Temat: Dosłowność kart
Super temat, myślę że każdy z nas kiedyś doświadczył dosłowności tarota i warto powymieniać się takimi doświadczeniami. :)
Kiedyś jako kartę dnia wyciągnęłam Głupca - na moje podwórko przyplątał się szczeniaczek. :) Nie był mały i biały, ale nieprawdopodobnie psotny, skakał i brykał jak szalony.
Moja serdeczna koleżanka niedawno broniła pracę magisterską, pytała jak pójdzie, w rozkładzie jako podsumowanie pojawiła się Wieża. Wszystkie karty były dobre, ta Wieża jakoś dziwnie tam nie pasowała... I obrona pracy poszła super, piąteczka. Po powrocie do domu zastała w mieszkaniu chaos - była burza, otworzyło się okno i ulewa trochę zalała pokój.
Spory czas temu, karta dnia Koło Fortuny - Bogdan Krusiński dał mi nową Uranię do przetestowania. :) Dla niezorientowanych: Urania to program do wykreślania horoskopu, a horoskop to wszak takie "koło fortuny", mandala życia.
Karty Eremita + Wieża + Śmierć... Straszne rzeczy? Nie. Suszyłam włosy starą i wysłużoną suszarką. Nagle huknęło, błysnęło i coś się w niej spaliło. :))) Farelka nie zakończyła swego żywota (są chyba nie do zdarcia), ale trzeba było odrobinkę skrócić kabel.
Jak sobie jeszcze coś ciekawego przypomnę to napiszę. :)
Kinga C. edytował(a) ten post dnia 16.07.09 o godzinie 16:10