Temat: licencja z problemem...
Jacek Szewczyk:
Ja to widzę tak.
Powiedzmy, że japoński koncern samochodowy produkujący samochody na literę T. zleca swojej agencji jakąś pracę, ta tę prace podzleca swoim podwykonawcom (tv, BTL, outdor, gadgety) w sumie z 50 firm, a każda z nich, w myśl licencji może „swobodnie" posługiwać się tym czy innym elementem identyfikacji pod warunkiem, że... posiada licencję na krój, który wchodzi w skład elementu.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi,to…
to co napisałeś jest akurat jasne i nie idzie akurat o to. Raczej o to że bez licencji krój nie może być elementem "skalowalnego rysunku". Przyjęło się mówić o "skalowalności pełnej" w odniesieniu do plików wektorowych, nie "rysunków". Rysunek to już pojęcie szersze i może zawierać formaty wektorowe i rastrowe, oba są w jakimś zakresie skalowalne, jeden w pełnym drugi w niepełnym.
W nawiązaniu do pierwszego zdania - dozwolone jest używanie "stałego formatu" (robisz rysunek 1000/1000px to już nie wolno go przeskalować odbiorcy, ale wtedy co z miniaturkami obrazu?) - wystarczyło wpisać że każde tworzenie obrazu pozwalającego na skalowanie wymaga posiadania przez skalującego licencji.
Tak, jak rozmawialiśmy ze Zbyszkiem, sytuacja jest analogiczna do pisania regulaminów wielu konkursów, gdzie, aby nie być posądzonym o plagiat cudzego, pisze się to po swojemu, czasem dobrze, częściej na zasadzie "ja to rozumiem, o co idzie, to wszyscy zrozumieją", niestety jak przychodzi do sporu prawnego przestaje to być takie zrozumiałe.
Prawdę mówiąc zdaję sobie sprawę że to roztrząsanie może się wydawać dziwne, choć dziwniejsze, a praktykowane jest nie czytanie licencji :)