Jarosław
Jodzis
Nauczyciel
Taijiquan,
akcesoria do
treningu (import z
Chin)
Temat: Niski poziom aspiracji w zgłebianiu taijiquan
Ze smutkiem zauważam, ze ogromna wiekszosc cwiczacych i nauczajacych taijiquan ma niskie aspiracje i oczekiwania. Coraz lepiej rozumiem CXW gdy na czyjas uwage, ze kiedys bardziej sie przykładano do treningu i było wielu wybitnych mistrzow, a dzisiaj juz tak sie nie cwiczy i trudno znalec czas na ciezki trening, odparł, ze zawsze było podobnie. w kazdym pokoleniu powaznie cwiczacych jest najwyzej kilku.Taijiquan jest pozornie proste, a w swojej masowej formie nie wykracza poza łagodny ruch w zwolnionym tempie. Dla bardzo wielu staje sie to łatwym sposobem na zarabianie poprzez sprzedawanie mitu sztuki walki o niezwykłych walorach zdrowotnych. Jest cały rytuał takiego bajerowania. Nawiedzone gadki o tajemniczej energii, łagodna muzyka w tle jakies chinskie gadzety i oczywiscie obowiazkowo chinskie mundurki. Prowadzacy trening nie ma za grosz aspiracji aby cos głebiej poznac czy poswiecic czas na poszukiwania sedna sztuki. Chodzi tylko o bajer i sprawianie wrazenia, aby przyciagac klientow i zarabiac kase.
Nawet jak pojawi sie wybitny mistrz, wielu poprzestaje na powierzchownej nauce formy i zrobiwszy zdjecia reklamowe z mistrzem, nastawiaja sie na sprzedawanie takiej zewnetrznej otoczki.
Chyba tak naprawde nikt z nich nie wierzy, ze jest w tym cos głebszego. uwazaja ze mistrz to w sumie taki sam bajerant tylko na wieksza skale. Lapie sie wiec jak najwiecej gadzetow do lepszego bajerowania i nawet nie szuka czegos głebiej.
Pół biedy jesli mimo wszystko ma sie jakis kontakt z dobrym mistrzem, jest szansa ze zawsze cos nam sie otworzy, ale ilu jest nasladowcow podbierajacych formy z plyt, yutuba, samoukow kombinujacych co i skad zaczerpnac do bajerowania i sprzedawania własnych fantazji pod szyldem głebokiej wiedzy. Wystarczy rzucic okiem na serwisy internetowe. wszedzie pełno zadecia o niezwykłej sztuce dla zdrowia, niezwykłym przekazie niezwykłym nauczycielu.
To zrozumiałe kazdy chce jak najlepiej sie zareklamowac i sprzedac. Ale smutne jest ze zatym stoi tak niewiele aspiracji do zgłebiania i rzeczywistego poznawania sztuki tylko pic i bajer na potege.