Temat: stawki trenerskie
Firmy szkoleniowe mogą być zarówno wrogiem jak i sprzymierzeńcem.
Dla mnie są sprzymierzeńcem, ponieważ łącze swoją pracę z byciem trenerem. Zdaje sobie sprawę, że gdybym zdobyła te zlecenia samodzielnie moja stawka diametralnie by się zmieniła na wyższą oczywiście:)
Jednak tak jest mi wygodnie, nie martwiąc się o klienta, o jego zdobycie, kontakty, telefony, ogromną ilość zapytań ofertowych.
Firmy szkoleniowe to dobre wyjście dla tych, którzy z jakiś powodów nie chcą lub nie mogą sami sprzedawać swoich szkoleń. Albo są trenerami z innych dziedzin niż sprzedaż i nie umieją ich sprzedawać.
Dobre porównanie to agencje nieruchomości. Jak moi rodzice kupowali mieszkanie na początku lat 90 to było dziwne, że korzystało się z pośrednika, 10 lat później stało się dość popularne, dziś może 1% społeczeństwa kupuje mieszkania, domy, działki itp. bez pośrednika.
Bardzo podobnie jest z agencjami pośredniczącymi w zatrudnianiu ludzi - około 10 lat temu nie wiele firm z nich korzystało, a obecnie korzysta więcej niż połowa.
Być może podobnie jest z firmami szkoleniowymi.
Należało by przeliczyć ile jest wart nasz "zmarnowany" czas szukanie klientów, odpowiadanie na zapytania ofertowe, czas spędzony na rozmowach telefonicznych w stosunku do utraty wynagrodzenia w zamian za zlecenie z firmy szkoleniowej. Jednak nie tracąc całego tego czasu.
Generalnie uważam, że punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia.
Każdy trener powinien sobie odpowiedzieć sam co jest dla niego celem i korzyścią, a co niechętnie wykonywanym obowiązkiem. Możemy korzystać z wielu potencjalnych źródeł, aby coś sobie ułatwić, ale czy warto- każdy z nas sam musi sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Ja wierzę, że czas to pieniądz;) I jest on dla mnie cenniejszy niż pieniądze jakie "tracę" w ramach współpracy z firmami szkoleniowymi.