konto usunięte
Temat: Jezus...?? Kim był wg Ciebie...
na początek chciałbym Ci Izo podziękować za Twoje naukowe stanowisko...:) trzymasz się twardo tego co nauka zdołała "wyjaśnić"... i super...z małych ale, to tylko tyle, że wg mnie boisz się bardzo tego co niezbadane, nieodkryte i w takich przypadkach wolisz to wyśmiać... bo tak jest najłatwiej...
a forum to powstało po to, aby poszerzać nasze horyzonty, a nie ograniczać je do tego co niby zostało jakoś wyjaśnione... bo przecież cuda, to nauka umie wyjasniać najlepiej...:)
nie jedna mądra teoria poparta nawet "naukowymi dowodami" została już wielokrotnie w historii obalona kolejnymi teoriami...
jeśli się mylę, to zapewne żyjemy na płaskiej jak dysk planecie...
wracając jednak do wyśmiewania... Ty Izo jako naukowiec powinnaś wg mnie zamiast wyśmiewania pewnych teorii i hipotez, zebrać na tyle przekonywujące dowody, aby te "śmieszne teorie" obalić... w końcu przecież skoro są nic nie warte, to ich naukowe obalenie nie stanowi problemu...;)
rzucam zatem wyzwanie... ale niech "na boga:)" będzie to obiektywne...:)
Izabela Z.:
Mariusz "&ry" A.:
z drugiej jednak strony trafiłem na pewne "cuda", które da się bardzo łatwo (wręcz banalnie) wytłumaczyć... takim cudem może być, np. cud w Kanie Galilejskiej... doszło tam do zamiany wody w wino... niby coś niesamowitego... ale spójrzmy na słowo "zamiana" i potraktujmy je dosłownie... dodajmy do tego etos kultury żydowskiej mówiący o tym, że podczas zaślubin (a mogło to być wesele Jezusa) nadchodzi pewien moment, gdzie na miejsce wody gospodarz każe wnieść wino... oto i cała zamiana wody w wino... dajmy teraz jakiegoś ewangelistę i niech nam napisze, że doszło jedynie do zamiany wody w wino... no i mamy cały cud...:)
Mało z krzesła nie spadłam. Czy ty w ogole przeczytales Biblie? Bo wyglada na to, albo przepisujesz z bardzo mizernych opracowan, albo znasz historie ze slyszenia i tworzysz urojenia na podstawie blednych zalozen. Zerknij do Biblii, przeczytaj opis wesela w Kanie, to zrozumiesz, dlaczego mam z ciebie beke. Nie ma to jak krytykowac cos, czego sie w ogole nie czytalo. Nie ma to jak klepac bez zastanowienia po dyletantach. Ech...
NIE MA tam ani słowa o "zamianie". Jest tylko opis sytuacji. Sludzy zaczerpneli (na polecenie Jezusa) wode ze studni, przyniesli, a On kazal nalac z tych stagwi i podac gosciom. Wtedy okazalo sie, ze zamiast wody leje sie z nich wino.
Do wszystkich, ktorzy uwazaja, ze wesele w Kanie bylo Jezusa. W tamtych czasach jakikolwiek brak na weselu, zwlaszcza wina, to byla totalna kompromitacja. Gorsza niz w dzisiejszych czasach puszczanie bąków w towarzystwie. Na wesele w Kanie zabrakło wina, a rzekomy "pan młody" na uwage swojej matki "nie maja juz wina" odpowiada "czy to moja lub twoja sprawa, niewiasto?". Co mnie tam obchodzi, czy maja co pic "moi" goscie na "moim" weselu?
Cieszę się, że Ciebie to rozbawiło... takie reakcje nie należą do żadkości...:) i całe szczęście...:) ale ciekaw jestem jednego... jak taki naukowiec jak Ty (bez ironii), bardziej wierzy w irracjonalny cud (przekazany nam zaledwie przez jednego człowieka - Jana - ewangelistę), niż w bardziej logiczne tłumaczenia wyjęte z pewnych analiz...
obawiam się, że to właśnie chrześcijańska wiara stawia pod znakiem zapytania Twoją obiektywność w tych sprawach... ale to też nic złego... każdy ma prawo do swojej prawdy...
jeśli się mylę, to udowodnij mi w sposób naukowy ponad wszelką wątpliwość, że wydarzenia w Kanie to był akurat cud... a nawrócę się...:)
PS. a co to w ogóle wg nauki jest "cud"...??
co do czytania Biblii, to może Ciebie to zdziwi, ale ja ją naprawdę czytałem... tyle tylko, że obiektywnie... a nie przez pryzmat wiary...
zaś jeśli chodzi o samą hipotezę (cud w Kanie), o której pisałem w tym temacie, to nie jest ona mojego autorstwa... zaczerpnąłem ją stąd...:
http://bogowie.org.pl/baza.php3?ido=16&poz=11
zapoznaj się koniecznie z tym artykułem... będzie jeszcze weselej...:) (i pewnie wino się poleje z kranu...) może nawet wyśmiejesz jego autora... w końcu wierzyć można tylko "prawdziwym" naukowcom, takim, którzy mają conajmniej kilka tytułów przed nazwiskiem i negują wszystko, co jest niezgodne z jego dorobkiem... reszta ludzi, którzy nawet mają rację zniknie w mrokach historii...
Cenie sobie ludzi watpiacych na powaznie i na powaznie dociekajacych prawdy. Ale mam beke do kwadratu czytajac analizy
dokonywane na wlasnych wyobrazeniach na temat zrodel.
a pomyślałaś, że może to działać odwrotnie... czyli w taki sposób, że my mamy "beke do kwadratu" z ludzi, którzy na ślepo wierzą w dziwne historie (np. cuda) opisane dawno temu przez kilku(nastu) "wybranych"...?? I idąc dalej śmiesznie wygląda to, że miliardy współczesnych ludzi (cywilizowanych i inteligentnych) na tej planecie wierzy w owe historie pisane różną ręką pod wpływem różnych emocji i w obliczu nieznanych sobie zjawisk... czemu z tego się nie pośmiejemy...??
co zatem jest bardziej naukowym podejściem ??