Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Origami a wiara

Poniżej wklejam swój artykuł, który napisałem z potrzeby chwili.
Co prawda nie podejrzewam nikogo z tej grupy, by był tak jak ja równie "zaawansowany" zarówno w Origami jak i w ortodoksyjnej wierze katolickiej (te "skłonności" rzadko chodzą w parze z przyczyn czysto statystycznych), ale mam nadzieję, że się mylę i komuś ten artykuł się na coś przyda.

Origami i wiara
Nie tak dawno temu, przebywając na rekolekcjach katolickiej Odnowy Charyzmatycznej, podeszła do mnie pewna osoba z pytaniem, czy ja jestem katolikiem? Bardzo mnie to zdziwiło, bo katolikiem jestem od momentu chrztu, więc z kolei ja zapytałem, skąd to jej – dość osobliwe w tym miejscu i czasie - pytanie?
Otóż osobie tej nie chodziło o nic innego, jak o….Origami. Widząc, jak namiętnie składam różne papierowe figurki (najczęściej aniołki), które stawały się fajnymi prezentami dla paru osób, skojarzyła to z…buddyzmem.
Zastanowiło mnie to i poczułem się trochę niezręcznie, bo przypomniałem sobie, że początki Origami związane są z kultem grzebania zmarłych w starożytnych Chinach. Chińczycy zostawiali w grobowcach przedmioty, które za życia służyły zmarłemu. Przedmioty te bywały często drogocenne i grabione przez koczownicze plemiona. Chińczycy zaczęli więc wykonywać papierowe repliki tych przedmiotów.

Wiem, że mało kto przejmowałby się takim dylematem pogodzenia współczesnej sztuki składania papieru oderwanej od pogańskich korzeni, do której dziś zaprzężono programy komputerowe służące projektowaniu nowych figurek , z wiarą w Boga; a nawet nie zauważyłby żadnej trudności w pogodzeniu tego, ale na wszelki wypadek opiszę w jaki sposób ja doszedłem do całkowitego spokoju sumienia w tej kwestii.
Faktycznie słowo „Origami” pochodzi od japońskiego „ori”, czyli „składać” i „kami”, czyli „papier”, lub „bóg”. Można więc całe słowo przetłumaczyć dwojako: jako „składanie papieru”, lub „składać bogu” (w domyśle – „składać bogu ofiarę z papierowej figurki”). Tak jak wspomniałem – u zarania istnienia Origami, kiedy papier był bardzo drogi, figurki z niego wykonane używano w celach kultowych jako ofiary składane bożkom. Japończycy przyozdabiali swoich bogów papierowymi symbolami boskości. Tradycja przetrwała do dzisiaj. Obecnie również składają bogom w ofierze papierowe wota, prosząc o zdrowie i szczęście dla siebie i swoich najbliższych
Jak te skądinąd pogańskie (z naszego punktu widzenia) praktyki mają się do nas, ludzi wyznających inną religię, wiarę w jedynego Boga?
Z pomocą przychodzi nam…ósmy rozdział Pierwszego Listu do Koryntian. Św. Paweł Apostoł opisuje w nim równoległą do naszej sytuację. Rozdział ten zaczyna się słowami <Jeżeli chodzi o pokarmy składane bożkom w ofierze, to oczywiście wszyscy posiadamy „wiedzę”>. Wiedza ta polega na przekonaniu, „że nie ma na świecie ani żadnych bożków, ani żadnego boga, prócz Boga jedynego. A choćby byli na niebie i na ziemi tak zwani bogowie – jest zresztą mnóstwo takich bogów i panów [według religijnych przekonań pogan]– dla nas istnieje tylko jeden Bóg, Ojciec, od którego wszystko pochodzi i dla którego my istniejemy, oraz jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się stało i dzięki któremu także my jesteśmy. Lecz nie wszyscy mają „wiedzę”. Niektórzy jeszcze do tej pory spożywają pokarmy bożkom złożone, w przekonaniu, że chodzi o bożka i w ten sposób kala się ich słabe sumienie”(I Kor. 8,4-7)
W dalszej części tego rozdziału św. Paweł porusza kwestię dylematu „jeść czy nie jeść” ofiary składane bożkom i dochodzi do wniosku, że jeżeli miałoby to zgorszyć tego, który nie ma „wiedzy” o tym, że bożki to tylko wymysł pogan, to on, Paweł, nigdy takiego pokarmu jeść nie będzie.
Jaki z tego wniosek w odniesieniu do bliskiej nam sytuacji związanej z Origami? To, że w przeszłości, jak i teraz zdarzały się przypadki składania figurek Origami w ofierze bożkom, nie powinno niepokoić naszego sumienia uzbrojonego w „wiedzę”, o której dwa tysiące lat temu napisał św. Paweł. Bożki te po prostu nie istnieją i papierowe figurki składane im w ofierze pozostają tylko papierowymi figurkami i niczym więcej. A jeśli ktoś, podobnie jak moja znajoma, o której napisałem na początku, ma jakieś wątpliwości z tym związane i mógłby ulec zgorszeniu – czy mam zaprzestać składania? Wolę zamiast tego na przykład napisać niniejszy artykuł, by podzielić się w nim starożytną „wiedzą” i dalej „składać swoje”.
Jeśli o mnie chodzi, chciałbym – gdyby była taka możliwość- złożyć w ofierze, w darze, figurkę Origami prawdziwemu Bogu. Na razie mam „tylko” możliwość obdarowywania nimi przy wielu i różnorodnych okazjach dziesiątki (jeśli już nie setki) ludzi.

konto usunięte

Temat: Origami a wiara

Dziękuję za ciekawy post. Czsami sobie coś tam składam z papieru hobbystycznie, ale nie wiedziałam, że stąd wywodzi się origami.

Dodam też małą dygresję może mało związaną z tematem. Dla niektórych ćwiczenie jogi też się kłóci z religią katolicką.

Chyba po prostu nie należy popadać w paranoję...
Bolesław G.

Bolesław G. Składaj z nami
Origami :)

Temat: Origami a wiara

też tak uważam, nie trzeba szukać "drugiego dna" tam, gdzie go nie ma, czyli w naszym przypadku po prostu "składać swoje":)
Mariola W.

Mariola W. Uczę żyć yogicznie

Temat: Origami a wiara

Bolek, ciekawy tekst.
Ja jestem jednak wrogiem takich zachowań z serii "na stos", jeśli np głęboko zangażowany w swoje wyznanie katolik skłania sie ku przejawom i atrybutom kojarzonym z innymi kulturami przez to wyznaniami. Jest dla mnie pzykład ciasnego umysłu, żeby nie pisac dosadniej.
Mnie również ciągnie do tradycji innych wyznań, zwłaszcza buddyjskich, jednak nie uwazam, bym robiac takie wycieczki popełniała grzech. Jedna boska sprawcza siła, a jak ją nazwać, no matter...
Piotr Parafiniuk

Piotr Parafiniuk Specjalista d/s
komunikacji
technicznej

Temat: Origami a wiara

Przyznam, że też się nad tym zastanawiałem. Miałem ciekawą przygodę, związaną z origami:
Kiedyś postanowiłem zrobić komuś prezent w postaci zestawu figurek szachowych origami. Znalazłem diagramy, zacząłem przygotowania. Dziesiątki próbnych figurek zanim byłem pewien, że umiem je składać i ostateczna wersja będzie nadawać się na prezent. Przystępując do pracy zauważyłem, że mam ochotę umyć ręce (dlaczego akurat ręce? symbol oczyszczenia?), wyciszyć, zabrać za składanie jak za coś niezwykłego. Kojarzyło mi się to nieodmiennie z buddyjskimi praktykami. A jestem wierzącym, praktykującym katolikiem.
Nie zacząłem odczyniać uroków ani bać się origami, bo jestem również człowiekiem otwartym na doświadczenia i dalekim od fanatyzmu.
Wniosek jaki mi się nasunął: składanie papieru, jeśli się za to zabrać poważnie, sprzyja uspokojeniu i wyciszeniu. Polecam więc origami wszystkim, którzy mają problem ze stresem :-)Piotr Parafiniuk edytował(a) ten post dnia 17.03.10 o godzinie 10:55

Następna dyskusja:

linki z origami




Wyślij zaproszenie do