Rafał Szczepanik

Rafał Szczepanik trener biznesu,
podróżnik,
alpinista, polarnik

Temat: książka przegladow - uprząż Singing Rock

czesc

doprecyzuje, bo widze ze chyba mi sie mysl w poprzednim poscie pokrecila ;-) Wlasnie to cenie w PZA ze jest unifikacja, podobnie jak w IVBV. Tymczasem instruktorzy AWFowcy nie unikifikuja sie. I to uwazam za blad. Ja moja legitymacje AWF dostalem pare lat temu. Gdybym jednak nie pracowal z lina na co dzien, to teoretycznie za 20 lat bede mogl ja wyciagnac i dalej byc instruktorem - mimo 20 lat przerwy w zawodzie...

Przy czym w kwestii unifikacji, postawilbym nie na weryfikowanie czy ktos umie "łoic" tylko czy umie asekurowac, pracowac z lina i przekazywac wiedze. Na kursie instruktorskim na AWF (nie bede glosno mowic na ktorym) weryfikowano czy kandydat na kurs instruktorski potrafi poprowadzic 6.1. Natomiast nie bylo wiekszej weryfikacji czy gosc potrafi jasno wyrazic sie po polsku, albo czy ma pojecie o wezlach / szpeju. Tymczasem dla mnie to drugie jest duzo wazniejsze. Jesli instruktor skalkowy nie potrafi poprowadzic "szostki" - pies jechal, najwyzej bedzie pracowal na sztucznej sciance albo robil tylko drogi kursowe na skalkowym. Jezeli jest dobrym pedagogiem i ma wiedze linowo - sprzetowo - asekuracyjna, to niech sobie uczy na sklakach (co do Tatr to mozna by sie zastanowic, choc w sumie na tatrzanskim tez powyzej piatek raczej nie wyskakujesz). Gorzej natomiast gdy jest odwrotnie - koles zostaje instruktorem bo ma sukcesy sportowe choc nie ma zylki pedagogicznej ani wiedzy technicznej.

Oczywiscie mam swiadomosc ze instruktorzy PZA maja legitymacje AWF, ale odwrotnie juz nie jest - AWFowcy nie maja tej z PZA (sam zreszta takowej nie posiadam).
Wojciech Jończyk

Wojciech Jończyk Przewodnik górski
tatrzański,
Instruktor
Narciarstwa Wyso...

Temat: książka przegladow - uprząż Singing Rock

Rafał Szczepanik:
czesc

doprecyzuje, bo widze ze chyba mi sie mysl w poprzednim poscie pokrecila ;-) Wlasnie to cenie w PZA ze jest unifikacja, podobnie jak w IVBV. Tymczasem instruktorzy AWFowcy nie unikifikuja sie. I to uwazam za blad. Ja moja legitymacje AWF dostalem pare lat temu. Gdybym jednak nie pracowal z lina na co dzien, to teoretycznie za 20 lat bede mogl ja wyciagnac i dalej byc instruktorem - mimo 20 lat przerwy w zawodzie...

Przy czym w kwestii unifikacji, postawilbym nie na weryfikowanie czy ktos umie "łoic" tylko czy umie asekurowac, pracowac z lina i przekazywac wiedze. Na kursie instruktorskim na AWF (nie bede glosno mowic na ktorym) weryfikowano czy kandydat na kurs instruktorski potrafi poprowadzic 6.1. Natomiast nie bylo wiekszej weryfikacji czy gosc potrafi jasno wyrazic sie po polsku, albo czy ma pojecie o wezlach / szpeju. Tymczasem dla mnie to drugie jest duzo wazniejsze. Jesli instruktor skalkowy nie potrafi poprowadzic "szostki" - pies jechal, najwyzej bedzie pracowal na sztucznej sciance albo robil tylko drogi kursowe na skalkowym. Jezeli jest dobrym pedagogiem i ma wiedze linowo - sprzetowo - asekuracyjna, to niech sobie uczy na sklakach (co do Tatr to mozna by sie zastanowic, choc w sumie na tatrzanskim tez powyzej piatek raczej nie wyskakujesz). Gorzej natomiast gdy jest odwrotnie - koles zostaje instruktorem bo ma sukcesy sportowe choc nie ma zylki pedagogicznej ani wiedzy technicznej.

Oczywiscie mam swiadomosc ze instruktorzy PZA maja legitymacje AWF, ale odwrotnie juz nie jest - AWFowcy nie maja tej z PZA (sam zreszta takowej nie posiadam).

Jak delikwent nie umie sklecić poprawnie paru zdań w naszym ojczystym języku to raczej wielu klientów mieć nie będzie. :)
Co do wymogów wspinaczkowych instruktorów moim skromnym zdaniem nie zgodzę się. Instruktor tak jak przewodnik wysokogórski, czy instruktor narciarstwa (i inni) powinien umieć więcej niż jego klient (kursant). Nieważne, że na kursie towarzystwo łoi tylko czwórki i piątki.



Wyślij zaproszenie do