Temat: Za co i kogo naprawdę "Toruń powinien przepraszać" ?!
Zbyszek M.:
Jerzy C.:
Na stażach i warsztatach Teatru LABORATORIUM w ogóle nie rozmawiano ani nie prowadzono dyskusji - ale działano i wykonywano konkretne ćwiczenia i zadania i obserwowano ich efekt.
Słowa słowa służyły tylko jako wyjaśnienie zadania oraz
celu tego ćwiczenia.
W ogóle nie rozmawiano ani nie prowadzono dyskusji - ale działano i wykonywano?!
To tak bedzie na tym forum, gdy Pan, Panie Jurku, zostanie jego nowym wlascicielem?
To znana praktyka w buddyźmie i hindyźmie zwna "Monabratha" . Również jest to znana praktyka w chrześciańskich jako "Silencium magna".
Podczas warsztatów proszono abyśmy nie zgłaszali słowami tego co się wydarza na warsztatach i pozostali w stanie uważności przez cały czas warsztatów aż do ostatniego dnia przed wyjazdem.
I wszyscy docenili ten monet ostatniego dnia oraz że to była bardzo dobra zasada w trakcie tygodniowego warsztatu.
Podobnie było na warsztatach zimowych w ośrodku w lesie w Brzezince gdzie były bardzo prymitywne warunki i mieliśmy dyżury rąbania drewna ,palenia w piecach i gotowania , a mimo to mieliśmy zadanie porozumiewać się na migi tak jak to robią np indiańscy myśliwi na polowaniach.
Niesamowity był moment powrotu po tych warsztatach autobusem do Wrocławia gdy podczas podróży też jeszcze nie mieliśmy rozmawiać aż znajdziemy się w siedzibie teatru Laboratorium. otóż tak nasze umysły były wyciszone ,że pierwszy odruch gdy znaleźliśmy się na wrocławskim deptaku prowadzącym do Rynku na ul Świdnickiej ten miejski hałas i poruszanie się w tłumie powodowało odruch dyskomfortu ,tak że najchętniej chciałoby się z powrotem wracać do ciszy w której odbywały się warsztaty w ośrodku w lesie w Brzezince.
Grotowski tak pisał ( "Grotowski powtórzony". Grotowski . Teksty zebrane. Wydawnictwo Krytyki Politycznej 2013 str 712 ) o inspiracji stworzenia ośrodka w Brzezince i organizowanych tam warsztatów :
Polska była kolebka chasydów. Dziś chasydyzm jest czymś bardzo ortodoksyjnym.Kiedy się rodził. był czymś otwartym . W naszej kulturze Meir Ezofowicz ukazuje , jak rodził się Chasydyzm. Chasydzi jako ludzie miasta wychodzili w las . Bowiem sądzili ,że nie sposób zrozumieć drugiego człowieka , nie rozumiejąc śpiewu ptaków .Wierzyli że tam w lesie płonie źródło natury : im dalej się odchodzi od tego płonącego źródła tym bardziej pogrąża się w ciemności. Pierwszy mistrz chasydyzmu Baalszemtow nie stworzył żadnej teologii , ale jego uczeń wypowiedział to tak: trzeba umieć odejść ,oddalić się żeby rozpoznać swój głos pośród tłumu . Bo jest on " nie grzmotem , nie piorunem , tylko szmerem wiatru w liściach."