konto usunięte
Temat: Życie pisze scenariusze (i inspiruje)
Wynająłem dziś dwojgu młodym mieszkanie. Przyjechali z rodzicami, obejrzeli, ustaliliśmy co było do ustalenia, spisaliśmy umowę. W tak pięknych problemowych negocjacjach dawno już nie uczestniczyłem. Natrętna myśl w trakcie rozmowy: gwałtu rety, gdzie kamera? Tak pięknego materiału nie można zmarnować. Trzeba go uwiecznić. Lepszego przykładu na to, jak grając w otwarte karty, można dojść do konsensusu, nie znajdę nigdzie.Parę dni temu - Ukraina. Polscy turyści, głównie potomkowie przesiedleńców, szukają swoich korzeni. Wieś na końcu świata, kościół w którym znajduje się cudowny obraz a mszę odprawia egzorcysta. Zza bezpiecznie oddzielających nas szyb autokaru, widzimy skrajnie nieprzyjazne miny miejscowych. Ktoś biegnie z siekierą. W autokarze atmosfera jak ścięta lodem, grobowe nastroje, przerażone miny. Chcą nas zaciukać jak w 1945. Któryś z miejscowych pokazuje gdzie można zaparkować. Jeden wielki ryk protestu - nie wjeżdżajcie tam, bo stamtąd nie ma ucieczki. Co się okazało - obok kościoła jest... szpital dla psychicznie chorych. Pensjonariusze bali się nas równie bardzo a może bardziej niż my ich. Zero zagrożenia. Znów ta myśl: gdzie znajdę lepszy przykład na to, jak fatalne skutki mają ukryte założenia na temat drugiej strony?
Dostojewski napisał kiedyś "wydarzenia rzeczywiste, kiedy opis wydobędzie na jaw ich szczególną przypadkowość, prawie zawsze nabierają charakteru fantastycznego. Są nieprawdopodobne".
Jak utrwalić tą szczególną przypadkowość, którą pisze życie, by móc swobodnie czerpać z niej inspirację? Ponoć życie pisze najlepsze scenariusze, tylko do diaska, nigdy nie wiadomo kiedy to robi.Maciek S. edytował(a) ten post dnia 20.07.07 o godzinie 23:03