Krzysztof Operacz

Krzysztof Operacz robię różne rzeczy
dla kasy

Temat: Jak trenować 6-8 godziń dziennie....

Na pomysł tego tematu wpadłem czytając inny wątek na tym forum. Otóż pojawiła się tam teza że bez wieloletniego treningu 6-8 godzin dziennie to się do niczego nie dojdzie.

Ponieważ taki trening to już zawodowstwo wykluczające inną aktywność zawodową (pewnie i aktywność na niwie rodzinny należałoby również ograniczyć) taki model życia w zachodnim świecie jest raczej nieosiągalny szczególnie że mowa jest o ćwiczeniu pod okiem dobrego nauczyciela (jeśli nawet nie samego mistrza - ale co do tego czy należy angażować mistrza aby nas doglądał codziennie to mam nieco inne zdanie)

Pomyślałem sobie też że oprócz takiego treningu właściwego (tj sala, seminaria starze), treningu własnego (bieganie, fizyka, czy też ćwiczenie form) można byłoby wprowadzić elementy treningu do życia. Przecież sztuki walki wykorzystywały naturalną aktywność ćwiczącego. Kiedyś adept nie musiał przywiązywać aż tak znacznej roli do treningu wytrzymałościowego, siłowego gdyż samo ciężkie życie wyrabiało w nim takie umiejętności. Praca fizyczna. Brak śr. transportu, inna dieta. Wykorzystywanie prostych narzędzi.

W związku z tym chcę się podzielić pewnymi obserwacjami które poczyniłem wchodząc po schodach. Pracuje na 2 piętrze i niemal codziennie muszę trochę po firmie pokursować choćby po to żeby zobaczyć czego dziś nie założyła sekretarka szefa. Postanowiłem wykorzystać chodzenie po schodach do treningu.

Robię to tak
Metoda pierwsza
1. Idę po dwa schodki.
2. Idę szybciej niż normalnie (co się bardzo podoba mojemu szefowi)
3. Robiąc krok lewą nogą do przodu sięgam prawą ręką do lewego kolana i na odwrót.

Metoda druga...
1. i 2 bez zmian. Stopę na stopniu stawiam tylko na możliwie tylko na palcach - naprawdę po wejściu na drugie piętro czuje to w nogach (miejcie na uwadze moją masę.

Metoda trzecia.
wbiegamy po schodach zygzakiem... lewa stopa przy lewej krawędzi schodów prawa stopa przy prawej krawędzi. Przypomina to nieco krok łyżwiarski (to akurat sztuczka z treningu rosyjskich panczenistów) ale robię to tylko wtedy kiedy mam pewność że nikt nie widzi.

Może i inni mają jakieś takie "sztuczki", obserwacje na wykorzystanie czasu w pracy, śr. masowego raż... tj transportu

ps. uwaga do mojego chodzenia po schodach... schodzę po schodach normalnie gdyż jakiekolwiek kombinowanie tu źle działa na kolana. Po drugie. Nie zauważyłem żeby można było po tym schudnąć ale kondycja mi się poprawiła.

Zapraszam do dzielenia się pomysłami... może da się sensownie wykorzystać wizytę w supermarkecie. Tak apropo w supermarketach przy regałach są takie rury zabezpieczające przed wjeżdżaniem wózków w regały. Bardzo często czekają na ważkie decyzje Największej Miłości Mojego Życia rozciągam tam sobie staw skokowy - ból odwraca uwagą od wielu myśli.
Bartosz S.

Bartosz S. Psychoanalityk
jungowski,
psychoterapeuta

Temat: Jak trenować 6-8 godziń dziennie....

Świetny i bardzo praktyczny pomysł na temat, choć wolałbym, żeby brzmiał on "Jak trenować 25 godzin dziennie" - bo taką ostatnio wskazówkę dostał mój uczeń od mojej Sijie, więc sam również chciałbym się do niej stosować ;).

Mam dużo pracy, a ostatnio się trochę porozpisywałem, ale niedługo z chęcią dorzucę coś do kapelusza pomysłów.

PS. od schodzenia też się chudnie, bo to ciężka praca dla niektórych partii mięśni.Bartosz S. edytował(a) ten post dnia 29.04.13 o godzinie 16:09



Wyślij zaproszenie do