konto usunięte

Temat: taki ciekawostek o mapach...

http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,4001182.html
---
pozdr.czes;-)

konto usunięte

Temat: taki ciekawostek o mapach...

ciekawe
mysle ze ta XVI-to wieczna mapa byla po prostu przerysowana, z jakiegos starszego orginalu.
W tamtych czasach toczyla sie intelektualna wojna miedzy Turkami a Europa, kto wiecej ksiazek napisal i kto wiecej wie.
Turcy bili Europe na glowe bo w tamtych czasach my glownie koncentrowalismy sie na biblii.(super opisane w ksiazce Imie Rozy).
A do tego Turcy przjeli biblioteki narodow ktore podbili. A owe biblioteki zawieraly znowu dziela innych narodow ktore byly podbite jeszcze wczesniej itd.
Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński

Andrzej Ludwik Alw Włoszczyński projektant, eagler i
orloger

Temat: taki ciekawostek o mapach...

Po pierwsze niejest to jedyna mapa zawierająca dziwnie precyzyjne szczegóły, jest np. fragment mapy Piri Reisa w Topkapi w Stambule. Mapy były juz badane przez specjalistów wojskowych którzy potwierdzili ich prawdziwość kartograficzną, czy jak to nazwać, z rzeczywistością. Jednak jest mały problem który podniesiono, bodaj przy okazji, do wykonania takich map trzeba znajdować się NAD ziemią. Mam nadzieję że czegoś nie pokręciłem.
Józefina Jagodzińska

Józefina Jagodzińska Astrolog, kursy
astrologii i tarota,
Warszawa

Temat: taki ciekawostek o mapach...

Andrzej-Ludwik W.:
Jednak jest mały problem który podniesiono, bodaj przy okazji, do wykonania takich map trzeba znajdować się NAD ziemią. Mam nadzieję że czegoś nie pokręciłem.

Ja czytałam o tym, że te mapy są tak "zniekształcone" jak przyrobieniu zdjeć z wysokości, kieyd na zdjęciu jest widoczna krzywizna Ziemi.

konto usunięte

Temat: taki ciekawostek o mapach...

jak już jestesmy przy mapie Reisa, to zastanawiające jest dla mnie to czemu jego mapy tak dokładnie przedstawiają mapę Antarktydy bez pokrywy lodowej...?? kiedy musiały być robione...?? i czy ma to związek z istnieniem na Antarktydzie jakiejś dawnej cywilizacji... np. Atlantydy, ale nie koniecznie...

co do samej zaś Antarktydy, to czytałem gdzieś, że z geologicznego punktu widzenia możliwe byłoby szybkie przemieszczenie się tej płyty z okolic równika w obecne miejsce przy uwzględnieniu pewnych zjawisk w naszej skorupie ziemskiej i płaszczu...

niestety nie pamiętam w tej chwili gdzie o tymn czytałem...
Jacek P.

Jacek P. geolog, Norseman
Gold

Temat: taki ciekawostek o mapach...

Płyty tektoniczne mogą przemieszczać się z prędkością kilku centymetrów na 100 lat i to jest szybko. Skorupa ziemska składa się z wielu płyt stykających się ze sobą i one przemieszczają się względem siebie. A więc nie ma możliwości aby nagle jakaś płyta przesunęła się o wiele kilometrów w bardzo krótkim czasie.
Zmianę klimatu może spowodować przesunięcie się nachylenia osi ziemskiej co mogło zdarzyć się w przeszłości.

konto usunięte

Temat: taki ciekawostek o mapach...

Czeslaw M.:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75476,4001182.html
---
pozdr.czes;-)
dzieki:)

konto usunięte

Temat: taki ciekawostek o mapach...

Jacek P.:
Płyty tektoniczne mogą przemieszczać się z prędkością kilku centymetrów na 100 lat i to jest szybko. Skorupa ziemska składa się z wielu płyt stykających się ze sobą i one przemieszczają się względem siebie. A więc nie ma możliwości aby nagle jakaś płyta przesunęła się o wiele kilometrów w bardzo krótkim czasie.
Zmianę klimatu może spowodować przesunięcie się nachylenia osi ziemskiej co mogło zdarzyć się w przeszłości.


Panie Jacku... muszę Pana niestety zmartwić... a wtórować mi będą Hapgood i Einstein...

oto fragment tego co zostało odkryte i przekreśla teorię spokojnego dryftu płyt tektonicznych...

"Charles Hapgood wykładał historię nauki w Keene College w New Hampshire. W 1953 roku przesłał Albertowi Einsteinowi do oceny swoją książkę. Słynny fizyk, po zapoznaniu się z rękopisem, postanowił napisać przedmowę do dzieła, w której zgadzał się z postawionymi przez autora wnioskami. Hapgood przedstawił w swojej książce teorię uskoku skorupy ziemskiej, która wyjaśniała największą z tajemnic geologii - skąd pod lodem Antarktydy wzięły się pozostałości tropikalnych roślin. Według Hapgooda dwanaście tysięcy lat temu Antarktyda leżała jakieś trzy tysiące kilometrów dalej na północ, czyli poza kołem podbiegunowym. Cały kontynent przesunął się na swoje obecne miejsce w wyniku uskoku skorupy ziemskiej, czyli gwałtownego przemieszczenia się twardej skorupy ziemskiej po płynnym jądrze planety. Nie tylko Antarktydę spotkał ten los - w tym samym czasie także tereny Syberii oraz północnej Ameryki gwałtownie przesunęły się na północ, co spowodowało nagłe wyginięcie nieprzyzwyczajonych do zimna roślin i zwierząt (do dziś wydobywa się je z wiecznej zmarzliny; są doskonale zachowane, ciała zwierząt nie noszą śladów rozkładu, a w ich żołądkach znajdują się jeszcze niestrawione resztki pokarmów; co więcej - zarówno zwierzęta, jak i rośliny należą do gatunków spotykanych tylko w ciepłych krajach!). Hapgood jest przekonany, że zjawisko uskoku związane jest z cyklicznym przesuwaniem się biegunów magnetycznych Ziemi. Każdy z nas wie, że północ geograficzna (biegun północny) nie pokrywa się z biegunem magnetycznym Ziemi, który znajduje się obecnie w północnej Kanadzie, mniej więcej 11 stopni od właściwej północy. Naukowcy zajmujący się badaniem paleomagnetyzmu ziemskiego stwierdzili ostatnio, że biegun magnetyczny Ziemi w ciągu ostatnich 80 milionów lat przesuwał się ponad 170 razy. Przyczyną tego jest rotacja - czyli obrót - planety wokół własnej osi. A zatem zmianie ulegała także oś obrotu - czyli nachylenie Ziemi ku płaszczyźnie ekliptyki. Innymi słowy: Ziemia obraca się, zmieniając położenie biegunów magnetycznych. Znany geolog S. K. Runcorn z Uniwersytetu w Cambridge twierdzi, że zmiana biegunów może dochodzić nawet do 180 stopni. Według artykułów opublikowanych w poważnych czasopismach naukowych "Nature" i "New Scientist", ostatnie przesunięcie biegunów nastąpiło 12400 lat temu, w jedenastym tysiącleciu przed naszą erą. Jaki był jego skutek? Wydarzenie to zostało utrwalone w najstarszych mitach o potopie, o plujcych ogniem górach, potężnych trzęsieniach ziemi - o zagładzie niesprawiedliwych i ocaleniu przez bogów nielicznych wybrańców. Mity takie mają niemal wszystkie starożytne ludy: Aztekowie, Inkowie, Sumeryjczycy, Żydzi, Babilończycy, Hindusi, Chińczycy, Germanie. Archeolodzy i paleontolodzy też mają swoją czarną listę jedenastego tysiąclecia p.n.e. - zginęła wtedy cywilizacja Tiahuanaco nad jeziorem Titicaca, na całym świecie wymarło nagle mnóstwo dużych ssaków (m.in. mamuty oraz inne zwierzęta żyjące na Syberii i Alasce), z tego okresu pochodzą zachowane w lodach Antarktydy rośliny i drzewa lasów subtropikalnych. Naukowcy obliczają, że następne przesunięcie biegunów nastąpi w roku 2030."

i jak...??
Jacek P.

Jacek P. geolog, Norseman
Gold

Temat: taki ciekawostek o mapach...

Hapgood miał wiele pomysłów ale nie wszystkie muszą się zgadzać. Hapgood nie miał dostępu do zdjęc satelitarnych Ziemi a więc dzisiaj nie ogłosił by takiej teorii. Einstein firmował swoje nazwisko także Velikowskiemu, który miał zupełnie inną teorie o zagładzie i zwierzętach znajdowanych na Syberii.
Zasada uskoku działa w ten sposób, że jeśli coś przesuwa się na południe to inna rzecz relatywnie przesuwa się w odwrotnym kierunku, a więc jak do tego ma się Syberia względem Antarktydy.
Uskoki występują wszędzie na stykach płyt tektonicznych i to nic nowego. Dla przykładu Ocean Atlantycki od południa do północy jest przecięty uskokami, tam następuje rozchodzenie się płyt tektonicznych.
Zmiana biegunów to nie jest katastrofa, paleomagnetyzm w skałach to rzecz normalna i zmiany są częste. Ziemia obracając się posiada peturbacje wokół własnej osi, dlatego biegun magnetyczny wędruje.
Biegunowośc Ziemi jest prawdopodobnie powiązana z "dynamem" jakie znajduje się w srodku Ziemi. Na podstawie fal sejsmicznych istnieje teoria iz samo wnętrze Ziemi jest ciałęm stałym składajacych się z metali. To wnętrze obraca sie powodując efekt dynama.
Jeśli chodzi o zagładę i nagłą śmierć wielu zwierząt na Syberii, to jestem raczej za teorią uderzenia dużego meteorytu, co zdarzało się już w przeszłości wiele razy.

konto usunięte

Temat: taki ciekawostek o mapach...

Jacku, piszesz o tym tak jakby Ziemia unosiła się w absolutnej próżni i podlegała jedynie siłom przez siebie wytwarzanym. Tak niestety nie jest. Wokół nas są inne planety i mnóstwo gwiazd. Ani Ty, ani ja, ani najtęższe umysły naszej głupiutkiej cywilizacji nie mają zielonego pojęcia jaki wpływ na naszą planetę mają zjawiska występujące na Słońcu, nie wspominając o innych gwiazdach naszej galaktyki. A tam też dzieje się mnóstwo interesujących rzeczy. Wyzwalane są takie ilości energii, że przy sprzyjających warunkach mogłyby całą naszą marną planetkę wywinąć na lewą stronę i żadne twierdzenia geologów, że nie da się tego zrobić z prędkością większą niż kilka centymetrów na sto lat by nie pomogły.

Otwórz oczy, popatrz w górę, ogarnij szerszy obraz.
Wyobraź sobie, że nagle w naszej galaktyce kilka gwiazd układa się w bardzo rzadko występujący wzór. Nie wiemy o tym, ale być może przy tym ich układzie nakładające się pola magnetyczne zadziałają na nasze Słońce w niespotykany sposób. Słońce zaszaleje wstrzącając swoją garstką planet. Nasza Ziemia pod wpływem szaleństw Słońca po prostu się przekręci. W ciągu doby góra znajdzie się na dole a dół na górze. Przy okazji w nowych warunkach planeta zacznie obracać się w drugą stronę. Jak myślisz, jak zachowają się twarde płyty tektoniczne, pływające na miękkiej papce? Moim zdaniem rozpędzą się do niesamowitych prędkości a hamując nałożą na siebie o wiele szybciej niż kilka centymetrów na sto lat.

Nie wiemy tego, ale nie możemy dopuścić, że nie jest to możliwe. Musielibyśmy być skończonymi idiotami zapatrzonymi w czubek własnego nosa aby twierdzić, że rzecz tak ogromna jak wszechświat nie ma na nas żadnego wpływu.Edward Łuska edytował(a) ten post dnia 04.04.07 o godzinie 10:01
Jacek P.

Jacek P. geolog, Norseman
Gold

Temat: taki ciekawostek o mapach...

Nie czytaLeś dokładnie albo naoglądałeś się filmów SF gdzie wszystko jest możliwe. Wiadomo, że Ziemia jest częścią kosmosu i o tym doskanale wiem i pamiętam co niestety niewielu przyjmuje do wiadomości (przykład "efektu cieplarnianego"). Ziemia przechodziła wiele katastrof w swojej historii i można powiedzieć, że wszystkie były działaniem sił zewnętrznych, t.j. z kosmosu. Pod koniec Permu szacuje się, że około 90% flory i fauny zniknęło z powierzchni ziemi, można powiedzieć, że była to największa znana katstrofa. Owszem, różne rzeczy mogą się zdarzyć, ale nie przesadzajmy. Płyty tektoniczne nie są na ślzgawce i jest ich wiele, a więc nie mogą "gonić" jak chcą, trzymajmy się praw fizyki. Pomiędzy płytami, które się odzzieliły od siebie istnieje udokumentowana korelacja geologiczna (np. pomiędzy Australią a Antrktydą)i można wyznaczyć kierunek przemieszczania się płyt.
Co rozumiesz przez szaleństwa słońca, bo to raczej nie precyzyjne sformuowanie? Dzięki słońcu istnieje życie na Ziemi, ale słońce też może je zniszczyć i wcale nie musi szaleć.

konto usunięte

Temat: taki ciekawostek o mapach...

Przez szaleństwa Słońca rozumiem takie zachowanie, które mogłoby wstrząsnąć układem słonecznym. Nie sformułuję tego precyzyjniej bo nawet specjaliści wiedzą o Słońcu niewiele; Ja nie wiem o nim prawie nic.
Co do "trzymania się praw fizyki" - jestem zdania, że znamy jej zaledwie niewielki fragment. Nie chcę ograniczać swojego myślenia do tej części. Wolę stanąć obok i pomyśleć o tym czego nie znamy. Mnóstwo jest takich obszarów i na tej grupie sporo z nich się przewinęło.
Dlatego dopuszczam do siebie możliwość wystąpienia rzeczy, które naukowcom wydają się niemożliwe. Tak samo jak dopuszczam możliwość istnienia i zagłady Atlantydy, możliwość podróży z prędkością większą od prędkości światła oraz wielu, wielu innych niewytłumaczalnych przy naszym poziomie wiedzy zjawisk.
I tylko o to chodziło mi w poprzedniej wypowiedzi. Aby nie uznawać automatycznie, że nasza wiedza jest kompletna, bezbłędna i nic z nią sprzecznego nie ma racji bytu. Tym bardziej, że dyskutujemy o rzeczach, które naukowcy najchętniej wymazaliby z rzeczywiskości. Nie bardzo im bowiem pasują do wzoru. ;)

Wiem, że to w pewnym sensie głupie gadanie, pozwalające przyczepić się do każdej naukowej teorii. Jednak wolę wychodzić z założenia, że nie wiem nic i wszystko jest możliwe niż rozumiejąc 10% z całości uznawać, że wiem wszystko i nie dopuszczać możliwości, że w świetle pozostałych 90% moje rozumienie tej cząstki może okazać się zupełnie błędne.



Wyślij zaproszenie do