Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Terapii Skoncentrowanej...

Witam wszystkich TSR-owców.

Na naszym forum ostatnio ponura cisza...

Tym przyjemniej jest mi poinformować Was o powstaniu nowego stowarzyszenia:

PST-TSR (Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach), które dzięki ciężkiej pracy naszego dzielnego Zarządu kilka dni temu zostało w końcu oficjalnie zarejestrowane.

Wszystkich zainteresowanych dołączeniem do tej inicjatywy zachęcam do zgłoszenia się pod adresem e-mail:

pst_tsr@yahoo.com

Pozdrawiam serdecznie,
Krzysztof Grabarczyk
Elżbieta Kalinowska

Elżbieta Kalinowska psycholog,
psychoterapeuta,

Temat: Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Terapii Skoncentrowanej...

To bardzo ciekawa wiadomość, a możesz powiedzieć coś więcej o założycielach i zarządzie - wiem, że jednocześnie powstawły trzy stowarzyszenia TSRowe i jestem ciekawa, o której z tych inicjatyw piszesz.
Swoją drogą to całkiem sporo tych stowarzyszeń powstaje jak na takie małe środowisko :-)
POzdrawiam
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Terapii Skoncentrowanej...

Środowisko niewielkie ale jednak prężnie rozwijające się - powiedziałbym dość niezależnie (mimo powiązań personalnych) faktycznie chyba tak jak mówisz w 3 skupiskach.

Stowarzyszenie, o którym piszę to przede wszystkim osoby obecnie lub w niedalekiej przeszłości związane z CTSR lub Stowarzyszeniem Niebieska Linia. Jeśli chodzi o skład:

Ewa Podgórska, Klara Sztyler-Małek i Ania Rytel - Andrianik w zarządzie oraz Radek Zwolski, Luis Alarcon Arias i Krzysztof Grabarczyk w komisji rewizyjnej. Oczywiście i inne nazwiska, z Ewą Majchrowską i Wandą Paszkiewicz na czele pojawiają się na liście członków założycieli. Przepraszam za niewymienienie z nazwiska pozostałych zacnych członków.

Pozdrawiam,
Krzysztof Grabarczyk
Elżbieta Kalinowska

Elżbieta Kalinowska psycholog,
psychoterapeuta,

Temat: Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Terapii Skoncentrowanej...

No to wszystko jasne, jeśli chodzi o to, która to inicjatywa :-)
Cieszę się i gratuluję, bo pomysł "krąży" już od wielu lat.

Mam taką swoją osobistą refleksję odnośnie tych inicjatyw, że jeśli ktoś, tak jak ja, stoi trochę z boku, tzn. nie współpracuje na codzień z jakimś ośrodkiem TSRowym, to jest mocno niedoinformowany.
Zastanawiam się np. dlaczego fakt, że powstało stowarzyszenie nie jest nagłośniony w wielu różnych miejscach, tak aby ta informacja mogła dotrzeć do wielu osób.

Mam np. na myśli TSRową listę dyskusyjna, która może nie działa zbyt aktywnie, ale jest czytana przez ok 60-ciu (wyselekcjonowanych) terapeutów TSRowych, rozsianych po kraju. Dla niekórych jest to jedyna forma kontaktu ze środowiskiem TSRowym.

Na liśice tej, pojawiła się informacja o tym, że jest organizowane spotkanie założycielskie, a potem zapadła głucha cisza - bardzo intryguje mnie dlaczego? Dlaczego jest tak, że jak już powstało coś, o czym się mówiło wcześniej, to nikomu nie przyszło do głowy, żeby pokazać innym, ze przyniosło to jakieś namacalne efekty.
Dla mnie te inicjatywy wyglądają jak zatrzymane w pół kroku. Był pomysł "zorganizujmy stowarzyszenie" i wygląda to, tak jakby w chwili przyklepania, że ono już jest, sprawa została zamknięta i zakończona.
Tak jakby nie zależało twórcom stowarzyszenia aby ono się rozrastało, albo jakby im wystarczało, że przyłączą się "krewni i znajomi królika"

Psiszesz, że środowisko jest małe, ale prężnie się rozwija - nie mam takiego przekonania co do tej prężności. Zastanawiam się np. nad "skutecznością szkoleń" tzn. ilu z absolwentów szkoleń realnie rzecz biorąc po roku, dwóch rzeczywiscie pracuje w tym nurcie.

Jestem przekonana, że nie jest to wielki odsetek. Ci którzy pracują w przeszkolonych w tym podejściu zespołach - może tak. Ale ci pojedyńczy myślę, że w większości odchodzą, od tego podejścia, mimo, że teoretycznie bardzo im się podoba ale nie potrafią stosować go w dłuższym czasie bez kontaktu ze swoim środowiskiem. A okazji do tego kontaktu nie jest wiele.
Krzysztof Grabarczyk

Krzysztof Grabarczyk Psycholog -
coaching, szkolenia,
doradztwo

Temat: Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Terapii Skoncentrowanej...

Elżbieta Kalinowska:
No to wszystko jasne, jeśli chodzi o to, która to inicjatywa :-)
Cieszę się i gratuluję, bo pomysł "krąży" już od wielu lat.

W imieniu pomysłodawców dziękuję ;-)
Mam taką swoją osobistą refleksję odnośnie tych inicjatyw, że jeśli ktoś, tak jak ja, stoi trochę z boku, tzn. nie współpracuje na codzień z jakimś ośrodkiem TSRowym, to jest mocno niedoinformowany.
Zastanawiam się np. dlaczego fakt, że powstało stowarzyszenie nie jest nagłośniony w wielu różnych miejscach, tak aby ta informacja mogła dotrzeć do wielu osób.

To faktycznie jest problem - być może dlatego, że brakuje osób, którym starczyłoby zapału do zrobienia tego. Z tego co wiem spośród osób początkowo zainteresowanych stowarzyszeniem, pozostało obecnie niewiele i z ograniczonymi możliwościami czasowymi, a obowiązków nie brakuje.

Mam np. na myśli TSRową listę dyskusyjna, która może nie działa zbyt aktywnie, ale jest czytana przez ok 60-ciu (wyselekcjonowanych) terapeutów TSRowych, rozsianych po kraju. Dla niekórych jest to jedyna forma kontaktu ze środowiskiem TSRowym.

Na liśice tej, pojawiła się informacja o tym, że jest organizowane spotkanie założycielskie, a potem zapadła głucha cisza - bardzo intryguje mnie dlaczego?

Dobre pytanie - trudno mi się wypowiedzieć na ten temat bo i nie ja zamieszczałem informacje na tej liście - faktycznie szkoda, że tak jak piszesz zapadła cisza.
Dlaczego jest tak, że jak już powstało coś, o czym się mówiło wcześniej, to nikomu nie przyszło do głowy, żeby pokazać innym, ze przyniosło to jakieś namacalne efekty.

To częsty problem stowarzyszeń i nie tylko TSR-owych... inna sprawa jest taka, że od spotkania założycielskiego do faktycznego powstania stowarzyszenia minęło trochę czasu - przede wszystkim z czysto formalnych względów. Kolejne namacalne efekty wymagają wkładu pracy garstki osób chcących się zaangażować - przyjdą na pewno ale to wymaga czasu.
Dla mnie te inicjatywy wyglądają jak zatrzymane w pół kroku. Był pomysł "zorganizujmy stowarzyszenie" i wygląda to, tak jakby w chwili przyklepania, że ono już jest, sprawa została zamknięta i zakończona.
Tak jakby nie zależało twórcom stowarzyszenia aby ono się rozrastało, albo jakby im wystarczało, że przyłączą się "krewni i znajomi królika"

Różnie to bywa - faktycznie znam stowarzyszenia istniejące tylko dla swojego wąskiego grona i nikogo więcej.
W przypadku PST TSR tak nie jest i oczywiście wszyscy zainteresowani są zaproszeni, zwłaszcza, że aby wyjść poza założenie stowarzyszenia i zrobić coś więcej, potrzeba ludzi, którzy połączą się zwyczajnie w zespoły robocze i fizycznie to zrobią.

Psiszesz, że środowisko jest małe, ale prężnie się rozwija - nie mam takiego przekonania co do tej prężności. Zastanawiam się np. nad "skutecznością szkoleń" tzn. ilu z absolwentów szkoleń realnie rzecz biorąc po roku, dwóch rzeczywiscie pracuje w tym nurcie.

Jestem przekonana, że nie jest to wielki odsetek. Ci którzy pracują w przeszkolonych w tym podejściu zespołach - może tak. Ale ci pojedyńczy myślę, że w większości odchodzą, od tego podejścia, mimo, że teoretycznie bardzo im się podoba ale nie potrafią stosować go w dłuższym czasie bez kontaktu ze swoim środowiskiem. A okazji do tego kontaktu nie jest wiele.

Myślę, że aż tak źle nie jest. Pisząc o prężności być może oczywiście przesadziłem, ale miałem przede wszystkim na myśli przedstawicieli nurtu TSR z mojego pokolenia absolwentów, tzn. np. wychowanków Centrum TSR ostatnich lat - znam osoby, które zasiliły faktycznie szeregi TSR-owców i pracują w tym podejściu. Inna sprawa, że nie zawsze jest to łatwe, kiedy np. pracuje się w otoczeniu prezentującym radykalnie inne podejście, a to niestety nie rzadko się zdarza.

Pozdrawiam,
KG
Elżbieta Kalinowska

Elżbieta Kalinowska psycholog,
psychoterapeuta,

Temat: Polskie Stowarzyszenie Terapeutów Terapii Skoncentrowanej...

Krzysztof Grabarczyk:
To faktycznie jest problem - być może dlatego, że brakuje osób, którym starczyłoby zapału do zrobienia tego. Z tego co wiem spośród osób początkowo zainteresowanych stowarzyszeniem,
pozostało obecnie niewiele i z ograniczonymi możliwościami czasowymi, a obowiązków nie brakuje.

to mnie akurat nie dziwi.
Kolejne namacalne efekty wymagają wkładu pracy garstki osób chcących się zaangażować - przyjdą na pewno ale to wymaga czasu.

Czy to ozancza, że garstka ludzi już coś robi i za jakiś czas coś się pokaże, czy też oznacza to, że potzreba czasu aby zebrała się garstka ludzi, którzy jak coś zaczną to dojdą do jakiegoś efektu?

W przypadku PST TSR tak nie jest i oczywiście wszyscy zainteresowani są zaproszeni, zwłaszcza, że aby wyjść poza założenie stowarzyszenia i zrobić coś więcej, potrzeba ludzi,
którzy połączą się zwyczajnie w zespoły robocze i fizycznie to zrobią.

A coś wiadomo nt. celów jakie przyjęło stowarzyszenie? Nad czym miałyby te grupy robocze pracować.
Myślę, że aż tak źle nie jest. Pisząc o prężności być może oczywiście przesadziłem, ale miałem przede wszystkim na myśli przedstawicieli nurtu TSR z mojego pokolenia absolwentów, > tzn. np. wychowanków Centrum TSR ostatnich lat - znam osoby, które zasiliły faktycznie szeregi TSR-owców i pracują w tym podejściu.

>Inna sprawa, że nie zawsze jest to łatwe, kiedy np.
pracuje się w otoczeniu prezentującym radykalnie inne podejście, a to niestety nie rzadko się zdarza.

Tu nie chodzi tylko o to, że w takim otoczeniu TSRowy terapeuta wygląda dość kuriozalnie ale też o to, że nie uczy się "w biegu".
Chodzi mi o takie uczenie codzienne, w chwilach przerwy na kawę, kiedy to terapeuci dzielą sie swoimi wątpliwościami czy sposrzeżeniami. Kiedy pracujesz w zespole mówiącym pewnym językiem,przesiąkasz pewnym sposobem myślenia - "uczysz sie w biegu" mimo woli i nieświadomie. Jeśli mówisz innym językiem co twój zespół zaczyna z tego wychodzić dziwny mix.

POzdrawiam


Pozdrawiam,
KG



Wyślij zaproszenie do