konto usunięte

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

"Podsumowując... chcesz kogoś zdobyć...??
- poznaj jego zalety o których wie... i WYEKSPONUJ JE...
- dowiedz się czym się interesuje... co lubi... i POCHWAL TO...
- poznaj jego kompleksy, wady... i ZANEGUJ JE, ale nie wspominając o nich... zrób z kompleksów coś co nie istnieje... np. jeśli ktoś jest "brzydki" wystarczy powiedzieć mu, że podaba Ci się... na tej zasadzie..."

Panie Mariuszu, przepis świetnie się sprawdza, szczególnie u osób z niskim poczuciem wartości :) - jeżeli ktoś jest dobry komunikacyjnie, dobrze "czyta", wyłapie potrzeby drugiej osoby, może swobodnie manipulować swoim obiektem "pożądania". A nawet wywołać trwałą potrzebę współistnienia, bo to wzmacnia samoocenę...

tylko czy o to chodzi...?

Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Jak zarechotac, żeby było…skutecznie?

To zalezy jaki stawiamy sobie cel; srodki dobiera się wszak pod katem celu, jaki chce się osiagnac.
Jeśli, potrzebna jest nam druga polowa, ze ujme rzecz politycznie:)), na jednorazowe przekazanie materialu genetycznego – wtedy wszystkie chwyty dozwolone:) – żeby w tym danym momencie, dla tej konkretnej samicy okazac się najatrakcyjniejszym samcem. Można dokonac analizy potencjalnych obszarow zainteresowania potencjalnej partnerki [ale...wszystko ma tylko takie znaczenie, jakie to my mu nadajemy:)) i dotyczy to zarówno nadawcy, jak i odbiorcy komunikatu] i obrac potencjalnie najskuteczniejsza, bo najadekwatniej dobrana strategie, czyli czy lepiej być fioletowym w paski czy pluszowym w czerwone kwiatki, i w zaleznosci od oceny szans, przywdziac kostium supermena lub misia uszatka:)) w takiej sytuacji, odnajduje pewne zbieznosci z motywami zakupowymi:)).

Natomiast jeśli lowy maja zatrzymac zwierzyne na dluzej, czy nie daj Bog – na zawsze, wówczas…hmmm…

Tu mnie refleksja glebsza naszla.
Gdyz.
Oczywiście, ze drzemia w nas, samicach czlowieka:)), atawizmy, które kaza nam postrzegac Was, samcow czlowieka, z punktu widzenia reprodukcji materialu genetycznego, o którym już dzis była mowa, i wieloplaszczyznowych nastepstw tejze reprodukcji.
Oczywiście również, ze jestesmy odrobinke bardziej wymagajace niż taka zaba, która nie zastanawia się nad zbieznoscia pasji czy pogladow partnera z wlasnymi.
Natomiast pytanie jest nastepujace: poza jednorazowym wystepem, na który przywdzialiscie stroj misia uszatka, bedac w glebi duszy supermenem; jak dlugo jestescie w stanie być tym, kim…nie jestescie?
Jednorazowy wystep – ok, jakos to będzie, w razie czego skala obciachu jest ograniczona.
Ale, co jeśli przewidziana na raz partnerka okaze się przedostatnia najwieksza miloscia Waszego zycia?
Wzglednie, jeśli już na etapie zarechotania, mieliscie przekonanie, ze to może być na dluzej?...
Pomijajac, ze jest to zwyczajnie…nieuczciwe, i to ze prawdziwej natury nie da się oszukac, a im bardziej tlamszona, tym gwaltowniej wyjdzie sama, to poza tym – jest to strasznie niewygodne.
Bo…być soba jest przeciez najlatwiej.

No i jeszcze jedno: chyba najwieksza satysfakcja jest wtedy, kiedy partner wybierze nas takich jakimi jestesmy, i wlasnie dlatego.
I prosze nie ripostowac w stylu – a co jeśli to, jaki jestem, paralizuje mnie na tyle, ze nie funkcjonuje nawet w jej polu percepcji?
Jeśli mezczyzna chce, to nawet jeśli niesmialosc sklania go na codzien do zakupowania pieczywa przez internet, da rade, chocby nieporadnie i bez sensu, ale pokazac kobiecie, ze wlasnie ona go zachwycila. I mam przekonanie, ze jeśli wrazliwosc tej kobiety odpowiada Waszej, to nawet nieporadny zachwyt zrobi wiecej niż doskonaly acz nieco...plastikowy:))

konto usunięte

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Magdalena O.:Panie Piotrze, ma Pan rację... :)

Sama sobie odpowiedziałam. Oto, co kilka głębokich spojrzeń (nawet ze zdjęcia) robi z kobietą... Przestaje myśleć biedna... :)

Dziękuję za zwrócenie uwagi. :)

Co do rechotu, zgadzam się w 100% - w takich sytuacjach jest nie na miejscu.

Pozdrawiam :)


Pani Magdaleno :)))

tak mi się wydaje, że to faceci częściej...przestają biedni myśleć...:)))
spojrzenie ze zdjęcia :))) ma Pani rację...:) robi, też z mężczyzną...

;)

Pozdrawiam :)

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Piotr D.:
Magdalena O.:
Panie Piotrze, ma Pan rację... :)

Oto, co kilka głębokich spojrzeń (nawet ze zdjęcia) robi z kobietą... Przestaje myśleć biedna... :)



Pani Magdaleno :)))

spojrzenie ze zdjęcia :))) ma Pani rację...:) robi, też z mężczyzną...

;)


Panie Piotrze :)))

Cóż za zgoda! Cóż za jednomyślność! :):)

Niech nam ktoś teraz powie, że nie mamy racji!! ;)

konto usunięte

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Magdalena O.:
Piotr D.:
Magdalena O.:
Panie Piotrze, ma Pan rację... :)

Oto, co kilka głębokich spojrzeń (nawet ze zdjęcia) robi z kobietą... Przestaje myśleć biedna... :)



Pani Magdaleno :)))

spojrzenie ze zdjęcia :))) ma Pani rację...:) robi, też z mężczyzną...

;)


Panie Piotrze :)))

Cóż za zgoda! Cóż za jednomyślność! :):)

Niech nam ktoś teraz powie, że nie mamy racji!! ;)


Pani Magdaleno :)))

nikt, bo mamy rację :)))

pozdrawiam ;)

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Panie Piotrze :))))

Może jednak lepiej się upewnić....
-------------------------------------------------




Drodzy Państwo!

Czy ktoś z Was uważa, że nie mamy racji? ;))))



konto usunięte

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

hm....?

;)

konto usunięte

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Ja się wiele razy zastanawiałem nad strategią Kowboi na dzikim zachodzie jak to robili, że po jednym pocałunku kobieta byłą już powalona i należała do nich.

Jak można było zauważyć na wielu filmach stawała się bezwładna.

Po obserwacji zachowań na wielu filmach doszedłem do wniosku, że czar ukryty był w pocałunku.

A wiele razy czytałem o pocałunkach co powalały partnerki, więc zacząłem się zastanawiać nad techniką tego pocałunku i wykluczyłem kilka wydawało by się prostych sztuczek:

- wyssanie powietrza z partnerki i wywołanie niedotlenienia
- w trakcie pocałunku zaszło hipnotyzowanie oczamia (a to a)
- objęcie w pasie spowodowało chwilowe niedotlenienie

Jako, ze wykluczyłem te i inne sztuczki usiadłem spokojnie i jeszcze raz obejrzałem filmy niestety doszedłem do porażających wniosków:

- Kowboje nie myli zębów !!

nigdzie na filmie tego nie było, zatem chyba w tym tkwiła tajemna siła ich pocałunków ;)
Magda Olszewska

Magda Olszewska Human Resources
Management expert

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

no, to to jest dopiero naturalnosc! :)
a my sie tutaj silimy, grupa psychologii perswazji sie trudzi na topicu strategie uwodzenia, i w ogole gdziekolwiek nie spojrzec na gl, jak tytulowe zaby po deszczu na brzeg wychodza mniej lub bardziej zawoalowane flirty:)
i sie ludzie mecza.
;))




Robert M.:Ja się wiele razy zastanawiałem nad strategią Kowboi na dzikim zachodzie jak to robili, że po jednym pocałunku kobieta byłą już powalona i należała do nich.

Jak można było zauważyć na wielu filmach stawała się bezwładna.

Po obserwacji zachowań na wielu filmach doszedłem do wniosku, że czar ukryty był w pocałunku.

A wiele razy czytałem o pocałunkach co powalały partnerki, więc zacząłem się zastanawiać nad techniką tego pocałunku i wykluczyłem kilka wydawało by się prostych sztuczek:

- wyssanie powietrza z partnerki i wywołanie niedotlenienia
- w trakcie pocałunku zaszło hipnotyzowanie oczamia (a to a)
- objęcie w pasie spowodowało chwilowe niedotlenienie

Jako, ze wykluczyłem te i inne sztuczki usiadłem spokojnie i jeszcze raz obejrzałem filmy niestety doszedłem do porażających wniosków:

- Kowboje nie myli zębów !!

nigdzie na filmie tego nie było, zatem chyba w tym tkwiła tajemna siła ich pocałunków ;)
Maciej Wojewódka

Maciej Wojewódka analityk, manager,
badacz, organizator,
uhonorowany za kr...

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Głębokie spojrzenie w oczy oczywiście może przynieść bardzo dobre efekty ale nie zawsze i nie z każdą osobą.
Bardzo ważne są przy tym mikrosygnały, które można odczytać na twarzy i intencje spoglądającego, a także stan emocjonalny i nastawienie obojga oraz jeszcze parę innych elementów.

Obecnie w społeczeństwie coraz większą rolę zaczyna nabierać znaczenie wyglądu zewnętrznego. Jednak zdarza się spotkać przytulonych do siebie śliczną dziewczynę z mało przystojnym meżczyzną lub też na odwrót.

Jaś i Małgosia nie znali się, pomimo, że oboje ukończyli tą samą krakowska uczelnię. Jaś był chemikiem. Z powodzeniem rozwijał swój biznes - wykonywał i eksportował laminaty do jachtów. Małgosia była historykiem sztuki, zatrudnionym w jednym z krakowskich muzeów. Każde z nich mieszkało w swoim małym mieszkanku. Ambicja Jasia nie dawała mu zbyt dużo czasu na życie osobiste. Pomimo swojej przedsiębiorczości nie potrafił zadbać o założenie rodziny. Małgosia, zaś z kolei, była wrażliwą dziewczyną, z nieufnością akceptującą nowych znajomych. Nawet cechująca ją zaradność nie spowodowała zmian w sytuacji, polegającej na tym że od dłuższego czasu była sama, co sobie rekompensowała gotując swoje ulubione jedzonko.
Ponieważ bycie singlami im dotkliwie doskwierało - spędzali wieczory w tej samej kafejce, serfując po internecie i mając nadzieję na znalezienie drugiej połówki. Czasami umawiali się z poznanymi w sieci osobami ale te spotkania nie spełniały ich oczekiwań. Pomimo, że czasem siedzieli przy komputerach tuż obok, nie zwracali na siebie uwagi, bo nie byli w swoich typach. Małgosia poszukiwała dobrze zbudowanego, wysokiego blondyna o niebieskich oczach, przeciwieństwa Jasia. A Jasiu nie miał zbyt wysokiego mniemania o blondynkach, zwłaszcza o figurach modelki.
W popularnej kafejce internetowej zazwyczaj bywa dość ciasno i trudno nie potrącać się czasami, zwłaszcza pod wpływem nagłego impulsu, wywołanego przez kontakt w wirtualnym matrixie. W efekcie zaczęły padać pomiędzy nimi pierwsze słowa przeprosin. Zdarzyło się także, że Jasiu pomógł uruchomić Małgosi jej wiekowy Volswagen, a ona w rewanżu zaprosiła go na recytację erotyków szkolnego kolegi. Z biegiem czasu znajomość zaczęła się zacieśniać i powoli przeradzała się w przyjaźń. Pomimo, że Jasiu od czasu do czasu pragnął czegoś więcej - jakoś u Małgosi nie mogło zaiskrzyć. Niezależnie od różnic na tym polu, powoli ich rozmowy stawały się coraz bardziej osobiste. Oboje umieli znajdować wspólne wartości i akceptowali swoje różnice w indywidualnościach.
Zanim się spostrzegli, podczas swoich spotkań chcieli w coraz większym stopniu przebywać tylko ze sobą, a miłe spędzanie wspólnego czasu angażowało coraz więcej przyjemnej energii. Brakowało już niewiele aby...



Maciej Wojewódka edytował(a) ten post dnia 16.02.07 o godzinie 08:41

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

...aby uwierzyć, że miłość nie zawsze musi być od pierwszego wejrzenia...
Krzysztof L.

Krzysztof L. Manager bez granic
otwarty na nowe
możliwości...

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

no ja powiem tyle:
strategia wysoki i dobrze zbudowany juz odchodzi do lamusa bo miala ona racje bytu w czasach kiedy ludzie walczyli, teraz zaczynaja pojawiac sie strategie poszukiwania genow madrosci i zaradnosci bo to one czesciej gwarantuja lepsze zycie niz cechy fizyczne. poza tym umowmy sie i kazdy chyba przyzna racje ze dobieranie partnerow w obecnych czasach nabralo troche magii i to jest piekne ze zaczely czesciej zwyciezac uczucia i to cos co nas urzeka niz wzgledy fizyczne. Strasznie cieszy mnie widok pary w ktorej jedno jest "piekne" a drugie "mniej urokliwe" bo wtedy jakos tak sobie mysle ze cos musialo ich innego dobrac niz atrakcja fizyczna bo gdyby tak bylo to na swiecie chodzilyby tylko dwie grupy par: "piekne" oraz "mniej urokliwe".
Wierze w magie :)

Maciej W.:Samce jednego z gatunków żab starają się przyciągać partnerki kucaniem przy brzegu stawu i głośnym rechotem. Podczas tej czynności próbują wydawać jak najsilniejsze dźwięki, gdyż siła ich głosu świadczy o krzepie fizycznej i atrakcyjności dla samiczek. Czyli inaczej mówiąc stosują strategię zarechotania konkurencji. Z ewolucyjnego punktu widzenia jest to działanie słuszne, gdyż pomaga w przekazywaniu genów o znacznej wartości. Z podobnymi zachowaniami można spotkać się także u ludzi, gdzie większość kobiet poszukuje mężczyzn wysokich i dobrze zbudowanych.
A wam jakie strtegie nawiązywania znajomości wydają się najlepsze?

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Krzysztof L.:... teraz zaczynaja pojawiac sie strategie poszukiwania genow madrosci i zaradnosci bo to one czesciej gwarantuja lepsze zycie niz cechy fizyczne.


Krzysztofie, zgadzam się z Tobą, tak teraz jest.
Ale czy posiadanie genów mądrości i zaradności wyklucza Twoim zdaniem atrakcyjność fizyczną?

Proszę, nie zrozum mnie źle, ale patrząc na Twoją fotografię powinnam pomyśleć tak:
"eee... za przystojny, pewnie w głowie pusto..."
Czytam opis profilu... i co?
Zupełnie na odwrót :)

Magia działa zawsze, niezależnie czy jest się ładnym, mądrym czy zaradnym. Dla partnera jest się zawsze naj!
I to jest w tym wszystkim fajne... :)
Krzysztof L.

Krzysztof L. Manager bez granic
otwarty na nowe
możliwości...

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Magdalena O.:
Krzysztof L.:... teraz zaczynaja pojawiac sie strategie poszukiwania genow madrosci i zaradnosci bo to one czesciej gwarantuja lepsze zycie niz cechy fizyczne.


Krzysztofie, zgadzam się z Tobą, tak teraz jest.
Ale czy posiadanie genów mądrości i zaradności wyklucza Twoim zdaniem atrakcyjność fizyczną?

Proszę, nie zrozum mnie źle, ale patrząc na Twoją fotografię powinnam pomyśleć tak:
"eee... za przystojny, pewnie w głowie pusto..."
Czytam opis profilu... i co?
Zupełnie na odwrót :)

Magia działa zawsze, niezależnie czy jest się ładnym, mądrym czy zaradnym. Dla partnera jest się zawsze naj!
I to jest w tym wszystkim fajne... :)


alez oczywiscie ze nie wyklucza, chodzilo mi tylko o to ze priorytety troche sie zmieniaja i dobrze ze tak sie dzieje :)

a magia tak jak w sumie oboje to rozumiemy i tak robi swoje i chwala jej za to

konto usunięte

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Mariusz W.:
Myślę, że nie trzeba rechotać itd. aby spowodować zainteresowanie kobiety. Czasami wystarcza spojrzenie, długie głebokie prosto w oczy, takie przeszywające- robi piorunujące wrażenie

zwlaszcza jak się jest okulistą:D
Jagoda Stasiełowicz

Jagoda Stasiełowicz TERMEX Hurtownia
Budowlana

Temat: zarechotanie konkurenta do partnerki

Marcin L.:
Mimo że jesteśmy ludźmi i czas się zmieniają - cały czas najatrakcyjniejszy dla kobiet będzie tzw. "samiec alfa" czyli "przywódca stada"
Panie Marcinku.Może dla większosci kobiet,ale nie dla wszystkich,bo znam bardzo wiele kobiet,które wolą być "glową".Ja jednak należe do wiekszości.pozdrawiam



Wyślij zaproszenie do