Rafał Sylwester Świątek

Rafał Sylwester Świątek Pomożecie? Pomożemy!

Temat: Terminologia rozdygotana

Dzień dobry wszystkim.
Od wczoraj poczytuję sobie co nieco.
Stanisław Kowalski:
Tak, nieraz, nawet w ręku miałem, ciężkie cholerstwo;). Od takich małych z metalowego stopu, aż po takie wielkie klocki z jakiegoś tworzywa. O właśnie, czy czcionka jest tylko ze stopu metali? Chyba nie.

Marcin K.:
Są też (a właściwie były) czcionki drewniane. Były nośnikiem dużych stopni pisma. Służyły do składania afiszów.

W przypadkach o których mówią Stanisław i Marcin, czcionka, to potoczna/błędna nazwa stempla. Czcionki są właśnie tylko z metalu. Ciągnąc dalej, nie każdy ołów, to czcionka — vide: skład gorący. I dalej: skład gorący może być przygotowany przy użyciu czcionek. :-)

pozdrowienia

R.S.Rafał Sylwester Ś. edytował(a) ten post dnia 16.01.09 o godzinie 14:12

Temat: Terminologia rozdygotana

Błażej Pindor:
Font to nie tylko plik w komputerze, słowo to oznacza też
komplet czcionek danego kroju do składu ręcznego.

Termin "font" był zresztą używany w swojej starszej, brytyjskiej wersji "fount" od bardzo dawna, z pewnością od ostatniej ćwierci XVII w. (choć znaczenie tego terminu było wtedy nieco inne). Nie bez powodu - słowo "fount" oznacza coś odlanego z metalu.

Co do definicji pospolitych terminów typograficznych, bardzo podoba mi się zdanie, które można znaleźć w pewnej książce:
"Czcionka jest czymś, co można podnieść i potrzymać w ręce".

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

Co do definicji pospolitych terminów typograficznych, bardzo podoba mi się zdanie, które można znaleźć w pewnej książce:
"Czcionka jest czymś, co można podnieść i potrzymać w ręce".


Super definicja. :) Wychodzi na to, że moje biurko zawalone jest w tym momencie czcionkami, pełno ich także wala się po całym moim mieszkaniu - w samej kuchni znaleźć można w cholerę czcionek różnego rozmiaru, rodzaju i przeznaczenia.

Życie młodego typografa pełne jest wrażeń i emocji - na każdym rogu czai się na ciebie czcionka.

Temat: Terminologia rozdygotana

Mary P.:
Super definicja. :) Wychodzi na to, że moje biurko zawalone jest
w tym momencie czcionkami, pełno ich także wala się po całym moim mieszkaniu - w samej kuchni znaleźć można w cholerę czcionek różnego rozmiaru, rodzaju i przeznaczenia.

Życie młodego typografa pełne jest wrażeń i emocji - na każdym rogu czai się na ciebie czcionka.

Niezmiernie się cieszę, że tak Panią rozbawił przytoczony przeze mnie fragment książki. Proszę jednak zauważyć, że tam, gdzie mówi Pani o "super definicji", ja piszę o "zdaniu, które można znaleźć w pewnej książce". Zaś cytuję to zdanie nie dlatego, że uważam je za przykład definicji doskonałej, tylko dlatego, że widzę pomiędzy nim a resztą książki, z której pochodzi podany przeze mnie cytat dość podobną relację, jak pomiędzy podjętą tutaj próbą znalezienia idealnej, jedynej definicji podstawowych terminów typograficznych a literaturą, która na ten temat do tej pory powstała. Choć z drugiej strony, mimo że wspomniane zdanie informuje o pewnej oczywistej, wręcz banalnej cesze czcionki, to jednak cecha ta mogła mieć całkiem spore znaczenie zarówno dla samego projektu kroju czcionkowego, jak i dla jego materializacji w postaci odlanego słupka z główką. Wystarczy wspomnieć historię nakreślonego przy pomocy cyrkla i linijki projektu Romain du Roi i jego wdrożenia, czyli wyciętych stempli oraz odlanych czcionek. Tego samego projektu, który - jak przypuszczam - bez większego problemu mógłby obecnie zaistnieć w dokładnie takiej postaci, w jakiej został pierwotnie stworzony; można wręcz spotkać się z opinią, że projekt ten stanowił swoisty prototyp obecnie używanych fontów wektorowych. Jest to już jednak zupełnie osobna historia.Piotr Sierżęga edytował(a) ten post dnia 18.01.09 o godzinie 10:43

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

Mary P.:
"Czcionka jest czymś, co można podnieść i potrzymać w ręce".
Super definicja. :)
Rzekłbym, niemal perfekcyjna.
Wychodzi na to, że moje biurko zawalone jest
To co Piotr napisał tyczy się TYPOGRAFII a niekoniecznie Twojego biurka.

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

To co Piotr napisał tyczy się TYPOGRAFII a niekoniecznie Twojego biurka.


Termin 'czcionka' odnosi się do typografii?

Naprawdę?

Dziękuję panie Krzysztofie, czuję, że po tej rewelacji już nic nie będzie takie jak było.

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

Piotr Sierżęga:
>
Niezmiernie się cieszę, że tak Panią rozbawił przytoczony przeze mnie fragment książki. Proszę jednak zauważyć, że tam, gdzie mówi Pani o "super definicji", ja piszę o "zdaniu, które można znaleźć w pewnej książce". Zaś cytuję to zdanie nie dlatego, że uważam je za przykład definicji doskonałej, tylko dlatego, że widzę pomiędzy nim a resztą książki, z której pochodzi podany przeze mnie cytat dość podobną relację, jak pomiędzy podjętą tutaj próbą znalezienia idealnej, jedynej definicji podstawowych terminów typograficznych a literaturą, która na ten temat do tej pory powstała. Choć z drugiej strony, mimo że wspomniane zdanie informuje o pewnej oczywistej, wręcz banalnej cesze czcionki, to jednak cecha ta mogła mieć całkiem spore znaczenie zarówno dla samego projektu kroju czcionkowego, jak i dla jego materializacji w postaci odlanego słupka z główką.

Oczywiście, że tak. Zgadzam się z powyższym w stu procentach. Pisałam bez sarkazmu i ze szczerym rozbawieniem, i absolutnie nie przyszło mi do głowy aby utożsamiać Pana z autorem definicji czy też wierzyć, że jest to Pana zdaniem definicja doskonała. Po prostu rozbawiła mnie rezolutność autora. ;)

pozdrawiam
M.

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

Mary P.:
To co Piotr napisał tyczy się TYPOGRAFII a niekoniecznie Twojego biurka.


Termin 'czcionka' odnosi się do typografii?

Naprawdę?

Dziękuję panie Krzysztofie, czuję, że po tej rewelacji już nic nie będzie takie jak było.

Zdecydowanie wolałbym, by ograniczyła pani swoje popisy oratorskie w tej grupie i skupiła na meritum.

Temat: Terminologia rozdygotana

Mary P.:
Oczywiście, że tak. Zgadzam się z powyższym w stu procentach. Pisałam bez sarkazmu i ze szczerym rozbawieniem, i absolutnie nie przyszło mi do głowy aby utożsamiać Pana z autorem definicji czy też wierzyć, że jest to Pana zdaniem definicja doskonała. Po prostu rozbawiła mnie rezolutność autora. ;)

Moim wkładem w przytoczony fragment tekstu było jedynie możliwie wierne przełożenie go na język polski. Nie podałem źródła cytatu, ponieważ obawiałem się, że nazwisko autora może w tym przypadku znacząco zaważyć na odbiorze zacytowanego zdania. Autor ten zaś był jednym z najwybitniejszych historyków typografii i liternictwa, a jednocześnie ojcem jednego z najwybitniejszych projektantów krojów. Cytowane przeze mnie wcześniej zdanie otwiera pierwszy rozdział książki Harry'ego Cartera "A view of early typography: up to about 1600", której reprint został wydany parę lat temu przez Hyphen Press:
http://www.hyphenpress.co.uk/books/978-0-907259-21-3Piotr Sierżęga edytował(a) ten post dnia 18.01.09 o godzinie 20:17

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

Zdecydowanie wolałbym, by ograniczyła pani swoje popisy oratorskie w tej grupie i skupiła na meritum.


Pozwolę sobie odnieść tę samą sugestię do Pana popisów dydaktycznych.

Bez odbioru.

M.
Marek Mareksy Szewczyk

Marek Mareksy Szewczyk creative & art
direction, branding,
advertising, graphic
...

Temat: Terminologia rozdygotana

fajnie jest na rybach, fajniej nawet niż...

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

Myślę, że np. Kuba Sowiński jak wytrzeźwieje

Ja na forum tylko po bańce się pojawiam ;-)
i skończy z wycieczkami personalnymi

a to akurat nie była wycieczka personalna (patrz wyzej = bańka)

>, ma największe możliwości, by
zainteresować właściwe gremia i ma narzędzie perswazji w postaci 2d+3d, no chyba, że go wylali i stąd jego frustracja

Frustracja tak, wylanie nie - ktoś to musi w końcu do kupy poskładać. A poza tym artykuł takowy (terminologiczny) już kiedysik był. Napisany przez Jacka Mrowczyka, który odczekał aż mu zółć wróci do stanów normalnych i wtedy popełnił wymieniony wcześniej słownik, co było działaniem pozytywnym.
W międzyczasie ukazała się znakomicie zrobiona polska wersja Bringhursta. A więc mamy polskojęzyczne narzędzia/definicje i nie trzeba już tego międlić. Tego typu dyskusje o wyższości fontu nad czcionką lub odwrotnie np. na usenecie były już za króla ćwieczka.
Osobiście doceniając ogromną pracę np. Olesia, Sierżęgi i Twardocha (sorry chłopaki że po nazwisku) już bym się nie pchał z nowymi definicjami. Typografia nie jest martwą dziedzina projektowania (nie przymierzając jak Łacina) więc można dokładać swoje autorskie cegiełki - byle do przodu, nie wstecz.
Ale nawet wtedy, pozostają mu kontakty.
Może więc poprośmy Kubę, by stanął na wysokości zadania, zwłaszcza, że jak obejrzałem jego promo 2d+3d, to właściwie cały numer bieżący składa się z tematów poruszanych na GL.
Kubo, buddyści proszą o pomoc LOL

Może powinienem użyć określenia z Hessego "Gra szklanych paciorków"?
A tak na marginesie, trochę mi głupio polewać zimną wodą rozognione zapędy samokształceniowe (szczególnie w tak oryginalnej i niedowartościowanej w Polsce dziedzinie), ale rozpoczynanie wszystkiego od początku po raz kolejny przypomina mi raczej usypywanie mandali z piasku niż zdobywanie nowego doświadczenia praktycznego.
Marek Mareksy Szewczyk

Marek Mareksy Szewczyk creative & art
direction, branding,
advertising, graphic
...

Temat: Terminologia rozdygotana

Kuba S.:
Myślę, że np. Kuba Sowiński jak wytrzeźwieje

Ja na forum tylko po bańce się pojawiam ;-)

Kuba, wywołujesz mnie cytując, po pijaku, z ryb ;). Pij mniej, więcej zrozumiesz ;) Kol. Olek chciał zaatakować bodajże Microsoft, ale nie mam pewności, czy tylko ;D:
Aleksander Lenart:
I zastanawiam się czy i jak to można zmienić. Może trzeba zacząć od największych graczy? Może bardziej bezpośrednio. Ktoś to w końcu tłumaczy.

I Ty zostałeś wskazany jako posiadacz najlepszych rakiet typu ziemia-gabinet na ostatnim pietrze ;)

Cała twoja tyrada psu na budę i nie na temat ;D, a poza tym węgorz mi spier... :)
Leszek Dariusz S.

Leszek Dariusz S. dojrzałem do zmiany
pracy

Temat: Terminologia rozdygotana

A ja ostrzegam, że od tej pory każdą wypowiedź nie związaną z treścią budowanego tu słownika po prostu wytnę. Temat sensowności tego i owego proponuję omawiać w odrębnym wątku...

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

Moja próba definicji:

Znak pisma

Znak pisma jest funkcjonalną (semantyczną) jednostką pisma. Jest to najmniejsza jednostka pisma rozróżnialna dla użytkowników pisma pod względem znaczeniowym. Jest więc zespołem cech funkcjonalnych, pozwalających użytkownikowi pisma na odróżnienie go od pozostałych znaków pisma.

Przykładami różnych znaków pisma są: łacińska litera B, grecka litera Β, cyfra 0, znak &. Łacińska litera B jest jednym znakiem pisma, niezależnie od jej struktury graficznej (grafemu), czy konkretnego obrazu (glifu).

W elektronicznym przetwarzaniu informacji każdy znak pisma otrzymuje swój własny kod numeryczny. Popularnym systemem elektronicznego kodowania znaków pisma jest międzynarodowa norma Unicode.

Grafem

Grafem jest strukturalną jednostką pisma, swego rodzaju „szkieletem budowy znaku pisma”. Jest to najmniejsza jednostka pisma rozróżnialna dla użytkowników danego systemu pisma pod kątem ogólnych zasad budowy, formowania kształtu. Jest więc zespołem cech strukturalnych pozwalających na odróżnienie go od pozostałych grafemów. W fonologii pojęciem analogicznym jest fonem.

Zwykle w obrębie jednego systemu ortograficznego, jeden grafem odpowiada jednemu znakowi pisma. W przypadku różnych systemów ortograficznych lub różnych alfabetów, ten sam grafem może wyrażać różne znaki pisma. Na przykład ten sam grafem B może być reprezentacją trzech różnych znaków pisma: łacińskiej litery B (Be), cyrylickiej litery В (We) oraz greckiej litery Β (Beta). Czasem jeden znak pisma wyrażany jest za pomocą złożenia dwu grafemów (np. dwuznak dz). Ten sam grafem może być reprezentowany przez kilka różnych alografów.

Alograf

Alografia jest pojęciem opisującym wariację cech strukturalnych danego grafemu. W ramach jednego systemu pisma, grafem może być przedstawiany za pomocą różnych alografów — na przykład grafem a może w alfabecie łacińskim i cyrylickim przyjmować postać alografów a oraz ɑ. Te same alografy w alfabecie fonetycznym IPA reprezentują jednak różne grafemy i różne znaki pisma. W fonologii pojęciem analogiczym jest alofon.

Alografią są różnice cech strukturalnych między antykwą a kursywą, natomiast czysto graficzna (a nie strukturalna) wariacja kształtu grafemów (np. różnice w kształcie szeryfów między różnymi krojami pisma) nie są wariacjami natury alograficznej lecz typograficznej.

Glif

Glif jest czysto graficzną jednostką pisma. W piśmie drukarskim, glif jest najmniejszą jednostką graficzną składającą się na dany krój pisma. W fonologii pojęciem analogicznym jest głoska lub pojedynczy dźwięk.

W piśmie ręcznym ten sam grafem zawsze przedstawiany jest za pomocą różnych glifów (wynikających z wariacji ruchu ręki podczas pisania — kilka następujących po sobie grafemów a nigdy nie będzie miało całkowicie identycznego kształtu).

W piśmie drukarskim ten sam grafem (np. a) zwykle przedstawiony jest za pomocą tego samego glifu w ramach danego kroju pisma, a zmiana kroju pisma pociąga za sobą użycie innego glifu. Czasami nawet w ramach jednego kroju pisma ten sam grafem może być przedstawiony za pomocą różnych glifów. Różnice te mogą być natury alograficznej (np. warianty a oraz ɑ tej samej litery a) albo typograficznej (np. warianty litery m o minimalnie różnych szerokościach, co może wpływać na ładniejsze wyrównywanie składu do obu marginesów).

Bywa tak, że sekwencja kilku znaków pisma wyrażona jest za pomocą kilku grafemów, ale do ich przedstawienia używany jest jeden glif (np. ligatura ). Czasem jeden znak pisma (np. dwuznak dz) jest wyrażony za pomocją kilku grafemów, do przedstawienia których może być użyty jeden glif albo kilka glifów, w zależności od kroju pisma i użytej technologii składu.

Bywają też glify nie odpowiadające żadnemu grafemowi. Zwykle są one używane do typograficznej stylizacji tekstu, np. piktogramy, ornamenty, łączniki pomiędzy literami symulujące rękopiśmienny charakter danego kroju, dostawne szeryfy itp. (Analogicznie: istnieją wydawane przez człowieka dźwięki nie będące częścią mowy).

O ile nie ulega wątpliwości, że np. różnica w grubości kresek głównych tworzących glify jest różnicą natury graficznej, a nie strukturalnej, to oczywiście może być kwestią sporną, czy np. obecność lub brak szeryfów jest różnicą strukturalną (wariacja alograficzna, różne alografy) czy „tylko” graficzną (wariacja typograficzna, różne glify).Adam Twardoch edytował(a) ten post dnia 26.01.09 o godzinie 03:08

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

>> "Czcionka jest czymś, co można podnieść
>> i potrzymać w ręce".
Super definicja. :) (...)
Życie młodego typografa pełne jest wrażeń
i emocji - na każdym rogu czai się na
ciebie czcionka.

Mary,

proponuję zapoznanie się z terminami „warunek konieczny” i „warunek wystarczający”.

A.

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

Adam Twardoch:
Mary,

proponuję zapoznanie się z terminami „warunek konieczny” i „warunek wystarczający”.

A.


Założenie że ich nie znam jest niestety błędne, drogi Adamie, ale nie zamierzam nic Ci udowadniać. Zamierzam natomiast zamieścić w moim notesiku następującą uwagę: "Nigdy nie żartować z zagadnień tak poważnych jak czcionka na forum Świat Pisma."

;)
pozdrawiam
M.

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

Mary P.:
Założenie że ich nie znam jest niestety błędne, drogi Adamie,

Ależ czemu „niestety”, przecież to dobra wiadomość. Wydaje mi się jednak, że Piotr odebrał Twoją wypowiedź jak kpinę, a nie żart (a jestem pewien, że tę różnicę z pewnością znasz :) ).

A teraz do wszystkich koleżanek i kolegów:

Jeśli chodzi o fora dyskusyjne, to mnie przypada na nich pewnie rola Waldorfa lub Statlera z Muppet Show — w internetowych dyskusjach uczestniczę regularnie od roku 1996. Jedno, co w tym czasie zrozumiałem, to to, że najważniejszy w dyskusji jest szacunek, a na każdym forum istnieje swoista etykieta.

W jednych domach zdejmuje się buty, w innych nie. Oczywiście uczestnicy forum to nie goście lecz bardziej współmieszkańcy dużej wspólnoty mieszkaniowej. Wymaga to trochę czasu, zanim wszystko się ułoży i dopasuje. Każdy musi oddać trochę indywidualnej swobody, w zamiar uzyskuje możliwość wymiany poglądów z być może ciekawymi ludźmi.

A.

konto usunięte

Temat: Terminologia rozdygotana

A co do czcionki, ja kilka lat temu zmieniłem swoje zdanie w tej sprawie. Kiedyś uważałem, że termin „czcionka” jest święty i może odnosić się tylko do metalowego słupka z wizerunkiem litery, a do określenia cyfrowego nośnika pisma należy uA co do czcionki, ja kilka lat temu zmieniłem swoje zdanie w tej sprawie. Kiedyś uważałem, że termin „czcionka” jest święty i może odnosić się tylko do metalowego słupka z wizerunkiem litery, a do określenia cyfrowego nośnika pisma należy używać innego słowa, np. „font”.

Ale poznawszy trochę lepiej historię języka zdałem sobie sprawę, że język jest trwalszy niż rozwiązania techniczne. Rzeczywistość wirtualna wymaga odniesień do rzeczywistości namacalnej. W końcu „pulpit”, „folder” czy „dokument” to słowa, które rozszerzyły swój zakres semantyczny, obejmując sobą rozwiązania z zakresu organizacji danych cyfrowych. To metafory.

Z czcionką i fontem jest tylko jeden problem. Między językiem angielskim (a to w nim określane są zazwyczaj rozwiązania informatyczne) a polskim nie istnieje proste przełożenie ważnych terminów typograficznych. „Pismo” to „script” albo „writing”, ale „pismo drukarskie” to „type”. „Czcionka” (ta metalowa) to „a piece of type”, a angielski tradycyjny „font” to wg polskiej tradycji drukarskiej „komplet czcionek”. Polska „czcionka” odnosiła się więc do pojedynczego słupka metalowego, podczas gdy angielski „font” określał cały zestaw czcionek jednego kroju i stopnia.

Ale to oczywiście nie cała prawda. Już na długo przed wprowadzeniem komputerów słowo „czcionka” w powszechnym odbiorze stała się synonimem kroju pisma. Technicznie precyzyjne sformułowanie „tekst złożono czcionkami kroju Plantin w stopniu 8 punktów” często skracano do „tekst złożono czcionką Plantin”.

Działo się tak dlatego, że słowo „czcionka” w porównianiu z np. „krój pisma” jest bardzo unikatowym signifiant (elementem znaczącym), który trudno pomylić z jakimkolwiek innym polem znaczeniowym. Natomiast precyzyjne rozumienie signifié (elementu znaczonego) wymagałoby dużego zorientowania w arkanach sztuki drukarskiej. Innymi słowy ten sam znak językowy „czcionka” wśród fachowców odnosił się do dość wąskiego znaczenia, wśród zwykłych użytkowników języka przyjął natomiast szersze znaczenie.

I właśnie to popularne, szerokie znaczenie słowa „czcionka” stało się podstawą metafory terminologicznej, gdy trzeba było nazwać plik z cyfrowym opisem kompletu znaków danego kroju pisma drukarskiego. Zauważmy, że w języku angielskim stało się nieco podobnie: słowo „font”, w dawnym znaczeniu „komplet czcionek metalowych jednego kroju i stopnia” rozszerzyło swoje pole semantyczne na cyfrowy odpowiednik tegoż.

Myślę, że tak się stało i już się nie odstanie. Po prostu w szerokim znaczeniu „czcionka” to „nośnik lub krój pisma drukarskiego” — niezależnie od jego postaci. I w zastosowaniach biurowych, w programach Microsoft Word, Microsoft PowerPoint czy OpenOffice, można spokojnie słowo „czcionka” w tej nowej roli zaakceptować. Ma to tę zaletę, że słowo to utrzyma się w polszczyźnie przez jeszcze wiele stuleci. Gdyby upierać się przy definicji czysto historycznej, słowo to wymarłoby wraz z odejściem w zapomnienie technologii składu z czcionek metalowych.

Tyle o zastosowaniach adresowanych do szerokiego odbiorcy. Oczywiście fachowcy powinni używać terminologii bardziej szczegółowej. Jako że szerokie użycie terminu „czcionka” zaciera różnicę między krojem a nośnikiem pisma drukarskiego (bo w istocie nie jest to różnica tak istotna dla przeciętnego użytkownika komputera), o tyle w przypadku rozmów bardziej szczegółowych warto zastosować bardziej precyzyjne określenia.

Najlepiej, by fachowcy w ogóle unikali słowa „czcionka” jako takiego — gdyż, jak już napisałem, jest ono niejednoznaczne. Powinni oni raczej znać różnicę między „krojem” (a więc graficznym projektem pisma drukarskiego) a „fontem” (konkretnym cyfrowym nośnikiem danego kroju w określonym formacie, zazwyczaj opisującym jedną odmianę danego kroju, choć czasem całą rodzinę), „czcionką metalową”, „czcionką drewnianą” czy „matrycą fotoskładową”.

Warto zresztą dodać, że samo słowo „krój pisma” (jak i angielskie „typeface”) też nie jest do końca jednoznaczne. Czasem mówiąc „krój pisma” myślimy „odmiana pisma drukarskiego”, a czasem „rodzina pism drukarskich”. Dlatego czasem może zajść potrzeba sprecyzowania nawet i tego — wtedy samo słowo „krój” lepiej jest zastąpić właśnie terminami „odmiana” czy „rodzina”.
Robert Oleś

Robert Oleś http://d2d.pl

Temat: Terminologia rozdygotana

Myślę, że w trakcie redakcji merytorycznej Elementarza stylu w typografii wspólnie z Piotrem i Adamem, wystarczająco już temat został przez nas przewałkowany. Bardzo długo dyskutowaliśmy wspólne z Dorotą na temat odpowiedniego doboru słownictwa.

Książka dostała nagrodę Jerzego Kuryłowicza za najlepsze tłumaczenia literatury technicznej za rok 2007. Uzasadnienie można przeczytać tutaj.

http://www.empik.com/empikultura/aktualnosci/nagroda-k...

Jest książka, jest jakiś punk zaczepienia, jest pierwszy krok.
Nazewnictwo zastosowane w Elementarzu... zostało precyzyjnie dobrane z istniejących na polskim rynku publikacji, (zob. bibliografia w książce).Robert Oleś edytował(a) ten post dnia 07.02.09 o godzinie 08:33

Następna dyskusja:

Coach / coachee: terminologia




Wyślij zaproszenie do