konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Nie wierzę.

i już .

konto usunięte

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Zbyszek M.:
Idzie o to czym jest „dusza”, czym jest „świadomość”? Najsensowniej i najpełniej, moim zdaniem, pisał o tym Burkhard Heim. Trzeba by przywołać dodatkowe wymiary poza czasem i przestrzenią, wymiary informacyjne i organizacyjne. Burkhard Heim, reprezentujący filozofię zbliżoną do katolickiej, pisał wręcz o „stanach pośmiertnych”, o tym jak mogą być realizowane w ramach jego teorii mikro i makro struktury Wszechświata.

Najwyraźniej autor artykułu o publikacjach nieżyjącego już fizyka z Getyngi nie słyszał. Nie dizwię się, bowiem dzieła Heima są jak dotąd dostępne jedynie w języku niemieckim:

http://arkadiusz.jadczyk.salon24.pl/554567,reinkarnacj...

Nie zgadzam się z tym podejściem.

Właściwie to ze względu na rangę tematu. Rozumiem, że fizycy chcieliby znaleźć jakieś wyjaśnienie ale imho na to jest jeszcze za wcześnie.

Fizyka jest bardzo dobra w opisie wyizolowanych zjawisk tam gdzie można zastosować precyzyjne instrumentarium. Człowiek to jak na razie nie ta skala, jest za duży i za złozony. Ale moze się mylę, nie mam tu jasnego obrazu co i jak można by zmierzyć.

Z kolei mam też wrażenie, że mamy za mało dobrze udokumentowanych przypadków "życia po życiu" - i w kierunku gromadzenia takowych powinniśmy iść. Tak zgromadzic niepodważalne dowody, których "tradycyjna nauka" nie bedzie w stanie zakwestionować.

Wybiegając bardzo, bardzo daleko w przyszłość na granicy SF - już myślałbym o jakimś urządzeniu pozwalającym sie komunikować ze świadomością "po". To na pewno zadanie dla fizyki. Choc wiem, ze to dziś brzmi śmiesznie ale dzisiejsza bzdura może byc jutrzejszym odkryciem zupełnie nowej fizyki.

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

konto usunięte

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Zbyszek M.:
Michał H.:
Nie wierzę.

Ale w co?


W fizykę kwantową.
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Michał H.:
Nie wierzę.
i już .

Zbyszek M.:


Kościół katolicki ogłosił kanoniczny wyrok, deklarując, iż: "Po śmierci nie ma reinkarnacji." (KKK 1013) oraz "Objawienie chrześcijańskie wyklucza reinkarnację i mówi o spełnieniu, do którego człowiek jest powołany w czasie jedynego życia ziemskiego." (Jan Paweł II, "Tertio millennio adveniente", nr 9).

Zbyszek M.:

Obrazek


Naukowe dowody na niesmiertelność swiadomości:

Np. książka napisana przez kardiologa, dr Pima van Lommela:

Wieczna Świadomość - Naukowa wizja życia po życiu.

dr Pim van Lommel, autora ośmioletnich badań nad zjawiskiem śmierci klnicznej, które - po opublikowaniu w Lancecie - wywołały "burzę z piorunami" w tzw. środowisku sceptyków.

Z opisu książki:

W książce "WIECZNA ŚWIADOMOŚĆ" - Naukowa wizja "Życia po życiu" - autor Pim van Lommel, kardiolog, poddał analizie naukowej zjawiska śmierci klinicznej. Przeprowadził on ośmioletnie badania prospektywne nad tym zjawiskiem. Wyniki zostały opisane w sławnym artykule w piśmie "Lancet".

Doświadczenie śmierci klinicznej składa się z kilkunastu elementów. Nie wszystkie występują w każdym przeżyciu, ale wszystkie przeżycia na całym świecie, w każdej kulturze są do siebie podobne. Najczęściej spotykane elementy to: uczucie opuszczenia ciała i obserwowanie własnego ciała i otoczenia z pozycji "wiszenia" nad nim; przemieszczanie się tunelem w kierunku światła; spotkanie ze zmarłymi bliskimi lub przyjaciółmi; przebywanie w nieziemskim otoczeniu; poczucie wszechogarniającej miłości; spojrzenie wstecz ( czasami w przyszłość ) na własne życie wraz z osądzeniem dobrych i złych uczynków. Oprócz przeżyć pozytywnych zdarzają się doświadczenia negatywne - uczucie spadania, samotności, oddzielenia, doświadczenie przebywania w "piekielnym" otoczeniu.

Doświadczenia śmierci klinicznej występują w przypadkach krytycznego stanu zdrowia, czyli ustania pracy serca, utraty przytomności po wypadkach, w śpiączce, ale również w stanach śmiertelnego strachu, odizolowania, osamotnienia. Mogą się zdarzać w sytuacjach całkowitego relaksu, medytacji.

Autor zastanawia się, co może być przyczyną występowania takich doświadczeń. Analizuje, co dzieje się w ciele człowieka w momencie ustania pracy serca i ustania pracy mózgu. Dochodzi do wniosku, że praca mózgu i stan mózgu nie mogą być decydującym miejscem powstawania świadomości, ponieważ doświadczenia śmierci klinicznej, jasnej i rozszerzonej świadomości, zdarzają się w wypadkach śmierci mózgu - czyli ustania wszelkiej aktywności mózgu. Wykazuje też, że ze względów fizjologicznych i sytuacji, w których takie doświadczenie występuje, nie są to objawy niedotlenienia.

Następnie autor zapoznaje nas z podstawowymi pojęciami fizyki kwantowej. Okazuje się, że zjawiska mechaniki kwantowej prawdopodobnie, jak wykazują ostatnie badania, odnoszą się również do systemów żywych. Ta wiedza skłania autora do przedstawienia koncepcji nielokalnej świadomości. Człowiek jest "odbiornikiem i nadajnikiem" świadomości, z nielokalnej przestrzeni odbiera część informacji nieskończonej świadomości a jednocześnie wytwarza świadomość, która staje się częścią nieskończonej świadomości.

Nie tylko mózg pełni rolę interfejsu między nielokalną przestrzenią a ciałem. Wydaje się, że dużą rolę odgrywa tu DNA śmieciowe. Do tej pory jego rola nie jest dokładnie znana, ale im bardziej skomplikowany organizm, tym więcej zawiera DNA śmieciowego. Zjawiska kwantowe na poziomie komórek i cząstek elementarnych, rezonansu spinu jądrowego, mogą być wytłumaczeniem sposobu przekazywania informacji do ciała.

Teoria nieskończonej świadomości może tłumaczyć nie tylko zjawisko doświadczenia śmierci klinicznej, ale również zjawiska wizji na łożu śmierci, podwyższonej intuicji, telekinezy, spotkań perimortalnych i postmoralnych oraz transplantacji pamięci. Autor przedstawia liczne przykłady opisów zjawisk doświadczenia śmierci klinicznej w historii - od starożytnego Egiptu, Indii, Rzymu i Grecji (Platon), do "Boskiej komedii" Dantego i medycznych opisów z XIX wieku.


http://www.near-death.com/
http://www.youtube.com/watch?v=tMdyxueU8PM

Jeżeli sięgniemy do Encykliki Jana Pawła II "Fides et ratio" możemy znależć w niej stwierdzenie że są różne rodzaje prawdy – naukowe, filozoficzne, religijne.

W każdej z tych 3 perspektyw na poruszony temat należałoby inaczej spojrzeć.

Jeżeli chodzi o próby badań na ten temat są one zbyt ubogie by je uznać za jakikolwiek dowód na tzw. „hipotezę Reinkarnacji” , nie mówić już o tym że opisane przeżycia można również tłumaczyć innymi hipotezami, czego niestety nie rozważył autor dyskutowanej publikacji .

Faktycznie pozostaje więc nam dyskusja filozoficzna oraz teolgiczno -religina ( w tym wypadku nawet należałoby dodać nawet "ekumeniczno -religina" , gdyż rzadko się zdarza , tak jak tutaj by w dyskusji 3 naukowców , dwóch z nich było jednocześnie osobami duchownymi i to tak różnych wyznań jak chrześcijaństwo i buddyzm).

Ponieważ zarówno filozofia jak i teologia uznaje metodę logicznego operowania pojęciami abstrakcyjnymi spróbujmy spojrzeć na to zagadnienie filozoficznie i teologicznie.

Punktu widzenia teologicznego, należałoby zacząć od tego że teologia chrześcijańska oraz Stary i Nowy Testament w ogóle nie posługują się tego typu pojęciem jak Reinkarnacja, a co najwyżej pojęciami: zmartwychwstanie, życie wieczne, nieśmiertelność duszy oraz świętych obcowanie, a także czyścieć oraz niebo i piekło.

Słowo reinkarnacja zaczerpnięte z religii buddyjskiej i hinduistycznej , jest wiec nie przetłumaczalne wprost na język teologii chrześcijańskiej. Tego typu "ekumeniczna" chrześcijańsko-buddyjska dyskusja na ten temat wymagałaby więc
porównania i doprecyzowania wymienionych pojęć teologii chrześcijańskiej oraz porównania zakresów ich rozumienia z pojęciem buddyjskim reinkarnacji celem ustalenia zakresów w których pojęcia mogły by się częściowo pokrywać i mówić o analogicznych zjawiskach.
W stosunku do buddyjskich pojęć "reinkarnacja" oraz "koło samsary wcieleń duszy" .

Natomiast z punktu widzenia filozoficznego warto by się zastanowić na filozoficznymi konsekwencjami teologicznego pojęcia nieśmiertelności duszy i życia wiecznego i zadać dwa filozoficzne pytania w kierunku teologii:
1. Czy jest zasadne by rozważać w teologii chrześcijańskiej życie wieczne duszy począwszy od momentu poczęcia wyłącznie do + nieskończoności?
2.Bo jeżeli tak , oraz skoro Księga Rodzaju wyraźnie mówi że świat znajduje się obecnie w wielkim okresie czasowym "siódmego dnia stworzenia" i Bóg w tym okresie "odpoczywa od stwarzania nowych forum życia " to w takim razie nie do przyjęcia jest twierdzenie że Bóg obecnie stwarza nowe dusze . Filozoficznie pozostaje więc tylko wybór jednego z dwu poglądów:
A. Bóg stworzył wszystkie dusze ludzkie w szóstym dniu stworzenia świata i one czekają u Boga na wcielenie od początku świata.
B. Bóg stworzył wszystkie dusze w pierwszym dniu stworzenia i ożywiają ( hebrajskie „ruah”) one wszystkie istoty żywe (czyli rośliny , zwierzęta oraz ludzi którzy jako jedyni mogą osiągnąć poznanie Boga ,a wraz nim Wyzwolenie - Zbawienie) ... i tak mniej więcej patrzy na to zagadnienie pogląd buddyjski....


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.02.14 o godzinie 01:05

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Jerzy C.:
Teologia wcale się nie sprzeciwia koncepcji "ponownych narodzin" , lecz wręcz mówi o "zmartwychstaniu ciła"( czyli właśnie... w pojęciach buddyzmu mniej wiecej tego oczym mówi budyjska koncepcja reinkarancji!)

Koncepcja "zmartwychstania ciał" i "reikarnacji" wcale nie są koncepcjami wykluczającymi lecz ujmowanymi w innych obrazach i perspektywach...



Obrazek


JAK I W JAKIM CIELE ZMARTWYCHWSTANIEMY
http://www.rosaryhour.com/PR26WEB81.pdf
O. Kornelian Dende
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
O. Kornelian Dende (13 kwietnia 1986): Prorok Ezechiel miał wizję zmartwychwstania ciał. Pan Bóg przeniósł jego ducha na
dolinę zasłaną wzdłuż i wszerz starymi, wyschłymi kośćmi i zapytał proroka: „Powiedz mi, czy kości te mogą powrócić do
życia”? – „Panie, Ty tylko to wiesz” – odpowiedział Ezachiel. Wtedy Bóg polecił mu przemówić do kości w Jego imieniu
takimi słowami: „Wyschłe kości! Oto przywracam wam ducha po to, abyście ożyły na nowo! Otocze was ścięgnami i sprawię,
że obrośniecie ciałem i przywdziejecie skórę”.
Wtem cała dolina się ożywiła i napełniła szumem i trzaskiem kości. Kość zbliżała się do kości, wracały ścięgna, wyrastały
ciała i pokrywały się z wierzchu skórą.
„A teraz – rzekł Bóg do Ezechiela – mów do ducha: Przybądź duchu, i powiej po tych pobitych, aby ożyli”. I na ten rozkaz
duch wstąpił w nich i wszyscy ożyli i stanęli na nogach, a było ich tak wiele jak wojska.

Wizja ta ma symboliczne znaczenie. Pan Bóg posłużył się obrazem zmartwychwstania, aby uzmysłowić Ezechielowi, jak
odrodzi wybrany lud Izraela, który jest podobny do martwego ciała. Wleje weń nowego ducha i ożywi (por. Ez 37, 1-14).
Weźmy pod uwagę sam fakt zmartwychwstania ciał. Czy nie taki obraz o zmartwychwstaniu tworzy się w naszej
wyobraźni ile razy o tym myślimy? Czy tak będzie wyglądało zmartwychwstanie ciał w dniu ostatecznym? Odpowiedź na to
pytanie dam w dzisiejszej pogadance, którą tytułuję: „Jak i w jakim ciele zmartwychwstaniemy?”
Biblia nie jest podręcznikiem biologii
Przypomnę że Koryntianie, o których święty Paweł nawrócił na chrześcijaństwo mieli trudności z przyjęciem dogmatu o
zmartwychwstaniu ciał. Przesiąkli bowiem pogańską, filozofią grecką, która mówiła filozofia grecką, która mówiła, że ciało
ludzkie jest więzieniem, w którym bóg zła zamknął ducha ludzkiego. Śmierć zatem jest dla duszy wyzwoleniem.

Chrześcijaństwo uważa wszelką materię, a zatem i ciało za dzieło rąk Bożych, czyli za rzecz dobrą. My chrześcijanie
żyjący w dwudziestym wieku możemy mieć inne trudności o zmartwychwstaniu, bo umysł nasz nasycony nauką biologii,
skłonny jest do zadawania pytań tego rodzaju: Jak to będzie ze zmartwychwstaniem naszych ciał, z których po tysiącach lub
milionach lat praktycznie nie pozostanie śladu, a ich cząsteczki rozpłyną się w naturze? A jeśli Pan Bóg w cudowny sposób nam
ciało przywrócił, to czy wrócimy do tego samego ciała, któreśmy posiadali na ziemi? W takim razie, czy będzie to
sprawiedliwe? Nie każdy człowiek posiada kształtne ciało. Jeden ma duży tułów a krótkie nogi, drugi odwrotnie – długie nogi a
krótkie torso. Albo jeden umiera będąc młodzieńcem, w kwiecie wieku, a drugi zgrzybiałym i niedołężnym starcem. A ile
milionów dzieci umiera obecnie śmiercią męczeńską w łonie matek nie mając jeszcze w pełni rozwiniętego ciała?
Nie przejmujmy się zbytnio szczegółami natury biologicznej. Biologia, fizyka to nauki pełne jeszcze tajemnic. Do dziś nie
wiemy, co to jest materia. Może to czysta energia? A co to jest energia? Dla Biblii są to drugorzędne sprawy, którymi się nie
zajmuje. Biblia nie jest podręcznikiem biologii i fizyki niebieskiej. Ona podaje prawdy o życiu, o miłości, a nie wiedzę szkolną.

Kardynał Boroniusz powiedział: „Pismo święte uczy nas, jak się idzie do nieba, a nie jak się niebo kręci”. Nie powinniśmy
szukać w Piśmie świętym nowinek dla zaspokojenia naszej ciekawości. Bóg pragnie, żebyśmy nie stracili z oczu
najważniejszych prawd, koniecznych do naszego zbawienia, więc nie zaprząta nam głowy drobiazgami.
Przyroda pomaga rozjaśnić mroki tajemnic
Wolno nam natomiast pytać Biblię, w jakim ciele zmartwychwstaniemy. Ponieważ zmartwychwstanie jest tajemnicą,
dlatego Pismo święte odsłania nam obrazowo sposób naszego istnienia po zmartwychwstaniu. Mówi, że zmartwychwstanie
wprowadzi nas w sferę boskości, że nasze zmartwychwstałe ciało będzie duchowe. Słowo „duchowe” nie zawsze znaczy to
samo co „niematerialne”. „Duchowe” to znaczy: potężne, dynamiczne, nieprzemijające.
Zmartwychwstanie dokona się dzięki interwencji Boga. Boża siła obudzi nas do życia. Apostoł święty Paweł odpowiadając
na to samo pytanie, które myśmy sobie zadali, używa porównań z przyrodą i dramatycznych przeciwstawień. Dla większej
jasności podaję jego słowa w dowolnym tłumaczeniu, ale bez zmiany sensu. Oto jak Apostoł przeprowadza swój rozumowy
wywód.
„Niejeden zapyta: ‘W jaki sposób umarli zostaną przywróceni do życia? Jak zmartwychwstaną? W jakim ukażą się ciele’?
Co za niemądre pytania! – mówi Apostoł. Odpowiedź znajdziesz w twoim własnym ogrodzie. Kiedy wsiejesz ziarno w ziemię,
prędzej nie wyrośnie z niego roślinka dopóki najpierw nie ‘obumrze’ czyli nie ulegnie rozkładowi. Kiedy zaś zielona łodyga
wystrzeli w górę, jest zupełnie niepodobna do ziarna, które zasiałeś. Bo to, co zasiewasz jest małym suchym ziarenkiem
pszenicy lub innego rodzaju ziarnem. Bóg temu ziarnu daje nowy kształt, nowe piękne ciało, takie jakie chce, – każdemu
odpowiednie. I tak jak na ziemi są różne rodzaje nasion i roślin, tak również jest wiele rodzajów ciał: inne ciała mają ludzie,
inne zwierzęta, inne ptaki i inne ryby. Jeśli zaś chodzi o ciała w przestworzach, to inny jest blask słońca, a inny księżyca i
gwiazd. Poszczególne bowiem gwiazdy różnią się od siebie blaskiem.
Tak samo przedstawia się sprawa ze zmartwychwstaniem ciał umarłych. Nasze ziemskie ciała, które ulegną śmierci i
zniszczeniu są inne od tych, które Bóg nam da, kiedy powrócimy na nowo do życia w dniu ostatecznym. Będą to ciała
nieśmiertelne. Ciała, jakie teraz posiadamy, są dla nas źródłem upokorzeń, bo są poddane chorobom i śmierci, lecz gdy Bóg je
ożywi, wtedy okryje je pełną chwałą. Teraz posiadamy ciała słabe, potem powstaną ciała mocne. Teraz nasze ciała podlegają
zmysłom, a gdy zmartwychwstaną będą podległe duchowi. Jeżeli istnieje ciało podległe zmysłom, to musi również istnieć ciało
podległe duchowi” (por. 1 Kor 15, 35-44).
Jak będziemy wyglądać po zmartwychwstaniu?
Nasz stan po zmartwychwstaniu będzie się gruntownie różnił od obecnego. Będziemy przebóstwieni, bardziej
uduchowieni, ale znów niepodobni do aniołów. Ci bowiem mają inną naturę od naszej, ludzkiej, toteż nawet po
zmartwychwstaniu nasza piękność i chwała będzie inna niż ta, którą cieszą się aniołowie.
Czy tylko tyle wiadomości przekazuje nam Objawienie Boże o naszym zmartwychwstaniu? Nie, wiemy coś więcej.
Wiemy, że będziemy podobni do Chrystusa. Chrystus jest nie tylko przyczyną sprawczą naszego zmartwychwstania. On jest
zarazem przyczyną wzorczą. Chrystus to nasz model. On „przekształci nasze ciało na podobne do Swego uwielbionego Ciała”
(Flp 3, 21). Będziemy obrazem Człowieka z nieba, Jezusa Chrystusa. Czyż to nie wspaniałe?! – Dusza nasza nosi podobieństwo
Boga, a chwalebne nasze ciało będzie nosiło podobieństwo Chrystusa – Człowieka. Tak postanowił Bóg uczynić od wieków,
przewidując upadek ludzkości w grzech i naszą śmierć. Chciał, żebyśmy się stali podobnymi do Niego, Ojca naszego, który jest
w niebie i do Jego Syna jako Człowieka, jednocześnie. Tak poucza Pismo święte, „że pierwszy człowiek – Adam, stał się żywą
istotą w naturalnym ciele, a drugi Adam – zmartwychwstały Jezus Chrystus, jest kimś daleko większym, On bowiem daje nam
nowe życie duchowe. Teraz mamy ciało ziemskie, potem Bóg da nam duchowe ciało niebieskie. Adam powstał z prochu ziemi,
więc jest ziemski, lecz drugi Adam pochodzi z nieba. Każdy człowiek posiada takie samo ciało jak pierwszy Adam –
pochodzący z prochu ziemi, a wszyscy, którzy należą do Chrystusa posiądą ciało podobne do jego uwielbionego Ciała.
Podobnie jak w tym życiu byliśmy obrazem człowieka ziemskiego, tak samo w przyszłym życiu będziemy obrazem Człowieka
z nieba” (por. 1, Kor 15, 45-49).
Czy zmartwychwstaniemy we własnym ciele?
Czwarty Sobór Laterański (1215 r.) mówi, że zarówno ludzie wybrani jak potępieni zmartwychwstaną we własnych
ciałach, które za swego życia ziemskiego posiadali. Co to znaczy? Oczywiście nie jest tu mowa o tożsamości materialnej, bo
według biologii organizm człowieka podlega ciągłej przemianie materii, tak że co siedem lat zmienia się podobne całe jego
ciało, wymieniają się wszystkie komórki, z których składa się nasz organizm. Byłoby naiwnością wybierać spośród tych ciał,
jakeśmy już posiadali, na przykład z okresu młodości, gdy było zdrowe, sprawne, kształtne i piękne. Nie chodzi ściśle ani o te
same kształty, ani o tę samą materię, o te same atomy i molekuły. Nie musimy się spodziewać, że Bóg zbierze wszystkie te
elementy, które kiedykolwiek składały się na nasz organizm. Tożsamość ilościowa jest zupełnie bezsensowna. Mimo
bezustannych przemian organicznych ciało jest zawsze „moje”, czy to jakie miałem w łonie matki, czy to w młodości, czy to w
wieku dojrzałym, czy jakie mam obecnie.
Kiedy kościelny Urząd Nauczycielski wypowiada się, że zmartwychwstaniemy w swoich ciałach, to poucza, że będziemy
prawdziwymi ludźmi, a nie aniołami, że będziemy mieć ciało materialne, takie jak w tym życiu, tylko przebóstwione. Ani ilość
materii w ciele, ani kształt ciała nie ma decydującego znaczenia. Znaczenie ma dusza, która ożywia materię.

Mówiąc o zmartwychwstaniu ciał dotykamy wielkiej tajemnicy Bożej, o której potrafimy powiedzieć mniej nawet niż
dziecko o gwiazdach, toteż zakończę te rozważanie słowami świętego Pawła apostoła:
„Ani oko nie widziało,
ani ucho nie słyszało,
ani serce człowieka nie zdołało pojąć,
jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym,
którzy Go miłują” (Kor 2, 9).


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.02.14 o godzinie 06:36
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa


Obrazek


Ewangelia według św. Jana 3

Jezus naucza Nikodema

3 Wśród faryzeuszy był pewien człowiek imieniem Nikodem, który był żydowskim przywódcą. 2 Pewnej nocy przyszedł do Jezusa i powiedział:

– Nauczycielu! Wiemy, że zostałeś posłany przez Boga, bo nikt nie mógłby czynić takich cudów, jakie Ty czynisz, gdyby On go nie posłał.

3 – Zapewniam cię – rzekł Jezus – że jeśli się ktoś nie narodzi na nowo, nie ujrzy królestwa Bożego.

4 – Urodzić się na nowo? – zdumiał się Nikodem. – Będąc starcem? Czy można powtórnie wejść do łona matki i urodzić się?

5 – Jeszcze raz cię zapewniam – powtórzył Jezus – że jeśli człowiek nie narodzi się z wody i z Ducha, nie wejdzie do królestwa Bożego. 6 Kto się narodził fizycznie, żyje tylko fizycznie. Kto się jednak narodził z Ducha, żyje także duchowo! 7 Nie dziw się więc, że powiedziałem, iż trzeba się narodzić na nowo. 8 Wiatr wieje, gdzie chce. Słyszysz go, ale nie wiesz, skąd i dokąd wieje. Podobnie jest z narodzeniem z Ducha – widzisz skutki, ale nie widzisz przyczyny.


9 – Ale jak to się dzieje? – pytał dalej Nikodem.

10 – Jesteś nauczycielem narodu i nie wiesz tego? – odparł Jezus. 11 – Zapewniam cię, że mówię o tym, co dobrze znam i co sam widziałem, ale wy nie uznajecie tego. 12 Jeśli nie wierzycie w to, co mówię o sprawach ziemskich, to jak uwierzycie w to, co powiem o sprawach niebiańskich? 13 Nikt jednak nie wstąpił do nieba oprócz Mnie, Syna Człowieczego. Stamtąd bowiem przyszedłem. 14 Podobnie jak wąż, który na pustyni został podniesiony w górę przez Mojżesza, tak i Ja, Syn Człowieczy, również muszę zostać podniesiony w górę, 15 aby każdy, kto Mi uwierzy, otrzymał życie wieczne. 16 Tak bowiem Bóg ukochał świat, że oddał swojego jedynego Syna, aby każdy, kto Mu uwierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Bóg nie posłał Syna, aby potępił świat, lecz aby go zbawił. 18 Ten, kto Mu wierzy, nie podlega potępieniu. Ale ten, kto Mu nie wierzy, już został osądzony, bo nie uwierzył jedynemu Synowi Bożemu. 19 Wyrok taki zapadł dlatego, że chociaż na świat przyszło światło, ludzie bardziej pokochali ciemność, bo ich czyny były złe. 20 Ten, kto czyni zło, nienawidzi światła i nie zbliża się do niego, aby nie wyszły na jaw jego czyny. 21 Kto zaś postępuje zgodnie z prawdą, zbliża się do światła, aby ujawniły się jego czyny, które podobają się Bogu.


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.02.14 o godzinie 06:37
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa


Obrazek


Jan Chrzciciel jako "zmartwychstały prork Eliasz , przygotowujący drogę Mesjaszowi wg proroctwa Proroka Malachiasza

Wśród żydów za czaśo Jezusa powszechne było oczekiwania na Mesjasza ale równiez na "zmartwychstanie proroka Eliasza zapowiedziane w prorctwie Malachiasza ( 3:23-24)
W żydowskim piśmiennictwie apokaliptycznym Eliasz pojawia się jako jedna z postaci poprzedzających nadejście Mesjasza (Ml 3,23, Syr 48,10). Do tej samej tradycji prawdopodobnie odwołuje się Apokalipsa świętego Jana (11,3-12)


Obrazek


Jezus wystawił Janowi świadectwo, jakiego żaden człowiek z Jego ust nie otrzymał: "Coście wyszli oglądać na pustyni? (...) Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. Zaprawdę powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela" (Mt 11, 7-11; Łk 7, 24-27).

Ewangeliści: Mateusz (11,11) i Łukasz (9,8) żywot Jana Chrzciciela odzwierciedla posłanie proroka Eliasza: "życie w puszczy, przebywanie na pustyni, nagły początek misji" (1 Krl 17,1-3; Łk 3,2-3); nawet te same "włosienne szaty i skórzany pas dookoła bioder" (2 Krl 1,8; Mt 3,4).
Nadzieję na ponowne przyjście Eliasza i jego potęgę zawiera Proroctwo Malachiasza (3:23-24). Nadzieja ta jest wiązana z wyzwoleniem Narodu. Każda nadzwyczajna postać, jaka zjawiała się w dziejach, w pewnym stopniu posiadała nawyki i cechy Eliasza. Jan Chrzciciel na równi ze swoim pokojowo nastawionym Następcą został obwieszczony Eliaszem (Mt 11,13-14; 16,14; 17,10; Mk 9,11; 15,35; Łk 9,7-8; Jn 1,21). Jego pojawienie się podczas Przemienienia najwidoczniej nie zaskoczyło uczniów.

Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 20.02.14 o godzinie 06:39

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Jezus na nowo tłumaczy faryzeuszom i rozszerza rozumineie "uniwersalnego prawa akcji i reakcji ( "co posiejesz to zbierzesz czyli "prawo karmy" w Hinduizmie i Buddyzmie)

http://wolnamyslchrzescijanska.bloog.pl/id,331166032,t...

Kto Zgrzeszył, że Ten Człowiek Urodził się Ślepy?
Biblijne studium Jana 9:1–3

Obrazek


Artykuł ze strony http://truthortradition.com
Na wargach ludzi, którzy są świadkami zła, często pojawia się pytanie, „Dlaczego to się wydarzyło”? Tak było w przypadku, gdy Jezus i jego uczniowie natknęli się kiedyś na człowieka, który był ślepy od urodzenia. Uczniowie zapytali, czy to ten człowiek zgrzeszył, czy jego rodzice, iż urodził się ślepy. Jezus odpowiedział, że nie zaistniała żadna z tych przyczyn i uzdrowił tego człowieka - dając świetny przykład, aby nigdy nie obwiniać ofiary, ale podjąć działanie dla pomocy cierpiącym. Niestety, niektórzy ludzie wciąż używają tego przypadku, aby nie tylko obwiniać ofiarę, lecz nawet raczej obwiniać Boga o wywołanie ludzkiej ślepoty. Jednak z interpretacji większości przekładów w nie wynika wniosek, iż ten człowiek cierpiał utratę wzroku z woli Bożej, aby następnie doznać uzdrowienia. NIV jest pod tym względem typowe:
Jana 9:1-3
(1) A przechodząc, ujrzał [Jezus] człowieka ślepego od urodzenia.
(2) I zapytali go uczniowie jego, mówiąc: „Mistrzu, kto zgrzeszył, on czy rodzice jego, że się ślepym urodził?”
(3) Odpowiedział Jezus: „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, lecz aby się na nim objawiły dzieła Boże”.
Czy mogłoby być prawdą, że ślepota tego człowieka odegrała rolę w jakimś dalekosiężnym planie, aby następnie w jego życiu dzieło Boże mogło się w sposób oczywisty zamanifestować? Dlaczego Bóg miałby uczynić kogoś niewidomym na najlepszą część jego życia tylko po to, aby pewnego dnia go uleczyć? Czy aby dowieść swoich możliwości? Czy Bóg chce odbierać chwałę w ten sposób? Bóg, który jest miłością, aby się wsławić mógł oczywiście znaleźć sobie mniej dokuczliwy sposób. Udręczanie kogoś tylko po to, by zdobyć chwałę poprzez usunięcie zeń tej udręki, wygląda bardziej na dzieło szatana niż Boga.
Biblia mówi, że Jezus przyszedł zniweczyć dzieła diabelskie (1.Jana 3:8). Jego służba miała na celu uzdrawianie tych, którzy byli udręczeni przez szatana (Dz.ap.10:38). Ewangelie nigdzie nie przedstawiają Jezusa jako leczącego udręczonych przez Boga. To szatan, a nie Bóg, jest, źródłem zła. Szatan jest tym, który sprawuje władzę nad wszystkimi królestwami świata (Łk.4:5 i 6), a zadaniem Jezusa jest zmiażdżenie jego głowy (1.Mojż.3:15). Pan toczył, i stale toczy, wojnę z diabłem o królestwo, najpierw „związując mocarza” a następnie „dzieląc jego łupy” (Mk.3:22-27).
Ów „mocny” jest diabłem, bogiem tego wieku (2.Kor.4:4), który dysponuje potęgą śmierci (Hebr.2:14). Pismo Święte wskazuje, że cały świat jest poddany jego demonicznej kontroli (1.Jana 5:19), a to, co Jezus uczynił i wciąż czyni, ma przerwać niecny program szatana przez uzdrowienie i uwolnienie tylu ludzi, ilu tylko zechce zwrócić się do Niego o pomoc. W tym scenariuszu nie ma żadnego miejsca, które wskazywałoby na Boga, jako powodującego utratę wzroku u ludzi, co byłoby sprzeczne z Jego naturą i charakterem. Domniemanie, że zrobił to Bóg, oznaczałoby ignorowanie duchowej wojny przedstawionej w Piśmie Świętym.
Zatem dlaczego ten werset zdaje się wyrażać, że ślepota człowieka miała na celu okazanie dzieła Bożego? Ponieważ współcześni tłumacze tak przełożyli ten fragment z języka Greckiego. Ale, na szczęście, to nie musi być w ten sposób zinterpretowane. Ta tradycyjna interpretacja pochodzi z dyktatu teologii, według której Bóg panuje nad wszystkim, co na ziemi się dzieje, czyli cokolwiek się wydarza, zachodzi według Jego bezwzględnego planu realizującego to, o czym On zawsze wiedział, że się wydarzy. Skoro taka interpretacja prowadzi do nierozwiązywalnych sprzeczności, to biblijnie, praktycznie i emocjonalnie dobrze jest wiedzieć, że istnieje inne, istotne wytłumaczenie. Poprawne tłumaczenie wersetu 9:3 w ewangelii Jana brzmi, „Lecz niech w nim objawi się dzieło Boga”. Zatem cały ten fragment należałoby czytać jak następuje:
„Rabbi, kto zgrzeszył, on czy rodzice jego, że się ślepym urodził?” Jezus odpowiedział, „Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, lecz niech w nim objawi się dzieło Boga. Musimy wykonywać dzieła Tego, który mnie posłał, póki jest dzień; nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać”. Takie tłumaczenie przywraca dorzeczność biblijną. Jezus pokazuje nam, że nie należy pytać, „Kto zgrzeszył”, ale „Co my powinniśmy zrobić w takiej sytuacji?” On nie prowadzi nas ku jakimś tajemniczym domysłom odnośnie przyczyn ślepoty człowieka, ale walczy o jego uzdrowienie, odrzucając pragnienie uczniów odnośnie poszukiwania winnego. To również wpisuje się dobrze w kontekst, ponieważ Jezus kieruje rozmowę na konieczność wykonywania dzieł Bożych wszędzie tam, gdzie tylko można.
Jak przeszliśmy z formy, „lecz aby się na nim objawiły dzieła Boże” do brzmienia, „niech w nim objawi się dzieło Boga”? Te dwie interpretacje różnią się znacznie, ale przez rozumienie greckiej gramatyki wraz z kontekstem możemy widzieć, dlaczego odpowiednia jest ta druga. Werset Jana 9:3 może być zinterpretowany raczej jako polecenie, a nie dociekanie, dlaczego ten człowiek się ślepy urodził.
Klauzula celu, czy klauzula polecenia?
Niech słowo „gramatyka” w tym miejscu nie wzbudzi w tobie grozy; to będzie łatwe. Wiemy jak często używamy języka, aby wyrazić nasze zamiary albo nasz cel. Na przykład, zdanie, „czytam Biblię, aby zbliżyć się do Boga” ujawnia, że celem mego czytania Biblii jest zbliżenie się do Boga. Czasami korzystamy z poleceń: „Czytaj Biblię i przybliż się do Boga!”. Język Grecki posługuje się zarówno sposobami wyrażania celu, jak i rozkazywania. W tym celu korzysta się ze słowa hina - zazwyczaj tłumaczonego, jako „że”, albo „tak więc” - wraz z czasownikiem w trybie łącznym. (Nie odczuwaj niepokoju, jeśli nie wiesz, czym jest tryb łączny; w tym studium musisz jedynie wiedzieć, że istnieje szczególny sposób, dzięki któremu czasownik tak się wyraża). Gdy Grek używa hina wraz z czasownikiem w trybie łącznym, to może opisywać albo cel, albo polecenie.
To może zarówno wyrażać dociekanie, dlaczego coś się zdarzyło, jak też może wyrażać polecenie zaistnienia jakiegoś zdarzenia. Aby wyrazić jedno i drugie, zostaje użyta taka sama forma. To wygląda jota w jotę, ale znaczenie jest zupełnie odmienne. Kiedy hina z czasownikiem w trybie łącznym komunikuje cel, to mówimy o klauzuli celu, gdy jednak taka sama forma wyraża polecenie, to występuje klauzula polecenia. Czytelnik musi na podstawie kontekstu ustalić, czy wyrażony jest cel, czy też polecenie. Zechciejmy przyjrzeć się przykładom zaczerpniętym z Biblii. Pamiętajmy, że klauzula celu wskazuje, dlaczego coś zdarzyło się, czyli ukazuje zamysł działania. Tu występuje hina + tryb łączny klauzuli celu:
Mat. 19:13 (NRSV)
… dzieci były doń przynoszone, aby [Greckie=hina + tryb łączny] on kładł na nie swoje ręce i modlił się. Te dzieci zostały przyniesione Jezusowi w tym celu, aby położył swoje ręce na nie i modlił się; to jest wyrażone po Grecku przez słowo hina (w przekładzie „aby”) z czasownikiem „położył” w trybie łącznym. Jednak w innym wersecie, również mówiącym o nakładaniu rąk, istnieje taka sama grecka forma – hina, z czasownikiem w trybie łącznym, ale tym razem to interpretuje się jako polecenie:
Mk. 5:23b (NRSV)
… przyjdź, włóż [po Grecku=hina + tryb łączny] na nią ręce, żeby odzyskała zdrowie i żyła. Hina + klauzula łączna zostało przetłumaczone jako, „…włóż na nią ręce …”, co ma formę polecenia. Ponieważ forma jest taka sama, skąd tłumacze mogli wiedzieć czy użyto pierwszego przykładu zawierającego klauzulę celu czy drugiego z klauzulą polecenia? Jak powiedzieliśmy wyżej, odpowiedź wynika z kontekstu. Zrozumienie tłumacza, która klauzula pasuje do danego kontekstu, decyduje o tym, jak greka najlepiej przekłada się na angielski, czy przez klauzulę celu, czy też polecenia.
Wśród tłumaczy czasami nie ma zgody odnośnie znaczeniowej formy celu albo polecenia, ponieważ po grecku wygląda to tak samo. Różnice interpretacji ujawniają się w różnych tłumaczeniach, na przykład, Marka 5:12, gdy demony błagały, aby mogły wejść w stado świń. Niektóre wersje interpretują drugą część ich błagania w postaci klauzuli celu. „Poślij nas w te świnie, abyśmy mogli w nie wejść” (wg. NASB; HCSB; KJV; ASV). Ale najbardziej współczesne wersje interpretują to według klauzuli polecenia: „Poślij nas w świnie. Wejdźmy w nie” (np. ESV; NIV; NRSV; NET; NJB).
Jest rzeczą interesującą, że występuje podobny podział między tłumaczeniami Tytusa 3:13. Mówiąc o wysyłaniu jakichś świętych w podróż, w najbardziej współczesnych wersjach czytamy, „Zobacz czy im nie brakuje niczego”, co ma formę polecenia (np. ESV; NIV; NRSV; NET; NJB); w przeciwieństwie do formy, „aby niczego im nie brakowało”, co wyraża cel (np. NASB; HCSB; KJV; ASV).
A co z wersetem Jana 9:3?
Zobaczyliśmy, że gdy grecki tekst zawiera hina z czasownikiem w trybie łącznym, to miało nam ujawnić cel zdarzenia, albo też mogło wyrazić polecenie. Jak to pomaga nam zrozumieć zapis o człowieku, który się urodził ślepy? Ponieważ kontrowersyjny zwrot w Jana 9:3 zawiera hina + forma łączna, to może oznaczać albo klauzulę celu, albo polecenia. Większość tłumaczeń oddaje to jako klauzulę celu. „[Ślepy się urodził] tak więc Boże dzieło może ujawnić się w nim” (NRSV).
Ale takie tłumaczenie ma poważne konsekwencje odnośnie sensu tekstu. To sprawia, że ślepota człowieka wygląda jako celowo spowodowana przez Boga tak, że przez lepszą część swego życia nie mógł widzieć, aby doznać uzdrowienia. Taka interpretacja jest sprzeczna z nauczaniem Pisma Świętego, gdyż Bóg jest miłością (1.Jana 4:16), nie ma zamiarów krzywdzenia nas (Jer.29:11), zaś tym, który jest naszym wrogiem, jest szatan, bóg tego wieku (2.Cor.4:4), który dysponuje mocą śmierci (Hebr.2:14). Uświadamiając to sobie, niektórzy uczeni twierdzą, że werset Jana 9:3 najlepiej jest interpretowany jako klauzula polecenia. „Aby pozwolić dziełom Boga objawić się w nim”. Na przykład Greg Boyd pisze, jak następuje:
Werset ten nie powinien być zinterpretowany jako sugestia, że za ślepotą tego człowieka stoi wola Boża … pierwotny werset nie wskazuje, że „został urodzony ślepy, aby Boże dzieło mogło zostać objawione.” Język grecki po prostu zawiera hina z aorystem łączącym stronę bierną z phaneroo („okazać”) i chętnie bywa interpretowany, jako „lecz niech okaże się dzieło Boga. Zatem grecki oryginał jest zrozumiany podobnie jak i Efezjan 5:33, który ma taką samą budowę: „Niech żona widzi, że [greckie=hina + tryb łączny] ona szanuje swojego męża”.
Podsumowanie
Forma przekładu, „niech dzieło Boga zostanie ujawnione w nim,” najlepiej pasuje do kontekstu wersetu, że Chrystus ma uzdrawiać ludzi, gdy trwa jego służba (Jana 9:4 i 5). To również najlepiej koresponduje z pełnym zakresem czterech Ewangelii, ponieważ Jezus, podczas sprawowania swojej służby, niweczył dzieła diabelskie (1.Jana 3:8) i uzdrawiał ludzi gnębionych przez szatana (Dz.ap.10:38). Dlatego też, interpretacja wersetu jakoby ślepota człowieka była tajemnym celem Boga, jest bezpodstawna. Czy ślepota wygląda na dzieło Boże? Czy ten człowiek był udręczony przez Boga? Tak nigdy nie może być! Interpretując Jana 9:3 według klauzuli polecenia oczyszczamy Boga z oskarżających zarzutów o spowodowanie ślepoty u dziecka „dla swojej chwały”.
Jezus wszystko naprawiał wskazując równocześnie wszystkimi palcami tego, kto był winien ślepoty człowieka. Pouczył uczniów, którzy zobaczyli tego człowieka, odnośnie właściwej reakcji. Wtedy też zamanifestował to, co miał czynić - niweczyć dzieło diabelskie i leczyć udręczonych. Jezus, ukazując współczucie dla człowieka, powiedział, „Niech dzieło Boga okaże się w nim”. Wtedy też zwrócił się do swoich uczniów przypominając im, że oni także muszą wykonywać dzieła Boga w każdym dniu. Ten fragment nie maluje Boga kapryśnego, który sprawia, że człowiek cierpi utratę wzroku w celu uzdrowienia jego ślepoty, lecz raczej objawia Boga kochającego, który wysłał swego Syna, aby zamanifestował Jego dzieło uzdrawiając człowieka gnębionego przez diabła.


Obrazek

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Zbyszek M.:
Jerzy C.:
Jezus na nowo tłumaczy faryzeuszom i rozszerza rozumienie "uniwersalnego prawa akcji i reakcji ( "co posiejesz to zbierzesz czyli "prawo karmy" w Hinduizmie i Buddyzmie)


W buddyzmie, to sie nazywa: Prawo przyczyny i skutku.

Tak oczywiście jest to "prawo przyczyny i skutku" ale nieprzypadkowo użyłem właśnie takiego określenia: "uniewersalne prawo akcji i reakcji czyli rozszerzona na świat ciała, psyche i ducha ludzkiego "III zasada dynamiki newtona" - (czyli jak najbardziej "prawa ziemskiego" i jak najbardziej naukowo potwierdzonego".

III zasada dynamiki (zasada akcji i reakcji)

Każdej akcji towarzyszy reakcja równa co do wartości i kierunku lecz przeciwnie zwrócona.
Lecz należy pamiętać, że siły się nie równoważą.
W wersji oryginalnej:
Lex III. Actioni contrariam semper et aequalem esse reactionem; sive corporum duorum actiones in se mutuo semper esse aequales et in partes contrarias dirigi.
Względem każdego działania istnieje przeciwdziałanie zwrócone przeciwnie i równe, to jest wzajemne działania dwóch ciał są zawsze równe i zwrócone przeciwnie.

WNIOSEK:
Nie na żadnej sprzczności między nauka chrześciańska a budyjska orazuznawaną przez naukę III Zasada Dynamiki - "zasada akcji i reakcji"


-------------------------
Jak widzimy już w tych zacytowanych przez mnie fragmentach nauki Jezusa , wcale nie jest prawdą że te wypowedzi zpreczają wcześniejsztym żydowskim pogladom na przyczyn chrób w wcześniejsztych czynach danej osoby, jego rodziców, ani budyjskiemu prawo przyczyny i skutku oraz "naukom o reinkarnacji" , jak to przyjeło sie je interpretować zwykle, i stad wnioskować że nauka chrzescijańaska wyklucza reinkarnacje....Jak to udowdniłem wcale tak nie jest !
W mojej ocenie Jezus w swojje retoryce wcale nie zaprzecza tym prawom , ale wręcz przeciwnie określa je jako ...powszechne i dotyczące każdego człowieka "prawa ziemskie", natomiast on pokazuje prawa niebiańskie i możliwość "'nowego duchwego narodzenia sie".


12 Jeśli nie wierzycie w to, co mówię o sprawach ziemskich ( czyli prawa przyczyny i skutku oraz... prawa reinkarnacji które w tym kontekscie jest najwyrazniej dla Jezusa prawem ziemskim i powszechnym...)., to jak uwierzycie w to, co powiem o sprawach niebiańskich?


Obrazek


O nawróceniu Zacheusza, nas i kościoła

http://grekokatolicy.pl/aktualnosci/o-nawroceniu-zache...
Jeżeli uważnie przeczytamy Ewangelię, to może nas zaskoczyć niewytłumaczalny fakt. Otóż przedstawiciele ludu izraelskiego, jego przywódcy i nauczyciele, niby najgorliwsi i najlepsi miłośnicy Biblii, odrzucają Jezusa. Akcja dzisiejszej ewangelii przebiega w Jerychu. Jest to jedno z najstarszych miast starożytnego Bliskiego Wschodu, leżało przy ważnym szlaku handlowym z Palestyny do Arabii.
Znaczenie ekonomiczne miasta przyczyniało się do rozwoju dobrze prosperującej komory celnej, której przewodniczył Zacheusz.
Celnicy byli uważani przez Żydów za największych grzeszników, usposobienie zła, zdrajcy w służbie obcych władz rzymskich, słowem istoty gorsze nawet od diabła (Ivo Bagarić).Toteż zrozumiałe było oburzenie mieszkańców Jerycha na wieść o nawiedzeniu domu Zacheusza przez Jezusa. Działo się tak prawdopodobnie nie tylko z uwagi na bezwzględność celników w ściąganiu podatków, ale także z uwagi, że nikt ze społeczeństwa nie spodziewał sie nawrócenia Zacheusza.

Wbrew ludzkiej logice, Zacheusz podczas spotkania z Jezusem nawraca się. Święty Beda interpretując Ewangelię powiada to jest prawdziwy cud, oto „wielbłąd potrafi przejść przez ucho igielne”.
Jeżeli uważnie przeczytamy Ewangelię, to może nas zaskoczyć niewytłumaczalny fakt. Otóż przedstawiciele ludu izraelskiego, jego przywódcy i nauczyciele, niby najgorliwsi i najlepsi miłośnicy Biblii, odrzucają Jezusa.
Dla zarozumiałych żydowskich świętoszków ikona miłosiernego Mesjasza była nie do przyjęcia. Ponieważ podważała ich dotychczasowy autorytet, a także obnażała ich pseudo religijność.
Ciekawe, że tymi którzy przyjmują Jezusa w pierwszej kolejności są grzesznicy, celnicy i nierządnice.
Wygląda na to, że uczeni w piśmie – księża, biskupi, zakonnicy – chociaż powinni być blisko Jezusa, niejednokrotnie są dalej od niego niż byłe prostytutki i złodzieje.
Czyli można powiedzieć, że dzisiejsza Ewangelia mówi nie tylko o potrzebie nawrócenia świeckich materialistów, ale także duchowych – uczonych w piśmie, liderów religijnych – materialistów kościoła.

Według metropolity Szeptyckiego:

„...cały Nowy Testament ma na celu oderwanie ludzkiego serca od nadmiernego przywiązania do stworzeń, do doczesnych dóbr, aby podnieść go do cenienia tego dobra, którym jest Bóg. Te dwie kategorie w żaden sposób nie można pomieszać; albo ceni się Boga ponad wszytko, albo ceni się coś innego ponad Boga. Można w ogóle powiedzieć, że każdy grzech jest cenieniem czegoś, jakiegoś marnego i niskiego dobra wyżej Boga, Jego łaski i wiecznych dóbr, (w sytuacji – I.K.) gdy pomiędzy tymi dwoma rodzajami dóbr nie może być żadnego porównania. Ponieważ samo porównanie jest niejako poniżeniem bezinteresownej Bożej dobroci”.

Podsumowując należy stwierdzić, że logika dzisiejszej perykopy nie pozwala nam nikogo przekreślać, czy potępiać. Ponieważ to co dla ludzi jest nie osiągalne, w Bożym planie zbawienia jest jak najbardziej realne. Dla Boga nikt nie jest stracony dopóty, dopóki pozwala się odszukać i ma tyle dobrej woli, by się nawrócić.


Ostanie słowo zawsze należy do Boga, który szuka i zbawia.

Oratorium o Beatyfikację Metropolity Andrzeja Szeptyckiego - bardzo ważne w tej chwili dla Ukrainy by dać temu narodowi w bardzo trudnym dla niego momencie wzorce duchowe i postawy "non voilence"

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v...Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.02.14 o godzinie 01:52
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Zbyszek M.:
Jerzy C.:
Zbyszek M.:
Joanna P.:
Zbyszek M.:
Joanna P.:
Czytam Waszą dyskusję, Panowie i czekam na kontynkontynuację...

Asiu, w miedzyczasie, jak czekasz, to prosze poczytaj sobie tutaj:
>
http://biblia.deon.pl/
Dziękuję :) choć Biblię mam w domu, Boga w sercu i myślach, a rozważania zawsze chętnie poznam :)
>
Asiu, niech Cię Bóg błogosławi.
A jaki wniosek wynika z tej naszej dyskusji ekumeniczno -naukowej?
>
Według mnie taki że jest w Polsce bardzo duża potrzeba prowadzenia tego typu racjonalnych dyskusjach religii i prawach duchowych.
Taka potrzeba jest już w Polsce od dawna.
Czytałem kiedyś artykuł jednej z działaczek solidarności ,która pracowąła w 1981 r administarcji łódzkich zakładów włókienniczych. Otóż pewnego razu przyszła do niej włókniarka i zapytała czy może sie znią spotakać po pracy i porozmawiać przy kawie.
>
O czywiście się zgodziła , ale też była bardzo ciekawa jaką to sprawę ma do niej włóknirka. A ta kiedy usiadły w kawiarni powiedziała:
Wiem że Pani jest wierząca bo widziałam kiedyś Panią w kościele.
Otóż chciałm Panią poprosić aby Pani mi opowiedziała o Bogu i o Pani wierze.
Ale nie tak jak mówią ksiaża na kazanaich , ale tak logicznie i życiowo jak to robicie Wy - intelektualiści....
:-)

Panie Jurku, otóż chciałem Pana poprosić aby Pan nam opowiedział o Bogu i o Pana wierze, ale tak logicznie i życiowo, jak to robicie Wy - intelektualiści.


Pewien pisarz długo rozważał i rozmyślał o biblijnych obrazach mówiących o piekle i niebie.
Pewnej nocy miał sen że znalazł się w ludzkim piekle. Była to wieka pieczara na której środku stał wielki kocioł, a obok tłoczyli sie cierpiący z głodu, złości i rozpaczy ludzie, którzy nawzajem się i znieważali ,przeklinali i sobie ubliżali. Tak faktycznie był to obraz który wyrazie przypominał obrazy piekła jaki znał z średniowiecznych obrazów Sądu Ostatecznego . Ale gdy się bliżej przypatrzył okazało się że w tym wielkim kotle wcale nie ma smoły tak jak często wyobrażano sobie to w średniowieczu, ale jest bardzo gorące, a wręcz parzące pożywienie.
Dlatego ludzie by je wyciągnąć z wielkiego i głębokiego kotła używali długich metalowych łyżek z drewnianą rękojeścią na jej końcu. Jednak ich głównym problem nie było samo wyciagnięcie gorącego pożywienia z kotła , bo to im się udawało. Jednak każdy z nich strasznie się męczył by donieść to pożywienie tą olbrzymia chochlą do ust, bo była ona zawsze znacznie dłuższa niż ich ręce.
Dlatego wciąż nikomu się nie udawało w ogóle donieść wyciągniętego już pożywienia do ust mimo że wciąż na nowo ponawiali ten w syzyfowy wysiłek. Dlatego zniecierpliwieni głodni nerwowo przepychali się przy kotła oraz, wciąż parzyli się sami siebie i nawzajem wrzącą zupa , a niektórzy nawet okładali się nawzajem łyżkami by w ich mniemaniu zapewnić sobie lepszy dostęp do kotła. Dlatego jaskinię wypełniał przeraźliwy jazgot krzyków, przekleństw i złorzeczeń który trudno było na dłuższa metę znieść. Pisarz gdy zrozumiał że to jest faktycznie ludzkie piekło, zaczął obchodzić całą pieczarę i rozglądać się czy jest jakieś wyjście z tego miejsca beznadziejnej udręki. W pewnym momencie dostrzegł w ścianie pieczary wejście do wąskiego korytarza. Był on słabo oświetlony biegnącym z oddali z jego końca światłem. Im dalej jednak nim szedł piekielne odgłosy zaczęły milknąć, a zaczął słyszeć radosne śpiewy i znalazł sie w niemal identycznej olbrzymiej pieczarze. Na jej środku stał również identyczny kocioł z gorącym pożywieniem , a znajdujący sie w pieczarze ludzie mieli identyczne duże metalowe łyżki z drewnianą rękojeścią na końcu. Łyżki te też były dłuższe o niż ich ręce . Ale tutaj nikt nie przepychał sie ani nie walczył o miejsce przy kotle. Ludzie ci śpiewali z radością psalmy czekając aż nabrane pożywienie ostygnie po czym karmili sie tymi długimi łyżkami nim na wzajem...
Tak niewątpliwie , to było właśnie ludzkie niebo...



Obrazek


http://www.goldenline.pl/forum/3428347/swieto-manifest...
http://aomkatharsis.blogspot.com

"Święto" manifestartystyczny Jerzego Grotowskiego z1971 r.

[...]Niektórzy twierdzą , że człowiek w momencie agonii w jednym błysku widzi skrót całego swojego życia, tego , co w nim było najistotniejsze ,dobre - taki rodzaj filmu.
Nie wiem czy to prawda, ale neich by to było prawda. Jak myślicie co wtedy będziecie widzieć? Co ważne powróci ? Czy chwila w której kupiłes auto, kiedy szef cię pochwalił albo kiedy wyszedł ci chytry numer i dlatego czułeś się od innych lepszy , bo bardziej cwany?
Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.02.14 o godzinie 14:26
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Zbyszek M.:
Jerzy C.:
O czywiście się zgodziła , ale też była bardzo ciekawa jaką to sprawę ma do niej włóknirka. A ta kiedy usiadły w kawiarni powiedziała:


Panie Jurku, otóż chciałem Pana poprosić aby Pan nam opowiedział o Bogu i o Pana wierze, ale tak logicznie i życiowo, jak to robicie Wy - intelektualiści.

Panie Zbyszku, otóż chciałem Pana poprosić aby Pan nam opowiedział o Bogu i o Pana wierze, i co oznacza mudra Buddy dotykajacego wskazujacym palcem prawej reki palec serdeczny lewej ręki, ale tak logicznie i życiowo, jak to robicie Wy - intelektualiści...


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 22.02.14 o godzinie 12:27

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Zbyszek M.:
Jerzy C.:

Panie Zbyszku, otóż chciałem Pana poprosić aby Pan nam opowiedział o Bogu i o Pana wierze, i co oznacza mudra Buddy dotykajacego wskazujacym palcem prawej reki palec serdeczny lewej ręki, ale tak logicznie i życiowo, jak to robicie Wy - intelektualiści...

Jak bedzie do tego dobra okazja, to wtedy sprobuje. :)

OPOWIADANIE nr "1"

To w takim razie ja dam Panu, Panie Zbyszku taką okazję… opowiadając ( w kilku postach ) szereg niesamowitych zdarzeń (których zdecydowanie można powiedzieć że nie zdarzały się przypadkiem lecz z zadziwiającą zbieżnością ciągu zdarzeń) z mojej młodości (reszta i własne studia i poszukiwania naukowe to już była w zasadzie konsekwencja tych zdarzeń i ich kontynuacją).

PIERWSZE ZDARZENIE
A stało się tak że już w 6 klasie szkoły podstawowej ( w1970 r) stałem się fascynatem chemii i dosłownie pochłaniałem podręczniki i książki na ten temat jedną za drugą czytając je "jednym tchem tak jak kryminały".( podobnie jak już od 2 lat pochłaniałem wszystkie książki Juliusza Verngo, Adama Szklarskiego ,Zbigniewa Ninackiego)
A stało się tak gdyż zaraz po zakończeniu roku szkolnego poszedłem kupić sobie książki do następnej klasy i zaciekawiło mnie że jest nowy przedmiot "Chemia".
W domu więc od razu siadłem i zacząłem czytać ten podręcznik , i doznałem "iluminacji-olśnienia" ( tego typu jak Newton gdy jabłko spadło mu na głowę i „namacalnie”- tzn w postaci guza - odczuł i zrozumiał nagle fenomen zjawiska grawitacji) że cała materia jest zbudowana z atomów i to tłumaczy wszystkie zjawiska chemiczne a także zjawiska elektryczne ( przewodzenie jonów i elektroliza) .
Lekturę podręcznika skończyłem późno w nocy a następnego dnia przed 10.00 nie cierpliwie już czekałem przed księgarnia by zakupić…. podręcznik z Chemii do 8 klasy .
Również na dużym zadaszonym balkonie zrobiłem sobie laboratorium chemiczne i robiłem tam różne doświadczenia chemiczne ,(włącznie z próbami praktycznego badania doboru proporcji saletry i węgla drzewnego i siarki do wyrobu prochu strzelniczego ) .No cóż, moi nauczyciele dość często powtarzali mniej zdolnym kolegom z matematyki : …”Ty chłopcze, to już w życiu prochu nie wymyślisz, ani ameryki nie odkryjesz” …
http://www.laborki.cba.pl/proch.html

Obrazek


Obrazek

Zapomniałem jeszcze dodać że od 5 klasy kupowałem systematycznie i zbierałem wszystkie numery „ABC techniki” a potem „Horyzontów Techniki” oraz „Świata młodych”
Oczywiście matematyka też była moim konikiem- w Siódmej klasie zająłem 3 miejsce na powiatowej olimpiadzie matematycznej (każdy z nas laureatów otrzymał w nagrodę bardzo fajne książki!).

DRUGIE ZDARZENIE
Kiedy miałem iść do ósmej klasy szkoły podstawowej mój ojciec który był nauczycielem języka niemieckiego i angielskiego w LO na niewielkim miasteczku na Dolnym Śląski dolnym mój ojciec dostał propozycje wyjazdu na rok do pracy w NRD jako Tłumacz i nauczyciel niemieckiego dla polskich pracowników w elektrowni i kopalni węgla brunatnego Schwarzepummpe. I zadecydował że mnie zabierze mnie żebym się dobrze nauczył języka. I to było kolejne zrządzanie losu bo NRD stawiało na rozwój przemysłu chemicznego i jeżeli chodzi o poziom enerdowskiego programu nauczania z chemii i fizyki ( a także wychowania fizycznego, bo trafiłem do klasy sportowej gdzie wręcz był obowiązek do uczęszczania do jakiejś sekcji sportowej wiec wybrałem Judo… ) było on na nieporównywalnie wyższym poziomie . Dla przykładu już w programie 8 klasy była zagadnienia z chemii kwantowej (np. orbitale elektronowe 1s2 2s2 2p6 3s2 itd )

TRZECIE ZDARZENIE
A dodatkowo poprzez zmianę szkoły w drugiej klasie szkoły podstawowej w ogóle aż do I klasy L.O. nie …chodziłem na lekcje ogóle tego nie zauważyli, na zasadzie "pod latarnią jest najciemniej" - bo przecież mój ojciec był nauczycielem i właśnie w 2 klasie przeniósł mnie do swojej szkoły, a w latach 60-tych. A ponieważ religia odbywała sie tylko w salkach katechetycznych przy Kościele(i nie była wpisywana do świadectw) w pewnym sensie uchroniło mnie od „infantylizacji religii" na poziomie której bardzo wiele osób w Polsce pozostaje ( chodząc na religie raczej w szkole podstawowej , a potem już nie koniecznie).
A moi rodzice dopiero w 6 klasie spostrzegli że w ogóle nie przystąpiłem jeszcze do 1 komunii gdy przygotowywała się do niej moja młodsza siostra …
A gdy przy obiedzie zaczęła o tym opowiadać że „ eucharystia przemienia się w ciało i krew Chrystusa” to swoim myśleniu przyzwyczajonym wyłącznie do naukowego sposobu myślenia za dąłem natychmiast moje siostrze i moim rodzicom pytanie: „ że niby tak hokus pokus?” …

TRZECIE ZDARZNIE
Kolejny splot zdarzeń spowodował że LO w 1972 rozpocząłem w Toruniu który już się przygotowywał do ogólnopolskich obchodów 500 lecia urodzin Kopernika. I zbudowano z tej okazji miasteczko uniwersyteckie w tym nowe budynki Wydziału Chemii i Biologii i Ochrony Środowiska UMK , oraz Wydział Matematyki , Fizyki i Astronomii ( obserwatorium radioastronomii w Piwnicach pod Toruniem. Z tej okazji zaplanowano szczególnie bogaty program otwartych konferencji i wykładów naukowych których mogłem uczestniczyć ora zacząłem chodzić na wykłady z chemii kwantowej i astronomii.
I tu przeżyłem kolejna „iluminację-olśnienie” gdy na jednym z takich wykładów chemii kwantowej dowiedziałem się ( w 1974 r!) o równaniach nieoznaczoności Heisenberga oraz o dziwnych zjawiskach kwantowych w tym o efekcie splatania elektronów…. A pół roku później nasza Chemiczka i wychowawczyni zorganizowała nam wycieczkę szkolną do Fabryki kwasu siarkowego „Polchem” ( która 80-tych zniszczyła emisja SO2 pod czas awarii instalacji ok. 1000 ha lasu wokół zakładu …) i kiedy zobaczyłem ten nieprawdopodobny -za przeproszeniem (nie znajduję innego trafniejszego określenia)-„syf” PeRelowskiego Zakładu Chemicznego – w jeden dzień …wyleczyłem się z mojej 5 letniej fascynacji chemią!!!!
Tym bardziej już wiedziałem z zasady nieoznaczoności Heisenberga ze Chemia nie jest w stanie dać odpowiedzi na „ogólną teorie wszystkiego” …

CZWARTE ZDARZENIE
Nie napisałem jeszcze że od 72 prenumerowałem pismo naukowe PROBLEMY ,oraz od 74 r Przegląd Techniczny( który mi pokazał mój brat łącznościowiec –kapitan Ludowego wojska polskiego - dziś Informatyk w Banku) .Dlatego stało się dla mnie jasne że odpowiedzi których szukałem na wyjaśnienie zagadki wielkiego wybuchu , wszystkich zjawisk astronomicznych i kwantowych, powstania życia oraz ewolucji gatunków należy raczej szukać w filozofii i ontologii niż chemii…
W dodatku w 75 roku ukazały się „Nowe utwory sceniczne” Sławomira Mrożka którego znałem jako satyryka „Przekroju” który był systematycznie ( od kiedy pamiętam kupowany i czytany w mojej rodzinie) i przeżyłem czytając „ Emigrantów” Mrożka kolejną „iluminacje - olśnienie” tym razem społeczno-polityczną… ( to niesamowicie mądra i dogłębna psychoanaliza polskiego społeczeństwa a zwłaszcza klasy robotniczej XX i klasy inteligencji AA…)
No i tu pojawił się poważny ze chemia przestała mnie już interesować, bo wszystko co mogło być w niej fascynujące już dawno się dowiedziałem…
W tym monecie chętnie bym poszedł na studia z filozofii , psychologii lub socjologii..lub teologii, ale zdawałem sobie że zbyt długo koncentrowałem się na przedmiotach ścisłych by pod koniec 3 klasy zrobić taki „zwrot przez rufę” o 180‘ , a przecież pod koniec lat 70tych były to czasy że nie wystarczyło zdać egzamin ale jeszcze trzeba był ‘się dostać „ w sytuacji na niektóre modne kierunki jak właśnie psychologia było nawet od 5 do 9 kandydatów na jedno miejsce!
Mój wybór padł więc na Politechnikę Wrocławską na wydziela elektroniki ( Diora i Elwro i słynne Wrocławskie komputery analogowe „Odry” na których na studiach miałem przyjemność pracować na końcówkach wielodostępu w języku Fortran…) . Egzamin wstępny zdałem ale Elektronika nalazła do bardzo obleganego kierunku i miałem za mało punktów żeby się na nią dostać, ale w sam raz by mnie przyjęto na wydział elektryczny w Legnicy ( czyli w najbliższej filii politechniki od mojego miejsca zamieszkania ( w mieście mojego dzieciństwa).
PIĄTE ZDARZENIE
Na niektóre zajęcia np. na końcówki wielodostępu na informatyce jeździliśmy do Wrocławia podczas jednego z takich wyjazdów coś mnie” nagle tchnęło „ że by przed Dworcem we Wrocławiu stanąć przed tablicą ogłoszeń prywatnych ( sprzedam , kupie zamienię) . Rzuciło mi się w oczy ogłoszenie ze sporą lista książek które chciał odsprzedać. Był podany adres.
Ksiażki to było od zawsze coś co mnie zawsze interesowało.
Wsiadłem więc w tramwaj i pojechał pod podany adres. Okazało się że z całej długiej temu komuś zostały jeszcze tylko 2 tomy książki ;człowiek we wszechświecie” ( wg teozofii)- bardzo pięknie wydane typograficznie w 1956 r i bogato ilustrowane wydanie „Biblioteki przyjaźni polsko –indyjskiej” w tłumaczeniu Wandy Dynowskiej . Kiedy czytałem ogłoszeni o wiele bardziej zainteresowały mnie w tym wykazie książki o elektronice … ale mówię sobie „ skoro zostały tyko te 2 tomy to je wezmę by się nie okazało że zupełnie na próżno tu przyjechałem”...
A gdy siedziałem już powrotem tramwaju w drodze na dworzec we Wrocławiu i dokładniej zacząłem czytać spis treści i oglądając rysunki –„ przeżyłem kolejna moja intelektualną ”iluminacje –olśnienie” i już wiedziałem że najwyraźniej właśnie te 2 książki czekały tam specjalnie na mnie…
Zresztą sami oceńcie po lekturze jej fragmentów, czy nie watro było już w 78 roku dowiedzieć się to co tu dopiero 30 lat później w tej grupie próbujemy naukowo dyskutować
http://goldenline.pl/forum/3428531/czlowiek-we-wszechs...Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.02.14 o godzinie 10:04
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa


Obrazek


Obrazek

No niestety nasza dyskusaj o naukowym podejściu do religii została w całości ocenzurowana i wykasowana z grupy Świat nauki , podobnie jak szereg inhych ciekwych wątków które były tam zakładane np o naukowym wyjaśnienaiu praktyki egzorcyzmów ( oczym możemy się tylko dowiedzieć z pytanai do moderatora dlaczego ten watek został wykasowany? :-(


Obrazek

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cenzura

Dlatego nawet nie mogę odczytać interesujacej wypowiedzi Pani Joany Paradowskiej , ani na nią odpowiedzieć :-(


Obrazek


Dlatego załadam 3 nowe tematy na grupie Świat Nowej Nauki

1. Czytania Biblijne na każdy dzień
2. Naukowe XXI wieczne - "dynamiczno inforamcyjne" podejście do Egzorcyzmu jako podstawowej metody uzdrawiania Jezusa Chrystuasa w Ewangeliach
3. Naukowe XXI wieczne spojrznei na przyczyny i skutki chrób wg ewegelicznej nauki Jezusa
ukryj
Joanna Paradowska cytuje Twoją wypowiedź:
"Kto Zgrzeszył, że Ten Człowiek Urodził się..."
ponieważ poruszamy się w obszarze interpretacji, pozwolę sobie na podzielenie się też własną
(właściwie - rozumieniem... więcej »


Obrazek
Ten post został edytowany przez Autora dnia 23.02.14 o godzinie 11:26
J C.

J C. Niedawna katastrofa
budowlana mostu
autostradowego w
Genu...

Temat: REINKARNACJA a fizyka kwantowa

Michał H.:
Nie wierzę.

i już .

A czy teraz po tym co sią dzieje na grupie "Śwait nauki" gdzi modertorom zupełnie nie przeszkadzały głupoty jakie wypisywał Troll "Rafła Matołek" a przeszkadza naukowa dyskusja o religii, Ksiądz Porofesor skłonny byłby sie zgodzić z moja tezą , że dzis w XXI wieku największym zagrożeniem dla chrześcijaństwa w Europie i na świecie nie są wcale "heretyckie rozłamy chrześcijaństwa" ani tradycyjne religje i kultury nie chrześciańskie, ale fakt eliminownia z życia społecznego i naukowego wszelkich przejawów duchwości i muyslenai nie -matrialistycznego?

-------------
Ewangelia św Marka 9,38
"W imię Jezusa"
38 Wtedy Jan rzekł do Niego: «Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami». 39 Lecz Jezus odrzekł: «Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. 40 Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. 41 Kto wam poda kubek wody do picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci swojej nagrody.

Następna dyskusja:

Fizyka a filozofia




Wyślij zaproszenie do