Jarosław
Rafa
senior software
engineer, Motorola
Solutions Systems
Polska
Temat: Czy warto być singlem?
Anna Luiza B.:
a czy to czasem nie jest unikanie odpowiedzialności za drugiego człowieka?
Zapewne tak. A dokładniej unikanie tego, żeby drugi człowiek obarczał mnie odpowiedzialnością za siebie (samemu po trochu się od tej odpowiedzialności wykręcając).
A także unikanie wszystkiego, co może być przykre, trudne...
Bo w zyciu jest słodko-gorzko, są radości i problemy, zdrowie i choroba, radość i smutek.
A to zdecydowanie nie. Nie unikam rzeczy przykrych, trudnych, nie chowam głowy, kiedy spotykają mnie problemy. Nawiasem mówiąc, moja praca zawodowa polega głównie na rozwiązywaniu problemów ;). Często bardzo trudnych. Ale jeden warunek: niech to będą problemy, na których występowanie niejako sam się godziłem, MOJE problemy, dotyczące mnie i wywołane MOIM życiem. Natomiast niestety alergicznie reaguję, gdy są przy mnie "generatory problemów" w postaci rodziny, które zmuszają mnie do ciągłego zajmowania się problemami, których ani nie wywoływałem, świadomie czy nieświadomie, ani nie mnie bezpośrednio one dotyczą, a zając się nimi muszę...
Taki model, jaki opisałeś Jarku, wygląda mi na chęć spijania samego nektaru, czystej słodyczy; wielka powierzchowność, brak w tym głębi i prawdziwego życia.
Zawsze, jak ktoś pisze o "prawdziwym" życiu, to nie mogę sie powstrzymać od zadania pytania o zdefiniowanie, jakie życie jest "prawdziwe", a jakie "nieprawdziwe".
Bo mam wrażenie, że osoby tak mówiące po prostu sobie utożsamiają z definicji, że "prawdziwe" życie równa się życie w związku, w rodzinie. Oczywiste jest wtedy, że unikanie związku nie jest "prawdziwym" życiem, bo po prostu samopotwierdza się założenie, które zostało zrobione na wstępie...
Podobnie zadałbym pytanie o to, co to jest "głębia".
Ponieważ często bezrefleksyjnie używa się pewnych słów jak wytartych schematów. Bodziec i reakcja, odruch warunkowy niemalże. A sens tego? Ucieka...Jarosław Rafa edytował(a) ten post dnia 19.06.08 o godzinie 18:35