zeig to bardzo dobry autor
4. Kultowa książka "Lutowy Człowiek", dobra dla zainteresowanych hipnozą - zapis i omówienie sesji hipnotycznych z klientką Ericksona
5. Godną polecenia książką jest też "Struktura Magii", napisana przez twórców NLP - niestety, jej dostępność w Polsce jest w tej chwili mizerna. Prawdopodobnie będę za to wkrótce w posiadaniu wersji oryginalnej "Structure of Magic".


Krzysztof Grabarczyk edytował(a) ten post dnia 21.02.07 o godzinie 15:14
Dorota Magdalena S.

Dorota Magdalena S. psycholog, filolog
rosyjski

Temat: TSR - co to jest?

Dzięki;) o dwóch pierwszych na pewno słyszałam...
Monika Tkocz - Kowol

Monika Tkocz - Kowol psycholog, terapeuta
ręki

Temat: TSR - co to jest?

Właśnie jestem po lekturze Haleya i tam tez jest opisany "Lutowy człowiek". Przeczytała właśnie waszą dyskusje i mam kilka sprostowań (jeśli można?). Instytut Eriksonowski to ie tylko Erikson, zajmują się również innymi rodzajami terapii, między innymi intergatywną, co do dyrektywności Eriksona to nie jest tak do końca, jego praca opiera się głównie na zasobach klienta i jest terapią strategiczną, pamiętajmy o tym, że klienci prowadzani byli w trans hipnotyczny gdzie podawał im sugestie a następnie korzystał z amnezji posthipnotycznej. Dlatego ta dyrektywność nie jest tak jednoznaczna... Dla mnie terapia skoncentrowana na rozwiązaniu to nie tyle terapia co podążanie za klientem. W terapii terapeuta jest ekspertem a klient korzysta z jego wiedzy i doświadczenia, natomiast tutaj tego jakoś nie widzę, jest jakby odwrotnie... Może się mylę ale dla mnie wygląda to tak, jakby klient miał swoją wizję i konsultuje ją z terapeutą by upewnić się czy postępuje słusznie.
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: TSR - co to jest?

Droga Moniko,

Jedyne z czym się mogę zgodzić to to, że Instytut Ericksonowski to nie tylko Erickson. To fakt - zwłaszcza ostatnie lata przyniosły pewne zmiany i rozwój tej placówki o elementy, które nie mieściły się w modelu pracy Miltona H. Ericksona.
Co do reszty - nie mogę się niestety zgodzić z Twoimi jak to określiłaś "sprostowaniami"
Terapia strategiczna opiera się na tym, że terapeuta podejmuję zaplanowaną (PRZEZ SIEBIE!) interwencję wobec danej osoby, a to jest właśnie dyrektywność. Hipnoza natomiast jest moim zdaniem jedną z najbardziej dyrektywnych form terapii! Wszystko zależy tu od terapeuty, a klient może nawet nie wiedzieć co się stało. To Twoim zdaniem nie jest dyrektywne?

Co do TSR - z dotychczasowej dyskusji mogło wynikać, że TSR nie jest dyrektywny. JEST, ale dyrektywny w inny sposób. Terapeuta TSR twardo dąży do tego, żeby klient realizował swoje cele i dokonywał korzystnej dla niego zmiany. Co więcej, nie jest to rogeriańskie podążanie za klientem - sesja TSR to bardzo owocna współpraca terapeuty z klientem, a nie pozwalanie klientowi pływać.
I ostatnia sprawa - czy tsr to terapia?
Tak, chociaż momentami przypomina coaching. Nie wiem do jakiej definicji psychoterapii jesteś przywiązana, ale obecnie coraz więcej jest takich, które wykraczają poza definiowanie terapii jako (tajemniczą) "zmianę w strukturze osobowości". Poprawa jakości życia to też terapia.

Pozdrawiam
Bartosz S.

Bartosz S. Psycholog/Terapia
Skoncentrowana na
Rozwiązaniach

Temat: TSR - co to jest?

Witam witam:)
Jest mi bardzo miło dołaczyć do sympatyków TSR:)
Mnie również ta metoda jest bliska a to dlatego,że pracuję w konwencji TSR z pacjentami elbląskiego hospicjum.
Bardzo chętnie wymienię się doświadczeniami w tej dziedzinie:)
Pozdrawiam
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: TSR - co to jest?

Witaj,

Miło mi powitać nowego uczestnika dyskusji (zwłaszcza, że jak zauważyłeś wielu postów tu nie ma :-))
Fajnie jeśli mógłbyś napisać coś więcej o swojej pracy. W jaki sposób wykorzystujesz TSR w pracy, co Ci się sprawdza najbardziej, jak wygląda specyfika pracy w hospicjum i na ile TSR może być tutaj pomocny. Myślę, że może to być dla wszystkich bardzo interesujące.

Pozdrawiam
Bartosz S.

Bartosz S. Psycholog/Terapia
Skoncentrowana na
Rozwiązaniach

Temat: TSR - co to jest?

Witajcie:)

Padła propozycja abym napisał o czymś co dotyczy mojej wolontaryjnej pracy w hospicjum, więc pozwólcie, że popiszę sobie troszkę:)

Przyznam szczerze że początki były bardzo trudne.
Zastanawiałem się w jaki sposób reagować TSR-em na potrzeby moich pacjentów.
Rozmyslałem czy ludzie ci, będą mieli chęć do stawiania dalszych kroków w swoim życiu. Czy "terminalnie chorzy" (taki termin nie jest według mnie odpowiedni, gdyż wydaje się coś ważnego przekreślać - zapraszam do polemiki) potrafią się śmiać, żartować, angażować się w życie społeczne realizując swoje pomysły. Jak się wkrótce okazało rzeczywistość hospicyjna , zaskoczyła mnie. Spotkałem ludzi otwartych, przyjaznych, gotowych na wymianę doświadczeń, poglądów na życie, zdecydowanych do działania. Taki stan rzeczy, może wam się wydawać dziwny, ale sam tego doświadczyłem w swojej pracy. Nie bez powodu mówi się, że "hospicjum to tez życie":)

A teraz troszkę o filozofii TSR na podstawie moich doświadczeń:)
1. Planujemy dokładnie ze szczegółami!
a)gdy poczuję się lepiej, wyjdę na kilka dni do domu i zabiorę swoją ukochaną w Bory.-Nie mogę Wam zdradzić szczegółów - ogólnie pobyt sie udał:)

2. Jeśli coś działa, rób tego więcej.

"Nie chce mi się jeść. Wszystko smakuje jak słoma"

Okazało się, że sama myśl o piwie "T" wzbudziła apetyt mojego pacjenta
(Wiesz kiedyś gdy wypiłem takie piwko o mały włos nie zjadłbym kota:)

3. Jeśli coś nie działa, rób coś innego.
"Słuchaj piszę do Ciebie abyś przekazał mojej żonie, że ją przepraszam za to, że ją wywaliłem z sali. Nie mogę już gadać, więc powiedz jej żeby się na mnie nie gniewała. Tyle bym jej chciał powiedziec, ale nie moge bo Ona mnie nie rozumie a mnie to doprowadza do szału."

Przyznam szczerze że takich "walentynek" nigdzie już nie spotkałem:)

4. Jeśli coś się nie zepsuło, nie naprawiaj.

"...ale ja nie mam ochoty już z nim rozmawiać. Wybaczył mi, niech już zostanie tak jak jest. Znam siebie. jest ok. Jak przyjdzie, nic nie powiem i już. Wolę tak.

Spotkał się brat z bratem i było faktycznie ok:)

5. Nie komplikuj. Życie jest naprawdę proste- hm chyba się nie zgodzę.

Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam. Fajnie, że jest takie FORUM. A teraz ja liczę na jakieś wskazówki.

Tomku jeśli chodzi o "TSR w hospicjum" to musze przyznać,że to pozytywne doświadczenie. To co opisałem sprawdza się również w relacji z rodziną chorego.

Proszę Was o dawkę nowych doświadczeń za pomocą których będę więcej wiedział.
Bartek
Bartosz S.

Bartosz S. Psycholog/Terapia
Skoncentrowana na
Rozwiązaniach

Temat: TSR - co to jest?

Tak się zaangazowałem w swoje pisanie że zapomniałem że masz na imię Krzysiek a nie Tomek:)
Narka:)
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: TSR - co to jest?

Witam

Nic nie szkodzi Bartoszu - znam przynajmniej 2 niezłych, zapalonych TSR-owców o imieniu Tomek więc Twoja pomyłka nie jest taka straszna. ;-)

Dzięki za podzielenie się Twoimi doświadczeniami, zwłaszcza że hospicjum to jedno z tych miejsc, wokół których krąży wiele legend, a właściwie przekonań, często odległych od rzeczywistości.

Pamiętam ostatni weekend majowy, kiedy przy jednym ognisku spotkały się osoby związane z psychologią i pedagogiką specjalną. Okazuje się, że student psychologii (zwłaszcza klinicznej), który bez problemu potrafi odnaleźć się w środowisku szpitala psychiatrycznego i nie straszni mu są pacjenci z zaburzeniami psychotycznymi, ma na ogół duże opory przed kontaktem z osobą upośledzoną. Z drugiej strony, student pedagogiki specjalnej, który może "marzyć" wręcz o pracy z osobami upośledzonymi, reaguje lękiem na hasło schizofrenia i nie wyobraża sobie kontaktu z osobą "uzbrojoną" w takie rozpoznanie.

Coś w tym jest, że wszystko trzeba poznać i oswoić, a większość przeszkód i problemów tworzymy sobie sami, z pomocą systemów przekonań i filtrów percepcyjnych. To oczywiście truizm, ale w każdym momencie gdy o tym zapominamy możemy odnieść wrażenie, że to życie jest obiektywnie skomplikowane.

Wiesz Bartoszu, ja jednak będę bronić tezy, że życie jest proste, czyli nieskomplikowane (CO NIE ZNACZY ŁATWE!!!).

Cały czas mam gdzieś z tyłu głowy brzmiące jak mantra słowa, które słyszałem wiele razy z ust Luisa Alarcona, podczas prowadzonych przez niego szkoleń:

"W świecie faktów nie ma problemów"

I coś w tym chyba jest... :-)

Pozdrawiam
Bartosz S.

Bartosz S. Psycholog/Terapia
Skoncentrowana na
Rozwiązaniach

Temat: TSR - co to jest?

Witaj Krzysiek
Dzięki za odpowiedź i wyjaśnienie co do punktu "życie jest proste..."
Zgadzam się z Tobą że to my często jesteśmy sprawcami wielu trudności. Myślę że głównym powodem danego stanu rzeczy są "przesłanki kultury narzekania" silnie zakotwiczone w mentalności Polaków (przepraszam za generalizację już sie poprawiam- nie wszytskich). Mimo to warto jest propagować pozytywne myslenie o życiu podkreślając tym samym jego niepodważalną wartość.
Jeśli chodzi o hasło "Nie komplikuj. Życie jest naprawdę proste"
Z pierwszą częścią powyższego przesłania zgadzam się w 100% (jak już wcześniej napisałem) natomiast sformułowanie "Życie jest naprawdę proste" (nieskomplikowane)
wydaje mi się coś przesadnie narzucać:) lub też jest subiektywnym wnioskiem (jeśli tak to gratuluję):)
Ja osobiście wierzę, że stać mnie na to by moje zycie sprawiało mi radość. (Słowo "proste" jest według mnie jakimś stanem doskonałości). Mam świadomość siły chociażby wpływu społecznego na moją postawę wobec którego niezawsze udaje mi się wyjśc bez szfanku:) Jednak głebokie poczucie piękna i sensu życia a także tego że to ja miedzy innymi ów piekno tworzę ułatwia mi powrót do równowagi:)Wiem również że potrzebuję od czasu do czasu kogoś kto "krótko i zwięźle" przypomni mi o moich zasobach:)
Bartek



Wyślij zaproszenie do