Jarosław
Jodzis
Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)
Temat: Taijiquan - prawda i mity
Tak to ciekawe pytanie. Po co ćwiczyć sztukę walki, jeśli nie zamierza się walczyć. Niektórzy brzydzą się walką jako czymś prymitywnym. To takie napieprzanie się po gębach, mówią. Jaki w tym sens? No właśnieZ drugiej strony jest jakiś niezrozumiały opór jeśli określi się sztukę nastawioną na duchowy wzrost, poprawę zdrowia, krążenia energii itp., że nie jest sztuką walki, nie ma takiej ambicji, ani metod treningowych do tego przygotowujących. Trochę tego nie rozumiem.
.I tu wracamy do punktu wyjścia, czym jest taijiquan, czym jest taichi, po co ćwiczymy?
Andrzej Kalisz wielokrotnie o tym pisał, jest całe mnóstwo systemów qi gong, taiji gong, taiji cao itp. nastawionych na zdrowie, wzmocnienie ciała, rozwój wewnętrzny (co by się pod tym nie kryło) itp.
Nie, nasz system to sztuka walki. Miękkość pokonuje twardość, wiec wystarczy sama miękkość, energia qi nie wymaga treningu walki, żeby pokonać przeciwnika. Nie walczymy, bo to prymitywne, ale jak by co to, to dopiero.
Piszę o tym od ponad miesiąca. To jest mit.
Strojenie się w szaty wojownika, gdy praktykujemy pacyfizm jest trochę irracjonalne.
Czy to dla lepszego wrażenia?
Coraz mniej osób traktuje poważnie łączenie taichi ze sztuka walki. Jak mówił Wang Xianghai, ‘...jest to coś czego nie trzeba nawet atakować, a samo upadnie.’
To jeden aspekt, gdzie od początku sztuka w swojej zawartości, metodach i celach daleka jest od sztuki walki.
I drugi aspekt, gdzie sztuka jest sztuką walki, ale ćwiczący świadomie praktykuje ją tylko w ograniczonym zakresie.
Trening struktury centrum, dynamika i różnorodność form. Wzmacnianie stawów i ścięgien poprzez trening z bronią (np. ciężka halabarda, długi kij 3,5-4m) Praktyka tuishou (nie zabawa w przyklejone ręce) To przygotowanie do treningu walki. Na tym można poprzestać i nie mieć ambicji nauki walki. Nie miejmy jednak złudzeń, że damy radę przeciętnie sprawnemu żulowi zaprawionemu w ‘zadymach’
Ale jak pisałem taki trening daje dobrą podstawę. Do tego można dodać specjalistyczny trening, qinna, rzutów, wolne tui shou i sparingi i dopiero wówczas jest to sztuka walki.
Oczywiście taijiquan różni się od boksu, kick boxingu, i metodyką i techniką, ale nie łudźmy się, że sama miękkość i energia qi tu wystarczy.
Co wybieramy? To już nasze ambicje i aspiracje decydują. Ważne abyśmy mieli jasność, co praktykujemy i w jakim celu. Ponieważ życie czasem boleśnie weryfikuje nasze wyobrażenia.
Co do ulicznych agresji, to agresja lub słabość rodzi agresję. Jeśli znamy wartość swoich możliwości, to albo my nikogo nie zaczepiamy, albo nas nikt nie zaczepia.