Temat: Energetyka jądrowa tak czy nie
Michał Lester:
Odnośnie EJ, ma Pan jakieś obawy natury bezpieczeństwa czy ekonomiczne, czy może jeszcze inne? Bo jak wszyscy są za, to nie ma dyskusji :)
Przypomina mi się stareńki rysunek Naszego Ukochanego Andrzeja Mleczki, gdzie jeden facet mówi do dwu innych: "ja jestem zwolennikiem różnicy zdań i wy jesteście zwolennikami różnicy zdań.... cholera, znowu jesteśmy jednego zdania!" :-)
Z goldenline-oweg doświadczenia wiem że najciekawsze są takie dyskusje NIE na forach związanych z nauką, czy technologią ale z etyką, polityką, socjologią i pokrewnymi. Więc naszym zadaniem niejako powinno być uświadamianie społeczeństwa zazwyczaj marnie dokształconego w tym temacie, które dalej ma wyobrażenie o EJ jak z filmów w stylu K-19 z H.Fordem ;)
Bardzo dziękuję za tę wypowiedź. Już od dawna alarmują światli ludzie, że technologia o lata świetlne wyprzedziła większość jej użytkowników, co skutkuje tym, że nowo wynalezioną technologię stosuje się... ponieważ została wynaleziona, bez głębszej refleksji nad nią samą i jej ewentualnymi skutkami. Czyli technologia zaczyna zachowywać się jak wirus, replikuje się, gdzie tylko może, zazwyczaj kosztem żywiciela. Wobec ogólnego upadku refleksji, za jej namiastkę robi ideologia, albo wręcz bieżąca polityka. To ostatnie dotyczy atomistyki, poczętej pod pod szantażem, że jak nie my będziemy mieli bombę, to będą ją mieli naziści.
Ten sam argument wraca i dziś, choć w zawoalowanej formie: albo ropa od Fanatycznych Terrorystów, albo atom od miłujących pokój zwolenników Świętej Własności Prywatnej, Wolnego Rynku i Praw Człowieka...
Inny przykład takiego zastąpienia refleksji ideologią to osławiony ekoterroryzm: albo jesteś za ładnymi ekologami (wtedy zapomina się, że energia odnawialna, zanim zafunduje nam swą świetlaną przyszłość tez wymaga wysiłku badawczego i produkcyjnego nieźle rujnującego środowisko), albo za brzydkimi technokratami (wtedy zapomina się, że pierwsza lepsza hałda kopalniana promieniuje silniej niż niejedna elektrownia jądrowa).
I tak sobie myślę; zasobów nieodnawialnych (wraz z łupkami) starczy jeszcze na jakie 100 - 120 lat. Można ten czas wykorzystać na wyedukowanie kilku pokoleń nauczonych rzetelnej zdolności do refleksji, jednocześnie pracując nad technologiami energooszczędnymi. Co ciekawe, w tym samym kierunku podąża najnowsza myśl ekologiczna, mówiąc o rozwoju zrównoważonym, czyli takim który godziłby wymogi środowiska i człowieka. Ten nurt także akcentuje silnie potrzebę edukacji i odtworzenia zdolności do refleksji; dużo w nim jest o etyce i odpowiedzialności, dużo o nowym podejściu do przyrody.
Mnie osobiście najsilniej przemówiła do wyobraźni niepozorna książeczka Henryka Skolimowskiego, twórcy ekofilozofii: "Technika a przeznaczenie człowieka". Głowna jej teza dałaby się streścić w zdaniu "technika jest agresywna, bo agresywni są jej twórcy". Skolimowski każe wierzyć, że jeśli wychowamy inżyniera w duchu harmonii i pokoju, wynajdzie on technologie pokojowe i harmonijne. Mnie to się podoba; umiem wyobrazić sobie technologię mniej toporną od dzisiejszej, mniej agresywną dla ludzi i środowiska a za jej sterami ludzi, którzy są wolni od mentalności małpoluda. Wtedy i atomistyka znajdzie rozwiązania nie budzące powszechnego lęku.
Włodzimierz Zylbertal edytował(a) ten post dnia 07.04.12 o godzinie 09:52