konto usunięte

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Niby w większości jest wiele plusów. Pozyskujemy rośline o odpowiednij masie, kolorze, wartosciach żywnościowych...Celem modyfikacji jest uzyskiwanie większych zbiorów, lepszej odporność na warunki klimatyczne i środki ochrony roślin.

Co myślicie o korzyściach i zagrożniach ?Katarzyna Sikora edytował(a) ten post dnia 01.02.10 o godzinie 23:12
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Zagrozen w zasadzie brak, plusy - dla korporacji, minusy - plastikowe jedzenie. Ogolnie nie mam nic przeciwko GMO, choc czasem mam wrazenie ze bez GMO mamy taka nadprodukcje zywnosci, ze bieda i glod na swiecie to paranoja.
Maciej Filipiak

Maciej Filipiak właściciel, VizMedia

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Zagrożeniem są jedynie wszelkiej maści negacjoniści
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Michał C.:
Zagrozen w zasadzie brak, plusy - dla korporacji, minusy - plastikowe jedzenie. Ogolnie nie mam nic przeciwko GMO, choc czasem mam wrazenie ze bez GMO mamy taka nadprodukcje zywnosci, ze bieda i glod na swiecie to paranoja.

Pewnie plastikowe. Czesto jadasz GMO? Tak naprawde smak zalezy nie od tego, czy cos zostalo zmodyfikowane, bo nikt nie modyfikuje, zeby pozbawic smaku (no chyba ze gorzkiego), tylko od tego co z tym w fabryce robili. Jesli plusy bylyby tylko dla korporacji, to batem bys rolnikow nie wygnal do siania GMO. Jak widac propaganda trzyma sie mocno.
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Marcin Łoś:
Michał C.:
Zagrozen w zasadzie brak, plusy - dla korporacji, minusy - plastikowe jedzenie. Ogolnie nie mam nic przeciwko GMO, choc czasem mam wrazenie ze bez GMO mamy taka nadprodukcje zywnosci, ze bieda i glod na swiecie to paranoja.

Pewnie plastikowe. Czesto jadasz GMO?

Pewnie ze czesto:) biorac pod uwage ze ok 80% soji i kukurydzy to GMO.
Tak naprawde smak zalezy nie od tego, czy cos zostalo zmodyfikowane, bo nikt nie modyfikuje, zeby pozbawic smaku (no chyba ze gorzkiego), tylko od tego co z tym w fabryce robili.

Co do tego ze modyfikacje nie maja wplywu na smak to nie jestem przekonany a o ile mi wiadomo nikt takich badan nie wykonywal i pewnie nie wykona bo smak to dosc indywidualna sprawa.
Jesli plusy bylyby tylko dla korporacji, to batem bys rolnikow nie wygnal do siania GMO. Jak widac propaganda trzyma sie mocno.

Czemu propaganda? Korporacje to zlo, ale tu nie mamy rozmawiac o korporacjach tylko o zywnosci GMO. Uwazam ze szkodliwa nie jest tylko ze przy obecnej nadprodukcji zywnosci nie bardzo widze sens w zwiekszaniu podazy.
Paweł G.

Paweł G. Instytut Fizyki
Plazmy i Laserowej
Mikrosyntezy,
Project ...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Całkiem fajnie dyskutowaliśmy na ten temat tutaj:

http://www.goldenline.pl/forum/swiat-nauki/958544
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Michał C.:
Marcin Łoś:
Michał C.:
Zagrozen w zasadzie brak, plusy - dla korporacji, minusy - plastikowe jedzenie. Ogolnie nie mam nic przeciwko GMO, choc czasem mam wrazenie ze bez GMO mamy taka nadprodukcje zywnosci, ze bieda i glod na swiecie to paranoja.

Pewnie plastikowe. Czesto jadasz GMO?

Pewnie ze czesto:) biorac pod uwage ze ok 80% soji i kukurydzy to GMO.

No i co? Soja nie GMO smaczniejsza? Taka czy inna i tak smakuje jak karton. A kukurydza? Ja nie czuje roznicy. A wprowadzajac modyfikacje mozna np. usunac jakis skladnik smaku. Np. usuniecie gorzkiego z cykorii byloby naprawde wskazane, bo tego paskudztwa jesc sie nie da... Ewentualnie mozna wzmocnic slodki nie zwiekszajac kalorycznosci.
Tak naprawde smak zalezy nie od tego, czy cos zostalo zmodyfikowane, bo nikt nie modyfikuje, zeby pozbawic smaku (no chyba ze gorzkiego), tylko od tego co z tym w fabryce robili.

Co do tego ze modyfikacje nie maja wplywu na smak to nie jestem przekonany a o ile mi wiadomo nikt takich badan nie wykonywal i pewnie nie wykona bo smak to dosc indywidualna sprawa.

Mysle, ze smak jest na pewno testowany. Indywidualna, czy nie, kiperow zawsze mozesz zatrudnic i wyciagnac srednia z ich ocen. A ze nawet najsmaczniejsze rzeczy mozna spektakularnie spieprzyć dobitnie pokazała mi stolowka w szkole podstawowej.
Jesli plusy bylyby tylko dla korporacji, to batem bys rolnikow nie wygnal do siania GMO. Jak widac propaganda trzyma sie mocno.

Czemu propaganda? Korporacje to zlo, ale tu nie mamy rozmawiac o korporacjach tylko o zywnosci GMO. Uwazam ze szkodliwa nie jest tylko ze przy obecnej nadprodukcji zywnosci nie bardzo widze sens w zwiekszaniu podazy.

A ja widze - zwiekszenie wydajnosci moze znacznie zmienjszyc presje na srodowisko, bo umozliwi zmienjszenie arealow zasiewow. Ewentualnie zwolni miejsce na biopaliwa.
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Marcin Łoś:
Michał C.:
Marcin Łoś:
Michał C.:
Zagrozen w zasadzie brak, plusy - dla korporacji, minusy - plastikowe jedzenie. Ogolnie nie mam nic przeciwko GMO, choc czasem mam wrazenie ze bez GMO mamy taka nadprodukcje zywnosci, ze bieda i glod na swiecie to paranoja.

Pewnie plastikowe. Czesto jadasz GMO?

Pewnie ze czesto:) biorac pod uwage ze ok 80% soji i kukurydzy to GMO.

No i co? Soja nie GMO smaczniejsza? Taka czy inna i tak smakuje jak karton. A kukurydza? Ja nie czuje roznicy. A wprowadzajac modyfikacje mozna np. usunac jakis skladnik smaku. Np. usuniecie gorzkiego z cykorii byloby naprawde wskazane, bo tego paskudztwa jesc sie nie da... Ewentualnie mozna wzmocnic slodki nie zwiekszajac kalorycznosci.

Pytanie tylko po co? Nie po to 3 mld lat ewolucji wyprodukowaly cykorie o takim a nie innym smaku zebysmy to teraz dla zasady sobie zmieniali.
Ok. jestem przewrazliwiony na tym punkcie, ale zapewne tez pamietasz z dziecinstwa smak prawdziwego bialego sera, mleka czy miesa. Kiedy kazda odmiana jablka miala niepowtarzalny smak. Przy obecnej masowej produkcji w zasadzie miedzy gruszka a jablkiem mala jest roznica, mleko bardziej przypomina wode w smaku, a mieso ogolnie jest paskudne. Wiadomo ze glodny to i ... zje wiec to co jest sie zjada i nie marudzi. Poza tym po co poprawiac smak skoro mozna dodac glutaminianu sodu i tez bedzie ok...
Suma summarum nie jestem przekonany ze GMO pojdzie w dobrym kierunku. Historia nie raz juz pokazala ze dobre wynalazki zostaly spozytkowane przeciwko nam samym.
Tak naprawde smak zalezy nie od tego, czy cos zostalo zmodyfikowane, bo nikt nie modyfikuje, zeby pozbawic smaku (no chyba ze gorzkiego), tylko od tego co z tym w fabryce robili.

Co do tego ze modyfikacje nie maja wplywu na smak to nie jestem przekonany a o ile mi wiadomo nikt takich badan nie wykonywal i pewnie nie wykona bo smak to dosc indywidualna sprawa.

Mysle, ze smak jest na pewno testowany. Indywidualna, czy nie, kiperow zawsze mozesz zatrudnic i wyciagnac srednia z ich ocen. A ze nawet najsmaczniejsze rzeczy mozna spektakularnie spieprzyć dobitnie pokazała mi stolowka w szkole podstawowej.

;) heh ja stolowke pamietam raczej z tego ze bylo wszystko czego nie lubie ;) no dobra byla pomidorowa ktora notorycznie knocili...
Jesli plusy bylyby tylko dla korporacji, to batem bys rolnikow nie wygnal do siania GMO. Jak widac propaganda trzyma sie mocno.

Czemu propaganda? Korporacje to zlo, ale tu nie mamy rozmawiac o korporacjach tylko o zywnosci GMO. Uwazam ze szkodliwa nie jest tylko ze przy obecnej nadprodukcji zywnosci nie bardzo widze sens w zwiekszaniu podazy.

A ja widze - zwiekszenie wydajnosci moze znacznie zmienjszyc presje na srodowisko, bo umozliwi zmienjszenie arealow zasiewow. Ewentualnie zwolni miejsce na biopaliwa.

Tylko po co zwiekszac skoro jest nadprodukcja? Chociaz oczywiscie mozna do wielu innych slusznych celow zastosowac - np. bioremediacji (mam nadzieje ze to w koncu w tym kierunku ostro pojdzie). Co do presji na srodowisko to faktycznie cos w tym jest (do zmniejszenia arealu bym dorzucil ograniczenie stosowania antybiotykow w paszach dla zwierzat), chociaz z drugiej strony w New Zeland o ile dobrze kojarze rolnicy nie korzystaja z dotacji prowadza ekstensywne rolnictwo i nie narzekaja.
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

"The grass was greener, the light was brighter"

Michał - po prostu stary się robisz. A nie ze smak sie nagle wszystkim potrawom pogorszyl. Dzieci troche inaczej odczuwaja smak i maja inne preferencje smakowe (nie zawsze ale czesto). Ponadto kontekst byl inny. Jak nie ma niczego, to byle szajs smakuje jak ambrozja - a ja pamietam swoje dziecinstwo jako czas glownie niedostatkow i kilometrowych kolejek po byle ochlapy. Czerwona oranzada, ktorej teraz bym kijem nie dotknąl smakowala cudownie.
Jesli jestes tak stary jak ja to pewnie pamietasz blok kakaowy - najwiekszy rarytas i szczyt mysli komunistycznej w zakresie produkcji slodyczy. Dzis pewnie bysmy uznali to za niejadalny badziew.
A w sprawie cykorii to nie zgodze sie z twoja argumentacja. To ze cos akurat takie wyewoluowalo wcale nie znaczy ze nie powinnismy tego poprawic, jesli chcemy to uzywac. Wychodzac z tego rozumowania powinnismy natychmiast zaprzestac uzywania wszelkich odmian hodowlanych - w koncu i rzepak i kalafior oraz wzmiankowana gruszka i jablko sa niecna przerobka rosliny dla naszych partykularnych celow bez poszanowania dla naturalnej odmiany, ktora byla dla nas znacznie mniej uzyteczna.
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Marcin Łoś:
"The grass was greener, the light was brighter"

Michał - po prostu stary się robisz. A nie ze smak sie nagle wszystkim potrawom pogorszyl. Dzieci troche inaczej odczuwaja smak i maja inne preferencje smakowe (nie zawsze ale czesto). Ponadto kontekst byl inny. Jak nie ma niczego, to byle szajs smakuje jak ambrozja - a ja pamietam swoje dziecinstwo jako czas glownie niedostatkow i kilometrowych kolejek po byle ochlapy. Czerwona oranzada, ktorej teraz bym kijem nie dotknąl smakowala cudownie.
Jesli jestes tak stary jak ja to pewnie pamietasz blok kakaowy - najwiekszy rarytas i szczyt mysli komunistycznej w zakresie produkcji slodyczy. Dzis pewnie bysmy uznali to za niejadalny badziew.

Po czesci tak. Ja porownuje np. mieso ktore zostaje wyhodowane w naturalny sposob ("jak pan bog przykazal") a to co mozna kupic w sklepie a pochodzi z wielkich ferm hodowlanych. Wierz mi roznica jest kolosalna zarowno jesli chodzi o surowizne jak i wyroby.
Ale z drugiej strony: "za mlodu" bylem FANATYKIEM jablek marki kosztela. Po wielu latach poszukiwan udalo mi sie kosztele znalezc, taka co poldziko rosnie i smak ma zupelnie inny (taki se)
Bloku kakowego nie pamietam, za to donaldowy, gumy kulki, pozniejsze TURBO, oranzade w proszku i duplo z nrd'owka jak najbardziej uwielbialem ;) Mleko z kozuchem na stolowce w szkole (paskudztwo ;)
A w sprawie cykorii to nie zgodze sie z twoja argumentacja. To ze cos akurat takie wyewoluowalo wcale nie znaczy ze nie powinnismy tego poprawic, jesli chcemy to uzywac. Wychodzac z tego rozumowania powinnismy natychmiast zaprzestac uzywania wszelkich odmian hodowlanych - w koncu i rzepak i kalafior oraz wzmiankowana gruszka i jablko sa niecna przerobka rosliny dla naszych partykularnych celow bez poszanowania dla naturalnej odmiany, ktora byla dla nas znacznie mniej uzyteczna.

No tak od tej strony tego nie przemyslalem :)
I jeszcze jedna kwestia czy wiekszosci tych rzeczy ktore probujemy rozwiazac za pomoca GMO nie mozna rozwiazac tanszymi i powiedzmy "mniej inwazyjnymi" metodami jak np. kultury in vitro?
Tak sie zastanawiam tylko, bo wydaje mi sie ze na razie jeszcze metody GMO moga byc drogie (ale glowy nie dam bo sie tym nie zajmuje)Michał C. edytował(a) ten post dnia 13.02.10 o godzinie 22:49
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

po pierwsze kukurydza i soja GMO są w powszechnym użyciu, ale są to odmiany paszowe, nie wiem czy ma znaczenie ich smak, ale nie dla ludzi ;)

po drugie to co smakuje jak papier, to nie dlatego, że jest modyfikowane, tylko dlatego, że jest byle jak produkowane - zapewniam cię, że na wsi, takie robione "dla siebie" smakuje tak samo

po trzecie: geny, które są wstawiane do organizmów GMO najczęściej wiążą się z większą odpornością na szkodniki - a więc raczej pomagają dbać o środowisko

wszystko inne typu rozmiar, kształt, smak uzyskuje się metodami tradycyjnymi czyli przez selekcję i krzyżowanie i robi się to od tysięcy lat

w ten sposób na przykład powstały odmiany ogórków, które nie mają genu gorzkości
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Agnieszka S.:
po pierwsze kukurydza i soja GMO są w powszechnym użyciu, ale są to odmiany paszowe, nie wiem czy ma znaczenie ich smak, ale nie dla ludzi ;)

Czesc z nich jest dopuszczona jako "pasza dla ludzi"...
po drugie to co smakuje jak papier, to nie dlatego, że jest modyfikowane, tylko dlatego, że jest byle jak produkowane - zapewniam cię, że na wsi, takie robione "dla siebie" smakuje tak samo

tu sie zgadzam "bylejakosc" jest wynikiem masowej produkcji, a skoro GMO ma ta masowa produkcje ulatwiac nie moge sie powstrzymac od "ekstrapolacji" ww spotrzezen
po trzecie: geny, które są wstawiane do organizmów GMO najczęściej wiążą się z większą odpornością na szkodniki - a więc raczej pomagają dbać o środowisko

czyli wybijajac "szkodniki" dbamy o srodowisko a nie o wlasne portfele?
wszystko inne typu rozmiar, kształt, smak uzyskuje się metodami tradycyjnymi czyli przez selekcję i krzyżowanie i robi się to od tysięcy lat

w ten sposób na przykład powstały odmiany ogórków, które nie mają genu gorzkości

no wlasnie tradycyjnie krzyzujac i selekcjonujac to co jest w naturze normalne, mozna powiedziec wspomagamy szybkosc doboru naturalnego. Natomiast my tu rozmawiamy na temat wprowadzenia genu jednego organizmu do drugiego czyli o poprawianiu natury sensu stricto. Osobiscie tak dlugo jak to jest robione z glowa, z zastosowaniem wszystkich mozliwych wymogow bezpieczenstwa (ktore sa zreszta calkiem niezle uregulowane) tak dlugo nie mam nic przeciw.
wiem jestem upierdliwy :)
Agnieszka S.

Agnieszka S. attachment parenting
www.dzikiedzieci.pl

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Michał C.:
po trzecie: geny, które są wstawiane do organizmów GMO najczęściej wiążą się z większą odpornością na szkodniki - a więc raczej pomagają dbać o środowisko

czyli wybijajac "szkodniki" dbamy o srodowisko a nie o wlasne portfele?
w tym wypadku dbamy o środowisko, bo do GMO trzeba na przykład używać mniej oprysków
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Agnieszka S.:
Michał C.:
po trzecie: geny, które są wstawiane do organizmów GMO najczęściej wiążą się z większą odpornością na szkodniki - a więc raczej pomagają dbać o środowisko

czyli wybijajac "szkodniki" dbamy o srodowisko a nie o wlasne portfele?
w tym wypadku dbamy o środowisko, bo do GMO trzeba na przykład używać mniej oprysków

no chyba ze tak, ale i tak wybijamy te biedne male stworzonka, roslinki i grzybki, zamiast je zaakceptowac i pokachac takimi jakimi sa (ZIMOWEGO MARAZMU CZ. DALSZA...)
Paweł G.

Paweł G. Instytut Fizyki
Plazmy i Laserowej
Mikrosyntezy,
Project ...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Michał C.:
Agnieszka S.:
Michał C.:
po trzecie: geny, które są wstawiane do organizmów GMO najczęściej wiążą się z większą odpornością na szkodniki - a więc raczej pomagają dbać o środowisko

czyli wybijajac "szkodniki" dbamy o srodowisko a nie o wlasne portfele?
w tym wypadku dbamy o środowisko, bo do GMO trzeba na przykład używać mniej oprysków

no chyba ze tak, ale i tak wybijamy te biedne male stworzonka, roslinki i grzybki, zamiast je zaakceptowac i pokachac takimi jakimi sa (ZIMOWEGO MARAZMU CZ. DALSZA...)

Do roboty Michał! :D :PPaweł G. edytował(a) ten post dnia 15.02.10 o godzinie 22:34
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Paweł G.:
Do roboty Michał! :D :PPaweł G. edytował(a) ten post dnia 15.02.10 o godzinie 22:34
Nie pojde tak bede lezal !! (!@#!$ wlasnie stluklem parownice i nie mam jak potoryzc wyniku bo probka juz dawno w koszu :/)
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Michał C.:
I jeszcze jedna kwestia czy wiekszosci tych rzeczy ktore probujemy rozwiazac za pomoca GMO nie mozna rozwiazac tanszymi i powiedzmy "mniej inwazyjnymi" metodami jak np. kultury in vitro?
Tak sie zastanawiam tylko, bo wydaje mi sie ze na razie jeszcze metody GMO moga byc drogie (ale glowy nie dam bo sie tym nie zajmuje)Michał C. edytował(a) ten post dnia 13.02.10 o godzinie 22:49

Stary, kultury in vitro to jest dopiero koszt! Wyobraź sobie, ze rośliny GMO powstały i weszły przebojem na rynek nie dla tego ze są droższe. Sama technologia patrzac jednostkowo jest kosztowna (glownie przez obostrzenbia legislacyjne), ale robisz to raz i masz odmiane, ktora pozniej hodujesz przez dziesieciolecie.

A w kwestii mniej inwazyjnych metod to juz bylo przerabiane - np subletalne napromieniowywanie ziarna i selekcja mutantów o poszukiwanych cechach.
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Michał C.:
no chyba ze tak, ale i tak wybijamy te biedne male stworzonka, roslinki i grzybki, zamiast je zaakceptowac i pokachac takimi jakimi sa (ZIMOWEGO MARAZMU CZ. DALSZA...)

W ramach miłości do tzw. szkodników możesz przestać jeść. Jak zmiejszy się konsumpcja, to możemy wrócić do trójpolówki bez oprysków. Bądź poważny - to jest forum naukowe a nie ezoteryczne
Marcin Łoś

Marcin Łoś Profesor UG

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Michał C.:
no wlasnie tradycyjnie krzyzujac i selekcjonujac to co jest w naturze normalne, mozna powiedziec wspomagamy szybkosc doboru naturalnego. Natomiast my tu rozmawiamy na temat wprowadzenia genu jednego organizmu do drugiego czyli o poprawianiu natury sensu stricto. Osobiscie tak dlugo jak to jest robione z glowa, z zastosowaniem wszystkich mozliwych wymogow bezpieczenstwa (ktore sa zreszta calkiem niezle uregulowane) tak dlugo nie mam nic przeciw.
wiem jestem upierdliwy :)

A co nazywasz tradycyjnym krzyżowaniem? Bo to już dawno przed erą GMO miało niewiele wspólnego z naturalną drogą krzyzowania się odmian. Pondato jak sobie popatrzysz dokladniejnsfer pojedynczych genów np. przez wirusy jest znacznie czestszy niż krzyżowanie się gatunków, więc o co ten raban? Wlasnie to robimy produkując GMO.
Michał C.

Michał C. ...umiarkowanie w
dążeniu do prawdy
nie jest cnotą...

Temat: Żywność genetycznie modyfikowana ...

Marcin Łoś:
Michał C.:
I jeszcze jedna kwestia czy wiekszosci tych rzeczy ktore probujemy rozwiazac za pomoca GMO nie mozna rozwiazac tanszymi i powiedzmy "mniej inwazyjnymi" metodami jak np. kultury in vitro?
Tak sie zastanawiam tylko, bo wydaje mi sie ze na razie jeszcze metody GMO moga byc drogie (ale glowy nie dam bo sie tym nie zajmuje)Michał C. edytował(a) ten post dnia 13.02.10 o godzinie 22:49

Stary, kultury in vitro to jest dopiero koszt! Wyobraź sobie, ze rośliny GMO powstały i weszły przebojem na rynek nie dla tego ze są droższe. Sama technologia patrzac jednostkowo jest kosztowna (glownie przez obostrzenbia legislacyjne), ale robisz to raz i masz odmiane, ktora pozniej hodujesz przez dziesieciolecie.

No dobra ale jesli mamy rosliny sterylne, to i najlatwiej (tak mi sie wydaje) zrobic mikrorozmnazanie (dla tych co nie w temacie to jedna z metod invitro)? Koszty badan podstawowych sa zawsze wysokie, ale jak juz jest wypracowana metoda dla przemyslu to przy produkcji wielkich ilosci w in vitro to sa groszowe sprawy (pomijajac utrzymanie szklarni). Z reszta pamietam jak u nas robili badania na topoli GMO to tez ja namnazali in vitro, a metoda byla tak fajnie dopracowana ze robilo sie to w takich platkiowych pojemnikach jak do salatek gdzie bylo kilka czy tam kilkanascie wieloroslinek naraz posadzonych.



Wyślij zaproszenie do