Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki
Jak zarechotac, żeby było…skutecznie?
To zalezy jaki stawiamy sobie cel; srodki dobiera się wszak pod katem celu, jaki chce się osiagnac.
Jeśli, potrzebna jest nam druga polowa, ze ujme rzecz politycznie:)), na jednorazowe przekazanie materialu genetycznego – wtedy wszystkie chwyty dozwolone:) – żeby w tym danym momencie, dla tej konkretnej samicy okazac się najatrakcyjniejszym samcem. Można dokonac analizy potencjalnych obszarow zainteresowania potencjalnej partnerki [ale...wszystko ma tylko takie znaczenie, jakie to my mu nadajemy:)) i dotyczy to zarówno nadawcy, jak i odbiorcy komunikatu] i obrac potencjalnie najskuteczniejsza, bo najadekwatniej dobrana strategie, czyli czy lepiej być fioletowym w paski czy pluszowym w czerwone kwiatki, i w zaleznosci od oceny szans, przywdziac kostium supermena lub misia uszatka:)) w takiej sytuacji, odnajduje pewne zbieznosci z motywami zakupowymi:)).
Natomiast jeśli lowy maja zatrzymac zwierzyne na dluzej, czy nie daj Bog – na zawsze, wówczas…hmmm…
Tu mnie refleksja glebsza naszla.
Gdyz.
Oczywiście, ze drzemia w nas, samicach czlowieka:)), atawizmy, które kaza nam postrzegac Was, samcow czlowieka, z punktu widzenia reprodukcji materialu genetycznego, o którym już dzis była mowa, i wieloplaszczyznowych nastepstw tejze reprodukcji.
Oczywiście również, ze jestesmy odrobinke bardziej wymagajace niż taka zaba, która nie zastanawia się nad zbieznoscia pasji czy pogladow partnera z wlasnymi.
Natomiast pytanie jest nastepujace: poza jednorazowym wystepem, na który przywdzialiscie stroj misia uszatka, bedac w glebi duszy supermenem; jak dlugo jestescie w stanie być tym, kim…nie jestescie?
Jednorazowy wystep – ok, jakos to będzie, w razie czego skala obciachu jest ograniczona.
Ale, co jeśli przewidziana na raz partnerka okaze się przedostatnia najwieksza miloscia Waszego zycia?
Wzglednie, jeśli już na etapie zarechotania, mieliscie przekonanie, ze to może być na dluzej?...
Pomijajac, ze jest to zwyczajnie…nieuczciwe, i to ze prawdziwej natury nie da się oszukac, a im bardziej tlamszona, tym gwaltowniej wyjdzie sama, to poza tym – jest to strasznie niewygodne.
Bo…być soba jest przeciez najlatwiej.
No i jeszcze jedno: chyba najwieksza satysfakcja jest wtedy, kiedy partner wybierze nas takich jakimi jestesmy, i wlasnie dlatego.
I prosze nie ripostowac w stylu – a co jeśli to, jaki jestem, paralizuje mnie na tyle, ze nie funkcjonuje nawet w jej polu percepcji?
Jeśli mezczyzna chce, to nawet jeśli niesmialosc sklania go na codzien do zakupowania pieczywa przez internet, da rade, chocby nieporadnie i bez sensu, ale pokazac kobiecie, ze wlasnie ona go zachwycila. I mam przekonanie, ze jeśli wrazliwosc tej kobiety odpowiada Waszej, to nawet nieporadny zachwyt zrobi wiecej niż doskonaly acz nieco...plastikowy:))