Wanda
B.
nauczycielka języka
angielskiego
Temat: artykuł w GW: niebezpieczeństwa telepracy: możesz zostac...
http://wyborcza.pl/1,75478,6040756,W_sieci_slad_urywa_...Oszuści wykradajacy hasła i pieniadze z kont za pomocą tzw Phishingu potrzebuja potem rzeczonych słupów aka frajerów, by udostepnili swoje konta
Robia to tak:
(fragmenty artykułu)
"Lawina e-maili z ofertami spadła na nas w ostatnim tygodniu listopada. Na stanowisku "assistant manager" zapragnęli nas zatrudnić Fidel Schroff, Lilly Looney, Ralph Kendrick. Praca, dostępna na terytorium całej Polski, wymagała tylko kilku godzin tygodniowo.
"To zajęcie dodatkowe. Nie będziesz potrzebować pieniędzy ani żadnych wyjątkowych umiejętności" - namawiali Lauri Jirik i Gerald Cantrell. Wymagania: wiek min. 25 lat, podstawowe umiejętności obsługi internetu i elementarna znajomość angielskiego. "
Phishing tłumaczy się niekiedy jako "password fishing", czyli "łowienie haseł". Owiany złą sławą termin oznacza wyłudzanie loginów, haseł i kodów niezbędnych, by przelać pieniądze z kont internetowych. Mówiąc wprost - by okraść rachunek.
Najczęściej przestępcy tworzą wierną imitację bankowej witryny i próbują skłonić ofiarę, by podała na niej kluczowe dane. Czasem w e-mailu rzekomy bank prosi klienta o kliknięcie w link i zaktualizowanie danych. Czasem komputer zostaje zainfekowany wirusem. Gdy wpiszesz w przeglądarce adres swojego banku, maszyna sama przekieruje na podstawioną witrynę. Jeśli podasz tam poufne dane, twoje konto stoi przed złodziejami otworem."
"Do pewnego momentu cyberprzestępcy wszystko robią zdalnie, przez sieć. Za pomocą sztuczek informatycznych maskują się i skutecznie mylą tropy. Ale w końcu trefną gotówkę ktoś musi z banku wyjąć. Robi to słup.
Słup to figurant, narzędzie. Musi podać dane osobowe i numer swego konta bankowego. To do niego płyną wykradzione pieniądze. "
Najczęściej przestępcy szukają słupów, spamując na chybił trafił skrzynki e-mailowe. Ale kopie ofert, które ktoś pozamieszczał w uczelnianych biurach karier, znaleźliśmy także m.in. na witrynie Gdańskiej Wyższej Szkoły Humanistycznej czy Wyższej Szkoły Umiejętności Społecznych z Poznania. Inne podejrzane ogłoszenie wisi na stronie Pomorskiej Akademii Medycznej - firma oferuje nawet 20 tys. euro rocznie, wymaga tylko własnego komputera i połączenia z internetem. Jej pracownicy zajmą się "kontrolą przepływów finansowych" i "operacjami kupna-sprzedaży waluty elektronicznej".
"Pierwszy obowiązek Adriana w nowej pracy - będzie przyjmował paczki, przepakowywał i przesyłał dalej. Ale paczki nie zobaczył ani jednej.
Obowiązek drugi to przyjmowanie na własny rachunek bankowy pieniędzy. Adrian miał je wypłacać i po potrąceniu prowizji przekazywać dalej. Zarobki nie do pogardzenia - 75 dol. za wysłaną paczkę. Za przelew - 7-10 proc. przelewanej kwoty."
a nastepnie, niestety:
"Beatek: Mam kłopoty, bardzo duże kłopoty. Nie dajcie się nabrać, że wszystko jest legalne, to pranie pieniędzy skradzionych z konta bankowego innych osób."